- 1 Napad na bank czy głupi żart? (68 opinii)
- 2 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (256 opinii)
- 3 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (92 opinie)
- 4 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (600 opinii)
- 5 Były wiceprezydent Gdańska skazany (182 opinie)
- 6 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (53 opinie)
Zostawił ubrania i dokumenty na plaży, postawił na nogi wszystkie służby
Dziś, po godzinie 1 w nocy, policjanci z psami tropiącymi, ratownicy WOPR, służby SAR i wojskowy helikopter szukały zaginionego 20-latka, którego ubrania i dokumenty znaleziono na plaży, a świadkowie widzieli, jak wchodzi do wody. Mężczyznę znaleziono... z kolegą w pokoju hotelowym. Okazało się, że wyszedł z wody w innym miejscu i - nie mogąc znaleźć swoich rzeczy - poszedł spać.
Okazuje się, że około godziny 1:20 w nocy dyżurny sopockiej komendy odebrał sygnał, z którego wynikało, że na plaży leżą przy brzegu klapki, ubrania, telefon oraz portfel z dokumentami, ale ich właściciela od dłuższego czasu nie widać, a wcześniej wchodził do wody.
- Pilnie skierowani na miejsce policjanci znaleźli w leżącym na plaży portfelu dokumenty i ustalili, że należą one do 20-letniego mieszkańca powiatu tureckiego. Na miejscu błyskawicznie pojawiły się też inne służby. Młodego mężczyznę na lądzie i na wodzie szukali m.in. policjanci, w tym przewodnik z psem tropiącym, strażacy, ratownicy sopockiego WOPR, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR. W powietrzu latał też śmigłowiec Marynarki Wojennej - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
4 godziny poszukiwań, a poszukiwani spali w hotelu
W tzw. międzyczasie policji udało się skontaktować ze znajomym zaginionego, który powiedział policji, że 20-latek do Sopotu wybrał się ze znajomym. Policjanci próbowali się dodzwonić do tego mężczyzny, ale nie odbierał on telefonu. Podejrzewano, że i on wszedł do wody, więc przez kilka godzin służby szukały dwóch zaginionych.
Dopiero po godz. 5 rano udało się ustalić, że obaj mężczyźni zatrzymali się w jednym z sopockich hoteli. Okazało się, że cali i zdrowi spali w hotelowym pokoju.
- W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyźni przyznali, że kąpali się w morzu. 20-latek oświadczył też, że wyszli z wody w innym miejscu i nie mogli znaleźć swoich rzeczy, więc poszli spać. Poszukiwany 20-latek wrócił na plażę, gdzie pozostawił swoje rzeczy, i tam odebrał je od policjantów - mówi Rekowska.
Opinie (134) 5 zablokowanych
-
2021-07-24 11:34
Pewnie myślał
że mamusia mu te rzeczy pozbiera i wyprasowane przyniesie do pokoju. to "przepielęgnowane" pokolenie tak ma.
- 1 0
-
2021-07-24 11:36
To nie powod by helikopter latal nad miastem
...miedzy 2 a 3 w nocy. Kamionka ma zarwana noc bo ktos zostawil trampki na plazy. Ile kasy nas to kosztowało ? Litosci... auto na plazy ostatnio ktos zostawil, stalo 3 tygodnie - i jakos nikt goscia nie szukał z wody i powietrza.
- 3 0
-
2021-07-24 20:13
bezmyślność
Kiedy nie znalazła bym swoich dokumentów i telefonu, to zamiast iść spać zawiadomiła bym policję. Dzisiejsza młodzież potrafi tylko dobrze korzystać z komputera, a pozbawiona jest logicznego myślenia i skutków swoje postępowania.
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.