Trzydzieści lat temu uruchomiono w Gdańsku rafinerię. Jeśli teraz dojdzie do jej połączenia z Orlenem Pomorze straci dziesiątki milionów złotych.
Rafineria w Gdańsku ruszyła dokładnie 29 listopada 1975 roku. Od tamtej pory rozrosła się w wielką firmę, której wartość wyceniana jest na 4,5 miliarda złotych.
Cisza przed burząWydawać by się mogło, że jej przyszłość nie jest niczym zagrożona. A jednak. Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi odżyły pomysły na połączenie gdańskiego przedsiębiorstwa z Orlenem.
- W nowej spółce państwo zachowa 25 proc. udziałów plus jedną akcję - mówił wtedy dzisiejszy premier
Kazimierz Marcinkiewicz. Po wyborach sprawa ucichła. Jak się jednak dowiedzieliśmy w Ministerstwie Skarbu Państwa, kwestia nie jest jeszcze przesądzona.
- Ani na tak, ani na nie - mówi
Barbara Kasprzycka, rzecznik prasowy MSP.
Co by się stało gdyby jednak pomysł o połączeniu obu firm został wcielony w życie?
- Dla Pomorza to byłaby katastrofa - mówi rzecznik Grupy Lotos
Marcin Zachowicz.
Nie ma w tym stwierdzeniu przesady. Przedsiębiorstwo powstałe z połączenia Lotosu z Orlenem miałoby zapewne siedzibę w Płocku, gdzie mieści się centrala Orlenu. Korzyści płynące z fuzji trafiłyby więc właśnie tam.
Kulturalna czkawkaCo straciłoby Trójmiasto i Pomorze? Przede wszystkim podatki. W ubiegłym roku firma wpłaciła na konto Gdańska 60 mln złotych. Spółka tworzy też nowe miejsca pracy - kilkadziesiąt w skali roku, a w związku z planowanymi inwestycjami będzie ich zapewne jeszcze więcej.
Połączenie Lotosu z Orlenem negatywnie odbiłoby się na pomorskiej kulturze, bo Lotos jest w naszym regionie jej największym mecenasem. Firma pomaga m.in. Państwowej Operze Bałtyckiej w Gdańsku, była też głównym sponsorem koncertu
Jeana-Michela Jarre'a, który odbył się w Gdańsku z okazji obchodów jubileuszu 25-lecia powstania "Solidarności".
Na ratunekZ Lotosem na stałe złączone są koszykarki Lotosu Gdynia, żużlowcy Lotosu Gdańsk i hokeiści Stoczniowca Gdańsk.
Firma pomaga nawet szpitalom i ubogim. W tym roku przekazała w pełni wyposażoną karetkę pogotowia szpitalowi na Zaspie. W ten sam sposób wsparła gdyńskich ratowników z Poszukiwawczego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W ubiegłym roku Lotos podarował też potrzebującym prawie 700 tys. zł.