- 1 Jest data otwarcia Kauflandu na Karwinach (72 opinie)
- 2 Pościg za nastolatkami. Znaleziono pistolet (444 opinie)
- 3 Boże Ciało. Procesje w Trójmieście (782 opinie)
- 4 Tyle będzie zarabiać Aleksandra Kosiorek (295 opinii)
- 5 Mevo. Jest dobrze, ale nie idealnie (81 opinii)
- 6 Fontanny, które kiedyś zdobiły krajobraz (28 opinii)
Białe Wino i Owoce znikną z Sopotu? Miasto blokuje koncesję... jako udziałowiec wspólnoty
Właściciele lokalu Białe Wino i Owoce postanowili przenieść go na ul. Haffnera . Wynajęli pomieszczenie, ale od dwóch miesięcy na otwarcie nie chce się zgodzić jeden z członków wspólnoty - władze miasta. - Urzędnicy odmawiają nam bez podania przyczyny - skarżą się właściciele. Nam urzędnicy mówią wprost: - W poprzednim miejscu mieszkańcy skarżyli się na ten lokal.
I wtedy zaczęły się kłopoty. Jesienią 2011 roku napisaliśmy, że miasto chce zabrać lokalowi koncesję na sprzedaż alkoholu, powołując się na liczne skargi mieszkańców i interwencje policji. Sprawę wówczas dokładnie sprawdziliśmy i okazało się, że policja - chociaż pojawiała się kilkukrotnie w lokalu - ani razu nie przekazała do sądu wniosku o ukaranie jego właścicieli. Był jeden mandat, ale za... brak tablicy informującej o szkodliwości alkoholu, a nie za zakłócanie ciszy nocnej.
Ostatecznie "Białemu Winu i Owocom" koncesji nie odebrano. Wygasła ona jednak sama wraz z końcem ubiegłego roku. Na wydanie nowej nie zgodziła się wspólnota w budynku, w którym mieścił się klub.
- Postanowiliśmy znaleźć nową lokalizację, tym razem w takim miejscu, gdzie istnieją już kluby i lokale sprzedające alkohol, aby - po pierwsze - napędzały sobie wspólnie gości, oraz - po drugie - aby nie wadzić nikomu z mieszkańców - mówi Ewa Pawłowska ze spółki, która zarządza BWO.
Wybór padł na pomieszczenie przy ul. Haffnera, w którym do niedawna działała Bookarnia. W niej sprzedawano alkohol, podobnie jak w winiarni i kawiarni, które cały czas mieszczą się w budynku. Restauratorzy myśleli więc, że problemu z uzyskaniem zgody wspólnoty mieszkaniowej nie będzie. W lutym wydzierżawili więc lokal i zaczęli zbieranie podpisów.
Bardzo szybko uzyskali zgodę większości członków wspólnoty. Na czternastu udziałowców pod ich wnioskiem nie podpisało się trzech. Problem w tym, że jednym z nich jest miasto, które ma ponad 29 proc. udziałów we wspólnocie. - Brakowało nam jednego podpisu, ale dwaj udziałowcy powiedzieli nam wprost, że podpiszą tylko gdy to samo zrobi miasto, a miasto nas od początku ignorowało - mówi Pawłowska.
Restauratorzy kilkukrotnie próbowali uzyskać podpis urzędników, za każdym jednak razem bezskutecznie. Jak twierdzą, nie podano im powodów takiej decyzji.
- Oczywiście moglibyśmy zdecydować się na koncesję kateringową [tak działał przez lata np. klub Cocomo - przyp. red.], ale nie chcemy naginać prawa. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy nic robić w tej sprawie. Ponieśliśmy bardzo wymierne straty i nie wykluczamy skierowania sprawy do sądu. Nie może tak być, że w wolnym kraju dostęp do tej wolności jest rozdzielany. Sprawa rozdzielnictwa koncesji w Sopocie pomału obrasta legendą, a limit koncesji do przydziału nie jest wykorzystany. Przypominam, że mówimy o mieście - i to jego ścisłym centrum - które żyje z klubów, pubów, restauracji i kawiarni, a nie o zacisznym osiedlu sypialnianym na jego obrzeżach - mówi Pawłowska.
Warto tu przypomnieć, że już 3,5 roku temu pisaliśmy, że w środowisku sopockich restauratorów mówi się o niechęci władz miasta do właścicieli "Białego Wina i Owoców". Ich zdaniem lokal ma być "za mało ekskluzywny" jak na kurort.
Dziś zresztą urzędnicy potwierdzają opinię, od dawna powtarzaną w środowisku.
- Lokal w poprzedniej lokalizacji nie mógł dłużej prowadzić działalności, gdyż nie uzyskał zgody mieszkańców na sprzedaż alkoholu. Było bardzo wiele skarg i interwencji w związku z piciem alkoholu poza lokalem, hałasem i brudem. Niestety, doświadczenie pokazuje, że wokół tego typu lokali - z tanim alkoholem - trudno jest utrzymać porządek. Dlatego chcąc uniknąć po raz kolejny sytuacji, na które uskarżają się mieszkańcy - miasto nie wyraziło zgody na taką formę sprzedaży alkoholu. W Sopocie, także w tym budynku, jest bardzo dużo miejsc, gdzie w sposób kulturalny można spożywać alkohol - kawiarni i restauracji - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.
Opinie (146) 4 zablokowane
-
2015-04-08 11:02
wreszcie jakaś rozsądna decyzja Sopotu ! dość zamieniania go w jedną wielką melinę (2)
Brawo Sopot Gdańsk toleruje Cocomo itp. złodziejskie interesiki a Sopot przynajmniej walczy z cwaniaczkami wszelkiej maści....
- 3 3
-
2015-04-08 11:14
ha ha ha ha ha ... cwaniaczków szukaj w innym miejscu
... jak już chcesz ładu w mieście to sprawiedliwie... zakaz sprzedaży w każdej knajpie , bo co tzn. że w jednym miejscu knajpka niby przeszkadza mieszkańcom , a obok niej druga knajpka już nie ??? Prześpij sie i pomyśl bo możesz miec zmanipulowana logikę
- 0 0
-
2015-04-08 23:32
marna prowokacja trollu
- 0 0
-
2015-04-08 11:22
Szczurasy zapraszają do Gdyni. Tu się kocha takie budżetowe atrakcje. Wszędzie ich pełno. Może przed dworzec Gdynia GL?
- 0 1
-
2015-04-08 15:35
sopot to miasto emerytow
Spojrzmy prawdzie w oczy - Sopot to miasto w ktorym srednia wieku mieszkancow przypomina te z Izby Lordow. Istnieje nieliczna grupa bardzo zamoznych mieszkancow, ktorzy swiadomie kupili w nim mieszkanie czy dom, oraz troche studentow, wynajmujacych pokoje od dzieci zmarlych niedawno wlascicieli - ale ogolnie to miasto emerytow. Jest to niemal ir do pogodzenia z faktem, ze ogromna czesc mieszkancow Gdyni i Gdanska, a nawet miast polozonych jeszcze dalej, ma spotkanie ze znajomymi, piwo, impreze, randke etc wybiera wlasnie ten stary, emerycki sopot. Napiecia beda rosly.
- 2 0
-
2015-04-08 23:31
za tanio sprzedają, mafia pieprxzonych urzedasów nie może stac obojetnie
- 0 0
-
2015-04-09 00:28
Nie wykończyli Karnowskiego polityczni przeciwnicy, to wykończy się sam....
A ja myślałem, że to jedyny prezydent w Trójmieście, któremu władza nie odebrała rozumu...
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.