• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy z Gdańska znikną szpetne reklamy?

Katarzyna Moritz
1 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Typowy przykład nielegalnej reklamy, która przez kilka tygodni szpeciła Główne Miasto w Gdańsku. Typowy przykład nielegalnej reklamy, która przez kilka tygodni szpeciła Główne Miasto w Gdańsku.

Gdańsk wydał zarządzenia, które mają ujednolicić reklamy i ograniczyć ich liczbę na miejskich terenach. Sęk w tym, że identyczne prawo w Poznaniu nie zmieniło nic. Reklamy zaczęły znikać dopiero wtedy, gdy zajęli się nimi sami poznaniacy.



Jednakowej wielkości banery reklamowe, ujednolicona mała architektura, zakaz ustawiania reklam LED oraz inne procedury lokalizacji reklam - to wszystko mają zapewnić nowe zarządzenia wydane przez prezydenta Gdańska. Ich zaletą jest to, że zbierają w jedno te decyzje urzędników, które do tej pory były wydawane uznaniowo. Urzędnicy ponadto wierzą, że nowe zarządzenie zaradzi na chaos reklamowy w Gdańsku.

- Drobną rewolucją jest tu fakt, że nowe reklamy będą wymagały opinii i będziemy weryfikować dotychczas wydane decyzje. Ponadto zarządzania dają referatowi skuteczne narzędzia pracy, ponieważ w tym momencie, jeżeli reklama jest większa niż 18 m kw, to nie musimy osobno argumentować, że nie można jej ustawić. Dodatkowo wnioskodawcy mają jasne wytyczne jakimi kryteriami mogą się kierować, gdy chcą ustawić reklamę - wylicza Michał Szymański szef referatu estetyzacji z gdańskiego magistratu.

Urzędnicy podkreślają, że kluczową kwestią zarządzeń nie jest zmniejszenie liczby reklam (może zmaleć o 10 do 20 proc.), ale ich uporządkowanie. Jeszcze w tym roku planują ich ujednolicenie na al. Zwycięstwa i Grunwaldzkiej oraz ul. Jana Pawła II zobacz na mapie Gdańska.

Ale nowe rozporządzenia prezydenta mają zmienić nie tylko reklamy. W trzecim kwartale roku zostanie ogłoszony konkurs na katalog mebli miejskich. Docelowo w całym mieście mają być podobne ławki, oświetlenie czy słupy ogłoszeniowe.

Nowe zarządzenia dla poprawy estetyki Gdańska(PPT)

Problem jednak w tym, że zarządzenia dotyczą głównie przestrzeni publicznych dla terenów gminnych, Skarbu Państwa i w pasach drogowych. Jak wiadomo większość reklam w Gdańsku znajduje się na terenach prywatnych.

- Wprowadzając tego typu zarządzenie kształtujemy rynek, liczymy na współpracę z branżą reklamową. Liczymy też, że firmy, które współpracują z miastem, będą stosowały podobne zasady na terenach prywatnych - zaznacza Szymański.

Podobne zarządzenie wydał w kwietniu ubiegłego roku prezydent Poznania. Tamtejsi urzędnicy także chcieli dać przykład podmiotom prywatnym, żeby te zaczęły dbać o estetykę swoich nieruchomości. Niestety, odzew nie był duży.

Ale dzięki temu poznaniacy na własną rękę zaczęli wojnę z reklamami. Kilka dni temu część z nich zdejmowała nielegalne reklamy z ogrodzeń, a wcześniej grupa aktywistów ruszyła z akcją "Miasto Reklamacja". W jej ramach fotografowali miejsca najbardziej upstrzone reklamami, a następnie usuwali je ze zdjęć w programie graficznym. Ta wizja tak spodobała się zarządowi jednej z kamienic, że ten postanowił naprawdę pozbyć się szpecących ją reklam.

Skuteczną rewolucję reklamową przeprowadzono też w Krakowie. To efekt wprowadzenia tam ponad rok temu na Starym Mieście Parku Kulturowego. Ale Gdańsk nie chce skorzystać z doświadczeń tego miasta.

Przeczytaj też: Reklamy pod ścisłym nadzorem w Głównym Mieście w Gdańsku?

Czy urzędnikom będzie teraz łatwiej walczyć z reklamami w mieście?

- Czy warto mnożyć byty, jeżeli śródmieście jest wpisane do rejestru zabytków i jako pomnik historii jest objęte najwyższą formą ochrony? Jedyną zmianą wynikającą z powołania parku kulturowego byłoby umożliwienie straży miejskiej wypisywania mandatów. Analizujemy celowość i sens powołania takiego parku. W Krakowie wprowadzenie parku zakończyło się sukcesem, bo dla tego rejonu nie było także planu miejscowego - argumentuje Andrzej Duch, dyrektor wydziału urbanistyki, architektury i ochrony zabytków Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

- Poziom aktywności gospodarczej w tej części Krakowa jest znacznie większy niż w Gdańsku. U nas problem z szyldami nigdy nie urósł do takiej rangi. Większość jest legalna. Park kulturowy nie jest niezbędny w Głównym Mieście - wtóruje mu Szymański.

Te deklaracje mogą dziwić, zwłaszcza że informacje o nielegalnych reklamach pojawiają się regularnie co kilka tygodni (klub Fahrenheit na Długim Targu, klub go-go na ul. Lektykarskiej). Innego zdania jest poseł Jerzy Borowczak, który pod koniec zeszłego roku wyszedł z pomysłem utworzenia Parku Kulturowego w Gdańsku. Jego zdaniem czarę goryczy przelała właśnie bezprawnie umieszczona reklama nocnego klubu na ul. Lektykarskiej. Co ważne ograniczenia związane z powstaniem parku dotyczyłyby nie tylko reklam czy szyldów, ale też nie pozwalałyby na ustawianie kiosków czy prowizorycznych straganów z tandetnym towarem oraz dałyby narzędzia do egzekucji prawa w postaci Straży Miejskiej i rygoru natychmiastowej wykonalności pomorskiemu konserwatorowi zabytków.

Opinie (108) 2 zablokowane

  • Ktoś tu ma paranoję ... (1)

    Wydział estetyzacji pracuje pełną parą i robi wszystko, żeby nie zabraklo mu pracy na najbliższe sto lat. Określanie koloru i dopuszczalnej powierzchni mija się z celem. Straznici miejscy będą biegali z miarkami, kalkulatorami i wzornikami koolorów. Trzeba zabronić umieszczania reklam zwłaszcza w centrum miasta, wśród zabytków. Trzeba zakazać wieszania reklam na rusztowaniach, usunąć wszystkie przyczepy, palakaty, plakaciki, wywieszki, zawieszki, nalepki i inne bzdety. Powinny zostać tylko szyldy i dla nich powinny być przepisy mówiące o dopuszczalnej wielkości, kolorystyce, czcionce itp. Egzekucją powinna zajmować się wszędobylska straż miejska na zasadzie jest rklama - usuwamy na koszt właściciela budynku/działki.

    No ale co wtedy by robił referat estetyzacji?

    • 20 5

    • Jest prostszy sposób. Ustanowić wszystkie stare dzielnice w Gdańsku parkiem kulturowym i jedyną dopuszczalną formą reklamy zrobić tradycyjne kute szyldy. Ten sposób automatycznie ogranicza rozmiar i dodatkowo dodaje estetyki nawiązującej do historii. A za nielegalny montaż reklam na obiektach zabytkowych można ścigać jako umyślne uszkodzenie zabytku. Przy okazji można by podpiąć wygląd elewacji aby mógł być tylko w pierwotnej kolorystyce i zlikwidować estetykę slumsów spowodowaną plastikowymi oknami przez urzędowe ustalanie jednolitego wzoru dla całych budynków.

      • 5 2

  • Dziurami w jezdniach sie zajmijcie, a nie reklamami.

    Znikajacym 210, mającym zniknąć na dobre do Osowej, bo i po co. I pózniej opowieści milosciwie panujących - zapraszamy do komunikacji miejskiej, jasne z 2 czy 3 przesiadkami i uciekającymi autobusami czy tramwajami, do są idealnie rozsynchronizowane.

    • 14 7

  • Jedna była szczególnie szpetna, ciągnęli na niej jakiś samolot

    ale firma w porę poczuła ten moment i tą innowacyjność i wyparowała z rynku

    • 8 2

  • Czy z Gdańska znikną szpetne reklamy ? (5)

    Ja na swoim prywatnym terenie mogę miec dziesięc reklam i brać spora kasę a miastu nic do tego.

    • 12 31

    • (2)

      możesz ale zrób je wewnątrz swojej chatki i codziennie ciesz oko, tylko wtedy Ci nikt za nie nie zapłaci
      jeśli natomiast umieszczasz je na zewnątrz to płacą Ci za to że ja muszę na nie patrzeć a ja nie chcę

      • 16 7

      • Płacze na forum nic nie pomogą.

        Nie chcesz nie patrz, ale właściciele swoich gruntów mają prawo stawiać reklamy , zawieszać banery oczywiście nie gorszące i obrażające kogoś.
        Tyle w temacie .Mam też z tego całkiem przyzwoitą kwotę co miesiąc za wynajem powierzchni.Płace podatki za grunt rozliczam się z dochodów za wynajem z US wię gdzie problem?

        • 7 13

      • pobądź na bezrobociu dłuższy czas ...

        albo dostań w spadku niewielką nieruchomość lub jej część to zobaczymy. Dostając w spadku od razu masz obowiązek opłacania podatku od nieruchomości i ewentualnie innych opłat. Nie wszyscy właściciele domów to bogacze - np. wśród ofiar wypadków drogowych (przykre to że kilkanaście osób różnych profesji ginie na naszych drogach - no niestety to jest t. zw. życie) trafiają się jedyni żywiciele rodzin (dobrze zarabiający) i po ich nagłym odejściu na pozostałych domowników (np. nie pracująca żona i dzieci) nagle spada obowiązek utrzymania sporej np. willi, a że dochodów nie mają to nikt ich nie zwolni z podatków i też nikt nie da im za darmo t. zw. mediów (prąd, gaz, woda) - nie ma zlituj !!! Skoro nie ma zlituj, to wielu takich właścicieli też ma prawo powiedzieć "nie ma zlituj" i wiesza na płotach reklamy, lub też jeśli mają odpowiednią ścianę i oczywiście dobrą lokalizację to organizują sobie bilbord (lub ich większą ilość) podpisując umowę z jakimś koncernem reklamy zewnętrznej.
        Jest t. zw. naturalna stopa bezrobocia - to jest fakt że kilka procent ludzi w sile wieku ma na nim być i lepiej aby zamiast pobierania zasiłku poszukali innych możliwych i moralnie dobrych źródeł uzyskiwania dochodów. Uważam że takimi źródłami może być wynajem nieruchomości (np. mieszkania po dziadku) i dochody z reklam.
        Reasumując - jeśli do jakiegoś właściciela średniego domu który ma problemy z pracą zawodową (stracił ją na skutek zwolnienia grupowego - redukcji etatów i nie może ponownie znaleźć roboty) zgłaszają się przedstawiciele koncernów reklamowych bo ma świetną lokalizację ten jego dom a on woli być na bezrobociu i brać zasiłek, to dla mnie trochę wstyd aby z tych ich ofert zawieszenia bilbordu nie skorzystać. W myśl rozumowania pana JKM i jeżeli nie mam być socjalistą a miłośnikiem liberalizmu z dwojga złego zdecydowanie lepsze jest branie kasy z reklamy a nie zasiłku.
        Wiele się pisze o walce z bezrobociem, ale wszystkim pracy nie damy i skoro nie damy to trzeba aktywizować ludzi do szukania innych form uzyskiwania dochodów, oczywiście zgodnych z prawem - własny biznes, ale nie wszyscy - tu jest jak z kierowcami, są słabsi i lepsi, a jeśli są słabsi to pozostaje np. wynajem nieruchomości, pokojów - stancji, z reklam oczywiście jeżeli mają takie możliwości.

        • 0 0

    • Dlaczego odchodząca komuna dała Ci własność prywatną. (1)

      Trzeba takie rzeczy zlustrować i odbierać nowokułackim.

      • 6 2

      • Mnie komuna nic nie dała i nic nie zabrała.

        Ja kupiłem te grunty od III RP i to za dużą kasę.

        • 4 2

  • Reklamy na gruntach należących do Gdańska (2)

    Dlaczego miasto nie zacznie od siebie. Bardzo dużo wielkoformatowych reklam jest postawionych na gruntach należących do miasta, na podstawie zawartych umów. Działania polegające na walce z reklamami innymi niż te stojące na podstwie umów to czysta hipokryzja urzędników.

    • 13 1

    • konkurencja :)

      • 0 1

    • raczej zwalczanie niechcianej konkurencji + tworzenie

      frontu (zbędnej) roboty

      • 2 1

  • (1)

    referat estetyzacji od roku nie może nawet zdjąć szmaty banku wbk ze świeżo odnowionej elewacji urzędu miejskiego
    więc w jaki sposób zamierza wyegzekwować swoje normy na mieście?

    • 19 1

    • ze szkół zdejmą barany. W ten sposób szkoły -- jako jedyne --

      stracą. Usuwanie konkurencji ??

      Tradycyjnie w Tuskmenistanie po garbie dostaje najsłabszy

      • 4 0

  • Kto? Co? Poznaniacy

    • 1 0

  • Człowiek wjeżdża do Niemiec i oczy przestają boleć

    tam widać można

    • 17 0

  • Zamiast jednej dużej będzie 10 małych obok siebie bo sam Budyń

    wydał "zarządzenie"... Bezsens goni bezsens w tej Nibylandii
    zwanej Budyniogrodem

    • 7 2

  • panie adamowicz niech pan zmieni robote i niech pan se pilnuje śmietników przed kotami.

    • 9 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane