• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Grali w piłkę... na dachu sklepu

rb
4 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Dzieciaki z Zaspy zorganizowały sobie "boisko" na wysokości koron drzew. Dzieciaki z Zaspy zorganizowały sobie "boisko" na wysokości koron drzew.

Kilku chłopców bez problemu wspięło się na drabinkę, po niej weszło na dach sklepu przy ul. Pilotów zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku i na wysokości kilkunastu metrów beztrosko grało w piłkę nożną. Nikomu nic się nie stało, ale władze spółdzielni zapowiadają, że zabezpieczą to miejsce, by nie wydarzyło się żadne nieszczęście.



Zdarzyło ci się wchodzić "tam, gdzie nie wolno", gdy byłeś dzieckiem?

O dzieciakach grających w piłkę nożną na dachu dużego, osiedlowego sklepu poinformowali Straż Miejską mieszkańcy Zaspy.

- Strażnicy natychmiast pojechali na miejsce, by sprawdzić na czym polega problem - mówi portalowi Zaspa24.pl Wojciech Siółkowski ze Straży Miejskiej w Gdańsku. - Stwierdzili, że prowadzące na dach sklepu drabinki rzeczywiście są łatwo dostępne dla osób postronnych. Chwilę później patrol udał się do siedziby SM Młyniec, by poprosić pracowników spółdzielni o szybką interwencję i skuteczniejsze zabezpieczenie drabinek - dodaje Siółkowski.
Pracownicy spółdzielni zdecydowali, że na drabinkach - mimo, że zaczynają się ok. dwóch metrów od ziemi - powieszą informacje, że nie wolno się na nie wspinać. Będą też informacje o tym, że wejście na dach jest niebezpieczne.

Pracownicy spółdzielni mieszkaniowej mają też regularnie pojawiać się w tym rejonie i sprawdzać czy nikt nie łamie zakazu. Na osiedlu jest bowiem monitoring, ale nie obejmuje miejsc, w których można dostać się na dach sklepu.
rb

Opinie (234) ponad 10 zablokowanych

  • Jak byłem młody też biegałem po różnych dachach :D (6)

    Może i było niebezpiecznie, ale za to miło wspominam chodzenie po dachach :D

    Niestety dziś mam lęk wysokości :(

    • 21 1

    • Każdy biegał (2)

      Każdy z nas biegał po dachach, wchodził na drzewa itd. Ot normalka kiedy jest się dzieckiem.

      • 11 1

      • (1)

        a kto nie biegał po takich miejscach
        nie ryzykował i nie zwycięźał, choć czasem nie,
        nigdy nie był naprawdę dzieckiem
        nigdy nie dorósł
        nie jest w pełni człowiekiem
        nie zrozumie innych

        i choćby "był z Żoliborza" i miał najlepsze zamiary
        nie nadaje się właściwie do niczego

        dlatego wkurzają mnie durnie ktorzy plują na FLACK Grassa,
        HJ Benedykta, czy Bolkowanie u Bolka
        tylko robiąc błędy wychodzimy na prostą
        od razu prosto jeździ tylko wagon kolejowy

        • 1 0

        • Fajne

          plusik ode mnie

          • 0 0

    • Ano to jest właśnie dziwne (1)

      Jak byłem dzieciakiem jakieś ganianie po budowach, skoki z wysokości, spuszczanie się na linie z klifu w Jastrzębiej Górze - żaden problem. A potem nagle lęk nie tyle wysokości co przestrzeni, bo samolotem się nie boję latać, ale na balkon powyżej 5. piętra nie ma mowy żebym wyszedł ani na wysoką drabinę. Nigdy znikąd nie spadłem, żadnych urazów tego typu.
      Skąd nagle taki lęk mógł się wziąć ?
      Interesują mnie poważne odpowiedzi, nie durne żarty.

      • 6 0

      • Ze starości...

        • 1 1

    • jeśli co pokolenie wszyscy młodzi chodzą po dachach

      to z rach. prawdop. należy oczekiwać, że kiedyś ciągłość pokoleniowa danej rodziny zostanie przerwana... Licho wszak nie śpi.

      • 0 0

  • mają wakacje to się bawią

    • 13 1

  • też tak grałem około 1990 r na Karwinach :)

    • 10 1

  • o co te halo?

    nie widze przeciwskazań....

    • 8 2

  • Lepiej sprzedac teren deveperowi pod nastepny blok niz wybudowac dziecia boisko.

    Takie jest myslenie urzednikow rozwoju miasta Gdansk...bo za boisko nikt koperty nie zostawi..chociaz o przepraszam...moge sie mylic.

    • 21 1

  • Zapomniał wół jak cielęciem był (3)

    Najprawdopodobniej będzie to jedno z najlepszych wspomnień z dzieciństwa! Zapomnieliście jakie niebezpieczne zabawy wymyślaliście kiedyś? Cieszyliście się ze spędzania czasu na dworze, z niebezpiecznych sytuacji, wspinaliście się na co się dało! W bunkrach bawiliśmy się w chowanego, wracaliśmy do domu brudni i szczęśliwi. A teraz? Teraz rodzice nadopiekuńczy! Dziecko szama baton z ziemi, z piaskiem? Katastrofa! Chociaż sami zjedliśmy ich masę i nic nam się nie stało. Wywróci się? Ubrudzi? Masakra! Chociaż sami rzadko kiedy byliśmy czyści.... Nienawidzę was, nowi rodzice! Dzięki wam nie chcę mieć dziecka! Bo wiem, że według was będę wyrodnym rodzicem. Dziecko brudne to dziecko szczęśliwe!!!!!! Tablet to nie wychowanie!

    • 38 2

    • (1)

      Czy dziecko, które spadło z dachu to też szczęśliwe dziecko??

      • 2 11

      • Szczęście

        Tak - spadłem z drzewa z wysokości większej niż w artykule i... żyję..,mój Kolega w podobnej sytuacji stracił oko i....... był Szczęśliwym Dzieckiem,a dziś jest spełnionym Ojcem :)
        Pozdrawiam

        • 7 2

    • To zalezy od Ciebie jak wychowasz i jakie bedzie Twoje dziecko...

      • 3 0

  • Wielkie halo

    Każdy z nas za dzieciaka latał po różnych niebezpiecznych miejscach. Dlaczego więc robić z tej sprawy jakąś sensacje? Wolę jak dziecko lata po dachu, drzewie, po bunkrach czy kanałach (pod bulwarem w Gdyni) niż siedzi cały dzień przed kompem i niszczy sobie wzrok.

    • 14 2

  • A kto pamieta (2)

    Jak sie wchodziło na klatkę schodowa, ale z początku tylko gdzie była skrzynka na prąd a potem sie z niej skakało, wieczorami na dach bloku, lub na sklepik blaszany sie włazili a właściciel krzyczał ? Wieczorne próby zakupu browarka - a kupi mi Pan ?;). Do dzisiaj z chłopakami wspominamy. Pozdro chłopaki.

    • 8 2

    • To były czasy

      Gra w kapsle, chodzenie po dachach, latanie po bunkrach, po drzewach, robienie huśtawek na drzewach, wchodzenie do kanałów pod bulwarem w Gdyni. Dziecko brudne i lekko posiniaczone, to dziecko szczęśliwe.

      • 10 1

    • Na klatkę to przez okno na półpiętrze się skakało.
      Grało się w dołka, krawężniki...

      Ale ja swoje córki też tak chowam i mam nieziemski ubaw jak mamuśi patrzą na mnie jak na zbrodniarza, gdy córkęnamawiam, żeby weszla wyżej na drabinkę, albo skądś zeskoczyła. A od 5 roku życia wysyłam do sklepu nieopodal po drobne zakupy.

      Ale ponad wszystko uczę je myślenia.
      Potem to one będą zarządzać tymi lamusami.

      • 0 0

  • Tabliczki powieszą... No to jest ku*wa żart chyba (2)

    Polacy mają taki zajety**sty respekt do zakazów, że to na pewno pomoże.
    W piątek szaleniec drogowy w Warszawie z zabranym prawem jazdy zabił dziewczynkę prowadząc i tak mimo zabranych uprawnień.
    Dzieciaki na pewno się przejmą zakazem. Potraktują go jako dodatkową motywację do robienia czegoś co jest zabronione. O ile w ogóle będą umiały go odczytać, bo w poziom dzisiejszej "edukacji" śmię wątpić.

    • 10 4

    • mam nadzieję, że to "śmię" to sarkazm :)

      • 0 0

    • "śmię"

      to nowa propozycja dla prof. Miodka?

      • 0 0

  • a orliki? (4)

    Orlików setki, ale każdy zamknięty i chroniony wysokim płotem jak alcatraz. każdego traktuje się jak wandala. skąd się mają brać kolejni Lewandowscy skoro taka inwestycja nie jest dla młodzieży ogólnodostępna?

    • 21 1

    • I brak miejsca dla młodzieży na nowych osiedlach. (3)

      Jakaś plaga - na każdym osiedlu z mniejszym lub większym trudem wydzielony plac zabaw dla kilkulatków, dla starszych nie ma kompletnie nic. Zero. Jakby nie istnieli...

      • 9 1

      • (2)

        Nam wystarczała wyobraznia i kreatywność.

        • 2 0

        • Owszem;) (1)

          Ale mieliśmy też znacznie więcej wolnej przestrzeni do dyspozycji. No i chyba rodzice nie byli tak nadopiekuńczy jak dziś, choć to w sumie tylko moje subiektywne odczucie - dziś jednak mamy inną rzeczywistość.

          • 0 0

          • Ale teraz za to nie brakuje płotów, przez które można przechodzić. Może drugiego Lewandowskiego nie wychowamy, ale taki Wałęsa już tak... ;p

            • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane