• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kierowco, zwolnij przed kałużą

Michał
12 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Niektórzy kierowcy omijają kałuże, by nie ochlapać pieszych. Niestety - nie wszyscy. Niektórzy kierowcy omijają kałuże, by nie ochlapać pieszych. Niestety - nie wszyscy.

- Stopniały śniegi - przynajmniej na drogach - i powrócił problem, który co roku się powtarza: wciąż wielu kierowców z impetem wjeżdża w kałuże, nie patrząc, czy nie ochlapią pieszych. Tak trudno zwolnić? - pyta retorycznie pan Michał.



Zwalniasz przed kałużami, gdy na chodniku obok widzisz pieszych?

Zbyt szybka jazda to zmora polskich dróg, ale nie tylko z powodu niebezpieczeństwa kolizji czy wypadku przeszkadza to innym użytkownikom dróg. Tym razem prezentujemy opinię pieszego, pana Michała:

***
Nie wiem, czy jest za to jakiś mandat, ale nawet jeśli nie, to zwykła ludzka życzliwość powinna wystarczyć, aby do takich sytuacji nie dochodziło. Wszyscy wiemy, jakie są polskie drogi: nierówne, dziurawe, rzadko remontowane. Nie brakuje na nich kałuż. Ale nie oznacza to, że można w nie wjechać z pełną prędkością, co powoduje fontannę wody, zmieszanej z błotem.

To wszystko trafia na chodnik. A na chodniku oczywiście są piesi. Co dalej, łatwo się domyślić. Ochlapani błotem, wodą, przemoczeni, a kierowca zadowolony jedzie dalej...

Taki mamy klimat? To nie wymówka

I nie ma mowy, że kierowcy tego nie widzą. Doskonale widzą, ale albo to lekceważą, albo nie zdają sobie sprawy z tego, że jest to problem. A jest niemały, bo często taki niezamierzony prysznic czeka nas w drodze do pracy albo nawet na rozmowę o pracę. I co mamy powiedzieć? "Na co dzień nie chodzę brudny, ale sam pan prezes rozumie, taki mamy klimat...".

Naprawdę warto rozejrzeć się nie tylko po to, by nie przejechać kogoś na przejściu dla pieszych, ale też po to, by go nie ochlapać, nie zniszczyć mu odzieży, nie zepsuć dnia albo wręcz właśnie wspomnianej - bo bezpośrednio przeze mnie doświadczonej - rozmowy o pracę.
Michał

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (207) 6 zablokowanych

  • ja to

    zawsze zwalniam gdy widze pieszych, ale gdy idzie blizej trawnika a nie jezdni, a gdy taki idzie przy samej krawędzi ulicy, to nawet specjalnie wjeżdzam w kałuże

    • 1 3

  • (1)

    "Nie zwalniam przed kałużami, nie używam świateł bo przecież samochód widać, nie włączam kierunkowskazów bo przecież widać jak jadę, mam 100W halogeny bo przecież musze coś widzieć skoro światła nie są ustawione, jeżdżę tylko na długich lub przeciwmgłowych bo przecież to oślepia ludzi tylko na chwilę, nic się nie stanie, jezdżę na zderzaku bo szkoda miejsca na drodze, a refleks mam dobry.."
    Można by tak długo. Nie umiemy jeździć i tyle. Problem kazdego kraju gdzie nie szkoli się techniki i kultury jazdy tylko przygotowuje się do zdania egzaminu (czyli przejechania kilku tras z wanym mieście).
    Pepiki to buraki takie jak my, a jeżdżą normalnie (sami uważają, że kierowcy czescy i słowaccy to wariaci), Finowie to egoiści jakich mało, a jednak kultura na drodze jest. Nawet w cholernym Londynie kiedy jeżdżą jak debile to przynajmniej łapami na siebie nie machają. Nie wiem, nie jeżdżę po murzynowach, ale w tych kilku miejscach gdzie miałem okazję pojeździć to zawszew było inaczej i niestety lepiej.

    • 0 3

    • * - "kilku tras w danym mieście" miało być ;)

      • 0 0

  • jak im przeszkadza to niech zrobią zrzutkę i wyprostują jezdnię

    • 3 1

  • buraki

    A później taki burak dziwi się ,że piesi ubierają się "jak ninja "

    • 2 3

  • najlepiej jest na Morskiej w Gdyni niedaleko dworca głównego barany zrobiły równiuteńki chodnik którym kiedy leje deszcz i tak nikt nie chodzi bo jadące co dwie minuty autobusy/trolejbusy jadąc wzbijają dwumetrowe fontanny brudnej wody bo jezdnia jest w stanie opłakanym

    • 2 0

  • Artykuł jak na życzenie (2)

    Właśnie wczoraj stałam na przejściu dla pieszych aby dojść do tramwaju na skrzyżowaniu Sikorskiego/Witosa i jakiś burak w mercedesie specjalnie przyspieszył i wjechał w kałużę - skutek opłakany - byłam mokra po całości.

    • 1 2

    • Trzeba było się odsunąć

      a nie stać bezmyślnie na krawężniku.

      • 1 0

    • Głuptak zawsze mokry.

      • 0 0

  • a jak ochlapię

    to kogo będzie wina - moja czy zarządcy drogi ? Przecież nie ja przyczyniłem się do tego że powstała kałuża. Jej skutkiem jest nierówna nawierzchnia, zapchana studzienka...

    • 4 1

  • Istnieje w świadomości naszego społeczeństwa taka pogarda dla pieszych ludzi

    Ma ona zresztą odzwierciedlenie w naszym prawie o ruchu drogowym, gdzie pieszy jest najmniej uprzywilejowanym uczestnikiem ruchu. Myślę, że ma to swoje korzenie jeszcze w dawnych czasach, kiedy szlachta, a później arystokracja i bogate mieszczaństwo, woziła się dorożkami, a prosty lud posuwał na piechotę, a całość ugruntowała się zaraz po wojnie, kiedy samochody osobowe były zarezerwowane dla dygnitarzy - później każdy kto nabywał samochód czuł się nie wiadomo jaką elitą. I niestety ta mentalność pozostała do dziś...

    • 2 4

  • Nie będę narażał swojego życia i innych

    dlatego, że są kałuże. A są, bo miasto tak dba o drogi.
    Gwałtowne manewry, i lawirowanie pomiędzy dziurami powoduje wypadki.
    Jak widzę , że jest kałuża i mogę zostać ochlapany , to ją omijam z daleka. I nie stoję jak tępa dzida przy jezdni.

    • 5 1

  • Nie zawsze można uniknąć ochlapania pieszych. Gwałtowne hamowanie, kiedy z tyłu ktoś jedzie, może być niebezpieczne. Tak samo, nie można ominąć kałuży, jeśli ktoś jedzie z naprzeciwka.

    Ja zwalniam zawsze, ale staram się to zrobić przede wszystkim w sposób bezpieczny, więc zdarza się, że piesi będą przeze mnie ochlapani, tyle że mniej, niż mogliby być, gdybym w ogóle miała ich gdzieś.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane