• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tańczący na ścianie

Izabela Małkowska
16 października 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Artur Elwirski podczas wspinaczki sportowej. Artur Elwirski podczas wspinaczki sportowej.

Swoją pierwszą uprząż uszył z pasa do judo. Gdy na niej zawisał, słyszał strzelające w materiale nitki. Dziś jest czterokrotnym mistrzem Polski w technikach jaskiniowych. Jego najmłodsi kursanci mają po 5 lat. Ratując zawieszone na ścianie misie i słoniki uczą się podejmować pierwsze w życiu ważne decyzje.



Artur Elwirski Artur Elwirski
Kiedy chcąc przeczekać burzę wisiał na ścianie jednej z gór na Kaukazie, pomyślał że jeśli przeżyje, to kończy ze wspinaniem.

- Najpierw zadrżały czekany. Bzyczały, jakby siedział w nich rój os. A później poczułem, jak od naelektryzowanych włosów podnosi mi się na głowie kask - opowiada Artur Elwirski, instruktor wspinaczki skalnej Polskiego Związku Alpinizmu oraz instruktor wspinaczki sportowej. - Wspinaliśmy się na ścianie wysokiej na 1700 metrów. Burza dopadła nas, kiedy szukaliśmy miejsca do rozbicia namiotu. Czekany wbiłem w ścianę, na nich zawiesiłem metalowy sprzęt, a sam ręce i nogi schowałem w śnieg licząc na to, że piorun nie trafi mnie, tylko gdzieś obok.

Obietnicy, którą wtedy sobie złożył, nigdy nie dotrzymał. Bo jak sam mówi, w życiu każdego taternika zachodzą kryzysowe sytuacje. Z czasem jednak można się na nie uodpornić i zaakceptować ten rodzaj stresu. - Zawsze się boję idąc w góry, ale jednak idę - przyznaje Elwirski. - Paradoksalnie, gdy kończę wspinanie strach odchodzi, a przychodzi tęsknota, żeby tam wrócić i znowu się trochę pobać.

Elwirski podkreśla jednak, że w tym co robi nie ma przypadku. - We wspinaczce nigdy nie rzucałem się na cele, które były poza moimi możliwościami - uważa taternik. - Nie podchodzę do wspinaczki w stylu: uda mi się to super, nie uda się to będę walczył o życie. Do każdego osiągnięcia podchodzę małymi kroczkami.

Zdaniem Artura, we wspinaczce może zdarzyć się wiele sytuacji, gdy wystarczy mały błąd i nieszczęście gotowe. Sam, na początku swojej kariery grotołaza, miał okazję w takiej się znaleźć. - Wszedłem w poziomy korytarzyk, który później zaczął się pochylać w dół - opowiada. - Czołgałem się w nim głową do przodu, aż w pewnym momencie natrafiłem na studzienkę wypełnioną wodą. Nie mogłem się cofnąć, zsuwałem się, twarz praktycznie miałem już w jeziorku. Przekręciłem się na plecy i w górze zobaczyłem kominek którym udało mi się wyślizgnąć. Gdyby jednak nie on, byłoby to moje ostatnie w życiu wejście do jaskini. Wtedy jeszcze nie znałem reguły, że do korytarza którego nie znamy, nigdy nie wchodzimy głową, ale nogami.

Początki nie były jednak tylko ryzykowne, ale i bardzo twórcze. W sklepach brakowało profesjonalnego sprzętu do wspinaczki, więc Elwirski kombinował sam. - Swoją pierwszą uprzęż uszyłem z pasa od judo - śmieje się taternik. - Nie miała dwóch ton wytrzymałości, więc słyszałem, jak te niteczki w pasie strzelają i trzeszczą, kiedy na niej siadałem. Liny nie posiadały żadnych atestów i rozciągały się jak guma od majtek, karabinki były budowlane albo strażackie. I tak się to toczyło.

Przygoda gdańszczanina miała swój początek w liceum. Artur Elwirski z rodziną pojechał w Góry Stołowe i w nich się zakochał. Później eksplorował bunkry i ruiny zamków. Czegoś mu jednak brakowało. Więc zaczął szperać w jaskiniach, najpierw poziomych. Na czuja, ucząc się na własnych błędach kompletował sprzęt. Później były skałki. W wieku 18 lat zasmakował wspinaczki, następnie zrobił kurs skałkowy, tatrzański, w końcu instruktorski. Mija 20 lat jak uprawia ten sport. Wielokrotnie startował w zawodach, jest m.in. czterokrotnym mistrzem Polski w technikach jaskiniowych.

We wspinaczce bardziej jednak skłania się ku przygodzie, niż osiągnięciom. Woli robić drogi długie, wielodniowe. Wspinał się w Andach, Alpach, na Kaukazie i w Pamirze. Od 20 lat jest ratownikiem wysokościowym w PCK, uczy także wspinaczki innych. Jego uczniowie mają od 5 lat wzwyż. - Dzieci posiadają taką naturalną potrzebę wchodzenia na coś. Realizują się na ściance, dochodzą do słonika, sówki, zdobywają i ratują pluszowe zwierzątka zawieszone w połowie drogi. 10 latki już nie ratują zwierzątek,maja inne priorytety. A 50 latki idą po butelkę piwa zawieszoną na ścianie - ze śmiechem żartuje Artur.

Elwirski stara się swoim uczniom pokazać, że ze wspinaczki można czerpać przyjemność. Że może być ona i często jest - formą tańca na ścianie. A przede wszystkim dobrą odskocznią od problemów życia codziennego.

- Wspinaczka kształtuje w ludziach nie tylko odpowiedzialność za partnera z którym idą po ścianie, ale buduje zaufanie, uczy podejmowania decyzji - wylicza instruktor. - A przede wszystkich daje możliwość patrzenia z dystansem na to, co nas otacza. Bo jeśli pewnego dnia w górach staję przed problemem być albo nie być, to później widok w łazience krzywo położonych kafli nie zatruwa mi życia. Człowiek nie przejmuje się błahostkami.

Lubisz się wspinać? Zobacz ścianki do wspinaczki w Trójmieście

Czytaj także: Trójmiasto zdobyło Aconcaguę

Opinie (66) 7 zablokowanych

  • Kogo to obchodzi gdzie kto wlazi (1)

    Jakos nie widze w tym nic nadzwyczajnego.

    • 6 15

    • dokladnie

      od internetu mi urwal a teraz wchodzi..swir

      • 2 0

  • Wyobrażnia.. ; ))

    Wiecej Sukcesów ; )

    • 9 3

  • Pełen podziw

    Jest Pan naprawdę szczęsciarzem!Malo ludzi potrafi odnaleźć pasję i w ten sposób zarabiać na życie.Pan ją znalazł od lat najmlodsyzch i treaz może śmiało powiedzieć że robi to co kocha!Pełen szacunek i podziw!Sam chciałbym odnaleźć swoja pasję życiowa i robić jednocześnie to co lubię i żeby mi za to płacili!Naprawde szczęściarz z Pana!Powodzenie życie i wielu wrażeń podczas wypraw!

    • 12 3

  • Facet ,ktory obietnic nie dotrzymuje

    I sie tym chwali.

    • 6 11

  • Ludzie robią to dla przyjemności????????

    • 6 3

  • Dobra rozumiem kazdy ma jakiegos konika (2)

    Ale coz takiego ten pan Elwira dokonal ,zeby o nim pisac

    • 5 12

    • zdobył mistrzostwo polski - 4 x !! (1)

      • 5 1

      • eee tam - ja wolę narzekać

        • 1 2

  • Czemu ludzie w was tyle zawisci??? (5)

    sami nic nie robicie tylko narzekacie i narzekacie! jesli sami nie macie marzen i nie dazycie do ich realizacji jakim prawem umiecie komentowac i szydzic z innych ktorzy maja pasje!!!zacznijcie najpierw od lwasne oceny siebie a potem oceniajacie innych!Skromnosci i wiecej kultury wam życze!Pozdrowienia dla normalnych

    • 12 2

    • Takich ludzi z pasja jest wielu ,ale to nie powod zeby pisac o nich (4)

      • 2 3

      • masz racje, trzeba pisac o ludziach bez pasji :/ (2)

        • 5 2

        • To inaczej (1)

          Dlaczego o nim?

          • 2 3

          • bo nie o tobie

            zawistny frajerze

            • 2 0

      • buhahahha - nie powód zeby o nich pisać

        kolejny polski tępak. Napisz coś o sobie - może jak cie ktoś wykorzystywał?

        • 1 0

  • reklama (1)

    dobry marketing nic poza tym

    • 4 7

    • a co twój stary tu jest?

      • 1 0

  • najlepszy trener wspinaczki w Trojmieście

    a prywatnie bardzo fajny koleś. Pozdrawiam :)

    • 15 2

  • świetne zdjęcie z Kalymnos

    • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane