• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W wakacje nasilają się kradzieże w lokalach

Piotr Weltrowski
4 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Policjanci codziennie otrzymują przynajmniej kilka zgłoszeń dotyczących kradzieży w lokalach przy sopockim Monciaku. Policjanci codziennie otrzymują przynajmniej kilka zgłoszeń dotyczących kradzieży w lokalach przy sopockim Monciaku.

Sezon letni przyciąga do Trójmiasta tłumy turystów. Przyciąga też - niestety - tych, którzy liczą na szybki i łatwy zysk, czyli złodziei. Przyjeżdżają z całej Polski, a część z nich wyspecjalizowała się w kradzieżach dokonywanych w restauracjach, klubach i barach.



Okradziono cię kiedyś w restauracji albo w klubie?

Prawdziwym złodziejskim eldorado staje się w wakacje głównie Sopot: tłumy skupione na stosunkowo niewielkiej przestrzeni, tłok na Monciaku i tłok w otaczających go lokalach - trudno o lepszą okazję, żeby kogoś okraść.

Jak twierdzą policjanci, codziennie otrzymują kilka zgłoszeń dotyczących kradzieży w klubach. W weekendy, kiedy zabawa w lokalach trwa dużej i często jest "mocniej zakrapiania", takich zgłoszeń jest jeszcze więcej. A pamiętać należy, że wielu kradzieży, tych drobniejszych, nikt policji po prostu nie zgłasza.

Przyłapany na kradzieży łamał cudze dokumenty

Samych złodziei ciężko jest złapać za rękę. Czasem jednak się to udaje. Tak było w nocy z soboty na niedzielę, kiedy udało się zatrzymać 35-latka, który najpierw okradł kobietę w jednym z lokali, a później wpadł - w zupełnie innym klubie - gdy zauważono, jak grzebie w rzeczach pozostawionych przez bawiących się w środku.

- W sobotnią noc policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że do jednego z lokali przy ul. Czyżewskiego zobacz na mapie Sopotu wszedł nieznany mężczyzna i zaczął przeszukiwać rzeczy gości, mężczyzna nie zdołał nic ukraść, bo goście lokalu sami go ujęli i o wszystkim poinformowali policjantów - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, usłyszeli od ludzi, którzy go zatrzymali, że próbował się on pozbywać przedmiotów, które miał przy sobie - np. łamał dokumenty. Szybko okazało się, że dokumenty te nie należały do niego, a - jak można było się domyślić - do osób, które wcześniej okradł.

35-latek miał przy sobie też laptop oraz damskie kosmetyki. Nie potrafił przy tym powiedzieć policjantom, jak wszedł w ich posiadanie. Sprawa jednak dość szybko się wyjaśniła, bo w momencie, gdy złodzieja zatrzymywano, na policję zgłosiła się kobieta, która bawiła się wcześniej w innym sopockim klubie, a której skradziono laptop, kosmetyki i dokumenty.

Wszystkie przedmioty wróciły już do okradzionej kobiety, z kolei sam złodziej trafił do policyjnej izby zatrzymań - będzie odpowiadał zarówno za kradzież, jak i za próbę kolejnych kradzieży. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Jak nie dać się okraść?

Do kradzieży może dochodzić wszędzie, a złodzieje wykorzystują szczególnie takie sytuacje, w których nasza czujność jest najmniejsza - dlatego często działają właśnie w dyskotekach, pubach, restauracjach i klubach. Metody ich działania są zresztą różne.

- Pamiętajmy, że nowo poznana osoba, która z pozoru wydaje się miła i wspólnie bawi się z nami na parkiecie, może okazać się złodziejem. Osoba taka zrobi wszystko, aby uśpić naszą czujność. Na przykład, udając pijanego, obserwuje i czeka, żeby wykorzystać nadarzającą się okazję - mówi Kamińska.
Co zrobić, aby zminimalizować możliwość kradzieży? Na pewno pieniądze i dokumenty trzymać cały czas przy sobie, a także zwracać uwagę na miejsce, gdzie - bawiąc się - zostawiamy np. torebki czy ubrania. Warto także odchodzić od stolika w ten sposób, aby zawsze pozostawała przy nim przynajmniej jedna osoba z naszego towarzystwa.

Policjanci radzą też, aby dokumenty, karty płatnicze i gotówkę trzymać w kilku różnych miejscach, dzięki czemu w przypadku kradzieży nie tracimy wszystkiego. Warto również upewnić się, czy szatnia w danym lokalu jest strzeżona. Jeżeli nie jest - rzeczy lepiej zabrać ze sobą.

Opinie (77) 8 zablokowanych

  • Złodzieje to plebs, nieudacznicy życiowi żerujący na innych. Szczerze współczuje przegranego życia.

    • 7 1

  • Nie jeżdżę do sopotu, to burdel a nie miasto. (1)

    Powinni wprowadzić tam zarząd komisaryczny.

    • 15 1

    • sopot to NIE miasto!. Jeszcze NIE.

      Ale i tak ma dużo burdeli, to prawda.

      • 6 1

  • wszędzie są

    kieszonkowcy i moim zdaniem właśnie latem wszystkie służby powinny być nakierowane na łapanie tych bandziorków

    • 6 0

  • Wystarczy nie chodzic do takich miejsc.

    • 6 7

  • Nie żal mi nikogo!

    • 0 5

  • a ochrona gdzie? (1)

    • 8 0

    • Spia!, albo z smartfony sie bawia!.

      • 6 0

  • dlatego na imprezy nie biorę laptopa

    • 12 0

  • Welcome to Poland!.

    • 5 0

  • (1)

    Nazwijmy rzeczy po imienu: spot to burdel, a Karnowski to naczelny alfons. On dobrze wie, co sie dzieje w meiscie i z jakiego typu "pracy" kolesie mu daja granty. Sopot od lat omijam z bardzo daleka.

    • 11 1

    • Od ciebie ze fsi to morze daleko, ale biere w lape mleko i do remizy.

      • 1 2

  • okradziony przez barmanów

    Należy wspomnieć również o kradzieżach dokonywanych przez obsługę klubu, barmanów i barmanki, która odbywa się za przyzwoleniem managera klubu. Jeśli widzą osoby "dobrze ubrane" kupujące drogie drinki, a nie piwo, dosypują coś do drinka, a rano się budzisz z bolącą głową, nic nie pamiętasz (Twoi znajomi również), a na Twojej karcie kredytowej lub bankomatowej nie ma już żadnych środków. Policja nic nie zrobi, bo transakcje są potwierdzone PIN-em. W Sopocie spotkało to już kilku moich znajomych. Karty radzę zostawić w domu!!!

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane