• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z pamiętnika pasażera komunikacji miejskiej

Jakub Knera
1 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 

Komunikacja miejska w Gdańsku nie pozwala się nudzić. Zrozumienie zależności między tablicami elektronicznymi na przystankach, papierowymi rozkładami jazdy i rzeczywistym czasem kursowania autobusów wymaga pełnego zaangażowania.



Jak reagujesz na spóźnienia komunikacji miejskiej?

W poniedziałek skończyłem pracę o godz. 17. Kilka minut później doszedłem na przystanek pod Dworcem Głównym w Gdańsku. Na wyświetlaczu pojawiła się informacja, że mój autobus - 154 - przyjedzie za niecałe 3 minuty. Ponieważ były godziny szczytu, wyświetlacz pokazał obiecujący komunikat, że w ciągu 10 minut przyjadą jeszcze pasujące mi autobusy 254 i 213. Wyglądałem więc ich z nadzieją.

Szybko okazało się, że płonną. Minęła minuta, dwie, trzy i kiedy według rozkładu autobus powinien wjechać w zatoczkę, na wyświetlaczu zastąpił go inny numer. Nic takiego - pomyślałem - autobusy mają być jeszcze trzy, za chwilę coś przyjedzie.

Uczynny wyświetlacz podpowiedział, że w ciągu najbliższych 30 minut powinny przyjechać dwa 254 i dwa 154. - Pewnie żaden się nie pojawi - zażartowałem w myślach. Jak się okazało, w złą godzinę. Dwa razy przyjechał 189, 151, przyjechał nawet 210, którego informacja na wyświetlaczu nie planowała w ciągu najbliższych 40 minut. W pewnym momencie połowa zapowiadanych autobusów miała jechać na Orunię Górną. Co z tego - minęło 10, 15, 20, 25 minut i żaden z nich nie pojawił się na przystanku. Każdy natomiast znikał z elektronicznej tablicy niczym po wciśnięciu klawisza "usuń" na klawiaturze komputera.

W tym czasie na przystanku nie pojawiła się żadna informacja o utrudnieniach, korkach, oberwaniu chmury czy trzęsieniu ziemi. Wyglądaliśmy razem z ludźmi na przystanku - których już jest spora grupa - kolejnych autobusów-fatamorgan. W końcu po 40 minutach czekania przyjechał 154. Wsiedliśmy wszyscy - ledwo. Na Trakcie św. Wojciecha nie było korków, na Świętokrzyskiej nie było kolejnej bomby - nic, co by tłumaczyło takie opóźnienie. Dojechaliśmy na osiedle bez rozszyfrowania tej tajemnicy, za to z poczuciem że ZTM znów sobie z nas zażartowało.

Dzień później sytuacja odwrotna: stałem na przystanku przy ul. Małomiejskiej i przecierałem oczy ze zdumienia. Oto ulicą, co jakieś 100 metrów, jechały cztery autobusy pod rząd! Pierwszy był pełen pasażerów, pozostałe puste. Wszystkie jechały tą samą trasą z Oruni Górnej do śródmieścia Gdańska.

Kilka miesięcy temu władze Gdańska zapewniały, że pracują nad stworzeniem niezależnego od ZKM nadzoru ruchu. Ponieważ w ostatnich miesiącach największy gdański przewoźnik uniknął spektakularnych wpadek, temat jakby przycichł. Może czas do niego wrócić?

Opinie (203) 4 zablokowane

  • 189... (1)

    Przy mrozie -15 1,5 godziny czekania....nie przyjechał żaden z 4 autobusow zaplanowanych w rozkladzie...to było jakieś półtora miesiąca temu, ale stopy było mozna odmrozić...w tym czasie przyjechały po kilka razy wszystkie inne autobusy odjeżdzające z Bramy Wyżynnej, a 189 wsiąkło....niestety, tylko tym autobusem można dojechać na Maćkowy, szkoda, że tylko co którys kurs 175 dojezdża do mleczarni, poza tym jedzie się duzo dłużej, niekiedy od dworca do mleczarni pełną godzinę.

    • 4 1

    • nie poplacz sie.

      • 0 0

  • KIEDY W KONCU ZROBIA POZADNA DROGE DOJAZDOWA NA GORNA???????? (1)

    NO PYTAM SIE KIEDY!!!!????

    • 2 2

    • nigdy

      • 1 0

  • Jak dobrze, że nie przyjąłem pracy w Makro. Nie mógłbym w oczy spojrzeć przez mimowolne spóźnienia (1)

    Nie dość, że korzystać z ZTM, to jeszcze z SKM...

    • 3 0

    • Linia 112? Przebiega przez same zakorkowane ulice.

      • 1 0

  • ZKM- ZAKLAD KOMPROMITUJACY MIASTO !!!! MADE IN BUDYN

    • 15 2

  • to jak 199 widmo

    czyli autobus który nie nadjeżdza. Wracam nim po pracy, pomiędzy 15 a 16:30 powinny przyjechać przynajmniej trzy diabelstwa, a nie raz, nie dwa zjawiał się dopiero ten o 16:55 czy wręcz 17:10.

    • 6 1

  • Do autora artykułu (18)

    Tekst ten jest kolejną krytyką komunikacji miejskiej, która wynika z niewiedzy autora. To właśnie nieznajomość reguł i problemów funkcjonowania transportu miejskiego jest źródłem prawie wszystkich nieuzasadnionych pretensji do przewoźników albo organizatorów przewozów.

    1. Autobusy mają niestety to do siebie, że nie przelecą nad korkami w godzinach szczytu. Nie ma na to rady, pozostaje jedynie planować podróż z założeniem orientacyjnego opóźnienia jeszcze przed jej rozpoczęciem. Lekarstwem byłaby chyba tylko przesiadka zdecydowanej większości kierowców samochodów do komunikacji miejskiej, a to jest absolutnie nierealne - zwłaszcza przy obiektywnym braku instrumentów, które zachęciłyby kierowców do jazdy autobusami (bo np. nie ma w Gdańsku miejsca na buspasy - indolencja urzędników i tym podobne okoliczności nie mają tu NIC do rzeczy).

    Sugestię, jakoby nigdzie na trasie od Centrum do Małomiejskiej nie było korków, a opóźnienia wynikały z... no właśnie, z czego? Ze złośliwości kierowców, którzy lubią sobie pożartować z pasażerów? Tę sugestię pozostawiam bez komentarza...

    2. Jak już ktoś w jednym z komentarzy wykazał - teza, że "ZTM znów sobie z nas zażartowało" pokazuje niekompetencję autora. ZTM Gdańsk jest organizatorem przewozów, które fizycznie wykonują autobusy i kierowcy zatrudnieni przez ZKM Gdańsk. Uprzedzając zarzut podkreślam, że nie sprawdza się formuła "organizator i przewoźnik w jednym", jak, to było w Trójmieście za czasów molocha - WPK.

    3. Jedyna uzasadniona pretensja, która płynie z artykułu, dotyczy zasady działania i oprogramowania elektronicznych tablic przystankowych. W Warszawie tramwaje posiadają nadajnik połączony z tablicami, dzięki któremu możliwe jest oszacowanie w przybliżeniu, za ile minut dany tramwaj pojawi się na konkretnym przystanku. W Gdańsku tego nie ma. Godziny na tablicach są podawane zgodnie z rozkładem papierowym. System działa, gdy jest np. 5 rano albo 22 wieczorem i nie ma żadnych opóźnień. Jednak gdy są korki i każdy autobus na danej linii ma inne opóźnienie - system rozpada się jak domek z kart. Pół biedy, gdy autobusy danej linii są poopóźniane o tyle minut, ile wynosi częstotliwość ich kursowania - wtedy kierowca może jechać zgodnie z rozkładem kolegi z innego wozu, obsługującego tę samą linię. Ale tak najczęściej nie jest.

    Podsumowując, w takiej formule funkcjonowanie elektronicznej informacji na przystankach autobusowych (nie dot. tramwajowych, chyba że gdzieś ma miejsce zatrzymanie tramwajowe) w godzinach szczytu nie ma istotnie większego sensu - na ogół opóźnione są wszystkie lub prawie wszystkie linie na trasach objętych systemem informacji pasażerskiej.

    Pozdrawiam!
    Miłośniczka i pasjonatka komunikacji miejskiej :)

    • 4 36

    • do miłośniczki i pasjonatki... (6)

      Bardzo przepraszam, ale mam dość zwalania wszystkiego na korki, droga Miłośniczko...
      Nie wiem, co jest przyczyną opóźnień i "wypadnięć" kolejnych kursów z rozkładu, nie wiem czy to złośliwość kierowców, czy zaniedbania, czy cokolwiek innego. W dodatku nie wiem, czy muszę to wiedzieć jako nabywca pewnej usługi. Wiem natomiast jedno - ja płacę, a autobusy się nie pojawiają, system jest totalnie w proszku, przesiadki trwają b. długo, dojazd komunikacją miejską zajmuje mi 2-3 razy tyle co samochodem, który przecież też stoi w korku... Naprawdę uważam, że to co się dzieje obecnie przekroczyło granice zwykłych korkowych opóźnień... Właśnie, opóźnień, czyli pewnej być może niezgodności z rozkładem, a nie 40 minutowych dziur w kursowaniu pojazdów, o czym wszak pisze redaktor. Wygląda to tak jakby obecność korków zwalniała w ogóle z konieczności wypuszczania jakichkolwiek autobusów z zajezdni. Czy tak?

      • 9 3

      • Do (5)

        No to na co jeszcze czekasz, skoro "płacisz", a jakość usług jest według Ciebie tak tragiczna? Przecież są taksówki, pociągi SKM (o ile mieszkasz lub pracujesz gdzieś w ich zasięgu) albo rób prawo jazdy i hajda do własnego auta! A najlepiej do auta sąsiada, z którym zabierzesz się nie tylko Ty, drogi A., ale też dwóch-trzech Waszych sąsiadów/członków rodziny - by pięć osób jechało jednym autem, a nie każdy innym. Skoro już naprawdę podróż komunikacją jest taką udręką, to naprawdę warto to rozważyć.Poza warunkami atmosferycznymi (które ekstremalne są jednak rzadko) korki są praktycznie JEDYNĄ przyczyną opóźnień i "dziur" w kursowaniu autobusów, o których piszesz. Zresztą to jest poniekąd układ coś za coś - miasto daje Ci tanią komunikację miejską, do której masę pieniędzy dopłaca, ale w tej niskiej cenie są uwzględnione wszelkie niedogodności, między innymi w postaci czasowej nieprzewidywalności rozkładów w szczycie.A dziury w kursowaniu nie wynikają z tego, że autobusy w ogóle nie wyjeżdżają z zajezdni. Inna sprawa, że w pewnych warunkach robi się kanał bo autobusy się psują i niekiedy w ogóle nie wyjeżdżają z zajezdni - owszem. Ale tu nie ma mocnych, jak jest -20 to zamarzają WSZYSTKIE typy pojazdów, tak jak kiedyś Ikarusy, tak teraz Solarisy czy MAN-y. Jako ciekawostkę dodam, że biorąc pod uwagę czas ich służby i liczbę awarii - statystycznie nawet częściej, niż kiedyś Ikarusy!Jednak w każdej innej sytuacji, oprócz silnego mrozu i śnieżyc, za problemy w funkcjonowaniu komunikacji w godzinach szczytu odpowiedzialne są KORKI - czyli nie tylko fizycznie zbyt duża ilość samochodów, ale też brak umiejętności kierowców samochodów, których słaba kultura jazdy przyczynia się do powstawania tych korków.

        Pozdrawiam serdecznie!

        • 2 7

        • Miało być "Do A."

          I przepraszam za słabo czytelne sformatowanie komentarza - niepotrzebnie wywaliłam znaczniki br.

          • 0 0

        • Również pozdrawiam i to bardzo serdecznie, bo już tylko to pozostało (1)

          "korki są praktycznie JEDYNĄ przyczyną opóźnień i "dziur" w kursowaniu autobusów" - a teoretycznie???

          "miasto daje Ci tanią komunikację miejską, do której masę pieniędzy dopłaca" DAJE ???TANIĄ??? Z CZYICH PIENIĘDZY???

          "w tej niskiej cenie są uwzględnione wszelkie niedogodności, między innymi w postaci czasowej nieprzewidywalności rozkładów w szczycie" Ta czasowa nieprzewidywalność występuje również POZA wszelkimi szczytami.

          Przychylam się po lekturze drugiego Twojego postu do tego co napisała "I hate ztm" - cytuję: większej bzdury niż powyżej nie czytałam!

          Co jest przyczyną odjeżdżania pojazdów PRZED czasem???
          "Dziury" w sobotę, niedzielę (takie na dwa, trzy kolejne kursy) są spowodowane przez...???

          "Jako ciekawostkę dodam, że biorąc pod uwagę czas ich służby i liczbę awarii - statystycznie nawet częściej, niż kiedyś Ikarusy!" - nowoczesne autobusy TRZEBA UMIEĆ obsługiwać, a nie tylko montować kratki wentylacyjne od WC w pokrywach silników (Solarisy). Cóż młotek i zakuty łeb nie dadzą nic w starciu z komputerem pokładowym.

          • 5 1

          • Teoretycznie

            "korki są praktycznie JEDYNĄ przyczyną opóźnień i "dziur" w kursowaniu autobusów" - a teoretycznie?

            Teoretycznie przyczyn może być bardzo wiele. Np. bardzo wielu pasażerów i tym samym wydłużony czas postoju na przystanku, sprzedaż biletów przez kierowcę, który może to robić tylko w czasie postoju, kolizje, wypadki, awarie, złe warunki atmosferyczne, trzęsienie ziemii, bombardowanie etc.

            • 1 0

        • Do miłośniczki ...

          Ależ oczywiście, że tak robię, jak zalecasz - kupuję właśnie samochód (wybacz, ale propozycja codziennego korzystania przez mieszkańców miasta z taksówki zamiast autobusów, jest lekko niepoważna...). Tylko że nie o to w tym chodzi, żebym ja wsiadła do samochodu, a autobusy dalej sobie przez 40 minut na mój przystanek nie podjeżdżały. Nie chodzi przecież w tym felietonie, ani we wszystkich innych wypowiedziach, o jakąś jedną jedyną osobę i poczucie dyskomfortu psychicznego rozkapryszonej jednostki. Nie jest rozwiązaniem, by każdy niezadowolony i udreczony (a zapewniam, że jest ich sporo) kupował samochód. Chodzi o to, że miastu o ambicjach metropolitarnych zależeć powinno na tym, żeby a) minimalizować korzystanie z samochodów na rzecz komunikacji miejskiej, co można robić przez jej taniość, niezawodność, szybkość, sensowny układ itp. b) co prowadzi do zmniejszania korków, c) oraz ogólnego ożywiania życia miasta (np. nocnego). Natomiast myślenie tu przedstawione przez Ciebie ("kup samochód, skoro Ci nie pasuje") jest skrajnie indywidualistycznym myśleniem, mającym po zsumownaniu negatywne skutki społeczne, obserwowane aktualnie w Gdańsku.
          Chodzi mi więc o to, żeby ktoś w tym mieście usiadł i pomyślał, że sprawna komunikacja miejska nie powinna być wielką łaską "dawaną nam" przez "szlachetne miasto", ale czymś, na czym wszystkim powinno zależeć. Nie jest ona tylko w interesie pojedynczych osób jadących w danym momencie do pracy, ale generalnie całego miasta. Tylko to trzeba spojrzeć na sprawę nieco szerzej.
          Dodać należy tutaj, gwoli ścisłości, że co jak co, ale miasto nie daje mi TANIEJ komunikacji miejskiej, przynajmniej nie miasto Gdańsk. Daje mi dość drogą komunikację, w porównaniu do innych dużych miast. A w najlepszym wypadku średnią. A przy tym póki co bardzo kiepską.
          I jeszcze jedno "W każdej innej sytuacji, oprócz silnego mrozu i śnieżyc, za problemy w funkcjonowaniu komunikacji w godzinach szczytu odpowiedzialne są KORKI" - to brzmi jak jakiś żart. Wielokrotnie korzystam z komunikacji zupełnie poza godzinami szczytu, bo taką akurat mam pracę i to wytłumaczenie mnie nie przekonuje. Chyba że zakładamy, że skoro rano o 7 był korek, to jeszcze o 11 komunikacja ma prawo być kompletnie rozregulowana...

          • 2 2

        • komunikacja jest tak tania, że rozkład jazdy ma prawo byc fikcja???

          skąd spadłaś, "pasjonatko", z mentalności głębokiej komuny, gdzie wszystko było łaską? otrząsnij sie i rozejrzyj po swiecie.

          • 1 0

    • (1)

      chyba "pracowniczka"

      • 5 3

      • Do "xxx"

        Bynajmniej.

        • 0 2

    • @ Miłośniczka i pasjonatka komunikacji miejskiej :) (4)

      chyba jest Pani bezrobotna albo ma duuuużo wolnego czasu. większej bzdury niż powyżej nie czytałam!

      • 6 4

      • Do "I hate ztm" (2)

        Dobrze, to w takim razie jaką diagnozę opóźnień autobusów i plan rozwiązania tego problemu Pani proponuje, poza obelgami pod moim adresem i pisaniem "nienawidzę ZTM-u"? :)

        • 0 2

        • Proszę bardzo Pani Pasjonatko (1)

          Kilka faktów i opinii na temat funkcjonowania gdańskiej komunikacji.
          Na początku grudnia ubiegłego roku chciałem wydostać się za pomocą komunikacji miejskiej z Kiełpina Górnego z przystanku Lipuska. Wyszedłem z domu, poszedłem na przystanek, postałem godzinę i wróciłem do domu. W tym czasie nie przyjechał żaden z czterech autobusów, które miały pojawić się zgodnie z rozkładem jazdy.
          W tym samym grudniu zdarzyło mi się kilka razy na przystanku Dworzec Główny czekać na autobus jadący chociażby w ogólnym kierunku Kiełpina, żeby chociaż znaleźć się w pobliżu domu. Niestety oczekiwanie rzędu godziny, czy półtorej nie przyniosło rezultatów i rzeczywiście musiałem skorzystać z proponowanej przez Panią taksówki.
          Nadal jesteśmy w grudniu. Pomimo tego, że wyjeżdżam do pracy mając godzinny zapas czasu w razie korków (moim zdaniem zakrawa to na skandal, ale ja jestem rzetelnym pracownikiem swojej firmy i nie chcę się spóźniać tylko dlatego, że ktoś nie potrafi dopilnować swoich obowiązków) to z powodu takiego, a nie innego funkcjonowania komunikacji miejskiej w Gdańsku dwa razy spóźniłem się do pracy.
          To tylko kilka przykładów z grudnia. W styczniu ze względu na ferie zimowe było nieco lepiej, ale ja i tak za Pani namową przesiadłem się do samochodu. Teraz jeżdżę do pracy 30 minut, a nie dwie godziny.
          Aha jeszcze jedno. Wysłałem kiedyś maila na adres, który ZKM dedykuje dla skarg na swoje usługi i otrzymałem odpowiedź, że ZKM wysyła na trasę wszystkie autobusy, tylko rozkłady nie są dopasowane i dlatego się pojazdy spóźniają. A za układanie rozkładów jazdy odpowiedzialny jest już ZTM.
          Jakie są moje zarzuty, do zarządcy? Bardzo proste. Kursów jest zdecydowanie za mało. Nie działa SIP, który kosztował mnóstwo kasy. Rozkłady jazdy są kompletnie nieprzystosowane do warunków panujących na drogach w Gdańsku. Kierowcy są nieumiejętnie przeszkoleni. Zdarzają się tacy, którzy sami sobie generują opóźnienia. Zwłaszcza ci, którzy jeżdżą autobusem, którego numer kończy się na "59". Nie ma żadnej możliwości uzyskania wyjaśnienia, czy chociażby przeprosin za zaistniałą sytuację.
          Nie wszystko da się zrzucić na korki. Korki w Gdańsku zazwyczaj są w miejscach i w czasie dającym się przewidzieć. Można tak dopasować trasę przejazdu i rozkład jazdy, żeby ewentualne opóźnienia zamknąć w 15 minutach, a nie w 1,5 godziny.
          Pozdrawiam

          • 6 1

          • brawo za rozważne i celne argumenty

            • 1 0

      • Argumenty?

        • 1 0

    • Do miłośniczki...

      Czy tzw. "zatrzymania tramwajowe" lub "korki" polegają na tym, że pojazdy poza godzinami szczytu (cyt.: 5 czy 22), w niedzielę, sobotę wypadają z rozkładu lub odjeżdżają przed czasem rozkładowym?

      To właśnie ZTM żartuje sobie codziennie - ZARZĄD to do czegoś zobowiązuje. Do d..y taki organizator, który nie egzekwuje swoich zarządzeń. ZTM ma taką niemoc sprawczą, że sprawnie zarządza jedynie chyba drukowaniem rozkładów (ich tworzenie to znowu porażka), bo reszta przekracza możliwości i kompetencje pracowników ZARZĄDU. Przepraszam - jeszcze sprawnie ZARZĄDZA swoimi wypłatami.

      Kierowców można zachęcać do przesiadania się z samochodów do SPRAWNIE DZIAŁAJĄCEJ komunikacji miejskiej. SPRAWNIE i tyle w temacie.

      NAJSPRAWNIEJ działają chyba linie "Proszę nie wsiadać" i "Zjazd do bazy".

      "System działa, gdy jest np. 5 rano albo 22 wieczorem i nie ma żadnych opóźnień." BRAWO, BRAWO, BRAWO -> zepsuty zegarek (tylko wskazówkowy) prawidłowo pokazuje godzinę dwa razu w ciągu doby!
      Uzupełniam SIP sprawdza się również w nocy, gdy nic prawie nie jeździ, ale tylko wtedy gdy nie ma opóźnień!!! Taki SUKCES ZTM przeoczyć chyba nie sposób!

      "W Warszawie tramwaje posiadają nadajnik połączony z tablicami, dzięki któremu możliwe jest oszacowanie w przybliżeniu, za ile minut dany tramwaj pojawi się na konkretnym przystanku. W Gdańsku tego nie ma." W Gdańsku też pojazdy posiadają nadajniki kupione za ciężkie pieniądze, do których prowadzący pojazdy wg obowiązujących umów (oczywiście tylko ZKM) logować się NIE MUSZĄ! Po co zatem takie tablice?
      W Warszawie Zarząd jest zarządem a nie siedliskiem niekompetencji.

      A stwierdzenia: "niewiedza", "niekompetencja", "nieznajomość reguł i problemów funkcjonowania transportu miejskiego" proszę jednak kierować pod adresem ZTM. Tylko ten adres jest WŁAŚCIWY. ZTM za to bierze pieniądze.
      Pozdrawiam i dla wyjaśnienia: nie jestem autorem powyższego felietonu.

      • 5 3

    • pasjonatka bo pracownik, czy pasjonatka bo czasem korzysta z komunikacji? :P

      • 1 0

    • droga miłosniczko i pasjonatko, zacznij regularnie korzystać z komunikacji miejskiej zamiast marudzic o korkach

      1. korki są w 90% przewidywalne i rozkład jazdy trzeba urealnić a nie pisać w zaciszu gabinetu nad kawą i mapką.
      2. jak nie ma korków (np. godz. 19) to autobusy chętnie "wypadają" z rozkładu.
      3. na tramwaje też liczyć nie można.

      • 1 0

    • "Tekst ten jest kolejną krytyką komunikacji miejskiej, która wynika z niewiedzy autora." Proszę więc kompetentne w zakresie komunikacji osoby (obojetnie czy z ztm czy zkm czy x3xy) żeby rozwiązały swoje problemy, zamiast dziwić się pasażerom, którzy niekompetentnie są zawiedzeni, kiedy czekaja 40-120 minut na pojazd-widmo.

      • 0 0

  • Najlepsze sa pierwsze porane kursy tranwajow i autobosow wpadasz 5 minut (1)

    Najlepsze sa pierwsze porane kursy tranwajow i autobosow wpadasz 5 minut przed czasem odjazdu a go juz dawno niema a nastepny spozniony i badz tu madry powini wywalic te wzajemne towazystwo z zkm ztm na zbity pysk

    • 5 0

    • taaa szczególnie jak zaczyna trasę z pętli SIEDLCE.

      Jak znów złapię panią motorniczy na jaraniu szlugów w kabinie to normalnie doniosę albo jej się zrzygam na szybę. Ustawa obowiązuje chyba wszystkich!

      Passenger

      • 3 0

  • nie wmawiajcie korków

    bo zadzwoniłem do znajomej żeby zerknęła przez okno czy autobus 149 ma na kołobrzeskiej korek droga była czysta a autobusu ani śladu w sobote przy szpitalu marynarki wojennej tak mozna na was liczyc że nie można na was liczyc , namawiacie do rezygnacji z auta do i korzystania z komunikacji miejskiej ale nie da się

    • 9 0

  • SIP to takie

    Się Idzie Pieszo...
    Pozdrawiam pozytywnie nastawionych

    Do ZTM czy mogę złożyć reklamację mojej karty miejskiej gdyż częściej chodzę pieszo niż korzystam z komunikacji wiadomo z jakich powodów.

    Passenger.
    3ymak

    • 10 1

  • Nadzór w gdańsku = PARODIA (2)

    "w ostatnich miesiącach największy gdański przewoźnik uniknął spektakularnych wpadek" - jedyne co jest prawdziwe w tym zdaniu to SPEKTAKULARNYCH.
    Normą ZKM-u są odjazdy przed rozkładowym czasem. Nadzór - "kierowca jeździ wg swojego zegarka i wie najlepiej, zegary w pojeździe, kasownikach go nie obowiązują".
    ZKM to jeden wielki BAŁAGAN, autobusy, tramwaje przyjeżdżają jak chcą tego pracownicy ZKM-u. Kierowca potrafi odpowiedzieć, że jedzie wg SWOJEGO rozkładu (czyli prywatnego, bo odbiegającego od wszystkich ustalonych) i to w godzinach, w których korków nie ma. Szczyt bezczelności.
    Nadzór ruchu ZKM - parodia, odsyłają do dyspozytora w zajezdni, bo panowie z nadzoru są tylko od "awarii". Pomylił im się nadzór z warsztatem samochodowym. Zatem rzeczą normalną wg Nadzoru jest to, że autobusy nie przyjeżdżają lub jeżdżą jak chcą.
    Kontrola ruchu ZTM - to parodia do kwadratu. Dyżurny twierdzi, że jest wszystko OK, a później na pytanie "Czy na pewno, bo autobus jednak nie przyjechał, następnego też nie ma?" odpowiada przyparty do muru, że są rzeczywiście "drobne" zakłócenia. Te "drobne" zakłócenia to godzina spędzona na przystanku.
    Komunikacja w Gdańsku to WIELKA ŚCIEMA, a nadzór nad nią... BRAK CENZURALNYCH OKREŚLEŃ.

    A ZKM, przy wielkim udziale również tego portalu, zabawia się w durne nadawanie imion tramwajom. Proponuję zająć się również nazywaniem nowych, a później starszych autobusów i tramwajów. Jakieś igrzyska trzeba ludowi zapewnić. Tylko czy od tego będzie lepiej?

    • 15 0

    • oczywiście że tak, tylko nikt tego nie przyzna bo lepiej siedzieć na du** i dumać nad nazwą tramwaju

      • 0 0

    • tu potrzebny jest NIK

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane