- 1 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (45 opinii)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (48 opinii)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (107 opinii)
- 4 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (126 opinii)
- 5 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (273 opinie)
- 6 Remont przed budową Drogi Zielonej (160 opinii)
Zapłacili za monitoring osiedlowy. Za odtworzenie nagrań też muszą płacić
Nowe kamery na budynkach administrowanych przez Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową przy ul. Płk Dąbka na Obłużu zostały zamontowane na wniosek i z pieniędzy mieszkańców. Ci do nagrań mają jednak ograniczony dostęp, bowiem za ich oglądanie muszą dodatkowo płacić.
Zapłacili za kamery, muszą zapłacić za oglądanie
- Policjant nie oponował, bym mogła obejrzeć zapis. Od pracownika firmy Wega, która jest operatorem monitoringu, dowiedziałam się, że kamery są nowe, działające, więc powinny zarejestrować moment wybicia szyby. Za możliwość obejrzenia nagrania miałam jednak zapłacić. Stawka to 30 zł za godzinę pracy pracownika. Umówiłam się na oglądanie nagrania po weekendzie. Potem zaczęłam się jednak zastanawiać, dlaczego mam za nagranie zapłacić, skoro kamery zostały zamontowane i zakupione za pieniądze mieszkańców budynku należącego do spółdzielni, której jestem członkiem? - dziwi się.
Poszła więc do administracji osiedla, skąd skierowano ją do przewodniczącego komitetu blokowego, który miał podpisywać umowę na obsługę kamer.
- Po rozmowie z przewodniczącym bloku dowiedziałam się, że to nie on, lecz właśnie administracja podpisywała umowę i on nic o opłacie nie wie. Swoje kroki skierowałam więc już do prezesa Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej, by ostatecznie wyjaśnić tę kwestię. Był zbulwersowany tym, co usłyszał i w mojej obecności zadzwonił do administratorki, która przekazała mu, że nikogo w tej sprawie u niej nie było, a o żadnej opłacie nie może być mowy - relacjonuje.
Zgodnie z sugestią prezesa, jeszcze tego samego dnia ponownie zawitała do administracji budynku. Tam powtórzyła się sytuacja z pierwszego spotkania.
- Nie pomogły wyjaśnienia, tłumaczenia, że przecież monitoring jest dla mieszkańców, a kamery zakupione ze środków funduszu remontowego. Znów zażądano ode mnie opłaty, choć podobno miało jej nie być - dodaje pani Anna.
Na spotkaniu w siedzibie firmy Wega jeszcze raz poinformowano ją o tym, że nagranie owszem jest, ale uiszczenie opłaty będzie konieczne. Mieszkanka zrezygnowała, informując, że po film zgłosi się policja. W pierwszym tygodniu maja pokrzywdzona otrzymała jednak informację, że jej sprawa została umorzona. Okazało się, że kamery włączają się, gdy "wyczują" ruch, jednak tym razem nie zarejestrowały sprawcy.
Przedstawiciele firmy Wega podkreślają tymczasem, że umowa związana z kosztami obsługi kamer jest wciąż w trakcie negocjacji.
Sprawa nieuregulowana prawnie
- Gdy zwróciła się do nas ta pani traktowaliśmy ją jako osobę prywatną. Zapytaliśmy o zgodę na udostępnienie jej nagrań przewodniczącego nieruchomości, na której jest zamontowana. Nie było przeszkód, więc z naszej strony była dobra wola w tej sprawie. Mamy kilka umów podpisanych z podmiotami na podobnej zasadzie - tłumaczy Marek Markowski z firmy Wega.
Wyjaśnień próbowaliśmy szukać w Administracji Budynków przy ul. Płk Dąbka, skąd podobnie jak mieszkankę skierowano nas do prezesa Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- To pierwszy taki przypadek, kiedy mieszkaniec zwraca się o udostępnienie monitoringu. Próbowałem przekonywać w rozmowie panią, że tą sprawą powinna zająć się policja. Nie rozumiem po co danej osobie w takiej sytuacji dodatkowy dostęp do nagrań? Sprawa ich udostępniania jest nieuregulowana w Polsce prawnie. Już mieliśmy kilka zapytań, dlaczego oko kamery jest np. kierowane na plac zabaw, więc podchodzimy do tej kwestii z ostrożnością - tłumaczy Wiesław Wawer, prezes Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Dodaje, że w najbliższych dniach będzie chciał zająć się sprawą monitoringu na terenach Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Niewykluczone, że w obliczu tej sytuacji będą konieczne zapisy w regulaminie porządkowym dotyczące tego, kto i w jakich okolicznościach będzie miał dostęp do nagrań z terenu spółdzielni - dodaje.
Stawka 30 zł, jaką miała zapłacić pani Anna, prawdopodobnie będzie obowiązywała także pozostałych mieszkańców.
Miejsca
Opinie (138) 6 zablokowanych
-
2015-05-17 09:52
osr*ł te kamery
podejrzewam,że na tym dobrze wyszli tylko prezes spółdzielni i firma wega
- 2 1
-
2015-05-17 10:16
dom i tylko dom
w dobrym miejscu za miastem gdzie jest miejsce i przestrzeń, żadnych sąsiadów za ścianą, żadnych wspólnot, spółdzielni, głosowań, funduszy remontowych, prezesów i przeliczania głosów...
żadnego utrzymywania administracji, cwaniaków, naciągaczy itd- 1 1
-
2019-08-30 21:24
vt-serwis
Zostala podpisana umowa na montaz monitoringu...w tej umowie nie ma wzmianki ze firma montująca ma dozywotnio obslugiwać monitoring. Jak przyjdziesz sama przejzec material i go zgrać (nie angażując serwisanta/operatora) to nic nie zapłcisz. A jak musisz do tego zaangażować specjalistów to chociaż poczuj sie do tego zeby im zapłacić.
- 0 0
-
2021-05-05 00:11
Absurd
Dlaczego ma być bezpłatne? Przy instalacji monitoringu wykonuje się szkolenie osób odpowiedzialnych po stronie zarządcy obiektu, i taka osoba mogła by zgrywać materiał dla wspólnoty. Jeśli jednak prosi się o to firmę instalacyjną która musi do tego wydelegować pracownika to przecież oczywiste że pracownik nie robi tego za darmo...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.