• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

10-latek uprzykrza życie mieszkańcom. Co robić, gdy rodzice nie reagują?

Ewa Palińska
25 maja 2023 (artykuł sprzed 1 roku)  Raport
Opinie (347)
  • Mieszkańcy ul. Żywieckiej w Gdańsku-Wrzeszczu od kilku miesięcy skarżą się na zachowanie 10-latka, nad którym rodzice nie są w stanie zapanować. Kiedy chłopiec porysował karoserię ich samochodów, miarka się przebrała i zdecydowali się szukać sprawiedliwości w sądzie.
  • Mieszkańcy ul. Żywieckiej w Gdańsku-Wrzeszczu od kilku miesięcy skarżą się na zachowanie 10-latka, nad którym rodzice nie są w stanie zapanować. Kiedy chłopiec porysował karoserię ich samochodów, miarka się przebrała i zdecydowali się szukać sprawiedliwości w sądzie.
  • Mieszkańcy ul. Żywieckiej w Gdańsku-Wrzeszczu od kilku miesięcy skarżą się na zachowanie 10-latka, nad którym rodzice nie są w stanie zapanować. Kiedy chłopiec porysował karoserię ich samochodów, miarka się przebrała i zdecydowali się szukać sprawiedliwości w sądzie.

Wybija szyby w piwnicach, tłucze butelki na chodniku, przerysowuje samochody sąsiadów - to jedne z licznych wybryków 10-latka, który od kilku miesięcy utrudnia życie mieszkańcom ul. ŻywieckiejMapka we Wrzeszczu. W związku z faktem, że rodzice chłopca nie reagują na skargi, sąsiedzi czują się przyparci do muru i postanowili wystąpić na drogę prawną. Sprawdziliśmy, jakie mają możliwości, i czy ewentualne upośledzenie dziecka stanowi tutaj okoliczność łagodzącą.

Czytelnicy poinformowali nas o tym w Raporcie.
Widzisz coś ciekawego? + dodaj Raport


Czy na miejscu mieszkańców ul. Żywieckiej złożył(a)byś pozew do sądu przeciwko rodzicom problematycznego dziecka?

Na ile można pozwolić dziecku? Na to pytanie nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Wiadomo, że dziecko roznosi energia, której musi czasem dać upust.

Kiedy jednak zachowanie dziecka przekracza wszelkie normy, a opiekunowie nie próbują nawet nad nim zapanować, należy interweniować. Tylko w jaki sposób? Odpowiedzi na to pytanie zmuszeni są poszukać mieszkańcy ulicy Żywieckiej w Gdańsku-Wrzeszczu.

- Od kilku miesięcy 10-letni syn sąsiadów terroryzuje starszych mieszkańców będących na spacerach. Wybija też szyby w piwnicach, tłucze butelki, a ostatnio zaczął rysować nasze samochody - pisał w Raporcie z Trójmiasta jeden z naszych czytelników. - Zgłaszaliśmy sprawę wielokrotnie zarówno do administracji, jak i na policję i straż miejską, ale zawsze słyszeliśmy w odpowiedzi, że chłopak jest chory i nic się nie da zrobić. Dodam, że zawsze, kiedy coś niszczy czy zarysuje, jest z nim dorosły opiekun, najczęściej mama lub dziadek. Kiedy zwracamy uwagę, słyszymy w odpowiedzi "idźcie sobie na policję". Wszyscy w okolicy znają problem, ale nic z tym nie robią, bo wychodzą z założenia, że się nie da. Po ostatnim zdarzeniu, kiedy chłopak porysował karoserię kilku aut, zdecydowaliśmy się jednak interweniować. Tylko jakie mamy możliwości, skoro chłopak jest nieletni i być może upośledzony?

Dziecko przerysowało samochody (60 opinii)

Od kilku miesięcy dziesięcioletni syn sąsiadów terroryzuje starszych mieszkańców będących na spacerach. Wybija też szyby w piwnicach, tłucze butelki, a ostatnio zaczął rysować nasze samochody .

Zgłaszaliśmy sprawę wielokrotnie zarówno do administracji, jak i na policję i straż miejską, ale zawsze słyszeliśmy w odpowiedzi, że chłopak jest chory i nic się nie da zrobić.

Dodam, że zawsze, kiedy coś niszczy czy porysuje, jest z nim dorosły opiekun, najczęściej mama lub dziadek. Kiedy zwracamy uwagę, słyszymy w odpowiedzi "idźcie sobie na policję".

Wszyscy w okolicy znają problem, ale nic z tym nie robią, bo wychodzą z założenia, że się nie da. Po ostatnim zdarzeniu, kiedy chłopak porysował karoserię kilku aut, zdecydowaliśmy się jednak interweniować. Tylko jakie mamy możliwości, skoro chłopak jest nieletni i być może upośledzony?
Zobacz więcej
Od kilku miesięcy dziesięcioletni syn sąsiadów terroryzuje starszych mieszkańców będących na spacerach. Wybija też szyby w piwnicach, tłucze butelki, a ostatnio zaczął rysować nasze samochody .

Zgłaszaliśmy sprawę wielokrotnie zarówno do administracji, jak i na policję i straż miejską, ale zawsze słyszeliśmy w odpowiedzi, że chłopak jest chory i nic się nie da zrobić.

Dodam, że zawsze, kiedy coś niszczy czy porysuje, jest z nim dorosły opiekun, najczęściej mama lub dziadek. Kiedy zwracamy uwagę, słyszymy w odpowiedzi "idźcie sobie na policję".

Wszyscy w okolicy znają problem, ale nic z tym nie robią, bo wychodzą z założenia, że się nie da. Po ostatnim zdarzeniu, kiedy chłopak porysował karoserię kilku aut, zdecydowaliśmy się jednak interweniować. Tylko jakie mamy możliwości, skoro chłopak jest nieletni i być może upośledzony?
Zobacz więcej



Za szkody wyrządzone przez dziecko mogą odpowiedzieć opiekunowie prawni



Wiele osób w sytuacji opisanej przez naszego czytelnika nie podejmuje żadnych działań, bo wychodzi z założenia, że sąd nie ukarze dziecka. Są jednak inne opcje, z których można w takiej sytuacji skorzystać, żeby wyrządzone szkody nie uszły bezkarnie.

- Należy rozróżnić dwa rodzaje odpowiedzialności: cywilną i karną - wskazuje radca prawny Wojciech KawczyńskiKancelarii Prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni w Gdańsku.
Wojciech Kawczyński, radca prawny Wojciech Kawczyński, radca prawny

Odpowiedzialność cywilna



Wojciech Kawczyński tłumaczy, że w przypadku, gdy małoletni nie ukończył 13. roku życia lub z powodu stanu psychicznego nie można mu przypisać winy, odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez niego mogą jednak ponosić opiekunowie prawni (np. rodzice), o ile wykażemy, że w sposób nieprawidłowy sprawowały nadzór nad taką osobą.

Sytuacja się zmienia w chwili, kiedy sprawca zdarzenia kończy 13. rok życia.

- Małoletni, który ukończył lat 13, ponosi odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę na zasadach takich samych, jak osoba pełnoletnia - podkreśla radca prawny Wojciech Kawczyński.
Niezwykle istotny jest też fakt, że jeśli osoba, która wyrządziła szkodę, nie miała w chwili zdarzenia świadomości tego, że robi coś złego, a nikt nie sprawował nad nią w tamtym momencie opieki, kogo można by pociągnąć do odpowiedzialności, to naprawienia szkody - całkowitego bądź częściowego - można się od niej mimo wszystko domagać.

- Gdy sprawca, z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego, nie jest odpowiedzialny za szkodę, a brak jest osób zobowiązanych do nadzoru albo gdy nie można od nich uzyskać naprawienia szkody, poszkodowany może żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody od samego sprawcy, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i sprawcy, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego - tłumaczy radca prawny.


Odpowiedzialność karna



Odpowiedzialność karną ponoszą co do zasady osoby, które ukończyły 17 lat. Jest ona jednak uzależniona od winy, której wykazanie w przypadku osób z niepełnosprawnością umysłową może być niemożliwe.

- W przypadku niektórych przestępstw, przy spełnieniu dodatkowych przesłanek (okoliczności sprawy, stopień rozwoju sprawcy, warunki i właściwości osobiste), prawo dopuszcza odpowiedzialność nieletnich, którzy ukończyli 15 lat (w październiku zostanie wprowadzona zmiana Kodeksu karnego, obniżająca w określonych przypadkach ten próg do 14 lat) - tłumaczy Wojciech Kawczyński. - Odpowiedzialność karna zawsze uzależniona jest od winy, a w przypadku osób z niepełnosprawnością umysłową wykazanie winy może być niemożliwe.

Droga cywilna dla mieszkańców, OC dla rodziców dziecka



Jakie rozwiązanie zatem będzie najlepsze dla mieszkańców ul. Żywieckiej, którzy zwrócili się do nas po pomoc?

- Reasumując, w przypadku gdy szkody wyrządza małoletni z niepełnosprawnością umysłową, zdecydowanie lepszą drogą dochodzenia roszczeń jest droga cywilna - wskazuje radca prawny Wojciech KawczyńskiKancelarii Prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni w Gdańsku. - Jeśli małoletni nie ukończył 13. roku życia lub z powodu stanu psychicznego nie można mu przypisać winy, roszczeń dochodzić można wobec jego rodziców, wskazując na nieprawidłowy nadzór nad dzieckiem. Niezależnie od powyższego wskazać należy, że rodzice dziecka, które wyrządza szkody, powinni wykupić stosowne ubezpieczenie OC, które załatwiłoby sprawę.

Miejsca

Opinie (347) ponad 100 zablokowanych

  • Ta ulica ma pecha do takich przypadków (2)

    25 lat temu było tam takich dwóch. Tylko gnojki robiły wszystko świadomie i z premedytacją. Z jednym się kiedyś poszarpałem, dostał w ciry i później nawet cześć zaczął mówić. Dzisiaj pewnie w kryminale, albo na wyżynach biznesu... i jeszcze nie w kryminale. Tacy nigdy nie kończą jako średniaki

    • 25 0

    • W pace. Obecnie dwa wraki. Jak wyjdą będą nam mogli najwyżej klatki sprzątać. (1)

      • 13 0

      • Chyba z rowerów

        • 5 1

  • (2)

    Ta rodzina powinna otrzymać pomoc może nie jest jeszcze dla niego za późno. Albo współpraca z psychologiem, pedagogiem, psychiatra albo ośrodek i ograniczenie praw.

    • 15 15

    • Zaczęłabym od zabrania tego dziecka z tej rodziny, serio

      Dopiero, gdy opiekunowie udowodnią, że są w stanie się nim zająć - może do nich wrócić, a i to pod stałą kuratelą. To 10-latek a nie nastolatek. Wyrażnie zaniedbane emocjonalnie i opiekuńczo dziecko, skoro robi takie rzeczy.

      • 16 2

    • Niech sobie na to zarobią

      Jak tacy mocni.

      • 3 2

  • Jakieś jaja (1)

    Tą samą metodą którą on stosuje oduczuć go od tego, czyli .......... i po wszystkim. I niech nikt nie mówi. To jest bez stresowe wychowanie.

    • 21 3

    • Pisząc o osobie chorej z pewnością twoja metoda nie przyniesie pożądanego efektu.

      Efekt twojej metody przyniesie wprost odwrotne skutki od tych oczekiwanych.
      Nawet w przypadku dziecka zdrowego, stosowanie metody "oko za oko, ząb za ząb" jest nieetyczne i nieakceptowalne.

      • 1 1

  • "Przecież to tylko dziecko"

    • 4 10

  • Głupie gadanie. (11)

    Ciekawi mnie ilu śmiałków by się znalazło do ponoszenia odpowiedzialności za szkody które spowodowało by ich niepełnosprawne intelektualnie dziecko?
    Myślę że niewielu by ich było, jeśli nie wcale.
    Zmierzam do tego, że rodzice takiego dziecka często ponoszą o wiele cięższy trud wychowawczy niż rodzice zdrowego dziecka.
    Często nawet podjęte starania wychowawcze, opieka psychiatry, podawane leki, terapia i opieka psychologów, nie gwarantują pewności że w każdej sytuacji dziecko zachowa się w przewidywalny sposób.
    Dodać należy, że psychiatrów dziecięcych jest niewielu a czas oczekiwania na wizytę jest o wiele dłużczy niż u pacjentów dorosłych. W ramach NFZ termin oczekiwania dla osoby dorosłej wynosi ponad 6 miesięcy, dla dziecka ten termin jest jeszcze dłuższy. Dostępność leków z uwagi na pandemię też jest utrudniona, często występują trudności z wykupieniem leków. Wracając do psychiatry, to jeżeli zależy nam na czasie, to należy umówić wizytę prywatnie. Takiego dziecka bez terapeuty nie można często zostawić samego w szkole. Trzeba sprawować opiekę przez całą dobę. Ktoś powie że dostajesz 500+, zasiłek opiekuńczy, a ja wam powiem, jeżeli ktoś zazdrości tych pieniędzy, to niech je sobie weźmie, spędzi choć jeden dzień z dzieckiem wymagającym szczególnej uwagi. Oczywiście znajdą się tu dyskutanci którzy powiedzą że to nie jest tak trudno, że Twoje dziecko to twój problem i wiele innych "mądrości" o aborcji i diabli wiedzą o czym jeszcze. Owszem trzeba wykupić OC na wszelki wypadek, jednak często to i słowo przepraszam, to jedyne co można dać w zamian za wyżądzone szkody.

    • 16 53

    • Aleś się naprodukowała. A sprawa jest prosta (2)

      Zamknąć szczyla w zakładzie. Moja wolnośc kończy sie tam, gdzie zaczyna się samowola innych. Dlaczego mam ponosić konsekwencje wybryków jakiegoś patusa?

      • 27 3

      • Osoba chora to nie patus jak ty to określasz. (1)

        Po za tym choroba psychiczna jest jedną z wielu innych chorób z jakimi musimy się mierzyć.
        Nie wyobrażam sobie sytuacji by kogokolwiek nazywać patusem z powodu rozsiewania wirusa grypy, pomimo tego, że ta choroba także wiąże się z konsekwencjami w przypadku zarażenia się.
        Owszem, powinna obowiązywać odpowiedzialność społeczna wyrządzonych szkód, jednak spychanie chorych ludzi na margines społeczny, skazywanie ich na wykluczenie społeczne z powodu dysfunkcyjności jest niehumanitarne i nieetyczne.
        W twojej wypowiedzi widać agresywną postawę w stosunku do chorych osób, to także nie jest zdrowe i budzi obawy w zakresie bezpieczeństwa osób przebywających w twoim otoczeniu. Może warto ten temat przedyskutować z psychologiem, udać się do psychiatry?

        • 2 3

        • "spychanie chorych ludzi na margines społeczny, skazywanie ich na wykluczenie społeczne z powodu dysfunkcyjności jest

          Słucham??? Zrozum jedno. Mnie nie interesuje dobro chorego psychicznie człowieka. Mnie interesuje dobro i bezpieczeństwo moje, mojej rodziny i mojego psa ewentualnie. Ja nie chodzę, nie kradnę, nie rozbijam innym samochodów i nie tłukę szyb. Twoja nadempatia jest dziwna co najmniej.
          A dla mnie sprawa jest wciąż prosta - MAM prawo żyć spokojnie i bezpiecznie. Nie otaczam się psycholami, bo nie mam takiej misji i potrzeby. Mało tego, chcę, aby psychole i patusy trzymały się ode mnie jak najdalej. Tak samo homoseksualiści. Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko homoseksualistom, o ile trzymają się z daleka i nie epatują swoją orientacją (tak jak to niestety robią teraz na marszach). Ale zostawmy to.
          Powtarzam - chorzy psychicznie powinni znaleźć swoej miejsce na leczeniu. Zamkniętym lub otwartym, ale skoro otwartym, to tak zabezpieczeni farmakologicznie, żebym ja i inni ludzi enie odczuwali wybryków tego indywiduum. Tam, mam z tym problem. Pisałem o tym wczesniej. Bardzo cenię sobie moją wolność, która kończy się tam, gdzie zaczyna się samowola innych, A na to nie ma i nie będzie mojej zgody.
          Co do końcowej twojej rady - proponuję zająć sie patusem.

          • 4 0

    • od takich rzeczy jest Srebrzysko (2)

      • 8 0

      • Nie traktujmy srebrzyska jako miejsca rozwiązywania wszelkich problemów. (1)

        Ludzie chorzy też potrzebują akceptacji społecznej, empatii i zrozumienia.
        Sądzę, że takie zachowanie spowodowane jest brakiem uwagi - chłopiec w ten sposób artykułuje by go zauważyć.
        Osoby dysfunkcyjne nierzadko mają kłopot z werbalnym artykułowaniem swoich potrzeb.
        Nawet jeśli na tego chłopca nakrzyczysz, to zaspokajasz w ten sposób jego potrzebę - to w jaki sposób takie osoby się zachowują zależy głównie od nas. Szpital natomiast środkami farmakologicznymi nie jest w stanie spowodować by chłopiec postępował zgodnie z naszymi oczekiwaniami oraz z powszechnie przyjętymi normami społecznymi. Nie ma czegoś takiego jak "tabletki na grzeczność".
        Dodam, że to my jako ludzie zdrowi w głównej mierze odpowiadamy za reakcje tych ludzi na otaczające środowisko.
        Te osoby często w inny sposób odbierają bodźce zewnętrzne, stąd nawet jeśli podejdziesz i uderzysz, zwymyślasz, to ta osoba pomimo lęku przed bólem i krzykiem odbiera to jako formę nagrody. Dlatego właśnie, to my poprzez empatyczne podejście do tych osób a także pokazywanie prawidłowych wzorców i postaw jesteśmy społecznie odpowiedzialni za to w jaki sposób ci ludzie reagują.

        • 1 4

        • To trzeba go odizolować. To naprawdę proste.

          • 2 0

    • (2)

      I dlatego inni maja ponosic konsekwencje ich wyborow? Nieporadnosci? Klopotow?

      • 9 1

      • Nie, nie mają ponosić konsekwencji wybryków, bowiem wybryki są konsekwencją postawy społecznej wobec tych osób. (1)

        Należy zmienić podejście społeczeństwa do osób chorych, to wówczas takie wybryki staną się rzadkością.
        Pamiętać należy, że każdego z nas może dotknąć ciężka choroba, możemy stać się ludźmi nieporadnymi, takimi którzy będą wymagali stałej opieki, zrozumienia i empatii. Gdy zachorujesz i gdy stanie się tak, że twoja zdolność poznawcza oraz logicznego myślenia zostaną w jakiś sposób zaburzone, to będzie dla ciebie wielkim poczuciem niesprawiedliwości społeczne odtrącenie, wykluczenie i brak zrozumienia. Będziesz tak samo reagować jak ten chłopiec.
        Uwierz, że rodzice tego chłopca nawet jeśli go bardzo kochają i starają się, to też mogą czuć się bezsilni i zmęczeni. Nie życzę nikomu złych doświadczeń, proszę jednak o więcej zrozumienia dla ludzi chorych i ich opiekunów. Sami też nie jesteśmy bez winy i także sami możemy przynajmniej spróbować sobie pomóc, ot choćby poprzez zwykłe "dzień dobry", poprzez uśmiech, czy zaproponowanie pomocy.

        • 0 3

        • Powtarzam po raz kolejny. Zero tolerancji dla patologii, kto zna tych "ludzi" ten wie że nie o chorobę tu chodzi

          • 3 0

    • Czyli to społeczeństwo jest winne temu, że chore dziecko poniszczyło moje mienie?

      Czyli rozumiem, że jeśli chore dziecko wybije mi szyby w samochodzie, to mam się cieszyć z tego, że rodzic mnie przeprosi? A ja mam sobie sama na własny koszt szyby wymieniać? W imię czego? Współczuję chorego dziecka, ale jeśli rodzice sobie z nim rady nie dają (a nie dają), to powinni poszukać pomocy, a nie olewać temat, bo dziecko tak ma... Potem zabije kogoś i co, też przeproszą?

      • 6 0

    • Znam ich. To patologia w czystym słowa znaczeniu. Nie obrażajcie ludzi niepełnosprawnych

      • 2 0

  • Znam wiele osób z niepełnosprawnością intelektualną i w 90% są oni super łagodni i bardzo mili... (1)

    ale niestety część ma też problem z niekontrolowanymi atakami agresji czy krzyku. O ile większość opiekunów próbuje sobie z tym radzić przy pomocy psychiatry, leków i terapii, a także sporego poświęcenia, jakim jest całodobowe przebywanie z taką osobą, nie zostawianie jej samej nawet na kilka minut, to niestety jest też jakaś część opiekunów niewydolnych albo olewających takie dziecko, puszczających je samo, choć ono nie potrafi się zachowywać zgodnie z normami społecznymi. Wtedy musi wkroczyć państwo, bo sytuacja sama się nie ustabilizuje, a dziecko nie uspokoi się bez właściwej opieki.

    • 26 1

    • Tak! Jest pełno osób w spektrum autyzmu itp., mają osobliwe zachowania, agresywne. Ale przy odpowiedniej opiece i współpracy z psychologiem itp. jest to jakoś unormowane. Tutaj najwyraźniej brakuje wsparcia dla dziecka, pracy nad nim, dobrze że sąsiedzi zgłosili sprawę bo tak nie może być że dochodzi do takich szkód.

      • 1 0

  • Dzieciak upośledzony, matka upośledzona, dziadek upośledzony......
    Takich dzieci jest więcej , ale normalni rodzice pilnują i opiekują się .

    • 33 1

  • Gdyby to było na moim osiedlu dostałby po pysku i zaraz byłby porządek! (3)

    Jak prośby i uwagi nie pomagają to tylko wp.... innej drogi nie ma!

    • 35 2

    • Błądzisz, jednak cię nie przekreślam, ponieważ każdemu należy dać szansę na poprawę. (2)

      Wiesz, że są prowadzone zajęcia ze szkoły dla rodziców?
      Jeśli nie radzisz sobie w relacjach z dzieckiem, to warto skorzystać z tej formy pomocy.
      Można wypracować metody nie siłowego rozwiązywania problemów.
      Dodać należy, że "bicie po pysku" jest stosowaniem form przemocy, a zatem warto rozważyć udział w zajęciach dla sprawców przemocy, tam również uzyskasz umiejętności rozwiązywania problemów bez konieczności stosowania przemocy w jakiejkolwiek formie.

      • 0 8

      • Chyba ty

        • 0 0

      • Uwielbiasz dawać rady, co?

        Tyle, że po pierwsze są one głupie, a po drugie nikt ich nie potrzebuje. Na początku myślałem, że jesteś osobą z wykształeceniem medycznym. Ale teraz się przekonałem, że jesteś po prostu wykształciuchem, bezmyślnie cytującym to co inni napisali w książkach. Słabe to i nieprzyswajalne.

        • 0 0

  • (5)

    jeszcze w miarę mogłabym zrozumieć że dzieciak coś niszczył kiedy był sam, lub z kolegami, bo dzieci mają głupie pomysły, nie myślą o konsekwencjach, ale że robił to w obecności dorosłych a oni nie reagowali odpowiednio to dzieciak tym bardziej mógł myśleć że nie robi nic złego, rodzice i dziadek są nienormalni jacyś? Niech płacą za wyrządzone szkody bo są tak samo winni jak dzieciak

    • 40 0

    • No właśnie jak bym chciał poznać opinię z ich strony. Może niech ją prześą do trojiasto.pl (1)

      Ludzie często wyolbrzymiają pewne rzeczy i potrafią sobie dopowiedzieć że opiekun patrzył i nie reagował. No ale generalnie sprawa nieciekawa. Mieszkańcom polecam dobry monitoring w 4k. Na Żywieckiej to wystarczą z 4 kamery. Dowody same się zbiorą.

      • 8 1

      • Czy możesz powiedzieć do czego są potrzebne te dowody?

        Rozumiem, że twoim zamiarem jest dogłębne zbadanie sprawy i rozstrzygnięcie kto ma rację w tym sporze.
        Czy masz w zamiarze podjąć temat mediacji pomiędzy stronami?

        • 0 2

    • Nieraz tak jest ze cala rodzina jest upośledzoną (1)

      Kiedys do lat 70 epileptycy w UK nie mieli prawa się żenić. Może to samo powinno się wprowadzić u nas dla osób karanych czy niepełnosprawnych umysłowo?

      • 8 0

      • Uważam, że zakazy nie rozwiązują problemów tylko tworzą kolejne, nowe.

        Rozwiązania "miękkie" według mojej subiektywnej oceny, przynoszą o wiele lepsze efekty.

        • 0 0

    • Nie wykluczone, że rodzice czy dziadek także potrzebują pomocy, dlatego nie reagują w oczekiwany sposób.

      Może warto wyciągnąć pomocną dłoń?

      • 0 1

  • Za dzieci w tym wieku w 100% odpowiadają rodzice. (1)

    I tyle w temacie.

    • 26 1

    • Co do tych 100% w wieku dziesięcioletniego dziecka polemizował bym.

      To są dzieciaki które są na ukończeniu trzeciej lub początku czwartej klasy szkoły podstawowej.
      Mają swoje zainteresowania, środowisko szkoły, kolegów i przyjaciół.
      W dużej mierze są to już dzieci samodzielne, tak więc nawet jeśli mama czy tata powiedzą, że tak się nie postępuje, to mogą w odpowiedzi usłyszeć, że koledzy i koleżanki też tak robią i nikt im nie zwraca uwagi.
      Dlatego uważam, że rodzice mają obowiązek wychowywania, jednak co do 100% wpływu na efekt końcowy, będę się mocno spierał.
      Dzieciaki mają już w tym wieku swoje autorytety wśród YouTube-rów, influerów, mają swoich ulubionych bohaterów filmowych, swoje ulubione gry, ulubionych sportowców, nauczycieli w szkole, odwiedzają się na wzajem i widzą metody wychowawcze innych rodziców i nie jest to tak, że masz 100% wpływ za to co dziecko zrobi.
      Jedynie odpowiedzialność wynikająca z mocy prawa za wyrządzone szkody, tyle w tym odpowiedzialności rodzicielskiej.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane