- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (227 opinii)
- 2 Z dworca na Jasień 80 zł (247 opinii)
- 3 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (92 opinie)
- 4 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (50 opinii)
- 5 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (183 opinie)
- 6 Parawaniarze już anektują plaże (228 opinii)
Miłość odebrała mu rozum. 23-letni stalker zatrzymany
9 maja 2022 (artykuł sprzed 2 lat)
Młody mężczyzna nie mógł znieść, że jego ukochana odeszła do innego, więc zabrał jej psa, groził maczetą i zaatakował jej obecnego partnera. Zanim doszło do apogeum sporu, przez miesiące zasypywał kobietę wiadomościami i nękał ją psychicznie.
Ale po kolei.
Koniec miłości, początek stalkingu
Nie znamy powodów, dla których 40-letnia Anna nie chciała kontynuować związku z Wojciechem, 23-letnim studentem. Choć miała do tego prawo, jej były partner nie umiał lub nie chciał się z tym pogodzić.
Przez kilka miesięcy po rozstaniu młody mężczyzna nachodził kobietę w jej domu, zasypywał wiadomościami tekstowymi, wymuszał na niej kolejne spotkania i nakłaniał do zerwania kontaktów z innymi osobami.
Zabrał też kobiecie psa, a za zwrot żądał kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kobiecie udało się jednak odzyskać zwierzę.
Takie działania określa się jako stalking, czyli uporczywe narzucanie się innej osobie, mimo braku woli z jej strony.
Straszył konkurenta maczetą i rozjechaniem samochodem
Ponieważ 23-latek wiedział, że jego była już partnerka związała się z Andrzejem, jego także nachodził.
- W marcu pokazał kobiecie maczetę, grożąc, że użyje jej przeciw jej obecnemu partnerowi. Śledził tego mężczyznę, domagał się od niego zerwania kontaktu z kobietą oraz groził mu, że go potrąci samochodem - informuje Karina Kamińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Stalker przeszedł od słów do czynów
Na początku maja do mieszkania Andrzeja, 32-letniego partnera Anny, zapukała dziewczyna. Myśląc, że to sąsiadka, właściciel otworzył drzwi.
W tym momencie zza kobiety, która okazała się przynętą, wyskoczył Wojciech. Uderzył Andrzeja w twarz i starał się wtargnąć do jego mieszkania. To mu się jednak nie udało.
Ta sprawa była kroplą, która przelała czarę goryczy. Anna i Andrzej zgłosili najście na policję. Opisali też kilkumiesięczną udrękę, którą zafundował im porzucony mężczyzna.
Zatrzymanie i zakaz zbliżania się do poszkodowanych
Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w piątek, 6 maja. Zabezpieczyli maczetę i zgromadzone w sprawie dowody przekazali do Prokuratury Rejonowej w Sopocie.
Prokurator przedstawił podejrzanemu zarzuty za wszystkie przestępstwa i po przesłuchaniu dodatkowo zastosował wobec niego dozór policyjny oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi.
- Przestępstwa stalkingu i żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy zagrożone są karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. Za kierowanie gróźb karalnych i naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni grozi do dwóch lat więzienia. Do roku pozbawienia wolności grozi natomiast za usiłowanie naruszenia miru domowego - informuje Karina Kamińska.
Imiona bohaterów tej opowieści zostały zmienione.