• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

31 lat temu zatonął prom Jan Heweliusz. Katastrofa, która wciąż wzbudza emocje

Piotr Weltrowski
13 stycznia 2024, godz. 12:00 
Opinie (176)
Obraz Grzegorza Nawrockiego: "Zatonięcie promu Jan Heweliusz".
Obraz Grzegorza Nawrockiego: "Zatonięcie promu Jan Heweliusz".

31 lat temu zatonął prom Jan Heweliusz. Była to największa w historii katastrofa polskiego statku w czasie pokoju. Zginęło w niej 55 osób. Do dziś sprawa budzi emocje - z jednej strony jej przykład pokazuje, jak drobiazg może zaważyć na ludzkim życiu. Z drugiej zaś - wciąż prowokuje do snucia teorii, czasem zahaczających o te spiskowe.





Wiatr tak silny, że na przyrządach brakowało skali



W całym rejonie Morza Bałtyckiego wiatr był tego dnia niezwykle silny. Także w Trójmieście, gdzie w mieszkaniach dosłownie wyrywało okna.

Prawdziwe piekło rozgrywało się jednak na wodzie. Jak po latach wspominają członkowie załogi Mikołaja Kopernika, innego polskiego promu, który również był wówczas na morzu i odebrał sygnał ratunkowy z Heweliusza - sztorm był tak silny, że na przyrządach do pomiaru siły wiatru zabrakło skali.

Sygnał SOS z Heweliusza nadano nad ranem 14 stycznia 1993 r.

- Najpierw usłyszałem wołanie [kapitana] Heweliusza na szesnastym kanale Ukaefki. Mówił, że prom ma przechył 30 stopni i ogłasza alarm opuszczenia statku. Na fonii było już Roenneradio. Stacja brzegowa wywołała Jana Heweliusza, pytając o pozycję jednostki. Odpowiedziano, że przechył na burtę dochodzi do 70 stopni i zapadła cisza. Na tym jakakolwiek łączność z promem została przerwana na zawsze - relacjonował dwa dni po wypadku na łamach Dziennika Bałtyckiego Edward Bieniek, kapitan Mikołaja Kopernika.
Jak później ustalono, prom Heweliusz obrócił się dnem do góry i zatonął o godz. 5:12.

Jedną z osób, które przeżyły katastrofę, był drugi elektryk - Grzegorz Sudwoj. W Narodowym Muzeum Morskim znajduje się kombinezon, który uratował mu życie. Jedną z osób, które przeżyły katastrofę, był drugi elektryk - Grzegorz Sudwoj. W Narodowym Muzeum Morskim znajduje się kombinezon, który uratował mu życie.
W katastrofie zginęło 55 osób - 20 marynarzy i 35 pasażerów. Części ciał nigdy nie odnaleziono. Uratować udało się tylko dziewięć osób znajdujących się w chwili zatonięcia statku na pokładzie. Wśród ocalałych nie było pasażerów jednostki, lecz wyłącznie marynarze. Kapitan statku - Andrzej Ułasiewicz - także nie przeżył.

W katastrofie śmierć poniosło m.in. sześciu mieszkańców Gdyni.

Jan Heweliusz albo... "Jan Wypadkowy"



Jan Heweliusz był promem kolejowo-samochodowym zbudowanym w 1977 r. w norweskiej stoczni Trosvik dla Polskich Linii Oceanicznych. Była to 125-metrowa jednostka mogąca rozwinąć prędkość 14 węzłów i przyjąć na pokład 18 ciężarówek, 30 naczep i 36 wagonów towarowych. Poza załogą pasażerami promu byli kierowcy samochodów.



Od samego początku Heweliusz był jednak dość pechową jednostką. Kilkukrotnie miał kolizje z kutrami rybackimi, do rzadkości nie należały też awarie silników. Jednostka dwukrotnie też przewróciła się w porcie, prawdopodobnie przez źle zaprojektowany i wykonany system balastowy.

Koło ratunkowe z Heweliusza. Koło ratunkowe z Heweliusza.
W 1986 r. na promie wybuchł pożar. Zapaliła się ciężarówka, a ogień objął nadbudówki jednostki. Po tym wydarzeniu armator - Polskie Linie Oceaniczne - zdecydował się na specyficzny remont: spalony pokład zalał... betonem, co dziś byłoby nie do pomyślenia, bo ograniczało stateczność jednostki.

Wszystko to sprawiło, że przez lata służby prom dorobił się wśród marynarzy i armatorów przydomku "Jan Wypadkowy". Mimo to wciąż obsługiwał trasę między Świnoujściem a Ystad.

Jan Holoubek kręci serial o katastrofie promu Jan Holoubek kręci serial o katastrofie promu "Heweliusz". Zdjęcia w Gdyni

Heweliusz wypłynął w rejs niesprawny?



Dosłownie kilka dni przed feralnym i ostatnim rejsem Heweliusza, 10 stycznia 1993 r., jednostka - podczas cumowania w Ystad - uszkodziła tzw. furtę rufową. Ówczesny armator promu - Euroafrica (spółka wyodrębniona w 1991 r. z Polskich Linii Oceanicznych) - zdecydował, że jej naprawa będzie odbywała się na raty, podczas kolejnych postojów statku.

Naprawy nie ukończono przed wyjściem jednostki w swój ostatni rejs.

To właśnie tę usterkę i niezdatność promu do wyjścia w morze uznała za przyczynę katastrofy orzekająca w tej sprawie Izba Morska w Szczecinie. Odwoławcza Izba Morska uznała z kolei, że do katastrofy przyczynił się zły stan techniczny statku oraz błędy kapitana (m.in. decyzja o zmniejszeniu prędkości statku w warunkach dużego zafalowania oraz silnego wiatru, co spowodowało utratę sterowności).

W Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku znajduje się szczegółowy model promu. W Narodowym Muzeum Morskim w Gdańsku znajduje się szczegółowy model promu.
Po tym orzeczeniu kilkunastu członków rodzin marynarzy złożyło skargę do Międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Twierdzili oni, że w Polsce naruszono ich prawo do sprawiedliwego sądu. Trybunał przyznał im rację w 2005 r. i nakazał wypłacenie odszkodowań.



Według Trybunału Izby Morskie w Szczecinie i Gdyni nie rozpatrzyły sprawy zatonięcia promu w sposób bezstronny, pomijając materiał dowodowy oraz nie przesłuchując istotnych świadków.

Przemyt broni na polskich promach?



Przez lata wokół prób ostatecznego wyjaśnienia przyczyn katastrofy Heweliusza narastać zaczęło wiele wątpliwości, pojawiać zaczęły się też teorie mniej lub bardziej spiskowe. Jedną z nich była sprawa rzekomego przemytu broni na polskich promach, o której wspominaliśmy już lata temu.

Szczegółowo badał tę kwestię Marek Błuś, który był nie tylko gdańskim dziennikarzem, ale również kapitanem żeglugi wielkiej oraz wykładowcą Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Za swe publikacje został nawet oskarżony przez armatora i w 2000 r. musiał przestać pisać o zatonięciu promu.

Prom Jan Heweliusz w porcie w Świnoujściu. Prom Jan Heweliusz w porcie w Świnoujściu.
Trzy lata temu zaś teorie spiskowe krążące wokół tragedii Heweliusza dość szeroko opisali dziennikarze Onetu. Oni również skupili się na kwestii rzekomego przemytu broni.

Zatonięcie Heweliusza od razu przyciągnęło ogromną uwagę służb, w tym WSI. Dlaczego cywilny prom przyciągnął uwagę służb specjalnych? Niespełna rok wcześniej brytyjscy celnicy odkryli na polskim statku "Inowrocław" karabiny i granaty. Broń była ukryta w kontenerach, które według dokumentów powinny być wypełnione glazurą, a jednostka należała do tego samego armatora.

Różna waga przewożonych wagonów



W przypadku Heweliusza dodatkowo pojawiły się wątpliwości dotyczące wagi przewożonych wagonów. Ciężar pięciu z nich był inny w dokumentach sporządzonych przez kolejarzy podczas ważenia i inny na listach przewozowych. Różnica w wadze wynosiła kilka ton.

Wszelkie wątpliwości mogłoby oczywiście rozwiać podniesienie promu z dna, ale na taką operację armator się nigdy nie zdecydował, tłumacząc to zbyt dużymi potencjalnymi kosztami.

Sensacyjne doniesienia o nielegalnych imigrantach



Teoria dotycząca przemytu broni nie jest jedyną teorią spiskową pojawiającą się wokół sprawy katastrofy Heweliusza. Jeszcze bardziej sensacyjnie brzmi teoria o przewożeniu przez polskie promy nielegalnych imigrantów do Szwecji.

Co ciekawe, szwedzka Ikea miała w styczniu 1993 r. aż trzykrotnie informować tamtejszą policję, że w wagonach, którymi przewożone miały być promem meble, znajdowano koce, resztki jedzenia, a nawet odchody.

Na cmentarzu w Gdyni Witominie znajduje się pomnik poświęcony ofiarom katastrofy, wśród których było sześciu mieszkańców miasta. Na cmentarzu w Gdyni Witominie znajduje się pomnik poświęcony ofiarom katastrofy, wśród których było sześciu mieszkańców miasta.
Oliwy do ognia dodał też raport kanadyjskich służb specjalnych, które twierdziły, że główny kanał przerzutu nielegalnych imigrantów - m.in. z Rumunii - do Ameryki Północnej wieść miał przez Świnoujście i dalej właśnie przez Szwecję, a w Polsce działać miała specjalizująca się w przerzucie grupa przestępcza.

O tym, dlaczego wagony przewożone na promie były cięższe niż w listach przewozowych, dziś już prawdopodobnie nie dowiemy się. Oczywiście wydobycie wraku mogłoby w tej kwestii wiele zmienić, ale tego typu operacja raczej nie jest przez nikogo rozważana.

Opinie (176) ponad 20 zablokowanych

  • polskie statki PLO przwozily bron . (1)

    Zapisane bylo to jako ozdoby choinkowe firmy BUMAR. mialy specjalna stawke za fracht zawarta w umowie.tak bylo w latach 1988-1990.

    • 12 2

    • Bronka z Bumaru

      Bumar produkował czołgi, wsadzałeś kiedyś czołg do wagonu? albo na TIRa? udało się? no i jaki wpływ ma ładunek na katastrofę na morzu? szyny kolejowe OK, broń be bo statek idzie na dno? to ma sens.
      Większa masa na pokładzie kolejowym polepsza stateczność, a nie ją pogarsza

      • 0 0

  • (6)

    Czy ktoś zorganizował jakaś mszę itp? Dla jednego robią całą szopkę a dla tych ludzi z Heweliusza nic? Hipokryzja

    • 34 41

    • Zorganizuj.

      • 8 5

    • patrzcie państwo, 77 rok, a budowę statku zlecili norweskiej stoczni. (1)

      • 5 0

      • 77 rok

        lepiej zlecić budowę promu (statek specjalistyczny) stoczni, która ma doświadczenie bo to zmniejsza koszty. W tym czasie polskie stocznie miały pełen portfel zamówień i żadna nie specjalizowała się w tego typu jednostkach.
        Prawda że proste? ;)

        • 0 0

    • fakt, że ktoś odstawia szopkę, nie znaczy, że inni też powinni

      • 3 3

    • Taki jeden odstawia szopki co miesiąc, jeszcze do niedawna odgrodzano centrum miasta dla niego

      • 3 1

    • Szopka

      a co ma pomóc msza tym co zginęli?
      oprócz nabicia kabzy czarnemu?

      • 0 0

  • Greg-35

    Miałem wtedy służbę na JW3868 na Oksywiu ,wiało jak diabli a rano w radiu podali wiadomość o zatonięciu

    • 14 0

  • Bez kompleksowego dostępu do wraku nie ma mowy o jakimkolwiek wyjaśnieniu przyczyn katastrofy.

    • 6 1

  • Przede wszystkim pomija sie celowo ze wina za te tragedie ponosi komunistyczny rzad!!Ten prom był pływajaca trumna!! (5)

    W rządzie byli ci co obecnie dostali sie do Brukseli na wysokie stanowiska dzieki liscie wypromnoweanej przez POlityków!!
    Prom by był bezpieczny wymagał kosztownych remontów ale na to sie nie zgodzily komuchy wiec zalały go betonem byle jak!
    A potem jeszcze blokowali jak tylko sie dało wyjaśnienia sprawy i wine zwalili na załogę !!
    I tak sprawa powinna byc wyjasniona ale nawet przy obecnych rzadach niema na to szans tym bardziej ze jest kosztowna!!
    I niema tutaj teori spiskowych tylko sa fakty które by je w opini publicznej uniewiarygodnic pisze sie własnie takie arty lub wysmiewa to typowe zagranie polityczne.

    • 11 7

    • przeciež te złodzieje siedzǎ tam od lat

      tylko zmieniajä ministerstwa

      • 2 0

    • Miał 8 lat na wyjasnienie... (2)

      "Były minister sprawiedliwości ma być jednym z kluczowych świadków przed komisjami śledczymi zajmującymi się rozliczaniem rządów PiS. Ale Zbigniew Ziobro zniknął."

      • 1 5

      • ruski trolu znowu bełkoczesz? (1)

        • 2 1

        • ano tak

          • 0 0

    • czapki z alufii tanio ;)

      czyli wina Tuska ;)
      sztorm też Tusk zrobił rudą grzywką, a prezes? spał do 12 następnego dnia czy wynosił kasę ze spółki Telegraf w torbach foliowych? ;)

      • 0 0

  • Do Lagos w Afryce płynęły nasze czołgi

    jako... traktory. Do Europy szła tylko drobnica.

    • 8 3

  • Ta skorupa nie powinna wypłynąć w morze. Ktoś kto zezwolił na eksploatację

    tej jednostki, ma ludzkie życie na sumieniu. Tam ludzie ginęli rzucani falami o kadłub tego statku. Straszna śmierć.

    • 11 1

  • Oni tak wyjasnili tą sprawę

    Z Heweliuszem jak sprawę z Grzegorzem Borysem. W pierwszej wiemy że prom zatonął a w drugiej że Borys nie żyje...

    • 9 0

  • (2)

    kapitan mogl podjac decyzje aby nie wychodzic w morze ? to bylaby jego ostatnia decyzja,na jego miejsce przyszedl by taki ktory by wyplywal.

    • 2 0

    • A to praca była tylko na Heweliuszu albo nigdzie?

      • 0 0

    • ale by żył on i załoga ....

      • 1 0

  • Pamiętam. Mieszkałam w Osowej, gdzie wiatr z zachodu był i jest standardem

    Wtedy byłam nową mieszkanką (1,5 roku) tych terenów. Pamiętam, że tej nocy obudził mnie nad ranem przedziwny hałas wichury. To był hałas pędzącego po dachu pociągu. Ten hałas powtarzał się i był upiorny. Dopiero rano dowiedzialam się, że wtedy na morzu działy się koszmarne sceny, takie jak w filmach katastroficznych.

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane