Mały chłopiec spuchł, miał kłopoty z oddychaniem i drgawki. Wiozący go ojciec dotarł do szpitala na czas dzięki pomocy policjanta, który konwojował ich przez Sopot i Gdynię. Chłopca udało się uratować.
Wstrząs anafilaktyczny to gwałtowna i zagrażająca życiu reakcja organizmu na pokarm, lek lub użądlenie owada, np. pszczoły lub osy. Może mieć charakter alergiczny (np. przy uczuleniu na alergeny w orzechach) lub niealergiczny (np. w razie reakcji na niską temperaturę).
Możliwe, że to właśnie taki wstrząs sprawił, że w środę wieczorem 5-letni chłopiec nagle spuchł, miał problemy z oddychaniem oraz drgawki.
Wiozący go do szpitala ojciec bał się, że nie dotrze na czas. Dlatego przejeżdżając przez Sopot aleją Niepodległości zatrzymał się przy zauważonym na ulicy policjancie i poprosił go o pomoc.
Sytuacja wyglądała bardzo poważnie dlatego sierżant Radosław Kotwicki podjął decyzję o eskortowaniu samochodu z chłopcem do szpitala.
W szpitalu chłopcu udzielono pomocy, dzięki czemu jego życie udało się uratować.
5-latkowi życzymy dużo zdrowia, jego ojcu gratulujemy stalowych nerwów, a policjantowi dobrej i szybkiej decyzji.