- 1 Małe kłamstewka serwowane turystom (141 opinii)
- 2 Skąd się wziął hamburger w lesie? (22 opinie)
- 3 Pies pogryzł 9-latkę. Zgłosiła się właścicielka (920 opinii)
- 4 W kawiarni jest "zwykła kawa"? (214 opinii)
- 5 TIR z 18 tonami odpadów zatrzymany (197 opinii)
- 6 Kaplica Królewska mieni się kolorami (26 opinii)
9-latek się pomylił, sklep poszedł mu na rękę
9-letni chłopiec przez pomyłkę wziął z regału niemiecką edycję gazetki dla dzieci, która jest łudząco podobna do polskiej. Jej wymiana po zakupie okazała się niemożliwa. Po naszej interwencji sieć zmieniła zdanie. - Przepraszamy i zapraszamy do salonu, gdzie będzie mógł dokonać wymiany i otrzymać rekompensatę - komentuje rzecznik prasowy Empiku.
Niestety, zamiast radości dziecko spotkało wielkie rozczarowanie. Chłopiec pomylił się i kupił niemieckojęzyczną wersję czasopisma. O pomyłkę nie było trudno, gdyż gazetki dla dzieci były przemieszane na regale, a ich rodzime i zagraniczne edycje są do siebie łudząco podobne.
Gazetka była nawet nieodpieczętowana
Chłopiec zorientował się, że kupił nie to, czego chciał, tuż po wyjściu ze sklepu. Wrócił do kasy z ojcem, który próbował wytłumaczyć problem przy kasie.
Bezskutecznie. Obsługa odmówiła zarówno dokonania zwrotu, jak i wymiany na polską gazetkę.
Na nic zdał się fakt, że towar był wciąż w nienaruszonej folii. Trudno winić sprzedawców za tak nieprzejednaną postawę. Regulamin sieci Empik stanowi jasno - nie ma możliwości zwrócenia prasy.
- Nie potrafię zrozumieć takiej polityki. Przecież gazetka w języku polskim kosztuje dokładnie tyle samo. Produkt był nadal zapakowany, a więc w pełni wartościowy. O tym, że gazetka jest w języku niemieckim, świadczy w zasadzie tylko napis u góry. Poza tym publikacje obcojęzyczne powinny być na innym regale. Miszmasz na półce raczej nie ułatwia wyboru małym dzieciom, które skupiają się na obrazkach, a nie na wyrazach. Czy dziecko nie mogło się pomylić? Po prostu zabrakło odrobiny dobrej woli i empatii - tłumaczy pan Andrzej, ojciec chłopca.
Regulamin regulaminem, ale...
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do biura prasowego sieci Empik. W odpowiedzi na nasze pytania podkreślono, że zgodnie z regulaminem pracownicy mieli prawo odmówić zwrotu albo wymiany czasopisma. Wprawdzie sieć oferuje swoim klientom możliwość zwrotu w ciągu 30 dni produktów zakupionych w sklepach stacjonarnych, lecz z niewielkimi wyjątkami.
Jedną z kategorii, której nie obejmuje wspominane udogodnienie, jest właśnie prasa. Nasz rozmówca zapewnia, że taka polityka jest zgodna z polskim prawodawstwem.
Mimo to przypadek zgłoszony przez naszą redakcję zostanie potraktowany indywidualnie. Chłopiec nie tylko będzie mógł wymienić gazetkę na właściwą, ale również zostanie mu wynagrodzona przykrość, której doświadczył w ubiegły poniedziałek.
- Bardzo nam przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Opisany przypadek jest jednak wyjątkowy i powinien zostać potraktowany przez pracowników indywidualnie. Dlatego chcielibyśmy serdecznie przeprosić i zaprosić klienta do salonu, gdzie będzie mógł dokonać wymiany zakupionego tytułu i otrzymać rekompensatę. Nasze Centrum Wsparcia Klienta wkrótce skontaktuje się z klientem i przedstawi szczegółowe rozwiązanie - informuje Maria Majcherek, rzecznik prasowy spółki Empik.
Sprzedawca miał prawo nie przyjąć zwrotu
Korzystając z okazji, poprosiliśmy prawnika o wyjaśnienie, jak kwestia zwrotu towarów nieobciążonych wadą została uregulowana w przepisach. W dużym uproszczeniu, wszystko zależy od tego, w jakim sklepie dokonujemy zakupów, tj. stacjonarnym czy internetowym. W pierwszym przypadku sprzedawca nie musi przyjmować zwrotów. W drugim przypadku nie tylko musi przyjąć zwrot w ciągu 14 dni od otrzymania go przez klienta, ale również nie może wymagać podania przyczyny zwrotu.
- Przepisy nie nakładają na przedsiębiorcę prowadzącego sklep stacjonarny obowiązku wymiany ani przyjęcia zwrotu towaru, który z obiektywnego punktu widzenia jest pełnowartościowy. Jeżeli klient pomyli się i kupi przedmiot, który z perspektywy tego klienta okaże się jednak nieprzydatny, ale jednocześnie rzecz ta nie będzie uszkodzona - a więc np. klient kupi za duże buty, zbyt ciemną farbę do włosów czy też nabędzie czasopismo w języku obcym, którego nie zna - to sklep stacjonarny nie ma obowiązku towaru takiego wymienić ani przyjąć jego zwrotu. Jest to więc regulacja zgoła odmienna od tej dotyczącej towarów sprzedawanych na odległość, a więc przede wszystkim przez internet - komentuje adwokat Oliwia Likierska.
Zwroty na zasadach sprzedawcy
Przepisy oczywiście nie zabraniają przedsiębiorcy, który prowadzi stacjonarny sklep, przyjęcia korzystniejszych dla klientów rozwiązań. Znamy to zresztą z życia codziennego. W zdecydowanej większości sklepów dopuszcza się zwrot towarów w ciągu np. 30 czy 90 dni, a nawet w ciągu jednego roku od zakupu. Adwokat zastrzega jednak, że sprzedawcy mogą w zasadzie dowolnie kształtować zasady, na jakich przyjmują niewadliwe produkty.
- Często takim wypadku nie dokonuje się zwrotu pieniędzy w gotówce lub na konto, ale wydaje voucher do wykorzystania w sklepie w przyszłości. Podjęcie decyzji o tym, czy sklep stacjonarny w ogóle będzie przyjmował zwroty niewadliwego towaru, a jeśli tak, to w jakim zakresie, a więc czy możliwość zwrotu dotyczyć będzie wszystkich towarów, czy tylko niektórych kategorii, a także w jakim czasie od zakupu zwrot będzie możliwy, zależy wyłącznie od sprzedawcy, który może dowolnie uregulować tę kwestię - uzupełnia mec. Likierska.
Miejsca
Opinie (440) ponad 20 zablokowanych
-
2021-12-09 09:18
"O tym, że gazetka jest w języku niemieckim, świadczy w zasadzie tylko napis u góry." i ceny w Euro (1)
Taki drobny szczegół. Ok, mieli bajzel na półkach, no ale na następny raz dzieciak nauczyłby się zwracać uwagę... chyba, że nie umie czytać (choć ma 9 lat), to co za różnica w jakim języku kupi.
- 4 4
-
2021-12-09 09:22
Nie zdążyłem wyedytować
Ojciec chłopaka, jak widać, od razu foty zaczął cykać - stary cwaniak, od razu wiedział co zrobi.
- 4 1
-
2021-12-09 09:22
Oczywista sprawa że personel sklepu zawinił
a późniejsze zasłanianie się regulaminem to odwracanie kota ogonem. W sumie to nie rozumiem dlaczego po zauważeniu pomyłki nie można było zwyczajnie odłożyć niemieckojęzycznej gazety na półkę i wziąć w to miejsce polskiej.
- 8 3
-
2021-12-09 09:30
Zabierzcie empikowi koncesje bo sprzedaje alkochol nieletnim z pod lady!!!!!!!!
- 1 2
-
2021-12-09 09:33
Ojciec gamoń
Mogl kupic dzieciakowi obie i po temscie a nie krazyc i robic dym
- 6 6
-
2021-12-09 09:35
Prasa
W Polsce robią co chcą właściciele sklepów ! Na całym świecie prasę zapakowaną i nie uszkodzoną z paragonem zakupu można Oddać bez Problemu ! Niemcy , Norwegia , Londyn , Szwecja ! Empik w Alfie ma taki Burdel na półkach ze lepiej tam nie wchodzić ! A obsługa ? Wiele do życzenia .
- 5 3
-
2021-12-09 09:38
I już po temacie. Dziecko zamiast od razu
odczuc indywidualnosc sytuacji na długie lata zapamięta gdzie zakupów się nie robi. A wystarczyło od razu zareagować odpowiednio. Włącz myślenie EMPIK
- 5 4
-
2021-12-09 09:38
faktycznie, temat warty opisania na trójmiejskim portalu...
- 6 2
-
2021-12-09 09:41
Empik (2)
Empik powinien Zmienić Zasady Reklamacji ! Gazeta lub Książka ofoliowana bez uszkodzeń + paragon = Bezproblemowy Zwrot ! Empik ma wygórowane ceny i powinien walczyć o klienta a nie go zniechęcać do zakupu ! A po zatem czasopisma , książki zagraniczne Powinny być na Osobnych Dokładnie Opisanych Półkach !
- 7 2
-
2021-12-09 12:58
(1)
Tak masz racje. W ogole to powinnie miec osobne sklepy gdzie są gazety i książki w danych językach. I jeszcze przed wejsciem powinnien pracownik informować, że tu tylko prasę np po szwecku można kupić. I jeszcze przy kasie powinni się pytać czy napewno chcesz tą wesje językową. Po co myśleć. Głowa jest od noszenia czapki a nie po to żeby używać.
- 0 4
-
2021-12-09 23:07
Tak masz rację ! Tak właśnie jest w Niemczech i Hiszpanii ! Półki z książkami i gazetami są Bardzo Wyrażnie oznaczone w kaźdym języku ! Kupując książkę czy gazetę masz pewność że kupisz ją w takim języku jakim chciałeś ! I nie trzeba za dużo myśleć ,bo jest wszystko uporządkowane !
- 0 0
-
2021-12-09 09:50
towar powinien być posegregowany
- 5 3
-
2021-12-09 10:07
Po co polskojęzyczne wydawnictwa dla dzieci skoro mamy ładne niemieckie ?
I tak wiekszosc wyjedzie na zachód za pracą to niech znają jezyk.
Sebastian- 7 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.