O co poszło kierowcy auta osobowego i rowerzyście, którzy naskoczyli na siebie w środę, 26 stycznia 2022 r., na Trakcie św. Wojciecha - nie wiadomo. Awantura zablokowała gdański autobus. O incydencie powiadomiono policję, jednak kiedy funkcjonariusze dojechali na miejsce, awanturników już nie było.
Widzisz coś ciekawego? Kliknij i RAPortuj!
O tym, że często niewiele trzeba, by kierowcom na drogach puściły nerwy, nikogo przekonywać nie trzeba.
- Pisaliśmy już m.in. o dwóch mężczyznach, którzy pobili się na obwodnicy.
- Zdarzył się krewki motoryzowany, który zagroził drugiemu czymś, co przypomina broń.
- Był też pewien motocyklista, który nagle zaczął wymierzać razy osobie siedzącej w aucie osobowym.
Teraz do panteonu wątpliwej jakości gwiazd trójmiejskich dróg dołączyli mężczyźni, którzy w środę, 26 stycznia 2022 r., awanturowali się na Trakcie św. Wojciecha, o czym informowali nas czytelnicy w Raporcie z Trójmiasta.
Raport z Trójmiasta
W związku z szarpaniną problemy z przejazdem miał jeden z autobusów, co potwierdzają przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Autobus nie mógł przejechać, bo rowerzysta i kierowca się pobili
- Według informacji Centrali Ruchu ZTM w Gdańsku wczoraj wieczorem przez pięć minut zablokowany był przejazd dla autobusu linii 205 (od godz. 20:25 do godz. 20:30 przed przystankiem "Święty Wojciech"), który jechał na trasie Pruszcz Gdański Komarowo - Dworzec Główny - potwierdza Dagmara Szajda z ZTM.
Dodaje, że przyczyną utrudnień miała być bijatyka kierowcy samochodu osobowego z rowerzystą.
- Informację o incydencie na drodze kierowca autobusu przekazał dyspozytorowi BP Tour (operator linii 205), który niezwłocznie powiadomił o tym fakcie policję, a następnie Centralę Ruchu ZTM w Gdańsku - mówi Dagmara Szajda.
Jest sprawa, ale pokrzywdzonych nie ma
Drogowi awanturnicy najwyraźniej postanowili rozstrzygnąć sprawy wyłącznie między sobą, bo na policję nikt się nie zgłosił.
- Wczoraj po godz. 20 policjanci odebrali zgłoszenie, że na ul. Trakt św. Wojciecha doszło do awantury między grupą mężczyzn. Oficer dyżurny natychmiast skierował w to miejsce dwa najbliższe policyjne patrole. Funkcjonariusze po kilku minutach byli na miejscu, jednak nikogo tam nie zastali - mówi Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
W tej sprawie nie wpłynęło też zawiadomienie. Wszystkie osoby pokrzywdzone podczas wczorajszego zdarzenia mogą zgłosić sprawę do komisariatu przy ul. Platynowej 6F.