• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brak kultury na poczcie

Joanna K.
19 lutego 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 08:11 (19 lutego 2008)
Wiem jak ciężka i niewdzięczna jest praca na poczcie, ale mimo to uważam, że pewnych standardów w obsłudze klienta trzeba dochowywać - pisze pani Joanna. Wiem jak ciężka i niewdzięczna jest praca na poczcie, ale mimo to uważam, że pewnych standardów w obsłudze klienta trzeba dochowywać - pisze pani Joanna.

- Miałam zawsze wiele zrozumienia dla niełatwej pracy urzędników pocztowych, ale wczoraj moja cierpliwość wobec nich się wyczerpała - o swojej niemiłej przygodzie na jednej z gdańskich poczt pisze nasza czytelniczka, pani Joanna.



Brak kultury wśród urzędników lub pracowników państwowych firm

Przynajmniej dwa razy w tygodniu jestem klientem Poczty Polskiej. Albo w celu nadania przesyłki, listu, bądź też w celu opłacenia rachunków.

Zdaję sobie sprawę, jak ciężka jest praca "w okienku" oraz jak mizerne jest za to wynagrodzenie. Zdaję sobie sprawę również z tego, jak bardzo jest to stresująca praca i jak często panie muszą stawiać czoła ciężkim klientom.

Ja takim klientem nigdy nie byłam. Sama kiedyś pracowałam na podobnym stanowisku, stąd byłam wyrozumiała na wszelkie zachowania i na wszelkie sytuacje, które miały miejsce w Urzędzie Pocztowym, a w praktyce miejsca mieć nie powinny.

Wczoraj zmieniłam zdanie. Mój "kredyt" zrozumienia został wykorzystany, w sumie aż nadto.

Sytuacja miała miejsce w Urzędzie Pocztowym nr 14 w Gdańsku, przy ulicy Buczka 14. Urząd ten jest czynny od poniedziałku do piątku, do godziny 17.30.

Ja pracuję również od poniedziałku do piątku, w domu jestem ok. godz. 17. Jak mam sprawy do załatwienia na poczcie to zachodzę do domu, zabieram co trzeba i idę do mojego Urzędu.
Tego dnia byłam na poczcie ok. godz. 17.25, czyli jeszcze w godzinach otwarcia.

Urząd jest mały: dwa okienka, jedno do przyjmowania i wydawania przesyłek, drugie do dokonywania wpłat i wypłat. Trzyosobowa kolejka stała przed okienkiem z przesyłkami. Drugie było wolne.

Poprosiłam o druk w celu nadania paczki pocztowej, wypełniłam na boku, a w tym czasie kolejka zmniejszyła się, wybiła godz. 17.30 i drzwi poczty zostały zamknięte przez panią Ewę (tak na nią wołały pozostałe panie).

Zresztą ta pani zawsze jest w tym Urzędzie - pomaga posprzątać i ogarnąć wszystko na koniec pracy. A ok. godziny 17.30 wypuszcza interesantów, którzy weszli przed 17.30 a nie zostali obsłużeni przed zamknięciem.

Zostałam ostatnia. W tym czasie pani Ewa wypuszczała przedostatniego klienta (było ok. 17.35). Za drzwiami stała pewna pani, która bardzo chciała jeszcze wejść i odebrać przesyłkę. Pani Ewa powiedziała jej że to niemożliwe, ponieważ poczta skończyła już pracę. Klientka bardzo nalegała. W końcu pani Ewa weszła do środka, aby poradzić się koleżanki zza okienka: - Przyszła kolejna Pani, która pracuje do bardzo późna, wcześniej nie mogła przyjść itp., itd. i pyta, czy może odebrać przesyłkę? - zapytała z wyraźną ironią w głosie.

Koleżanka zamilkła, a klientka czekała za drzwiami.

W końcu pracownica poczty postanowiła także mnie odpowiednio wychować: - Pani też chciałam zwrócić uwagę, iż Urząd jest czynny do 17.30, jest już po tej godzinie, o tej porze są już rozładunki, więc trzeba przychodzić wcześniej - mówiła, wyraźnie zdenerwowana.

Starałam się jej wytłumaczyć, również zdenerwowana, że tak pracuję i nie zamierzam brać urlopu, aby przyjść nadać przesyłkę w południe, kiedy jest mało interesantów. Zwłaszcza, że często mam jakieś przesyłki. Ponadto nie ma nic złego w tym, że przychodzę na 5 minut przed zamknięciem!

Pani nie miała ochoty mnie słuchać. Przekrzykiwała mnie.

W końcu poprosiłam ją o jej godność, w celu złożenia skargi na jej zachowanie.
Usłyszałam jedynie, że jej godność nie ma nic do tego...

Pani zza okienka po chwili zareagowała i wytłumaczyła zdenerwowanej pani Ewie, że ja byłam wcześniej, jeszcze przed zamknięciem poczty.

Zostałam przeproszona, ale... niesmak pozostał. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. A ponadto pracownica powinna mieć albo identyfikator, albo przedstawić się na moja prośbę.

Mam nadzieję, że ktoś nauczy tę panią zasad dobrego wychowania i szacunku wobec klienta.
Joanna K.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (285) 4 zablokowane

  • Arczi (26)

    To Ty doczytaj, awantura skierowana byla wlasciwie do kobiety za drzwiami, ktora przyszla po czasie. Omylkowo dostalo sie autorce.

    Fakt, ze napisane jest to w taki sposob, ze trudno zakumac w czym rzecz.

    • 0 0

    • (20)

      Wpuszczenie tej drugiej kobiety to juz kwestia uprzejmości urzędniczek, formalnie nie musiały.
      Klienci nie mają pretensji do poczty o szereg rzeczy, do których poczta się zobowiązuje, ale skoro tak formalnie....

      • 0 0

      • (19)

        te urzędniczki zbierają bure za nieswoje winy
        czy to od nich zależy ilość otwartych okienek albo godziny urzędowania, lub terminowość?
        tylko prymityw bedzie te panie obwiniał za burdel panujący na poczcie
        weź i sama posiedź w UP o powierzchni 20 m kw (morena) wiecznie zatłoczonym, w odległości od drzwi wejściowych 2 metry
        wtedy pogadamy czy ta urzędniczka zwracając uwage babsztylowi że mogłby przyjść wcześniej nie była uzasadniona:-) ja zacząłbym ją obsługiwać równo do 17:30 a na dokończenie zaprosił na następny dzień i wszystko zgodnie z wywieszką:-) w "milionerach" jest taki buczek i koniec gry, zapraszamy za tydzień:-)

        • 0 0

        • (16)

          nie chcę uogólniać, ale nie raz widzę dwie urzędniczki w pocie czoła obsługujace klientów i jednocześnie dwie inne snujące się gdzieś za ich plecami z pustym wyrazem twarzy

          • 0 0

          • ciekawe.. (14)

            ciekawe jaki Ty masz wyraz twarzy,jak dostaniesz okres i nic ci się nie chce robić? :))) To nie roboty, tylko ludzie, popatrzcie czasem na siebie, byćmoże przykład z miesiączką jest nie do końca na miejscu, ale każdy ma taki dzień, a to, że Panie przemykają poza plecami innych pracownic, to nie znaczy, że cały dzień nic nie robią, w pracy są czasem przerwy ;) Niektórzy tego jeszcze przestrzegają :)) Także bez przesady z tym wyliczaniem sekund w każdym dniu....

            • 0 0

            • (13)

              Iwona, są miejsca gdzie można sobie pozwolić na fochy w pracy, a są takie gdzie nie można. Poczta Polska to jedna z instytucji, gdzie pracę dostają chyba osoby, które z innej pracy wyleciałyby z hukiem w 3 dni. Wiesz, jeśli to że masz okres albo zły dzień powoduje że gorzej pracujesz, to lepiej zostań gospodynią domową, bo najwyraźniej do pracy się nie nadajesz.
              W Poczcie Polskiej już od dawna nie dzieje się dobrze, a od około roku-półtora jest po prostu TRAGICZNIE. Listy giną, u mnie w firmie np. były ogromne problemy z fakturami, które nie dotarły do klientów - w pewnym momencie (lipiec-sierpień 2007) 30% nie docierało do adresatów. Na poczcie są kolejki, pracownicy grzebią się jak muchy w smole, listonosze nie przynoszą przesyłek, paczki są okradane, godziny pracy urzędów pocztowych skracane, chyba tylko ślepy nie zauważyłby że mamy do czynienia z totalnym rozkładem tego przegniłego i peerelem przerośniętego molocha. Chyba jeszcze tylko fakt istnienia monopolu utrzymuje przy życiu tego zdechlaka.

              • 0 0

              • Czarna (8)

                Ja szczerze mówiąc też nie wiem dlaczego piszesz, że godziny Poczty sa skracane? Takie są i koniec- jak ze sklepami, są nocne i są takie do 14:00. Pomyśl nad jedną żeczą: ja pracuję na szczęście do 16:00 a wiesz co robię po pracy?- Biegnę do szpitala do mojej bardzo bliskiej osoby, żeby na nią móc popatrzeć i potrzymać za rękę. Śmieszne? Moze dla takich jak Ty tak. Jesli wracasz po pracy do domu i jedynym Twoim obowiązkiem jest wrócić z pracy, pożreć coś po drodzę od Mc Donalda i zalec na łóżku do końca dnia, to ja się nie dziwię, że Ty rządasz nadgodzin od innych...

                • 0 0

              • Nie wiem skąd wysnuwasz wnioski o moim trybie życia. (7)

                A godziny pracy urzędów owszem, są skracane. Wysłać przesyłkę mogę sobie w dowolnym urzędzie pocztowym, ale niestety odebrać polecony czy paczkę wyłącznie w godz. 11-17.30, bo "uszczęśliwiono" mnie przenosinami rejonu do nowej filii na Guderskiego. Nowy cyrk, ale stare małpy, bo pracownicami są moje ulubione panie z poczty na Świętokrzyskiej.

                • 0 0

              • wysnułem je na podstawie twego stanowiska względem omawianej sytuacji. (5)

                • 0 0

              • To nie wymyślaj, bo najwyraźniej myślenie nie jest twoją najmocniejszą stroną ;) (4)

                Problem, widzisz, jest w tym, że ja też mam co robić w życiu (nie mówię tu o pracy) i nie mam czasu na stanie godzinę za każdym razem kiedy chcę coś odebrać na poczcie, bo pani Zosia jedna z drugą nie ma ochoty zorganizować sobie pracy w lepszy sposób.
                Siedzi na tej poczcie tych bab od groma i żadna nie poświęci chwili, żeby ustalić sobie jakiś system układania listów poleconych tak żeby je łatwo znaleźć? Od 5 lat? Tylko od 5 lat snują się po 10-15 minut z każdym awizem, grzebiąc to tu, to tam bez żadnego ładu i składu? No sorry.

                • 0 0

              • zmartwię Cię-Nie jestem głupi. (3)

                Myślenie jest moja bardzo mocną stroną. Jeśli jesteś taka zajęta po pracy, to nie rozpowszechniaj przekonań, że te Twoje "Małpy"- jak je nazywasz mają siedziec po godzinach uśmiechnięte i nie wykorzystywać przerw w pracy, bo ktoś uzna, że są wtedy "bez wyrazu" przemykającymi nierobami.. Sama jesteś zajęta po pracy, to nie wymagaj, żeby ktoś poświęcał Tobie swój czas-on tez może być zajęty. Druga sprawa, to przeczytałem wyżej, że odpowiedziałaś komuś o złej wydajności w pracy ( nie mnie) a Ty co robisz podczas swojej, bo widzę, że często wypowiadasz się na forum, czyżbyś nie miała co robić? :))

                • 0 0

              • Swoją pracą się zainteresuj, kamilek :) (2)

                Ja pracuję jako tzw. wolny strzelec, bardzo często w nietypowych godzinach :) Wtedy, kiedy inni pracują, przeważnie mam labę. No i pracuję o wiele mniej godzin niż klasyczne 40 tygodniowo :)

                • 0 0

              • Czarna Żmijo (1)

                Wobec tej wypowiedzi ,że pracujesz w nietypowych godzinach ,nie rozumiem jak nie możesz zdążyć na pocztę.Pozdrawiam.

                • 0 0

              • A ja napisałam że nie mogę?

                Na moją pocztę mogę uskarżać się o tyle, że baby tam grzebią się jak muchy w smole i na wizytę tam muszę przeznaczyć minimum pół godziny nawet, jeśli przyjdę w porze, w której przede mną są tylko 2-3 osoby. W innych porach nawet nie próbuję tam bywać, nie chcę wiedzieć co się tam dzieje kiedy jest 10 osób.
                Pisałam natomiast o tym, że jak ktoś ma pocztę na Guderskiego (czynna od 11) to nie wyrobi się przed pracą, tak jak zalecał ktoś tu piszący.

                • 0 0

              • sprowadźcie sobie Ukraińców

                to będą wam lugać po 12 godzin za 800 netto i będą "was obsługiwać" po godzinach za damski... żeby wygodnie było "Prezesom"- koncertowo z uśmiechem szerokim od ucha do ucha. Rodzin tu nie mają, spieszyć się do domu- nie spieszą i nie wymyślają jakiegoś kosmosu. Żyć nie umierać.

                • 0 0

              • poniekąd.. (3)

                masz rację, gospodynią domową jestem pracując- tak dla sprostowania- nie koliduje. Jak ktoś ma dziecko małe, to nie znaczy, że ma siedzieć w domu do 18 roku życia dziecka... A co do Poczty, to są takie, które otwarte są dłużej, są takie, które otwarte są krócej i nie pracownik dpowiada za godziny funkcjonowania własnej firmy. Nie mów mi o wyrzuceniu z pracy i obijaniu się, bo ja tez pracuję długo, mam przerwę w pracy, której pilnuje dyrektor ( żeby ją w pełni wykorzystać ) i nie każda firma w Polsce to "obóz pracy"- co nie znaczy, że ludzie się tam obijają Droga Koleżanko...Ja na "swoją" pocztę także nie daję rady dotrzeć po pracy, bo kończę podobnie, ale jest jeszcze Poczta w Gdańsku, na którą się potrafię wybrać nie stanowiąc wrzoda na tyłku innych pracujących ludzi... Bądźmy ludźmi- to, że ktoś luga po 10 , 13 godzin nie znaczy, że mu się wszystko nalezy poza swoją pracą pod nosek, no niestety. Mam do czynienia z Pocztą raz w tygodniu i napotykam na różne osoby, "niestety" nie tylko w urzędach są przerwy-(aluzja) ( traktowane jak złodziejstwo czasu ) .Wszędzie pracują chamscy ludzie tylko nie każdy zakład pracy daje możliwość "popisu" i cieszmy się , że to urzędy zatrudniają takich ludzi, którzy potrafia się wyładować na innych, gorzej jest jak cham dochodzi do władzy i rządzi krajem...

                • 0 0

              • Iwona (1)

                Po pierwsze, nie jestem twoją koleżanką.
                Po drugie, jeśli uważasz, że klient powinien tolerować twoje fochy, okresy i złe humory, to lepiej nie pracuj w zawodach, w których wymagany jest kontakt z klientem, bo się nie nadajesz najwyraźniej.
                Po trzecie, nie chodzi tu o to, do której godz. jest otwarty urząd pocztowy, tylko o to, że jakaś tam pani Ewa strofuje klientów, bo wg niej coś tam powinni. Sytuacja - moim zdaniem - niedopuszczalna. Ja rozumiem, że ludzie są różni, ale pracując w obsłudze klienta powinno się umieć sobie radzić z różnymi sytuacjami, również z trudnymi i upierdliwymi ludźmi. Jednym słowem, umieć klientowi powiedzieć "sp...j" w taki sposób, żeby jeszcze się cieszył na podróż. ;) Owa mityczna "pani Ewa" najwyraźniej tego nie umiała.

                • 0 0

              • Szczerze przepraszam..

                za ten nietrafiony zwrot, to było grzecznościowe, ale Ty tego nie pojęłaś. Trudno. Powracając do tematu:
                Ja odpowiadam na wypowiedź odnośnie "przemykania w tle osób bez wyrazu twarzy"- tłumacząc to istnieniem przerw w pracy- Ty opowiadasz o zaginiętych przesylkach w 2007 roku. Ja użyłam przenośni o "okresie" (u kobiet)- Ty wypowiadsz się na temat mojej wydajności w pracu ( o której nie masz zielonego pojęcia..) I tak w kółko. Sami zmuszacie innych do pracy po godzinach za darmo, a potem narzekacie jak to w Polsce jest źle,bo trzeba pracować po godzinach i to jeszcze za darmo.. :)) jesteście "za" i "przeciw" jednocześnie, to jest poprostu irytujące. Pracujesz za długo? To się zwolnij-zdążysz na Pocztę bez problemu - tylko się zastanów czy będzie wtedy po co biegać. Szanuj swój czas a czas kogoś szanuj dwukrotnie- bo go nie zansz..!!

                • 0 0

              • no własnie !

                cała Poczta źle funkcjonuje jako "moloch"- zgoda, ale racją jest to, że nie pracownik jako jednostka zmieni ten cały bajzel. Po godzinach mozna popracować, jak ma się czas, zero innych obowiązków i jak "Ci" za to zapłacą.... Nie oszukujmy się ludzie..

                • 0 0

          • Ja też mam przerwę w pracy :)

            I jakby ktoś mnie przydybał w momencie, kiedy mam przerwę, to albo palę, albo mam taki właśnie wyraz twarzy jak opisła to pani wyżej. Nie dla tego,że nie mam co robić, czy się obijam, ale poprostu jestem już zmęczony. :(

            • 0 0

        • (1)

          jaka urzędniczka!!??

          chlopie czytaj DUZYMI LITERAMI, jak nie potafisz inaczej!

          To pani sprztajaca miala pretensje i krzyczala na pania Joanne, a nie urzedniczka
          wyraznie napisala "pomaga posprzątać i ogarnąć wszystko na koniec pracy"!!

          • 0 0

          • to co napisała ta pani włóż sobie w buty albo powieś na ścianie

            • 0 0

    • omyłka;-) (3)

      Fajna poczta, na której "omyłkowo" dostaje się klientom:P

      Arczi ma rację, poczta przyjmuje klientów w określonych (zresztą bezsensownych) godzinach i klienci wpuszczeni do środka powinni zostać obsłużeni grzecznie i bez łaski.

      • 0 0

      • (2)

        dojście na poczte tej pani zajeło 25 minut

        a może najpierw lazła po sklepach a urząd zostawiła sobie na koniec, bo to jego z****ny interes obsłużyć taką klYentke nawet po zamknieciu? no to sama miała co chciała:-)

        • 0 0

        • może - może ta pani za drzwiami, która chciała odebrać swoją paczkę (a nie 50 Japonczyków) czeka na prioritetową paczkę z lekami tydzień lub więcej?

          • 0 0

        • napierw czytaj, potem komentuj

          Widac, ze nie potrafisz czytac ze zrozumieniem.
          Autorka napisala, ze konczy ok 17stej, idzie do domu, aby wziąć przesylke i wtedy na poczte.
          Raczej 5 minut to nie zajmuje.
          Wyobraznia Ci szwankuje chlopie, rozum tez.

          • 0 0

    • arczi to taki kolo, który komentuje głównie tytuły prasowe, przeczytanie całego tekstu jest ponad jego siły

      • 0 0

  • (2)

    pracuję w banku do 18 i czasami klient wejdzie o 17:58 i wyjdzie dopiero o 18:20 i nikt mu uwagi nie zwraca...

    • 0 0

    • re (1)

      I pewnie jesteś z tego powodu szczęśliwa...No chyba ,że Ci za nadgodziny płacą.

      • 0 0

      • zapominacie w czym problem

        Mysle, ze problem, jaki pojawia sie w tym artykule to kwestia zachowania sie 'pani Ewy'.

        Czy taka sytuacja miala prawo zaistniec. Mysle, ze nie skoro autorka weszla przed zakonczeniem czasu pracy poczty i NIC nie tlumaczy takiego zachowania!

        • 0 0

  • Nie od dziś wiadomo ze w urzędach pocztowych

    traktują ludzi jak zło konieczne i takie pierdy słodkie galuxa i innych obrońców nie usprawiedliwia obrazu całego gówna zwanego POCZTA POLSKA

    • 0 0

  • głodna to zła

    • 0 0

  • gallux ty masz pojęcie o poczcie jak o wszystkim (1)

    wmawiaj - zwłaszcza po ostatnim okresie - że poczta funkcjonuje wspaniale, że obsługa jest miła - a pracownicy płacą z własnej kieszeni za... co?

    powiedz to tym, którym poginęły przesyłki - dopytaj się jakie odszkodowania dostali, za jakie przesyłki

    popytaj się jak długo chodzą listy, a co gorsza faktury/rachunki

    przejdź się wreszcie do paru placówek poczty, i popatrz się jak to wszystko działa

    nawet za komuny, nikt nie kazał nikomu pracować na poczcie, ani być lekarzem, ani kolejarzem

    wyluzuj chłopie - to że ty trafiłeś na puste okienko, miłą obsługę i wszystko OK, nie znaczy, że wszyscy inni musieli mieć takie doświadczenia

    • 0 0

    • --SZOKENS--

      To, że Poczta jest otwarta do bulwersującej godziny, nie zanczy, że mają za to odpowiadać pracownicy - Matołku :))) Poczta to Urząd i składają się na niego pracownicy powiązani umowami o pracę, gdzie są wyznaczone godziny pracy, przerwy w pracy. Poczta zatrudnia ludzi a nie roboty. Ludzie maja rodziny, niekiedy małe dzieci w przechowalniach ( dziadki, przedszkola), które niekiedy chciałyby zobaczyć swoich rodziców. Nie masz czasu dla własnych spraw? - Nie wymagaj od obcego, żeby go organizował dla Ciebie. Nie odpowiadają godziny pracy?-zwolnić się i poszukać, takiej, która nie będzie kolidować. Problem?- Chyba żaden. A chamstwo mamy zawsze i wszędzie- Poczta, kasa w sklepie daje upust temu zjawisku. Reszta siedzi zamknięta przez 8, 10, 13 godzin nie mając jak pokazać co "hoduje" w środku- jakie "robactwo". Więc ciesz się człowieku, że jest tylko tak, bo gorzej jak chamy dochodzą do władzy i zaczynaja rządzić krajem... :)) Pozdrawiam.

      • 0 0

  • DO zwolnienia

    Już kilka razy spotkałam się z podobnym zachowaniem pani na PP na ul Buczka,wszystko ruzumiem ale te panie sa wredne i wulgarne i tego nie powinno miec miejsca...Wychodzi na to że musimy brać urlop lub zwalniac się z pracy aby nadaćlub odebrac list!!!jest jeszcze problem z pania listonosz,popełnia straszne błedy w roznoszeniu listów,chyba nie potrafi czytaćmmyli ulice i nr domów,już nie raz przynosiła mi kobieta z innej ul list bo został wrzucony do jej skrzynki....Zróbcie coś z tym problemem....Pozdrawiam

    • 0 0

  • do autorki

    uwazam ze ma Pani dużo racji, i co do kultury pocztowców można miec wiele zastrzezeń, (chociaż na poczcie w moim pobliżu jest bardzo kulturalnie -siedlce)
    ale ....
    ale tamte panie z poczty tez mogą miec swoje plany po pracy, np: mogą sie spieszyć do banku który pracuje do 18:00,

    • 0 0

  • gallux musi parcować na poczcie - ma mentalność komuszego urzedasa (1)

    przychodzą za późno, mają za wiele przesyłek

    nie wiedziałem, że poczta to jakieś SPA czy kawiarnia (oczywiście petenci byliby kelnerami i obsługiwaliby panienki z okienka)

    ciężka praca - jak klient smie wymagać

    gallux zrób nam tą przysługę i pojedź na zachód popracować - a potem jak wrócisz, to zmieni ci się optyka patrzenia na rzeczywistość

    • 0 0

    • bzdura

      A te panie to z kosmosu są? Rodzin nie mają? One mają odpowiadać za to, że inni pracują do tej samej godziny co one??? Jak Poczta kończy pracę tu, to inna jest gotowa przyjąć klienta tylko trzeba tyłas ruszyć.. Jak sam nie możesz się ruszyc, żeby załatwić swoje sprawy ( nie pod nosem) , to nie wymagaj, żeby obcy poświęał swój czas Tobie!! Trochę logistyki i zorganizowania a łaski od nikogo nie będziesz potrzebował... Ja sama jeżdżę na Pocztę z Wrzeszcza do Gdańska bo ta "pod nosem" już jest nieczynna, ale wrzodem na dupie nie mam zamiaru być dla kogoś. A jak praca nie odpowiada- to się zwolnic można i sam sobie jedź na Zachód popracować, jesli Ci godziny "OBSŁUGI" wchodzą w taki konflikt organizacji własnych spraw. Paranoja - lugać dla idei, żeby kogoś zadowolić kosztem siebie i bliskich... Jak ci się kiedyś dziecko urodzi, to zobaczysz jak to jest odebrać je na końcu z przedszkola- jako ostatnie... Zero zrozumienia- wznieczulica.

      • 0 0

  • Ja też jestem "chory", gdy muszę iś na pocztę

    Zawsze jedno okienko jest nieczynne, mimo ze kolejka siega do samych drzwi i kolejne osoby z trudem mogą wejść do urzędu. Panie są opryskliwe i niesympatyczne. Byłem świadkiem, że skrzyczały klientkę, która ponownie źle wypełniła druk. Tymczasem w sąsiednich punktach usługowych (sklepy) sprzedawczynie są pogodne i życzliwe dla klientów - zupełnie inny świat. Poczta Polska przeżywa prawdziwy kryzys i oby udało jej się wyjść zwycięsko z kłopotów. Tak na marginesie. Przesyłka z Sopotu do Gdańska szła 3 tygodnie. Prędkość = 13,7 m/godz. Brawo ślimak!!!

    • 0 0

  • poczta w Sopocie

    poczta w dzielnicy kamienny Potok również pracuje albo raczej symuluje pracę, wiecznie jest czynne tylko jedno okienko, kolejki jak ogon , tłok, nie wywiązują się z umowy o skrytki pocztowe, listy nadal są wkładane do skrzynki w budynku, skarg złożyłam 5, łącznie z Gdynią.Naczelnik się zmienił ale pracownicy nadal pyskują zamiast obsługiwać, nikt ich nie zmusza do tej pracy, nie rozumiem tej sytuacji....

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane