- 1 Marsz Równości. Będą utrudnienia w ruchu (430 opinii)
- 2 Tak powinien wyglądać remont każdej ulicy (81 opinii)
- 3 Kierowca prysnął gazem w radnego (322 opinie)
- 4 Będą zmiany na remontowanej ul. Unruga (71 opinii)
- 5 Kolejna kradzież z automatu paczkowego (199 opinii)
- 6 78 mln zł długów za mieszkania komunalne (287 opinii)
Budują mieszkania po kosztach
Oferują wykończone mieszkania po 2500 zł brutto za metr kwadratowy. Skąd tak niska cena? Na budowie pracują przyszli lokatorzy i wolontariusze. To wszystko w ramach działalności organizacji Habitat for Humanity.
W lipcu rozpocznie się budowa domu dla ośmiu rodzin na Stogach. Później powstanie druga połowa bliźniaka, w której znajdzie się również osiem mieszkań. Budowa tej części ruszy, gdy wybrane zostaną rodziny, które w niej zamieszkają. Powód? Parametry wnętrz muszą być dostosowane do potrzeb poszczególnych rodzin.
Budynek powstanie na działce o powierzchni 1600 m kw., znajdującej się pomiędzy ul. Tamka i Kłosowa. Ten teren Urząd Miejski w Gdańsku przekazał HfH Gdańsk w użytkowanie wieczyste. Orientacyjny koszt budynku dla 16 rodzin to około 2 mln złotych.
- Pomagamy rodzinom, które nie mają mieszkania lub mieszkają w warunkach poniżej dopuszczalnych norm przyjętych w kraju, a niskie zarobki uniemożliwiają im samodzielne kupno mieszkania. Nie dajemy mieszkań w prezencie, ale stwarzamy odpowiednie warunki i szansę na zamieszkanie we własnym domu - tłumaczy Robert Puścian z Habitat for Humanity Gdańsk, dodając, że domy powstają dzięki rodzinom, wolontariuszom, darczyńcom i organizacjom habitatowskim z innych krajów. - Pieniądze pochodzące z darowizn i spłat od rodzin tworzą fundusz umożliwiający budowanie następnych domów - tłumaczy.
- Najpierw podpisujemy z wyłonionymi rodzinami umowę wstępną. Wkład każdej z nich to 10 proc. wartości mieszkania i nakład pracy. Spłata mieszkania rozpoczyna się po zakończeniu budowy i wręczeniu kluczy. Rodziny otrzymują akty własności, jednak mieszkania nie powinny sprzedawać. Jest to obwarowane karą finansową. Wybieramy jednak ludzi, którzy marzą o własnym mieszkaniu i nie kierują się chęcią zysku - tłumaczy Magdalena Pietrzyk, dyrektor wykonawczy Habitat for Humanity Gdańsk.
Z szacunków organizacji wynika, że w Polsce jest ponad 1,5 miliona mieszkań nie spełniających podstawowych standardów - są przeludnione, bez kanalizacji, w fatalnym stanie technicznych. Mieszka w nich 6,5 mln Polaków.
- Magdalena Raszewskam.raszewska@trojmiasto.pl
Opinie (87) 2 zablokowane
-
2008-04-29 22:40
Brawo! Swietna inicjatywa!!!
Nie nawidze socjalizmu - rozdawnictwa. Tutaj osoby niezamozne dostaja szanse - i to jest fantastyczna inicjatywa... A tym wszystkim zgorzknialym, zawistnym krytykantom (typowa postawa polskiego kato-socjalisty) zycze by jak najszybciej zerwali ze swoja chora podejrzliwoscia.... a la Jerry and Co.
- 0 0
-
2008-04-29 22:54
do kredytowiec z banku (4)
przeczytałeś uważnie tekst? zamiast brac 400 tyś kredytu mogłeś wziąść 200 tyś i sam budować.A nie kupować gotowe i narzekać że drogo
- 0 0
-
2008-04-30 09:42
hahaha (3)
Ale się usmiałem z tej debilnej wypowiedzi. Dom może i za 200 tys wybuduję, do tego jeszcze ze 100 tys na wykończenie i meble, a za ziemie jeszcze z 200 tys. I mieszkam 20-30 km od centrum miasta. Nie wspomnę potem, że koszty dojazdu do miasta i czas to dodatkowe ogromne pieniądze, korki dojazdu rano i powrotu. Wolę jednak to mieszkanie w centrum miasta.
Aha, i nie każdy ma samochód służbowy, gdzie paliwko wlewane za darmo i nie ma kosztu dojazdu.
A jak w weekend chcę iść do kina czy nad morze, to nie jest to CAŁĄ WYPRAWA, tylko fajny spacerek.- 0 0
-
2008-04-30 10:04
(2)
Za luksus trzeba zapłacić. A czy warto robić to za lichwiarski kredyt z banku, to już trzeba sobie samemu odpowiedzieć.
Ja akurat mieszkam 15km od centrum Wrzeszcza i 20km od centrum Gdańska (i Gdyni podobnie). Dojazd do pracy rano zajmuje mi dużo mniej niż mieszkańcom blokowisk na Gdańsku-Południe. Powrót to w ogóle bajka, bo korków zero. Samochód mam tylko prywatny, więc paliwo to ok. 400zł/mc, ale możliwość posiedzenia sobie w weekend czy po pracy w ogródku bez hałasu i smrodu ulicy obok, bez blokersów i meneli popijających bełty na ławce, mogąc spokojnie pozostawić dziecko bawiące się w ogrodzie, w piaskownicy z dziećmi sąsiadów bez obawy, że przyplącze się jakiś pedofil warta jest dla mnie tych pieniędzy. Plaży nad Zatoką nie lubię, bo tłok a woda syfiasta i wiecznie zimna. Wolę podjechać 5km (najlepiej rowerkiem) nad któreś z pobliskich kaszubskich jezior. Tam jest cisza i spokój a woda czysta i dużo cieplejsza. A co z tego, że nie słona?- 0 0
-
2008-04-30 12:04
(1)
Co ca bzdury Jacusiu piszesz!!!! A ja myślałem, że Słowackiego, Spacerowa czy Kartuska to GIGANTYCZNE KORKI rano w dól, a po południu w górę. Jeszcze rok temu mieszkałem na Osowej i przejazd tymi ulocami to horror!!!!!
- 0 0
-
2008-04-30 13:02
Jeżdżę Słowackiego w dół ok. 6:50-7:10 rano. O tej porze korka jeszcze nie ma przed rondem de la Salle (dalej widać lekki tłok, ale można to objechać Ogrodową i Partyzantów jak się komuś śpieszy do Grunwaldzkiej) i tam skręcam na Morenę i dalej Nowolipiem i Kartuską do Śródmieścia. Korków nie ma, przejedź się sam to zobaczysz. Za to jak się jedzie Słowakiem 7:20 lub później to już traci się 10-15 minut czekając na skręt w Potokową.
Z powrotem na tej trasie lekki problem bywa w godz. 17-18 (zwłaszcza w piątki) ze skrętem z Potokowej w Słowackiego. Dalej już jest luźno do świateł na Matarni, gdzie czasem trzeba poczekać 2-3 zmiany. No chyba, że komuś się spieszyło i zaliczył barierki na zakrętach, to wtedy robi się korek na podjeździe.- 0 0
-
2008-04-29 23:36
Super :)
Więcej takich inicjatyw powinno być. Aż miło się czyta.
- 0 0
-
2008-04-30 07:05
W końcu lat 60-tych w niektórych miastach też prowadzono taką akcje. Tyle tylko, że wtedy nie chodziło o cenę mieszkań, ale o skrócenie czasu oczekiwania. Kandydaci do spółdzielni mieszkaniowych, pod patronatem ZMS-u musieli przepracować 2000 godzin na budowie domu, niekoniecznie swego , jednakże na tym samym osiedlu. Praca ta była opłacana po ówcześnie obowiązującyh w budownictwie stawkach. Czyli - nic nowego.
- 0 0
-
2008-04-30 07:58
(3)
30 lat spłacać kredyt, to musi być trauma
bedziesz wtedy syczasta już starą kobietą, na starej ruinie:-)- 0 0
-
2008-04-30 08:35
(1)
Spłacanie idzie luźnym leszczem, po prostu sobie ileś tam kasy co miesiąc schodzi z konta, traumatyczne to nie jest bo miesięcznie stanowi mniej niż 20% budżetu, a teraz to nawet jeszcze mniej.
Pewnie spłacę znacznie wcześniej niż w 30 lat, z tym że kredytu hipotecznego nie opłaca się spłacać wcześniej, bo jest tak nisko oprocentowany, że lepiej trzymać tę kasę i nią obracać, jako zabezpieczenie na wypadek np. utraty pracy czy choroby.- 0 0
-
2008-04-30 08:41
Druga sprawa
Za 30 lat to pewnie ja już będę po co najmniej dwukrotnej zmianie miejsca i standardu zamieszkania, a ty nadal będziesz smętnym dziadkiem na stryszku, jeśli w ogóle dożyjesz ;)
Opchnij ten stryszek lepiej, bo ceny takich staroci lecą w dół na łeb, na szyję.- 0 0
-
2008-04-30 10:13
Do cfaniaka Galluxa
Pewnie - Gallux, stary pryku, nie ma to jak dostać za komuny mieszkanko od Państwa i teraz drwić z młodych ludzi, którzy muszą jak w każdym cywilizowanym kraju SAMI ZAPRACOWAĆ na swoje lokum....
- 0 0
-
2008-04-30 08:24
budując metodą gospodarczą
czyli samemu wynajmować firmy do poszczególnych elementów budowy i samemu zamawiać materiał to bez problemu można zejść poniżej 2,5tys/m2. Problem jest jedynie z ziemią która może kosztować więcej niż sam dom (mój dom wybudowany w zeszłym roku = 84m2 42 podpiwniczenie garaż = 150tys (ziemia po rodzicach))
- 0 0
-
2008-04-30 09:27
no
i bardzo fajnie:)
- 0 0
-
2008-04-30 09:48
poproszę o konkrety (2)
Tyle opini co ludzi. A własciwie nie ma żadnej wzmianki, przy jakich dochodach można się zakwalifikować, a przy jakich nie.
I jeszcze jedna myśl mi przyszła do głowy, że skoro ktoś ma czas na 1000 godzin pracy społecznej, to znaczy że tak naprawdę dużo nie pracuje i może dlatego go na nic nie stać? Ja przy pracy po 12 godz przez 6 dni w tygodniu nie miałabym już czasu na budowę. A jak mam trochę czasu to je dzieciom poświęcam. Czyżby więc było to kosztem opieki nad dziećmi???? Kto się nimi wtedy zajmuje? Ulica???
A co do zdolności kredytowej, to zależy tez w jakim banku się pyta ... rozbieżność bardzo duża.- 0 0
-
2008-04-30 09:53
No niestety coś za coś. Wygospodarowanie tych setek godzin na własnoręczną budowę przy jednoczesnej pracy na etacie odbywa się kosztem rodziny i wypoczynku. W moim przypadku dzieckiem zajmowała się żona (po pracy) oraz rodzice i teściowie (w czasie gdy z żoną byliśmy w pracy). Weekendy spędzaliśmy co prawda rodzinnie, ale na budowie. Zyskiem jest te kilkaset tysięcy zaoszczędzone na koszcie dewelopera/firmy wykonawczej oraz odsetkach od kredytu. No i lżej na sercu, że nie jest się niewolnikiem banku na większość pozostałego życia.
- 0 0
-
2008-04-30 11:52
mogą pomóc znajomi, rodzina
Habitat nie stawia tu ograniczeń, ja pracowałam na budowie pełnoetatowo przez 2 tygodnie swojego urlopu i czasem w soboty (dzieci to trochę odczuły, bo miały 1,5 i 3,5 lat, ale tylko chwilowo), mój mąż, jako prowadzący usługową działalność gospodarczą wykorzystywał luki w okresie zapotrzebowania na te usługi, inni przychodzili w soboty, po pracy, pracowali członkowie rodziny i przyjaciele, a nawet inni ludzie dobrej woli, czasem po prostu ci, którzy już swoje godziny wyrobili. Praca wolontariuszy z zagranicy wprawdzie nie jest wliczana w niczyje godziny, ale można podszkolić się z języka w życzliwym towarzystwie. Budowa to ogromne wyzwanie, ale też niesamowita satysfakcja.
- 0 0
-
2008-04-30 10:02
Do matki pracującej. (1)
Droga Pani. Jeżeli tydzień pracy Pani wynosi 72 godziny, to masz pieniędzy jak lodu i nie musisz oglądać się na HfH. Dylematy co do opieki nad dziećmi już dawno rozstrzygnęłaś podejmując się takiego stylu życia. Jestem pewien, że projekty podejmowane przez HfH są wspaniałe i potrzebne. Zamierzam zaangażować się w działalność tej organizacji. Jako budowlaniec myślę, że się przydam. Pozdrawiam wszystkich z HfH.
- 0 0
-
2008-04-30 12:08
Praca średnio 8-9 godzin. A do tego dojazdy, często 1-1,5 godz w jedną strone i tyle wychodzi. Nie zarabiam "pieniędzy jak lodu" tylko uczciwie pracuję i nie kombinuję. Nie każdy ma rodziców do pomocy czy inny sztab pociotków.
- 0 0
-
2008-04-30 10:35
helena (2)
BARDZO PROSZE O ADRES W GDANSKU DO TEJ ORGANIZACJI ,BARDZO JESTEM ZAINTERESOWANA
- 0 0
-
2008-04-30 10:37
Use Google, Luke ;) (1)
Stowarzyszenie "Habitat for Humanity Gdańsk"
80 - 430 Gdańsk
ul.Mierosławskiego 21
tel. (58) 344 06 44
fax (58) 341 15 62
gdansk@habitat.pl- 0 0
-
2008-05-01 02:12
helena
Bardzo dziekuje za adres
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.