- 1 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (46 opinii)
- 2 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (51 opinii)
- 3 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (161 opinii)
- 4 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (442 opinie)
- 5 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (67 opinii)
- 6 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (146 opinii)
CBA przeprasza byłego sopockiego urzędnika
18 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Na stronach Centralnego Biura Antykorupcyjnego pojawiło się w poniedziałek oświadczenie, w którym funkcjonariusze przepraszają Piotra Kujawskiego, byłego ogrodnika miejskiego Sopotu, za naruszenie jego dóbr osobistych i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o rzekomym popełnieniu przez niego przestępstwa. Były urzędnik wygrał z CBA w sądzie. Oprócz przeprosin otrzymał też odszkodowanie.
O zarzutach dla - byłego już wówczas - miejskiego ogrodnika oraz kobiety pracującej w sopockim ZDiZ zrobiło się głośno w 2009 roku. Wówczas to CBA, prowadzące śledztwo wspólnie z prokuraturą, opublikowało na swoich stronach komunikat dotyczący zatrzymania ogrodnika i urzędniczki.
- Sąd nas uniewinnił. Wykazaliśmy, że nasze działania nie tylko nie narażały gminy na szkodę, ale wręcz generowały dla niej zyski. Na podstawie naszych ekspertyz udało się sprawić, iż spadła w mieście liczba ubezpieczeń wypłacanych za uderzające w samochody konary i gałęzie. Kiedy proces się zakończył, postanowiłem zaskarżyć CBA. I po raz drugi sąd przyznał mi rację - mówi Piotr Kujawski.
Przedstawiciele CBA nie komentują sprawy. - Sąd nakazał nam umieszczenie takiego oświadczenia, więc je opublikowaliśmy na naszej stronie - mówi krótko Jacek Dobrzyński, rzecznik biura.
Żadna ze stron nie zdradza też wysokości odszkodowania, które wypłacono byłemu ogrodnikowi miejskiemu.
Wcześniej formułowane zarzuty CBA dotyczyły lat 2003-2005. Kujawski w urzędzie pracował do 2007 roku, kiedy to rozwiązał umowę za porozumieniem stron. W komunikacie wydanym przez miasto już później, po zatrzymaniu Kujawskiego przez CBA, podkreślono, iż do rozstania doszło, gdyż władze Sopotu uznały, że ogrodnik "niedostatecznie angażował się w pracę w urzędzie".
Opinie (88) 1 zablokowana
-
2013-11-18 13:27
Chcieli sie wykazać. A świnie dalej robia swoje przy korycie.
Ofiary se znależli i nie wypaliło.
- 14 3
-
2013-11-18 13:27
Sopot...tam można
- 7 4
-
2013-11-18 13:24
CymBAły
- 37 2
-
2013-11-18 13:23
Dobrze że taki artykuł został opublikowany.
Służby powinny badać i sprawdzać, ale nie wypowiadać pochopnie sądów.
- 56 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.