• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chcesz sprzedać/oddać rzeczy? To nie takie proste...

Grażyna
27 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Wakacje to idealny czas na to, aby uprzątnąć mieszkanie, przejrzeć garderobę i pozbyć się niepotrzebnych rzeczy. Wakacje to idealny czas na to, aby uprzątnąć mieszkanie, przejrzeć garderobę i pozbyć się niepotrzebnych rzeczy.

Wakacje to idealny czas na to, aby uprzątnąć mieszkanie, przejrzeć garderobę i pozbyć się niepotrzebnych rzeczy. Wiele osób właśnie latem organizuje sobie przeprowadzkę, co również sprzyja przejrzeniu i redukcji dobytku. Jak pisze nasza czytelniczka, pani Grażyna, decyzja o pozbyciu się niepotrzebnych rzeczy to początek drogi przez mękę. Oto jej historia.



Rzeczy, z których wyrasta moje dziecko:

Przeprowadzka - zabieram tylko to, co konieczne

Jestem typem chomika - gromadzę wszystko, dlatego przez lata nazbierało się sporo niepotrzebnych rzeczy. Już same ubrania mogłyby stanowić wyposażenie niemałego sklepu - moje w czterech różnych rozmiarach, przetrzymywane z nadzieją, że kiedyś schudnę, ubrania z 8 lat życia mojej córki, bo przecież przydadzą się przy drugim dziecku. Do tego mnóstwo dziecięcych gadżetów i zabawek, nieużywanych kompletów pościeli dziecięcej i ręczników, koców, poduszek, nadprogramowe wyposażenie kuchni, obrazy, figurki, firany, zabawki etc. Najlepiej byłoby to wszystko po prostu wyrzucić, ale idąc za radą koleżanek, postanowiłam sprzedać co się da - każdy grosz się przyda.

Portale aukcyjne

Ta opcja wydawała mi się najrozsądniejsza. Wiele rzeczy było w stanie idealnym, część z metkami, paragonami i gwarancją (np. w przypadku nietrafionych ubranek czy zabawek interaktywnych). Niestety, zamieszczenie takich ogłoszeń było zbyt czasochłonne, a ja tego czasu nie miałam - przeprowadzka czekała mnie za miesiąc, w międzyczasie chodziłam do pracy i załatwiłam konieczne sprawy w urzędach. Rzeczy sprzedane na portalach aukcyjnych trzeba jeszcze zapakować i wysłać, a niestety - kiedy wracałam z pracy, poczta była zamknięta, a samochodu nie posiadam. Postanowiłam poszukać alternatywy.

Zobacz też: Nie jest łatwo oddać biednym używaną odzież

Grupy tematyczne na facebooku i portale sprzedażowe

Odeszła konieczność pakowania i przesyłki, ponieważ ogłoszenia adresowałam do osób z najbliższej okolicy. Wydawało mi się, że jeśli zaproponuję sprzedaż za symboliczną kwotę, osoby potrzebujące przyjdą i wybiorą sobie to, co im pasuje. Wszystko wrzuciłam do jednego z pokojów, pozwoliłam mnie odwiedzić, niezobowiązująco przejrzeć, a nawet przymierzyć. Zakładałam, że nie opędzę się od chętnych, bo przecież co rusz ktoś wrzucał w grupach tematycznych na portalach społecznościowych informację, że podobnych rzeczy poszukuje, a ja przecież chciałam sprzedać nowe za bezcen. Wrzuciłam ogłoszenia zakładając, że w 2- 3 dni pozbędę się wszystkiego. Tymczasem...

Sprzedaż przez internet niczym koncert życzeń

Wrzucając ogłoszenie i licząc na odzew wykazałam się nieznajomością trendów panujących w facebookowych grupach. Dziś nie wrzuca się ogłoszenia, kiedy chce się coś sprzedać - dziś się informuje, że chce się kupić. Kupujący pisze, że szuka czegoś konkretnego jak najtaniej i że zastrzega sobie prawo pierwokupu, a w komentarzach sprzedający zaciekle walczą o jego względy. Osoby wrzucające w komentarzu informację o sprzedaży rzeczy niewystarczająco ładnej i interesującej są piętnowane i wyśmiewane. Komentarze w stylu "za darmo nikt by tego nie wziął - jak pani nie wstyd wystawiać coś takiego" zdarzają się niezwykle często i nikt z takim hejtem nie walczy - w końcu klient nasz pan, a oddanie czegoś za darmo to również transakcja, podczas której to nabywca jest górą.

Czy mogę prosić o zdjęcie?

W ogłoszeniu opisałam swoją sytuację, tłumacząc, że nie mam czasu ani możliwości robienia zdjęć czy też podawania wymiarów (rekompensowałam to możliwością obejrzenia wszystkiego na miejscu i niską, symboliczną wręcz ceną), jednak niemal każda wiadomość zaczynała się od takiej prośby. Odezwało się również sporo osób, które choć deklarowały chęć zakupu, po przyjeździe i wyborze interesujących ich rzeczy mówiły, że pieniędzy nie mają, ale chętnie wezmą za darmo (było to tym bardziej irytujące, że w komentarzach pod ogłoszeniami wiele osób deklarowało chęć zakupu). Choć była to jawna próba wyłudzenia uległam i oddałam im rzeczy - po tygodniu znalazłam je na portalu aukcyjnym.

Wezmę, jeśli mi pani przywiezie


To nawet nie były prośby, a żądania - "wezmę, jeśli mi pani przywiezie". Co ciekawe, najczęściej dowozu życzyły sobie te osoby, które chciały ode mnie czegoś za darmo i w małej ilości. Jak wspomniałam, zmotoryzowana nie jestem, dlatego takiej opcji nie brałam w ogóle pod uwagę. Nie mogłam przez to również oddać rzeczy do przykościelnej Caritas, bo choć jeden z wikariuszy często przyjeżdżał samochodem w odwiedziny do moich sąsiadów, to transportu moich "fantów" na plebanię, gdzie mieści się siedziba fundacji, nie chciał się podjąć.

Dwa dni przed przeprowadzką...


Pokój nadal zawalony rzeczami, skrzynka mailowa zapchana prośbami o zdjęcia i wymiary ubranek. Część zainteresowanych osób deklaruje chęć odbioru za kilka dni/tygodni, ale ja tego czasu już nie mam, ponieważ przeprowadzam się kilkadziesiąt kilometrów dalej i nie będę płaciła firmie od przeprowadzek za transport niepotrzebnych gratów. Co mogłam, to rozdałam, ale nadal jestem zawalona niepotrzebnymi ubrankami dziecięcymi i zabawkami. Koleżanki mają synów, więc sukienek i różowych akcesoriów nie chcą. Z bólem serca zaczynam wszystko pakować do worków na śmieci. Wiem, że jeśli to wyrzucę, nikt z tego nie skorzysta, ponieważ pergole śmietnikowe mamy zamykane na klucz. A byłoby szkoda, bo większość rzeczy jest w stanie idealnym

Dzień przed przeprowadzką...

Koleżanka wpadła pomóc w przeprowadzce i widząc rzeczy zapakowane w worki na śmieci, zapytała, czy może coś z tego zabrać dla znajomych, którzy są w trudnej sytuacji. Oddałam jej wszystko. Z ubrań skorzystały nie tylko dzieci, ale i ich rodzice oraz dziadkowie. Maluchy oczywiście najbardziej cieszyły się z zabawek, których przez 8 lat życia moja córka nagromadziła mnóstwo. Najważniejsze, że nic się nie zmarnowało. Następnym razem będę wyprzedawała rzeczy systematycznie, korzystając wyłącznie z portali aukcyjnych i ograniczając kontakt z potencjalnymi kupującymi do niezbędnego minimum.
Grażyna

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (155) 4 zablokowane

  • oddanie ubrań

    Właśnie przy przeprowadzce zobaczyłam ile mam ubrań w których już nie chodzę! SZukając miejsc gdzie mogę oddać rzeczy znalazłam akcję pomaganie przez ubranie. Przekazałam ubrania a pieniązki zostały przekazane na fundacje charytatywną.

    • 0 0

  • Oddaję odzież

    Jeśli odzież nie jest zniszczona, to zawsze oddaję. Porządkowałam szafę na wiosnę i oddałam niepotrzebne rzeczy na akcję Pomaganie przez ubranie. Komuś się przydadzą, a ja jeszcze mogłam pomóc wybranej fundacji.

    • 0 0

  • wystarczy sie rozejrzec w koło by znależc chętnych zamiast wybrzydzac (8)

    hospicja zawsze chętnie przyjmują pościel, ręczniki, bielizne do spania, scierki- czasem elementy wyposażenia - wystarczy zadzwonic zapytać, instytucje typu "mrowiska" świetlice środowiskowe chętnie biorą zabawki, ksiazki, podobnie przedszkola - kazda ilośc książek przyjmuja biblioteki, na ul. De Gaulle jest punkt przyjmowania ubrań- caritassu czy czegoś w tym stylu, czasem wystarczy zapytać sąsiadki czy koleżanki w pracy - kazdy ma jakis uboższych czy potrzebujących krewnych - przeprowadzałam się w życiu 9 razy i nigdy nie było problemu - kwestia chęci

    • 12 10

    • nauka im potrzebna

      nauczeni brac za darmo lub kraść jeśli w pocie i wiedzy zarobiliby pieniądze to szanowaliby cudze dotyczy polakow całej polski

      • 0 0

    • "kazda ilośc książek przyjmuja biblioteki" (1)

      w którym świecie?

      • 1 0

      • Czasami są zbiórki polskich książek dla polskich bibliotek na wschodzie.

        My już kilka razy oddawaliśmy im książki.

        • 0 0

    • Sklep na De Gaulle we Wrzeszczu przyjmuje ubrania, ale w sklepie (1)

      jest byle co ,same szmaty ,a lepszymi rzeczami handlują na giełdzie w Pruszczu i na innych rynkach ,a i odbiorców mają za forsę ,a kasę do własnej kieszeni ma pani J..... z zaufaną rodziną. ,biznes nie z tej ziemi.,bo ciągle ludzie dowożą lub donoszą. fajne rzeczy. ,których w sklepie nie kupisz. .

      • 9 0

      • Trudno, przynajmniej sie nie zmarnuje!

        Tak też uważam w kwestii pojemników Wtórpolu. Wrzucam ze względów ekologicznych chociażby. Lepiej nawet na czyściwo niż na Szadółki prosto.

        • 0 0

    • (2)

      nawet domy dziecka wybrzydzają. Pluszaków nie przyjmują..

      • 1 1

      • bo mają ich -dosłownie: tony,

        a sporo dzieci jest uczulonych na kurz

        • 1 0

      • bo nie samymi pluszakami dzieci żyją

        • 1 0

  • likwidacja (11)

    Likwidowałem mieszkanie po zmarłym ojcu. Po licznych próbach kontaktu i przekonywania z mojej strony, MOPS przyjął niektóre meble ( wszystko było w dobrym stanie ), ale co się nasłuchałem od robotników - że muszą dźwigać, to moje. Zresztą cała organizacja ich odbioru była skandaliczna. Ubrań, pościeli, agd - nikt nie chciał zabrać, zawiozłem je na plebanię, proboszcz przyjął. Pozostały książki - olbrzymia i chyba cenna biblioteka, ale nawet w kościele jej nie chcieli.

    • 21 2

    • (5)

      Książki spróbuj oddać do biblioteki, zwykle chętnie przyjmowali.

      • 10 1

      • (1)

        Biblioteki przyjmują tylko ksiazki do 10 lat - patrz wydanie. Reszty nie chca. A kto patrzy na rok wydania przy kupnie książki? ??

        • 5 0

        • Biblioteki przyjmują tylko książki w dobrym stanie

          i w dodatku z numerem ISBN. Próbowałem oddać do biblioteki dwie serie, "Saga rodu Forsyte'ów" i jeszcze drugiego takiego tasiemca po mojej matce. Panie by się pewnie zaczytywały, książki w bardzo dobrym stanie... no ale nie mają numerka, bo wydrukowane za komuny :)

          • 1 0

      • (2)

        Próbowałem w trzech miejscach, nie wyrażali chęci. Pochodzę po innych placówkach.

        • 3 2

        • gdybyś mial spisane tytuły- część może wziąłby antykwariat

          tylko trzeba by im wysłać listę

          • 1 1

        • Radzę raz na jakiś czas zajrzeć do działu "Przyjmę" na trojmiasto.pl - ja w ten sposób pozbyłam się wielu niepotrzebnych, starych książek, podwójnych egzemplarzy itp. :) W antykwariatach i bibliotekach spotkałam się z kręceniem nosem, a pan z ogłoszenia przyjechał po nie do mnie do domu o konkretnej, pasującej mi porze i wziął wszystko bez gadania :)

          • 4 0

    • Ciekawe skąd MOPS wział robotników.....nie ma ich na etacie

      może jeszcze musiał dopłacić do tych darmowych grantów,
      teraz gdy jest 500 + uboższe rodziny nie są zainteresowane starymi meblami
      są rodziny, które maja co miesiąc od Państwa 2000-3000 zł , to i mebelki kupią nowe

      • 0 0

    • Książki wezmę, dużo czytam. (1)

      • 0 0

      • ,A najwięcej czytasz na rynku lub w necie gdy sprzedajesz

        no nie

        • 0 2

    • W CH Jantar na Politechnicznej jest antykwariat, spróbuj tam.

      • 0 0

    • Oni czekają na kopertę z kasą a nie stare klamoty.

      • 18 3

  • (1)

    Od wielu lat sprzedaję na OLX (wcześniej tablica). Wysyłkowo oraz regionalnie- odbiór osobisty. Nigdy nie zdarzyła mi się prośba o przywiezienie rzeczy komuś do domu. Przeważnie umawiam się w drodze z pracy, a często też ludzie sami proponują, że przyjadą do mnie. Choć tak na prawdę najczęściej wysyłam zakupione przedmioty.

    • 0 2

    • Czasami przy wystawianiu za darno tez mozna zarobic

      Wystawilam na trojmiescie, ze za darmo mam do oddania regal. Pan z pierwszego telefonu zapewnil,ze w ciagu 2 godzin przyjedzie. w oczekiwaniu na teg pana kilkanscie telefonow,ze gdyby on zrezygnowal, to oni sa chetni. Pan nie przyjechal,zaczelam oddzwaniac do kolejnych. Ten chciala za tydzien, tamten zeby mu dowieżć. Suma sumarum zadzwonil kolejny, ktory chcial od razu i byl sklonny zaplacic,zeby tylko mu zarezerwowac. I tak zarobilam 100 zł

      • 0 0

  • wystarczy się rozejrzeć (8)

    Uważam, że każdy z nas ma w pobliżu osobę która potrzebuje pomocy. Wystarczy się rozejrzeć. Codziennie mijamy osoby żebrzące na ulicach, przeszukujące śmietniki, śpiące po klatkach. Wiem zaraz pod postem polecą komentarze że to przede wszystkim oszuści, narkomani i pijacy. Dla mnie to też ludzie. Ja chcę pomóc a czy ktoś to doceni inna sprawa...Nigdy jednak nie daję pieniędzy. Pamiętam jak kiedyś zimą na klatce spał starszy mężczyzna. Akurat miałam na zbyciu starą kurtkę po mężu. Dałam mu ją a następnego dnia ten pan zapukał i wręczył mi gipsowego małego aniołka.

    • 42 4

    • Najlepiej nie robić w domu składu zabawek, ubrań, mebli itp.,

      a jeśli już musimy je kupować, oddawać potrzebującym jak tylko przestajemy ich używać.

      • 0 0

    • Dokładnie. Przed przeprowadzką do innego miasta oddaliśmy sporo mebli, AGD, TV

      ubrań, rzeczy do wyposażenia mieszkania. Wzięła uboga wdowa i jej syn student dla siebie ale także dla ich rodziny i znajomych. Oczywiście nie chcieliśmy żadnych pieniędzy, bo dla nas to była duża pomoc, a pozbywaliśmy się też rzeczy odziedziczonych po rodzinie. Teraz postanowiliśmy nie zagracić mieszkania i ograniczać kupowanie tylko do rzeczy niezbędnych.

      • 1 0

    • dałaś to co miałas na zbyciu- też ok

      ale pomoc,
      która wymaga wysiłku i zaangażowania- to jest wg mnie prawdziwa pomoc

      ( chińskie przysłowie mówi, że oddanie tego co mamy na zbyciu, to nie dar, to pozbycie się niechcianej rzeczy)

      • 1 0

    • Zapewne pan śpiący na klatce (4)

      będzie zachwycony jak go obdarujesz telewizorem i zabawkami dla dzieci.
      Może jeszcze tapczan mu wystaw pod swoimi drzwiami.
      Ubrań dla osób bezdomnych i biednych nie brakuje w instytucjach zajmujących się pomocą takim osobom. Tak samo jak nie brakuje miejsc w noclegowniach.

      • 9 9

      • Byle co jesz i byle co piszesz ,życie jeszcze zbyt mało nie kopnęło cię w d*pę (2)

        naucz się pokory ,bo to ułamek sekundy i choroba alkoholowa dopadnie ciebie lub twoje dzieci. Nigdy nie rozmawiałeś z takimi ludzmi ,nie wiesz jakie tragedie za sobą niosą . Poczytaj trochę o chorobie alkoholowej ,doucz się ,bo wstyd kpić z tych ludzi.

        • 2 1

        • ewa (1)

          Zacytuj słowa które uwazasz za kpine w stosunku do alkoholików

          • 1 0

          • jak nie rozumiesz to daj przeczytać swój tekst komuś inteligentnemu

            • 0 2

      • pdaję dalej

        Ubrań w instytucjach nie brakuje dzięki ludziom którzy chcą i się dzielą. Z jakiego powodu pan nie korzystał z noclegowni nie pytałam bo guzik mnie to obchodzi - chce pić niech pije - sprzeda otrzymaną ode mnie kurtkę i się zachleje - jego sprawa - ja pomagam i jest mi z tym dobrze. Jedni to doceniają - inni nie. Ale pisanie że WSZYSCY są roszczeniowi i wybrzydzają mija się z prawdą. Nie wszyscy - niektórzy. A to co napisałeś/aś o tapczanie, telewizorze i zabawkach pozostawię bez komentarza bo po prostu nie warto polemizować....

        • 20 3

  • Różne rzeczy słyszałem o pojemnikach na ciuchy. (6)

    Ponoć rzeczy są sprzedawane później na wagę. Po drugie nie dziw się, pieszczochy pińcet plus będą wybrzydzać coraz bardziej.

    • 41 12

    • Z pojemnikow pozniej laduja na rynku na wage

      • 1 0

    • (1)

      Sprzedaja. To zaden PCK.
      Z okna wodze jak menele przewracaja pojemniki i wybieraja co dobre. Nie tylko z ciuchami. A czy ktos wie, ze menele dostaja 500zl miesiecznie z urzędu na... No wlasnie, czemu trojmiasto.pl o tym nie napisze???

      • 8 2

      • byle co jesz i byle co piszesz

        menelem możesz i być ty wystarczy ułamek sekundy ,jakaś tragedia i sięgniesz po alkohol który ciebie pociągnie dalej. Naucz się pokory ,bo i członków twojej rodziny może dopaść.

        • 4 2

    • Wybrzydzanie wynika z nadprodukcji i tego że świetnie wyglądającą podróbkę można kupić za grosze.

      A "pieszczochy 500+" niech wydają na cokolwiek, byleby tylko nie trzymali w skarpecie. W końcu chodzi o podkręcenie popytu wewnętrznego, czyli rozkręcenie gospodarki, a nie namawianie do płodzenia dzieci na potęgę.

      • 6 0

    • (1)

      Palą te rzeczy, a jeżeli są w stanie naprawdę dobrym to lumpex

      • 7 1

      • szkoda spalić. Lepiej już ba śmietnik wyrzucić to chociaż bezdomni sobie wezmą

        • 1 0

  • ubranka (5)

    dom samotnej matki w matemblewie przymuje tylko ubranka dla dzieci od 0-3 lat, nie przyjmuja zabawek ani ubran po doroslych jak narazie :/

    • 12 0

    • (1)

      Jest dom samotnej matki przy szpitalu na Klinicznej, tam bardzo chetnie wezma

      • 4 1

      • 20 lat pracuje w szpitalu na klinicznej i nic nie słyszałam o domu samotnej matki w pobliżu.a swoją drogą najmniejsze śpiochy po swoich dzieciach przynosiłam do pracy na oddział noworodków

        • 4 0

    • W Prometeuszu przyjmują

      • 2 0

    • (1)

      Dziwne.. Pojechalam tam ostatnio..to siostrunie krecily nosem. A miałam 3siaty ubrań zadbanych.. Dziewczyny z dam musza się później prosić o te dary, tak samo jak o wózki dla dzieci, które siostrunie trzymają zamknięte w piwnicy!!!

      • 10 0

      • Dziewczyny z dsm*

        • 2 0

  • Komisy (7)

    Szkoda, ze tak malo jest w 3miescie komisow, w ktorych mozna pozostawic na jakis okres niepotrzebne nam rzeczy. Jezeli kazdy z Nas robilby wlasnie takie porzadki i zawozil do komisow, inni mogliby na spokojnie przyjsc i wybrac sobie to co go interesuje za nie duze pieniadze.

    • 74 3

    • (2)

      bzdura z tym, ze nie mozna pozbyc sie starych rzeczy. U mnie wszystko schodzi, ale ja sprzedaje na biezaco, zawsze ze zdjeciem, zawsze w dobrych cenach, a czasem nawet drozej niz kupilam ;) trzeba tylko chciec, a nei zawalic chate klamotami, a pozniej wystawic kota w worku. Mi szkoda byloby czasu na kursowanie po miescie w momencie kiedy nie widze jaki jest stan rzeczy, nie wiem jaki rozmiar. Dla jednych stan idealny, dla mnie jest stanem ledwo dobrym. Idealny to jak nowy, a ludziom sie wydaje, ze jak spodnie i nogawki powycierane, ale jeszcze na tylku cale to sa idealne.

      • 13 3

      • Ostatnio pewna pani sprzedawała wytarte klapki japonki za 20 zł.Za taką cenę to mam nowe ze sklepu.Sam sprzedałem masę niepotrzebnych rzeczy na wiadomej stronie i wszystko mi zeszło.Fakt faktem że co niektórzy chcieliby wszystko za darmo ale takich ignoruję.Nie rozumiem co to znaczy ulegać przy sprzedaży,albo się cenisz i cenisz to co sprzedajesz,ale z głową,albo nie nadajesz się na handlowca więc za to się nie zabieraj.

        • 1 0

      • Komis dobra sprawa tyle, że z punktu widzenia

        przedsiębiorcy słaby interes ze względu na duże koszty wynajmu lokali w atrakcyjnych miejscach.

        • 5 0

    • i co zasypali by wszyscy tymi szmatami całe pomieszczenia

      a ekspedientka siedziałaby na kominie. Nie ma komisów ,bo ludzie dzieciom nowe kupują .

      • 1 0

    • Pchli rynek

      A moze tak jak w niektorych krajach zbedne rzeczy oddaje sie na organizowany przy szkolach przez Komitet Rodzicielski "pchli rynek", gdzie za drobne pieniadze mozna duzo kupic. Dochod ze sprzedazy przekazywany jest na wspolne, szkolne cele np. wycieczki, zakup pomocy naukowych.

      Pchle rynki odbywaja sie najczesciej na wiosne lub na jesieni. Mozna kupic ubranie, meble, ksiazki, wyposazenie domu...

      • 4 0

    • tak Moniko ,tylko jest jeden problem.., gdzie to wszystko skaldac magazynowac...

      -najlepszym wyjscie olx za 5 zloty puszczac wszystko i tyle...

      • 6 0

    • ja zawsze oddaje

      W Gdyni do kościoła Jezuitów na ulice tatrzańska, lub zanosze do mopsu na Abrahama.

      Gdy mieszkałam w Gdańsku, zanosilam do domu samotnej matki na ulice Kochanowskiego we Wrzeszczu.

      • 7 2

  • (6)

    Niestety tak to wygląda. Sam staram się sprzedawać systematycznie rzeczy które są mi zbędne. Trzeba się liczyć jednak z tym że jedna rzecz sprzeda się w godzinę a inna w tydzień. Nie bardzo rozumiem tłumaczenie że ktos nie ma czasu zrobić zdjęcia i zamieścić ogłoszenia. Zajmuje to dosłownie kilka minut. A ludzi którzy piszą że wezmą za darmo albo z dowozem trzeba olewac. Łaski nie robią że coś od Ciebie kupią, wezmą, dostana

    • 41 8

    • (2)

      ja mam po moim czteroletnim synu 8 worków 120 -litrowych ubrań i zabawek. Nie wyobrażam sobie każdej rzeczy po kolei robić zdjęcie, mierzyć i wrzucać ogłoszenie. Jeśli nie zdecydujemy się na kolejne dziecko w przeciągu 2 lat to wszystko to rozdam albo wyrzucę

      • 17 0

      • (1)

        Domy dziecka z pocalowaniem reki wezma od Ciebie.

        • 10 0

        • Nie wezmą. Ustawowo jest, że rzeczy muszą być nowe z metkami. Domy dziecka nie przyjmują rzeczy używanych od prywatnych osób.

          Matemblewo przyjmuje też nie wszystko. Tam się akurat dobrze powodzi i ciuchowo i zabawkowo.

          A naprawdę potrzebujący nigdy nie wyciągają sami rąk ;/ A szkoda.

          • 1 0

    • (1)

      Dokładnie. Kiedyś znalazłam ogłoszenie, że pewna pani B. potrzebuje wyprawkę dla niemowlaka, bo jej nie stać. Napisałam maila, że mam dwie siaty ciuszków malutkich, kocyki, kosmetyki itd. Sporo tego a wyrzucić szkoda. Pani odpisała, że chętnie ale przez kolejne 2 tygodnie nie dotarła (a ponoć miała blisko)..... A ogłoszenie wrzucała co 2 dni. I to ma być osoba w potrzebie? Na szczęście potem inna pani to wszystko zabrała, a potem napisała maila z podziękowaniem, że rzeczy są śliczne i bardzo sie jej przydadzą :)

      • 20 0

      • Takie ogłoszenia to wrzucają często Panienki z dzieckiem i robią na tym biznes - później to sprzedają co dostaną za darmo - dlatego nie chcą byle czego i najlepiej z darmową dostawą do domu , bo nie potrzebują tego. Lepiej do domu samotnej matki zanieść czy domu dziecka.

        • 9 0

    • Ktoś tu pisze, że zrobienie zdjęcia to kilka minut...

      ... bzdura! Jeśli chce się sprzedać rzeczy to zdjęcia muszą być wyraźne, najlepiej w ładnych "okolicznościach przyrody", ciuchy wyprasowane, wymierzone i opisane. Ostatnio 2! dni robiłam zdjęcia rzeczy, które chciałam sprzedać po córce takie w rozmiarach od 1 roku do 3 lat. Wrzuciłam ofertę na jedną z grup sprzedażowych i OLX. Sporo rzeczy zeszło, ale moje wrażenia są i tak negatywne. Sprzedawałam rzeczy markowe w idealnym stanie, dziecko w tym wieku tak nie niszczy, wielu rzeczy jej nie zdążyłam założyć, niektóre to były nietrafione prezenty, za naprawdę śmieszne tj. bardzo małe pieniądze. Ceny były bardzo atrakcyjne! Miałam również buty markowe, nieużywane, też w super niskich cenach! I co? A może pani zrobi jeszcze 5 innych ujęć, a może tę cenę 10 zł obniżyć? A może Pani przyjedzie do mnie, mieszkam na drugim końcu Trójmiasta. Ktoś jest zainteresowany kupnem pakietu ok. 6 markowych ciuchów dla dziecka za 50 zł, ja jestem z Gdyni, osoba z Gdańska, Stogi bodajże, nie może do Gdyni przyjechać, proponuję więc wysyłkę w cenie 5(!) złotych, taka wysyłka to normalnie 12/15 zł, i co? No nie... jak wysyłka płatna to pani z Gdańska dziękuje... A najlepiej to brać za darmo i niech jeszcze z dowozem będzie.
      Żenada....

      • 42 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane