Prokuratura Rejonowa w Oliwie prowadzi postępowanie ws. pożaru na terenie ogródków działkowych Portowiec
w Gdańsku. Po ugaszeniu altany w środku znaleziono zwłoki obywatela Ukrainy. Biegły z zakresu pożarnictwa ocenił, że było to celowe podpalenie, dlatego prokuratura zakłada, że mogło tam dojść do zabójstwa.
Do pożaru na terenie działek ROD Portowiec w Gdańsku doszło 31 sierpnia. W ogniu stanęła altana ogrodowa, w której zamieszkiwał obywatel Ukrainy. Po ugaszeniu pożaru wewnątrz znaleziono jego zwłoki.
- Sprawę wyjaśnia Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa, a postępowanie prowadzone jest z art. 148 Kk - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Znamy tożsamość tego mężczyzny. Na terenie ogródka przebywał legalnie. Jak wynika z opinii powołanego biegłego z zakresu pożarnictwa, przyczyną pożaru było podpalenie. Z kolei sekcja zwłok znalezionego mężczyzny wykazała, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci było zaczadzenie i rozległe termiczne uszkodzenie ciała.Zarząd ROD Portowiec w Gdańsku twierdzi jednak, że obywatel Ukrainy nie był działkowcem i nie miał przydzielonego formalnie prawa do dzierżawy działki.
- Mężczyzna przebywał tam nielegalnie - twierdzi Beata Milianowska, dyrektor Biura Okręgu Pomorskiego PZD w Gdańsku.Za zabójstwo Kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 8 do 25 lat albo karę dożywocia.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
