- 1 Reklamują nagrobki z samochodu bo mogą? (113 opinii)
- 2 Po karach na 1 mln zł twórcy Fali zabrali głos (173 opinie)
- 3 MTM dokończy drogę rowerową na Rolniczej (56 opinii)
- 4 Masz interes? Zostaw kartkę (174 opinie)
- 5 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (147 opinii)
- 6 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (248 opinii)
W Trójmieście odbędzie się kilka balów. W ramach imprezy w klubie "Ucho" wystąpi zespół Rama 111, gdzie na saksofonie gra Przemek Dyakowski.
- Świetnie wspominam "Bal dziennikarzy" w sopockim Grand Hotelu - mówi. - Panie miały na sobie piękne sukienki, panowie - fraki, przez całą noc grała orkiestra - dodaje.
- Na tych imprezach nie było osób ubranych w swetry, czyli tzw. sweterkowców - wspomina Stanisław Michalski, aktor. Wspólnie bawili się inteligenci, robotnicy, no i dziennikarze z konkurujących ze sobą na co dzień gazet.
Renomą cieszyły się również odbywające się na kilku poziomach bale w dawnym "Żaku". "Bal filmowy" gromadził śmietankę towarzyską Trójmiasta. - O bilety toczyły się prawdziwe boje - mówi Przemek Dyakowski. W kinie obok sali balowej przez całą noc odbywały się projekcje filmowe. Przygrywały dwie orkiestry.
Stanisław Michalski dobrze wspomina "Bal leśnika" w Grand Hotelu. - Hotelowe sale zamieniały się wówczas w las - opowiada. Podobno karnawałowe imprezy organizowane przez studentów Akademii Medycznej trwały aż do południa następnego dnia!
- Obecnie codziennie można iść do klubu, gdzie można potańczyć.
Kiedyś nie było tylu miejsc - opowiada Przemek Dyakowski, którego zespół Rama 111 gra na kilku trójmiejskich balach. - Nasza kapela jest chętnie angażowana, ponieważ jako jedni z ostatnich potrafimy grać muzykę taneczną na żywo - przyznaje.
Bal z prawdziwego zdarzenia nie mógł się odbyć bez wodzireja.
- Każdy bal ma swój charakter, dopasowuję konkursy do klimatu, nie wolno "przedobrzyć" w ilości, największą popularnością zwykle cieszy się konkurs na królową i króla balu - mówi Jan Żminko, wodzirej. - Przez 20 lat, gdy pracowałem w Marynarce Wojennej, prowadziłem imprezy w klubie MW (dzisiejsza "Riviera" - red.) - dodaje - Rzadko miałem wolny sobotni wieczór.
W ten weekend w Trójmieście odbędzie się zaledwie kilka imprez.
Ciekawie zapowiada się bal charytatywny w czeskim stylu pod hasłem "To se nevrati, ale u nas je to może", który odbędzie się w sobotę w Dworku Artura na Oruni. Całkowity dochód przeznaczony zostanie na sfinansowanie wakacji dla oruńskich dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. - W ubiegłym roku podczas balu w stylu lat 20. zebraliśmy ok. 2 tys. zł - mówi Ewa Maria Buczkowska, kierownik "DA". W programie tegorocznego balu m.in. muzyka na żywo w wykonaniu zespołu DELORD, interpretacje przebojów kultowych czechosłowackich wykonawców z lat 60. i 70., aukcja dzieł sztuki. Akcenty stroju z lat 60. i 70. obowiązkowe! - Uczestnicy pierwszego balu wczuli się w klimat, panie miały sznury pereł, a panowie fryzury z brylantyną w roli głównej - mówi Ewa Maria Buczkowska.
W sopockim hotelu "Rezydent" również gratka dla miłośników lat 60. i 70. Bal poprowadzi wodzirej, zagra orkiestra.
Opinie (95)
-
2004-02-21 10:28
WAŁECZKU!
NAJLEPSZE IMPREZY TO SĄ W ŁODZI A NIE W TWOJEJ WARSZAWIE
WIĘC NIE WPROWADZAJ LUDZI W BŁĄD- 0 0
-
2004-02-21 11:23
najlepsze imprezy są zawsze wtedy kiedy ich nie planujemy
nie ma znaczenia knajpa miasto dysko czy dancing
ważne kto i jak sie bawi
moim zdaniem ludzie w Polsce nie potrafią sie bawić
"jak nie pije nie tańcze"
wesela chrzciny imieniny urodziny i poprawiny to typowe "polskie zabawy"
dziś już, dzięki Bogu przestało obowiązywać wiejskie, że "wesele bez trupa, to nie wesele"
upadają obyczaje - proszenie do tańca, zapytanie partnera"czy pan pozwoli?":)) itd itp
a nie
O D B I J A N Y
od ściany do ściany:))- 0 0
-
2004-02-21 17:52
nie ważne gdzie i w jakim stylu
ważne żeby się samemu dobrze bawić i nie psuć zabawy innym naburmuszoną miną i jakimiś ą czy ę...- 0 0
-
2004-02-21 18:03
Mama
dokładnie tak. Wychodzę z założenia, że jak mi się nie chce, to wogóle nie idę na zabawę/bal/imprezę, bo ani ja się nie pobawię, a otoczenie jedynie ucierpi patrząc na moją kwaśną minę. Ale jak już idę...to idę i......
- 0 0
-
2004-02-21 18:04
popieram
smutasy na księżyc- 0 0
-
2004-02-21 18:21
jak ma się nastrój do zabawy i zgrane towarzystwo to można nawet w szczerym polu urządzić super imprezę, którą będzie się jeszcze długo wspominać
przecież to nie musi być od razu zabawa organizowana według najnowszych trendów i mody
bo teraz modne...- 0 0
-
2004-02-21 19:03
hmmm.....w polu, na łące też się bawiłam. W przydomowym ogródku tyż....i w sylwestra, na placu osiedlowym z sąsiadami....
g:) chyba na księżyc mnie nie wyślesz, cioooooo?- 0 0
-
2004-02-21 19:51
raz, co prawda nie była to zabawa ale "wesoło" było
w szwecji, na nocke, sprzątaliśmy prosektorium
nie opłacało nam sie wracać do domu (drugi koniec sztokholmu) i nocowaliśmy tam:)
kolega to nawet rozwalił sie na takim stole do sekcji, z ponacinanymi rowkami na krew, i spał jak gdyby nigdy nic:((- 0 0
-
2004-02-21 19:53
sypie sie "trojmiastu" MYSQL:(
- 0 0
-
2004-02-21 20:31
no widocznie te rowki go nie gniotły i nie przeszkadzały w spaniu
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.