• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co jedzą dzieci w szkołach Trójmiasta "A co to jest to w środku?"

Izabela Małkowska
1 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Choć w szkolnych stołówkach dzieci dostają warzywa i owoce, oraz pełnowartościowe potrawy... Choć w szkolnych stołówkach dzieci dostają warzywa i owoce, oraz pełnowartościowe potrawy...

Chipsy, batoniki i cola - to najchętniej kupowane towary w szkolonych sklepikach spożywczych. Na złe nawyki żywieniowe swoich pociech lekką ręką często machają ich rodzice i opiekunowie.



... to w sklepikach największą popularnością i tak cieszą się słone przekąski i gazowane napoje. ... to w sklepikach największą popularnością i tak cieszą się słone przekąski i gazowane napoje.
Jak mówi stare przysłowie: klient - nasz pan, więc w szkolnych sklepikach spożywczych sprzedaje się to, na co jest popyt.

- Towar w szkolnych kioskach jest odpowiedzią na wymagania rodziców i nauczycieli - przekonuje Anna Wiertel, prowadząca m.in. sklepik w szkole podstawowej nr 39 w Gdyni. - Prowadzę działalność w kilku szkołach na terenie Trójmiasta i okolic. W niektórych rodzice i nauczyciele wręcz żądają, aby w sprzedaży była cola, szczególnie light. Tam, gdzie staram się ograniczać niezdrowe jedzenie, dzieci przychodzą do szkoły z jedzeniem kupionym gdzie indziej. Zdarza mi się widzieć dzieci z IV klasy, które codziennie piją napoje energetyczne. Ja bym mu tego nigdy nie sprzedała, a na miejscu rodzica nie dała na to pieniędzy.

Co jadła(e)ś w ciągu dnia, gdy chodziła(e)ś do szkoły podstawowej?

W niektórych swoich sklepikach pani Anna chipsy zastąpiła chrupkami kukurydzianymi. W swojej ofercie ma wafelki i batoniki, ale w ramach równowagi sprzedaje także pestki dyni, słonecznika, suszone jabłka i marchewki, świeże kanapki, niegazowane napoje oraz wodę mineralną.

- Całkowite wyeliminowanie niezdrowej żywności ze szkolnych sklepików jest niemożliwe do wykonania - uważa Anna Wiertel. - Można jednak spróbować ograniczyć jej sprzedaż. Dzieciom trzeba pokazać, co można zjeść zamiast batonika. Najtrudniejsze jest to, że tą edukację powinno zacząć się w domu, a to tam często rodzi się problem. Dzieci przynoszą chipsy, kładą mi na ladzie i mówią: to niech pani zamówi. Gdy odmawiam, to są zawiedzione i narzekają. Ale co się dziwić, kiedy babcia przychodzi z wnuczkiem i prosi o colę light, bo wnuczek tylko to pije. Dorośli często nie przywiązują wagi do tego, co jedzą i piją ich dzieci. Może dlatego bardzo mało jest uczniów, którzy wolą sobie kupić suszoną marchewkę, zamiast chipsów.

Choć dzieci wciąż niemal automatycznie wybierają najgorsze dla nich jedzenie, sytuacja i tak zmienia się na lepsze. Wiele szkół uczestniczy w programach prozdrowotnych, takich jak "Szkoła promująca zdrowie" czy "Owoce w szkole".

- Staramy się przekonywać rodziców, by robili dzieciom śniadania bogate w wartościowe składniki odżywcze. I to chyba działa - mówi Sabina Dawidowska, dyrektor SP 39 w Gdyni. - Wśród dzieci modne stają się kanapki z ciemnym lub wieloziarnistym pieczywem, urozmaicone warzywami. Podczas pogadanek zwracamy uwagę, że najzdrowszym napojem jest woda, a nauczyciele W-F - u promują zdrowe przekąski będące źródłem energii: orzechy, ziarna czy suszone owoce.

Ponieważ niewiele jest dzieci, które same z siebie upominałyby się o owoce czy warzywa, czasem małych konsumentów trzeba podejść. Szczególnie w szkolnej stołówce.

- Zwróciliśmy uwagę, że niektóre dzieci nie znają pewnych warzyw, potraw czy połączeń kulinarnych. A  dzieci, jak wiadomo, trudno przekonać do nowości - zauważa Sabina Dawidowska. - Dlatego też "przemycamy" różne składniki w potrawach: szpinak w pierogach z fetą (a co to jest to zielone w środku?), rozgrzewającą zupę z soczewicy (dziwna grochówka), zupę - krem z selera, pora czy szparagów (inna jarzynowa), czy kaszę gryczaną ukrytą pod sosem gulaszowym. Czasami wystarczy trochę wyobraźni. Odpowiednie nazwanie potrawy albo drobny dodatek - zygzak z sosu czekoladowego na naleśnikach z twarogiem, kleks z ketchupu albo gęstej śmietany na plackach ziemniaczanych - i  mało popularne danie staje się hitem.

Niestety nie każde dziecko może liczyć na fantazje kucharek ze szkolnych stołówek albo na śniadanie przygotowane przez rodzica.

- Łatwy dostęp do bezwartościowego i bardzo kalorycznego jedzenia powoduje złe nawyki żywieniowe, w związku z czym dzieci będąc już nastolatkami mogą mieć kłopoty z nadwagą, a nawet z otyłością - uważa Anna Słomkowska z Poradni Dietetycznej Trójmiasto Dietetyk. - To, czy dziecko sięgnie po tego typu przekąski zależy od kilku czynników. Czy rodzice zapewnili dziecku drugie śniadanie do szkoły, czy dali mu tylko kilka złotych, aby sobie "coś" kupiło. A dziecko najprawdopodobniej wybierze sobie to, na co w danej chwili będzie miało ochotę. Tu zahaczamy o temat kształtowania nawyków żywieniowych. Trzeba o nie dbać i w domu, i w szkole.

Dlatego warto próbować nakłaniać dzieci do wybierania zdrowszych produktów.

- To nie może być jednorazowa "akcja" polegająca na rozmowie z dzieckiem - przekonuje Anna Słomkowska. - Nie da się jednak zupełnie uniknąć sięgania po niezdrowe produkty, dlatego już maluchy należy nauczać, jak z nich korzystać. Dziecko powinno wiedzieć, że baton czy chipsy to jedynie przekąska, którą może zjeść od czasu do czasu. A nie posiłek, którym zaspokoi głód.

Gdynia

We wszystkich gdyńskich szkołach są stołówki, z wyjątkiem SP 37, gdzie obiady się dowozi.
W 26 szkołach realizowane są programy skierowanie do uczniów klas I-III: "Szklanka mleka" oraz "Owoce w szkole".
Większość gdyńskich szkół posiada sklepiki spożywcze.

Sopot

W dwunastu szkołach różnego typu prowadzonych przez miasto działa zbiorowe żywienie w stołówkach.
Dla uczniów kl. I-III realizowany jest program "Owoce w szkole". Jednocześnie w szkołach podstawowych i gimnazjalnych prowadzone są zajęcia propagujące zasady zdrowego żywienia oraz aktywności fizycznej. Są to programy "Zdrowi i Aktywni", "Trzymaj formę", "W zdrowym ciele, zdrowy duch".
W większości szkół funkcjonują sklepiki, które zgodnie z zaleceniami miasta nie mogą sprzedawać fast foodów i innych artykułów tego typu.

Gdańsk

W każdej ze szkół podstawowych jest stołówka, w większości sklepik. Miasto promuje zdrową żywność wprowadzając "Program Promocji Zdrowia i Przeciwdziałania Wybranym Chorobom Społecznym w Gdańsku na lata 2011-2013". Przewiduje on m.in. więcej godzin zajęć na pływalni, gimnastyki korekcyjnej, likwidację automatów z niezdrową żywnością i napojami gazowanymi w szkołach.

Opinie (227) ponad 10 zablokowanych

  • Sklepik szkolny SP 46 Gdynia (1)

    Cała szyba obstawiona chipsami, wafelkami, cukierkami i batonikami, moje dziecko - lat 6 az się ślini koło niej przechodząc. Co z tego, że w domu jemy inaczej? Większość małych dzieci dostając pieniądze do szkoły kupi to co widzi przy szybie, z brzegu. Na szczęście moje dziecię jeszcze się na pieniądzach nie zna i nie prosi o drobne, ale do kiedy ta sielanka potrwa?
    W dobrą wolę sklepikarzy nie wierzę, sprzedadzą dzieciakowi wszystko byle zarobić.

    • 11 1

    • Kobieto! a co ma byc w sklepiku?Osoba ,ktora prowadzi sklepik placi ZUS 800 zl plus dzierzawa okolo 500-700 zl.Owoce,mleczne,surowki nie schodza więc daj kobieto pelne menu.

      • 4 3

  • "rodzice i nauczyciele wręcz żądają, aby w sprzedaży była cola, szczególnie light." (1)

    kompletnie pier.....nięte towarzystwo. bez wahania ustawowo kastrowałbym takich kretynów, żeby nie mogli się rozmnażać i współtworzyć społeczeństwo.

    • 10 1

    • NIE WIERZĘ.

      To próba wybielenia się ajenta sklepiku.

      • 0 0

  • PROBLEM JEST TROCHE INNY ! DZIECI KIERUJA SIE MODA ! A PR-owcy TO WIEDZA !

    ZALUZMY ZE ZNANA SUPERMODELKA WYKREUJE SUPER KANAPKI ZJADANE ZE SMAKIEM W REKLAMIE I NAZWIE TE KANAPKI ''' KANAPKA SZCZESCIA ''' I DZIECIAKI TO BEDA ZARLY JAK GIPS ! ZGADZA SIE ? A POZNIEJ POWIEDZMY ZE POWIEMY IZ W TEJ KANAPCE SA "" KOZIE BOBKI '' I CO WTEDY ? TAK DZIALA DZIS REKLAMA I DLATEGO TAK SIE ZYWIA ! NIE ZE TO NIE JEST ZDROWE CZY NIEZDROWE ! ALE TO JEST MODNE !

    • 7 0

  • (1)

    e, a ja liczyłam na menu i przepisy szkolnych stołówek ;)
    mój ojciec do tej pory z sentymentem wspomina mielone z Conradinum, a ja makaron z sosem pomidorowym z podstawówki nr 8 :) ktoś wie, w czym tkwi tajemnica takiego sosu? (liczę na kompetentne odpowiedzi, a nie głupie żarty)

    • 3 0

    • może jest bardzo długo gotowany, ze pomidorów świeżych, potem odgrzewany przez 3 dni ?

      to nie jest żart.. pozdro

      • 2 0

  • To jest tylko wina rodziców..........................

    Dalej przyzwyczajajcie dzieci do szybkiego jedzenia(chipsy,batoniki itp.) a na lekcjach wf-u już nikt nie będzie ćwiczył z otyłości albo choroby.Pamiętam jak mama robiła mi kanapki a do picia świeżą herbatę z cytryną w bidonie a na obiad to na stołówkę i było super a teraz rodzice idą na łatwiznę "Masz tu dziecko 5zł i kup sobie coś na śniadanie w szkolnym sklepiku"albo "Nie mam czasu zrobić ci kanapki bo się spieszę do pracy a jeszcze muszę cię odwieść do szkoły........" Takie teraz życie w pośpiechu prowadzimy,bo rodzicowi cięrzko wstać trochę wcześniej i zrobić dziecku kanapkę na śniadanie do szkoły.Puknijcie się rodzice trochę w głowę może pózniej zrozumiecie,ale to już będzie za póżno. Ja nie mam tego problemu moje dzieci nie dostają pieniędzy do szkoły,ale zawsze mają śniadanie zrobione do szkoły i nie chodzą głodne.

    • 11 0

  • na długich przerwach pamiętam

    zawsze wyskakiwaliśmy na frytki na, kebeb czy inne rarytasy młodziez szybko spala to co zje ,po co te problemy

    • 2 11

  • szklanka mleka

    Akcja "Szklanka mleka" to temat na osobny artykuł. W szkole mojego dziecka jest wybór: mleko albo kakao, dziecko chciało kakao, to zapłaciłam. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że codzienne kakao to produkt z kartonika, który z napojem jaki miałam na myśli niewiele ma wspólnego (w składzie m.in. guma guar).

    • 12 1

  • rekalama

    z kazdej strony maluchy atakowane sa reklamami koncernow spozywczych produkujących ten badziew - niestetety korzystnej jest kreowac wzor amerykanski niz zdrowy rozsądek ( kasa rzadzi misiu )

    • 5 0

  • PO WIELU WPISACH TZW> MLODZIEZY MOZNA STWIERDZIC ZE JEDNAK SA TO OSOBY RACZEJ TĘPAWE SKORO DAJA SIE NABIERAC REKLAMIE :) (1)

    Mysla ze sa Cool bo jedza w MC. Donaldsie . WAZNE ZEBY MIEC COS W TZW. GLOWIE A DLA NICH JEST JEDNAK WAZNA NAPCHANA DU.....A ! I to odroznia ludzi madrych od tej mlodziezy bo madry je salate i mysli jak im sprzedac te ''smieci na obiad '' a oni te smieci pozniej wsuwaja .

    • 5 1

    • PO POWYŻSZYM WPISIE MOŻNA STWIERDZIĆ, ŻE TĘPAWA JEST NIE TYLKO MŁODZIEZ

      troche tępawe jest dzielenie ludzi "mądrych" i innych w zależnosci od tego co jedzą... tym bardziej że dla wielu jest to świadomy wybór a nie odżywianie w nieświadomym przekłamaniu

      • 0 0

  • dzieci w szkolach powinny jak w USA dostawac amino-kwasy w plynie ! po tym maja KOPA na cale dnie !!!

    oni pewnie zapychaja ich slodyczami a potem sie dziwia ze cukrzyca i prochnica he he !

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane