- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (156 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (64 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
Co kryje wrak bombowca?
Film nagrany przez płetwonurków podczas pierwszej próby wydobycia wraku bombowca.
Tydzień po pierwszej próbie wydobycia wraku amerykańskiego bombowca typu Douglas A-20 wiadomo na pewno, że samolot nie został zestrzelony, ale wykonał perfekcyjnie manewr lądowania na wodzie. Nurkowie wydobyli z niego blisko 50 cennych zabytków, w tym jedyną osobistą rzecz należącą do załogi.
Drugi film płetwonurków.
- Na początku jesieni zdarza się wiele dni, w których taka operacja jest możliwa - mówi Benedykt Hac, kierownik zakładu oceanografii operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku. - Nie spodziewaliśmy się, że martwa fala, która pojawiła się w pewnym momencie, będzie miała tak silny wpływ na naszą operację. Uważam jednak, że warto było spróbować. Kolejną próbę podejmiemy w przyszłym roku na przełomie maja i czerwca, jednak i wówczas nie ma gwarancji, że będzie lepsza pogoda.
Zobacz jak próbowano wydobyć wrak amerykańskiego bombowca z czasów II wojny światowej.
- Musieliśmy to zrobić, ponieważ pozycja wraku została upubliczniona, a my nie jesteśmy w stanie w żaden sposób zagwarantować mu ochrony - mówi Iwona Pomian z Centralnego Muzeum Morskiego, która koordynowała akcję wydobycia bombowca. - Wydobyte zabytki zostały umieszczone w specjalnej wannie z wodą, bowiem inaczej uległyby zniszczeniu.
- Przystępując do odkopywania wraku byliśmy zdziwieni tym, że był nienaruszony. Na pewno nikt nie wiedział o jego istnieniu. Z ciekawszych rzeczy wydobyliśmy pasek od zegarka pilota. Obawiamy się, że ten lot mógł się dla niego skończyć nieszczęśliwie - dodaje Pomian. - Wydobyliśmy też krzesło z kabiny pilota, zestaw zegarów i wskaźników.
We wraku znaleziono też tablicę z rosyjskimi napisami. - Nie mamy już wątpliwości, że ten amerykański samolot latał w powietrznych siłach rosyjskich - mówi Pomian. - Mamy tez blachę z napisem: "Doug Los Angeles California" i numery, które - mamy nadzieję - wraz z numerami z broni pomogą nam przeprowadzić identyfikację. Na razie nic więcej nie wiemy o wraku.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że samolot nie został zestrzelony, ale wodował.
- Ten samolot na pewno się nie rozbił, tylko wykonał klasyczny manewr lądowania na wodzie - dodaje Hac. - Można przypuszczać, że w momencie wykonywania tego manewru załoga żyła i doskonale wiedziała, co robi. Samolot w chwili lądowania nie miał już bomb, o czym świadczy opróżniona komora bombowa.
Drugie podejście do wydobycia wraku planowane jest na przełom maja i czerwca przyszłego roku.
- Naszym zamiarem jest wydobycie tego samolotu w sposób jak najmniej inwazyjny. Tak ustawiliśmy system mocowań, by wszystkie obciążenia były przejęte w tym samym momencie. Podnosimy go w kilkunastu miejscach jednocześnie podpierając go tak, żeby pozostał w takiej pozycji, w jakiej jest na dnie. Dodatkowe naprężenie mogłyby go połamać - mówi Hac. - Ale stan samolotu jest bardzo dobry, mamy więc nadzieję go odrestaurować, choć nie znaleźliśmy jeszcze ogona. Brakuje także tej części nosa, która została zniszczona w momencie uderzenia o wodę.
Na świecie zachowało się tylko 11 egzemplarzy bombowca Douglas A-20: dwa w Londynie, jeden w Moskwie, pozostałe osiem w USA. Z nich wszystkich tylko jeden jest w stanie latać.
Miejsca
Opinie (54) 8 zablokowanych
-
2013-10-30 12:24
Czy ktoś wie co się stało z samolotem, który stał na cokołach
na końcu półwyspu na jeziorze Straszyńskim. Nie pamiętam dokładnie Douglas czy Dakota, wiem że w latach 70-tych była tam kawiarenka, bo był to wtedy ośrodek wypoczynkowy chyba MO. Samolot "wystąpił" w jednym odcinku serialu kryminalnego z lat 70-tych "SOS" z Kowalskim chyba w roli głównej. W latach 80-tych nikt już go nie pilnował.
- 0 0
-
2013-10-30 14:19
Co kryje wrak ?
Myślę, że ruską gwiazdę oraz kupę rdzy
- 1 0
-
2013-10-30 15:01
Sposób na kasę
Próba kosztowała 130 tys. zł, które wyłożyło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Warto było spróbować (dla naszego portfela). Kolejną próbę podejmiemy w przyszłym roku na przełomie maja i czerwca, jednak i wówczas nie ma gwarancji, że będzie lepsza pogoda.I kolejne 130 tys. zł dla nas.
- 0 0
-
2013-10-30 15:04
Skrzynki.
Natychmiast zbadać czarne skrzynki !
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.