• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cofnięta metryka

Krzysztof Kowalski
18 sierpnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 

Sensacyjne odkrycie archeologiczne nad Motławą. Wykopaliska prowadzone w Gdańsku wokół dawnego spichlerza Nowa Pakownia dowodzą, że w okresie renesansu i średniowiecza miasto było rozleglejsze, niż dotychczas sądzono - pisze Rzeczpospolita.



W wielu miastach, w Polsce i w Europie, średniowieczna zabudowa miesza się niepostrzeżenie z młodszą, trudno ustalić dokładnie granice "starego" i "nowego" miasta, na przykład tak jest we Wrocławiu, gdzie jedno przenika się z drugim; granicą na pewno nie są mury obronne. Tymczasem w Gdańsku naturalną granicę Starego Miasta, przez wieki, stanowiła Motława, odnoga Wisły, wraz z wyspami Ołowianką i Spichrzów. Za nimi biegła ulica Szafarnia, a dalej już nie było miasta, tylko strefa wiejska, tak zwane Długie Ogrody.

Niezapisana historia

Na podstawie źródeł pisanych historycy ustalili, że miasto wkroczyło na te tereny w XVII wieku, poszerzono wówczas i pogłębiono wąską fosę otaczającą Wyspę Spichrzów. Wzdłuż Motławy wytyczono drogę - to dzisiejsza ulica Szafarnia. Teren wzdłuż niej był od początków XVIII wieku miejscem składowania różnych towarów. Około 1750 roku powstał tam budynek Nowej Pakowni. Stoi on do dziś. Konserwator nie zgodził się na jego rozbiórkę, dlatego zostanie odrestaurowany, a w pobliżu powstaną budynki mieszkalne.

Na szczęście polskie ustawodawstwo wymaga, aby tego rodzaju prace były poprzedzane wykopaliskami archeologicznymi. Już po pierwszych tygodniach prac okazało się, że miasto dużo wcześniej - co najmniej 200 lat - przekroczyło Motławę, niż ustalili historycy. Budynek Nowej Pakowni przeciął miejską warstwę z XVI wieku. Ale to nie koniec, bowiem pod nią archeolodzy już teraz widzą jeszcze starsze, czyli średniowieczne pozostałości. Ich eksploracja właśnie się zaczyna. Badaniami kieruje dr Bogdan Bobowski z Uniwersytetu Zielonogórskiego, więcej można o nich przeczytać pod adresem internetowym www.archeologia.zgora.pl.

Pracowite przedmieście

Warstwa, którą badają archeolodzy, to czarna, lepka, mokra ziemia. Z jednej strony bardzo utrudnia pracę, nie widać w niej drobnych przedmiotów, każdą garść tej ziemi trzeba przepłukiwać. Ale z drugiej strony, właśnie taka wilgotna warstwa sprawiła, że przetrwały w niej materiały organiczne sprzed kilkuset lat, co byłoby niemożliwe - na przykład - w suchym piasku.

źródło: Rzeczpospolita źródło: Rzeczpospolita
Tam, gdzie miała być wieś, archeolodzy wydobywają fragmenty grzebieni kościanych i rogowych oraz mnóstwo tego surowca, starannie przygotowanego, ciętego i piłowanego w regularne kawałki wzdłuż i wszerz, tak aby kolejnym etapem produkcji było wytwarzanie rozmaitych uchwytów i rękojeści, do noży, szydeł, lusterek itp. Ilość i rodzaj tego surowca - były to głównie poroża dzikich zwierząt, ale także, choć rzadziej, bydła hodowlanego - świadczą o tym, że w tym miejscu funkcjonował warsztat rogowniczy.

Istniał tu również warsztat rymarski. Wytwarzał rozmaite akcesoria, łącznie z obuwiem. Skóra zachowała się w bardzo dobrym stanie, jest elastyczna zdatna do użycia, wśród wyrobów rzucają się w oczy podeszwy, między innymi kobiecych bucików. Archeolodzy natrafili na mosiężne cekiny służące do nabijania na skórę, były to ozdoby prawdopodobnie obuwia, ale może także innych wyrobów.

Tego rodzaju warsztaty nie miałyby racji bytu na wsi. A zatem znajdowały się na terenie, który faktycznie wchodził w obręb miejskiej tkanki Gdańska, w renesansie na pewno, a w średniowieczu prawie na pewno (dowody wykopią badacze już w najbliższym czasie).
Bardzo stare miasto

Dr Bogdan Bobowski, Uniwersytet Zielonogórski

To miasto nad morzem dzieli swoją historię z dziejami tego akwenu. W trakcie wykopalisk odnajdujemy warstewki piasku świadczące o tym, że tereny wokół Gdańska były okresowo zalewane przez wody Motławy. Zresztą nie tylko, bowiem w ciągu minionego tysiąclecia poziom Bałtyku podniósł się. Z XVI-wiecznej warstwy przy Nowej Pakowni pochodzą fragmenty dzbana, na którym widnieją takie elementy, jak orzeł, lew, kobieta w renesansowym stroju typowym dla warstwy mieszczańskiej owego czasu. Takich przedmiotów nie znajduje się na wsi, podobnie jak fajek z delikatnej, szarej glinki a takie odkopaliśmy w tym miejscu, między innymi cybuchy z holenderskiej manufaktury Gouda ( miejscowość, która dała nazwę serowi). Manufaktura ta funkcjonowała od XVI do XIX wieku, wyroby z niej pochodzące bardzo sobie cenimy, bowiem pełnią rolę datowników równie precyzyjnych jak monety.

Gdańsk jako miasto w sensie gospodarczym występuje już w końcu X wieku w "Żywocie św. Wojciecha" jako "urbs Gyddanyzc". Określenie "civitas" ma miejsce w dokumencie z 1236 roku, natomiast w dokumencie z 1148 r. widnieje określenie "castrum Kdanze". Nad Motławą, przy ulicy Grodzkiej, natrafiono na fragmenty murów krzyżackich wzniesionych na wczesnośredniowiecznych wałach. Jądro osadnictwa najstarszego na Starym Mieście należy lokalizować u zbiegu ulic Dolinki i Rycerskiej, w zakolu Motławy. Już w warstwach z końca X wieku są ślady rozwiniętych rzemiosł, były tam warsztaty złotnicze, garbarskie, pracownie bursztyniarskie.
RzeczpospolitaKrzysztof Kowalski

Opinie (71) 6 zablokowanych

  • Czy jest na forum ktoś na tyle wiekowy, żeby pamiętać co poróżniło Gdańsk i Gdynię?
    Co się przyczyniło do tego, że moje 9-cio letnie dziecko mówi tacie, żeby nie jechał do Gdyni w polarze Lechii, bo się o niego boi?
    Ja jako kobieta nie rozumiem pewnych zachowań kibiców. Moją koleżankę pobili "kibice" Arki (faceci), bo ma tatuaż Lechii.
    Skąd się to wzięło, bo ja już parę ładnych lat żyję na tym świecie i od kiedy pamiętam "wojna" zawsze się toczy i nikt nie wie gdzie i kiedy się zaczęła.

    • 0 0

  • Ja z Gdyni

    prawdziwy Gdynianinie zgadzam sie z Twoja opinia. Sama urodzilam sie w Gdyni, kocham to miasto bardziej niz cokolwiek ale obiektywnie rzecz ujmujac oddajmy-do Gdanska jeszcze nam brakuje.

    • 0 0

  • ci przekręciaże nie są z Gdańska tylko Zielona Góra się kłania

    • 0 0

  • Archeologia...

    Może tak archeolodzy sami pokryją koszty swoich dziecinnych pasji?
    Przekręty "archeologów" w Gdańsku są znane. Brakuje tam tylko średniowiecznej prezerwatywy z lateksu!

    • 0 0

  • Do anonima z godz. 11.01 piszącego o Arce, Lotosie...

    przeczytaj sobie moją wypowiedź z godz. 10.44. Właśnie za takich gdynian jest mi wstyd.

    • 0 0

  • ten anonim to ten głupek mag zapewne

    Wstydzi sie tych swoich opini

    • 0 0

  • Do Sopocianin i Gdańszczanin

    buahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha Mogę już przestać?? Siatkarze Gedanii?? Pożyjemy zobaczymy. Prokom Trefl to klub sopocki, a nie gdański. A tu był porównywany Gdynia i Gdańsk. Budowana hala jak na razie w całości stoi w Sopocie. Piłka ręczna mężczyzn to już dawno umarła (Spójnia, Wybrzeże). Żużel tez upadł kompletnie i zaczynacie od zera. Wyjeżdzasz mi to z medalami Lechii w rugby?? Ostatnio 2 lata pod rząd mistrzem była Arka, teraz co prawda się nie udało, ale i tak wąchacie Arce tyłek podobnie jak Ogniwo. To czym się jeszcze pochwalisz?? Hokejem, który tez powoli upada?? Chyba tylko piłka ręczna kobiet została, ale też nie wiadomo jak długo. A co mamy w Gdyni?? No nic. I-ligową Arkę. Przeciez to nic wobec Lechii, która po upadku komuny upadała coraz niżej i niżej, a w wyższej klasie niż Arka to mogła pograć tylko po jakiejś fuzji, bo sami nie potrafili awansować. I nie wyskakuj z OSP, bo to inny klub i na razie też może nam powąchać... Upadła piłarska Gedania i Polonia...A my?? Mamy koszykarki, wielkokrotne mistrzynie Polski i dwukrotne wicemistrzynie Euroligi. I-ligowi koszykarze Kagera spadną?? Bo ty tak chcesz?? Już nie mogę... muszę się śmiać buahahahahaha Pogódź się z tym, że w Gdańsku wszystkie kluby upadają. Nawet Lotos, gdańska firma nie chce w nic u was inwestować.

    • 0 0

  • Do wszystkich

    Czy ktoś mi wyjaśni skąd wzięła się ta nienawiść Gdyni i Gdańska? Skąd wzięła się "kosa" Lechia - Arka? Nikt nie wie, ale tak było od zawsze i tak ma być nadal?

    • 0 0

  • Gdynianin z 10:44

    Jestem pod wrażeniem obiektywizmu wypowiedzi.
    Wyliczyłeś istotne mankamenty.
    Co do plusu komunikacji miejskiej w Gdyni - to istotnie się zgadzam, ale różnica w wielkości miast ma swe niewątpliwe znaczenie.
    Jednak każdy to przyzna że do mankamentów Gdyni należy infrastruktura drogowa.
    Trasa Kwiatkowskiego to istny ewenement.
    Drugi kwiatek Gdyni to dworzec PKP - coś co już od razu przeraża przyjeżdżającego turystę.
    PKP kompletnie nic nie robi żeby to zmienić. Obskurny napis na odrapanym budynku, nieczynny zegar świetlny "wita" turystów. Przed dwocrem - to już sceny z Bombaju.
    Gdańśk faktycznie wziął się za robotę, kosztem totalnego zakorkowania miasta, ale efekty będą już w przyszłym roku.

    • 0 0

  • Wstyd mi za niektóre opinie gdynian

    Sam urodziłem się w Gdyni, mieszkam tu i kocham to miasto. Ale też dobrze znam Gdańsk - tam pracuję ja i wielu moich znajomych, tam studiują moje dzieci. Zgadzam się z tym, że Gdynia jest trochę przereklamowana. Dużo się w tym mieście gada, a mało robi. A najdziwniejsze jest to, że niektórzy ludzie naprawdę uwierzyli, że Gdynia to raj. Jedno, czego nam wszyscy mogą zazdrościć to komunikacja miejska. Ale poza tym nie bardzo jest się czym pochwalić. Mówicie o Estakadzie Kwiatkowskiego, ale jak długo to już trwa? Wyremontowano parę skrzyżowań, ale zobaczcie, ile dróg remontowanych jest w Gdańsku. I ile środków Gdańsk pozyskał z Unii Europejskiej. Ile jest w Gdyni kin, ile hoteli? A sport? Arka Gdynia - czy gramy na swoim stadionie? Kiedy ostatni raz wygraliśmy, kiedy strzeliliśmy ostatnią bramkę? Gdyby nie fuzja Lecha i Amiki, mielibyśmy w tym roku derby z Lechią. Lotos Gdynia - europejska drużyna koszykówki. Ile gdynianek gra w tej drużynie? Z jakiego miasta pochodzi sponsor?
    Prawda jest taka, że każde z miast Trójmiasta ma swoje wady i swoje zalety. Nam gdynianom trochę na wyrost wmówiono, że jesteśmy we wszystkim najlepsi, ale spójrzmy obiektywnie - wcale nie jest tak rewelacyjnie.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane