• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czarne chmury nad Klubem Seniora w Gdyni

Jadwiga Bogdanowicz
1 lipca 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Starsi ludzie z Klubu Seniora w Gdyni Chyloni są przerażeni. Ze wszystkich stron dowiadują się, że ich klub, ich drugi dom, który sami sobie stworzyli, ma zostać zamknięty. "To niehumanitarne" - mówią z żalem. Po wyjaśnieniu, plotki okazały się prawdą, ale ze szczęśliwym zakończeniem.

- W Domu Kultury oświadczono mi, że... mam tu być tylko do końca czerwca - mówi Kazimiera Wrońska, kierowniczka Klubu Seniora. - Zaskoczona spytałam: dlaczego? Bo tu będą jakieś magazyny, a obok ma stanąć blok - usłyszałam. W Radzie Dzielnicy nic nie wiedziano. W końcu uspokojono mnie, że w bloku, który tam stanie będą pomieszczenia dla klubu. Tyle że ja nie jestem spokojna, bo to będzie dopiero za 2 lata. Co przez ten czas?

Klub przy ul. Wawrzyniaka 2 mieści się w baraku, ruinie, która miała być rozebrana. Seniorzy "wyprosili" tu pomieszczenia i stworzyli klub. Sponsorzy dali trochę materiałów i sprzętów, a klubowicze zrobili remont, wkładając w to serce i wiele, wiele pracy. Teraz zjeżdża się tu mnóstwo starszych ludzi z całej Gdyni: z Pogórza, Karwin, Cisowej, Małego Kacka. Zaglądają i zostają na spotkaniach wigilijnych, wielkanocnych, regularnych potańcówkach (wtedy w klubie z trudem mieści się 80 par, a pozostałych trzeba przepraszać i odsyłać). Wpadają też na kawę, żeby porozmawiać ze znajomymi. Organizowane są niedrogie wyjazdy za miasto, ale zapraszane są tu też niepełnosprawne dzieci - występują dla seniorów, za to seniorzy organizują im bale. Zainwestowano czas, pieniądze i ludzką pracę, żeby starsi gdynianie mieli gdzie się spotykać.

- Serce ściska ból! Staramy się, żeby ten klub nie przyniósł wstydu ani Radzie Dzielnicy, ani Urzędowi Miasta - mówi kierowniczka. - Na otwarciu był prezydent Wojciech Szczurek i ja wtedy przyrzekłam, że ten klub musi być pierwszym klubem w Gdyni. Właśnie dostałam dyplom uznania gdańskiego okręgu Związku Emerytów i Rencistów za działalność. Rzadko się zdarza, żeby udało się tak skupić ludzi. Teraz ręce mi opadają i chyba zrezygnuję z całej działalności...
- To co tu widać, to nasze dzieło. Tu była ruina - pokazuje klub Kazimierz Dobke, były marynarz z "Daru Młodzieży". - Nie jest sztuką mieć pieniądze i coś zrobić, ale mieć zapał i zrobić coś takiego bez pieniędzy... Teraz wisi nad nami czarna chmura - mamy się stąd wynosić. Jestem w klubie często i proszę mi wierzyć, że ci starsi ludzie nie wierzą, nie chcą słyszeć o jakimś wynoszeniu. Nie chcą zrozumieć, że klub trzeba będzie zamknąć. Gdzie oni pójdą? Ktoś, kto jest w zarządzie miasta, niech pomyśli, że kiedyś też będzie starszy i będzie chciał gdzieś pójść. Odebrać to tym ludziom? Tutaj jest ich drugie życie. Po tych dwóch latach trudno będzie ich zebrać ponownie. Prosimy o niezabieranie tego klubu!
- Emeryt i rencista nie pójdzie do lokalu, teatru czy kina - niestety, rozrywka jest droga, a tu mają wytchnienie - mówi Elżbieta Wróbel, radna dzielnicy Chylonia. - Zamknięcie klubu to byłaby straszna krzywda dla tych ludzi.

- Jak wybudują ten blok, to my tam przejdziemy, a do tego czasu chcielibyśmy prosić wszystkie władze, żeby pozwoliły nam do końca być tu, w tym lokalu - dodaje Kazimiera Wrońska.

Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, jest zaskoczony:
- Przecież to jest sytuacja wręcz unikalna, bo budujemy obiekt dla nich, pod ich potrzeby. Na parterze, w ciągu handlowo- usługowym budynku Towarzystwa Budownictwa Społecznego będzie lokal dla Klubu Seniora. Oczywiście wiąże się to z chwilową niedogodnością - podczas budowy nie mogą się spotykać na placu budowy, a akurat nad ich barakiem będzie operował dźwig. Zostawienie tam klubu byłoby po prostu niebezpieczne. Na ten czas wrócą do warunków, od których zaczynali do Szkoły Podstawowej nr 10. Potem na pewno będą mieli lepiej, bo nie będzie to barak z zamurowanymi oknami, ale nowoczesny budynek. Nie chcemy im robić krzywdy, wręcz przeciwnie - przychylić nieba.

Emeryci i renciści są nadal pełni niepokoju, bo "przychylanie nieba" odbywa się jak dotąd w pełnej tajemnicy przed nimi. Nikt jasno nie przedstawił im sytuacji. Dlaczego?
- Ten komunikat został wysłany, ale nieskutecznie - wyjaśnia Michał Guć i obiecuje: Teraz jestem po rozmowie z dyrektorem szkoły nr 10, i spotkam się z przedstawicielami klubu i dokładnie powiem im jak to ma wyglądać. Nie chcemy robić im krzywdy. Chcemy żeby funkcjonowali w godziwych warunkach.
Głos WybrzeżaJadwiga Bogdanowicz

Opinie (19)

  • Pierwszy !!!

    • 0 1

  • Drugi!!

    • 0 0

  • czasem jak się próbuje uszczęśliwiać kogoś na siłę to to nienajlepiej wychodzi...

    • 0 0

  • przynajmniej nie będzie ciągło od okien

    bo mnie tam już nie raz przewiało po krzyżu

    • 0 0

  • trzeba było ubrać ciepłe kalesonki

    • 0 0

  • no ubrałem!

    • 0 0

  • to nie siadać na oknie

    • 0 0

  • perski

    jak bedziesz tak gledzil bez sensu to cie ktos poczestuje eutanazja. :-P

    • 0 0

  • arszenikiem

    • 0 0

  • Holendrzy już coś wspominali o kolejnym statku...

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane