- 1 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (156 opinii)
- 2 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (208 opinii)
- 3 15 lat temu otwarto powiększoną galerię Klif (102 opinie)
- 4 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (60 opinii)
- 5 108. urodziny najstarszej gdańszczanki (147 opinii)
- 6 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (459 opinii)
Czołgiści szkolili się w porcie wojennym w Gdyni
Kilkudziesięciu żołnierzy 34. Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania przyjechało do portu wojennego w Gdyni, aby szkolić się w komorze dekompresyjnej. Czołgiści uczyli się elementów ewakuacji, które mogą się im przydać, kiedy podczas pokonywania przeszkód wodnych, wozy bojowe zostałyby zalane. Tego typu kursy odbywają się od kilku lat w Ośrodku Szkolenia Nurków i Płetwonurków Wojska Polskiego w Gdyni.
Szeregowy był jednym z kilkudziesięciu żołnierzy 34. Brygady Kawalerii Pancernej z Żagania, którzy przyjechali na szkolenie do Gdyni. Czołgiści trafili do Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków Wojska Polskiego, znajdującego się na terenie portu wojennego.
- Szkolenie przeznaczone jest dla załóg wozów bojowych, które muszą pokonywać przeszkody wodne. W razie zalania wozu bojowego, szkolenie to może przydać się im do bezpiecznej ewakuacji - wyjaśnia kpt. mar. Konrad Słomiński z OSNiP.
Do szkolenia czołgistów wykorzystuje się komorę dekompresyjną. Jak tłumaczy kpt. Słomiński, jest to zamknięty zbiornik, który służy m.in. do przeprowadzania treningów ciśnieniowych przy użyciu powietrza, sztucznych mieszanin oddechowych bądź tlenu.
- Czołgiści uczą się korzystać z tego ostatniego, ponieważ na wyposażeniu wozów bojowych znajdują się tlenowe aparaty ucieczkowe, które żołnierze mają używać w przypadku ewakuacji z zalanego pojazdu - opowiada kapitan.
Próba Valsalvy, półmaska i aparat oddechowy
Jednak zanim czołgiści weszli do wnętrza komory, musieli przejść obowiązkowe badania. Sprawdzano, czy mają w normie ciśnienie krwi, a następnie wykonywano próbę Valsalvy. Ta ostatnia polega na wydmuchaniu powietrza zgromadzonego w płucach do nosa. Tyle że usta muszą być zamknięte, a skrzydełka nosa uciśnięte.
Dzięki temu można ocenić, czy organizm jest w stanie prawidłowo wykonać przedmuch. Jest on kluczowy w przypadku przebywania na głębokości, gdzie panuje większe ciśnienie. Zapobiega bowiem uszkodzeniu błony bębenkowej w uszach.
Wyłącznie czołgiści, którzy pomyślnie przeszli oba badania, trafiali w grupach do komory dekompresyjnej.
- Każdy ma do dyspozycji półmaskę, aparat oddechowy, dwa zawory oraz przewód, którym dostarczany jest tlen i przewód, którym wydychany przez żołnierza dwutlenek węgla wydostaje się poza komorę dekompresyjną - wyjaśnia nam w skrócie kapitan.
Czołgiści słuchali natomiast instruktora, który krok po kroku tłumaczył im i pokazywał, jak mają obchodzić się ze sprzętem.
- Oddychanie z tej półmaski polega na wymuszonym oddechu, czyli bierzecie wdech i leci tlen. Samoczynnie nie wylatuje - uprzedzał czołgistów mł. chor. Marcin Piechowski, instruktor w OSNiP.
Po zakończonym instruktażu do środka wchodził ratownik medyczny, a właz komory zamykano. Wtedy rozpoczynał się ostatni etap szkolenia.
20 minut na ośmiu metrach głębokości
Wskazówki manometrów zaczęły się przesuwać, a na jednym z monitorów pojawiały się coraz to większe liczby. W komorze stopniowo zwiększano ciśnienie. Miało odpowiadać temu, jakie jest odczuwalne na głębokości ośmiu metrów.
Urządzeniami sterował mat Piotr Kosmalski, który stał nieopodal komory przed ścianą zaworów, manometrów i monitorów. Do dyspozycji miał łączność, a także monitoring. Na ekranach widać było żołnierzy w półmaskach na twarzy, którzy spokojnie siedzieli w komorze. Musieli miarowo oddychać tlenem przez 20 minut. Po czym w komorze przywracano standardowe ciśnienie, otwierano właz i żołnierze mogli ją opuścić.
- Czuję się bardzo dobrze, żadnych zaburzeń, wszystko w porządku - oceniał szer. Medwediuk po wyjściu z komory.
Mimo to, jak każdy żołnierz, który przeszedł szkolenie, musiał jeszcze poczekać na obserwacji, aby wykluczyć ewentualne zaburzenia. Po czym czołgiści ruszyli w drogę powrotną do Żagania.
Zobacz też podwodne szkolenie dla załóg śmigłowców
Miejsca
Opinie (53) 6 zablokowanych
-
2017-06-03 18:24
Za Antoniego Trotyla wszystko możliwe (3)
czołgiści w łodziach podwodnych,
drony na tony z nieśmiertelnikami,
flagi bojowe, proporce pancerne
śmigłowce termobaryczne i balony nurkujące...
jest dobrze- 38 43
-
2017-06-04 09:12
bełkot (2)
- 4 8
-
2017-06-04 09:37
dokładnie to co Macierewicz mówi
słusznie i trafnie to określiłeś
- 10 3
-
2017-06-04 09:37
zawiść
- 1 2
-
2017-06-03 21:11
uwaga!!! (1)
możliwe przybycie sprośnego dziadka Antoniego. Wzywa się Wszystkich żołnierzy do zachowania czujności.
- 14 19
-
2017-06-04 09:14
uwaga - troll na służbie!
- 5 3
-
2017-06-04 02:28
Dobrze, że nie zostali na dole razem z łodziami podwodnymi.
To byłaaby strata zarówno dla wojsk pancernych jak i marynary wojennej. A kiedy szkolenie pilotów, w związku z planowanym zakupem łodzi podwodnych z samolotami ? Hahahahahaaaahhahaahaaa !!! :) :) :)
- 10 7
-
2017-06-03 22:34
Uroczy kapitan
Pierwszy raz widze tak wyluzowanego a zarazem uroczego kapitana przed kamera. Czyzby odchodzil do rezerwy?
- 6 2
-
2017-06-03 20:55
W końcu coś pozitiv o gdyni
- 11 7
-
2017-06-03 20:38
Uwaga!!!
Uwaga na sprośnego dziadka Antosia. Młodzi żołnierze bierze przepuski.
- 11 11
-
2017-06-03 18:36
Za Sie.moniaka mogli tylko POmażyć o takich ćwiczeniach (5)
Moniak.sie moniak nie popisał się razem z tym psychiatrą szczurem ministrem obrony za peło.
Moniak.sie moniak zrobił karierę bo zaczynał w gazecie Michnika :)))- 27 37
-
2017-06-03 20:36
Powidz NIE MIsiewiczowi
Uwaga. Misiewicz jedzie na inspekcję. Nie klękajcie przed nim. Środkowy palec i niech wraca do Torunia.
- 9 2
-
2017-06-03 20:07
Idź być debilem gdzie indziej.
- 11 0
-
2017-06-03 19:33
(1)
za rządów P O też były takie ćwiczenia wiem bo byłem
- 13 2
-
2017-06-03 20:01
Tak za PO było najlepiej...
Szczególnie ubekom!
Nie kochasz Misiewicza? Kochasz Klicha i Siemoniaka ;(- 3 17
-
2017-06-03 18:44
Kochasz Misiewicza?
kochasz Antoniego i pewno zapisałeś się już do neo-ZOMO...
- 15 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.