• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy Maciej Kosycarz będzie patronem ulicy, placu, skweru lub ronda?

Rafał Borowski
27 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Maciej Kosycarz zmarł 26 marca. Od kilku lat walczył z chorobą nowotworową. Miał 56 lat. Maciej Kosycarz zmarł 26 marca. Od kilku lat walczył z chorobą nowotworową. Miał 56 lat.

Czy Maciej Kosycarz zostanie uhonorowany w rodzinnym mieście ulicą, placem, skwerem lub rondem? Z taką inicjatywą wyszedł Robert Kwiatek, były trójmiejski fotoreporter. Choć lokalne przepisy stanowią, że od śmierci ewentualnego patrona musi upłynąć co najmniej pięć lat, władze Gdańska mają możliwość odstąpienia od tej zasady. Pojawił się również pomysł, aby wybrane miejsce nosiło imię "obu" zasłużonych dla miasta Kosycarzy, czyli Macieja i jego ojca Zbigniewa.



Czy powinno się upamiętnić w Gdańsku obu fotoreporterów?

Tej postaci nie trzeba nikomu przedstawiać. Zapewne wielu naszych czytelników ma w domu przynajmniej jeden album z sygnowanej jego nazwiskiem serii "Niezwykłe zwykłe zdjęcia", a niemal każdego dnia mieli okazję przeglądać te najnowsze, które ilustrowały artykuły w lokalnych mediach.

Natomiast ci, którzy mieli okazję poznać go osobiście, zapamiętali go jako niezwykle sympatycznego człowieka. Zawsze uśmiechniętego i rozgadanego.

Cztery dekady pracy zawodowej



Mowa oczywiście o Macieju Kosycarzu, który zmarł pod koniec marca, na skutek sepsy po nieudanej operacji. Miał 56 lat, a ponad 40 z nich poświęcił na dokumentowanie życia Trójmiasta swoim aparatem.

Na jego dorobek - podobnie zresztą jak w przypadku jego ojca Zbigniewa, po którym przejął pasję do fotografowania - składa się niezliczona ilość zdjęć. Od tych dokumentujących najbardziej doniosłe wydarzenia, po przeróżne sytuacje z życia codziennego.

Lokalizacja: w centrum Gdańska



Nic więc dziwnego, że już w kilka miesięcy po śmierci pojawiła się inicjatywa upamiętnienia słynnego fotoreportera. Wyszedł z nią na Facebooku Robert Kwiatek, zresztą były fotoreporter, który zaproponował nadanie imienia zmarłego ulicy, placowi, skwerowi czy rondu. Pomysłodawca nie ukrywa, że chciałby, aby to miejsce znajdowało się w centrum miasta.

Pomysłodawcą uhonorowania Macieja Kosycarza w przestrzeni publicznej Gdańska jest były fotoreporter i działacz opozycji z lat 80. Robert Kwiatek. Pomysłodawcą uhonorowania Macieja Kosycarza w przestrzeni publicznej Gdańska jest były fotoreporter i działacz opozycji z lat 80. Robert Kwiatek.
- Chciałbym, aby miejsce, któremu miałby patronować, znajdowało się w Gdańsku Głównym. To tutaj mieszkał, miał siedzibę swojej firmy czy chodził do "Jedynki" [I LO - dop. red.]. Aby było to miejsce, w okolicy którego spędził niemal całe życie, a nie gdzieś na obrzeżach miasta. Doskonale z Maćkiem się znałem, ale zastrzegam, że nie jest to mój oryginalny pomysł. Jednak do tej pory nikt nie wykonał tego pierwszego kroku. Uznałem, że czas wziąć sprawy we własne ręce, więc podjąłem się zadania sporządzenia oficjalnego pisma. Choć nie jest to konieczne, zamierzam zebrać pod nim podpisy trójmiejskich fotoreporterów i dziennikarzy, aby pokazać władzom miasta wsparcie środowiska zawodowego Maćka dla tej inicjatywy. Uzyskałem aprobatę jego żony Hani i wszystkie dalsze kroki będą z nią konsultowane - tłumaczy Kwiatek.
Zbigniew i Maciej Kosycarzowie podczas pracy. Lata 90. XX wieku. Zbigniew i Maciej Kosycarzowie podczas pracy. Lata 90. XX wieku.
Robert Kwiatek ma już doświadczenie w tego rodzaju inicjatywach. To właśnie on był pomysłodawcą i inicjatorem powstania przy Targu Siennym pomnika upamiętniającego Antoniego Browarczyka, pierwszej i najmłodszej ofiary śmiertelnej Stanu Wojennego.

Sęk w tym, że w odróżnieniu od wspomnianego pomnika na drodze do uhonorowania Kosycarza we wspomnianej formie stoją lokalne przepisy.

Na przeszkodzie stoją przepisy....



W treści Uchwały Rady Miasta Gdańska ws. zasad stosowanych przy nadawaniu nazw ulicom, placom i innym terenowym obiektom publicznym oraz drogom wewnętrznym w Gdańsku wyraźnie wskazano, że nazwy pochodzące od nazwisk nie powinny być nadawane wcześniej niż po upływie pięciu lat od dnia śmierci upamiętnianej osoby. Czy to oznacza, że inicjatywa Kwiatka nie ma szans na realizację co najmniej do marca 2025 r.?

...ale dopuszczają one odstępstwo



Niekoniecznie. Kolejny punkt wspomnianej uchwały stanowi, że dopuszcza się odstępstwo od tej reguły. Jego przesłanką jest wystąpienie z uzasadnionym wnioskiem o zastosowanie wyjątku przez ściśle określony krąg podmiotów: prezydenta miasta, komisję Rady Miasta Gdańska właściwą ds. nazewnictwa obiektów miejskich lub grupę co najmniej 18 radnych.

Co więcej, wspomniana procedura została już kilkakrotnie zastosowana. Tak było w przypadku np. arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, którego imieniem nazwano tunel pod Martwą Wisła, polityka Władysława Bartoszewskiego, którego imieniem nazwano bezimienny plac przy gmachu Muzeum II Wojny Światowej czy prezydenta Pawła Adamowicza, którego imieniem nazwano ulicę noszącą wcześniej roboczą nazwę Nowa Bulońska.

- Zdaję sobie sprawę, że zgodnie z procedurą należy odczekać pięć lat, ale chciałem, aby cokolwiek zadziało się już w tej kwestii. Aby wykonać ten pierwszy krok formalny. Choć jednocześnie nie widzę żadnego powodu, dla którego nie można by zastosować wyjątku także w przypadku Maćka. Z mojej perspektywy czas płynie bardzo szybko, więc jeśli zajdzie taka potrzeba, odczekam przewidziany prawem okres - kwituje Kwiatek.

A może warto uhonorować jednocześnie syna i ojca?



Opublikowany kilka dni temu apel Kwiatka błyskawicznie zyskał mnóstwo pozytywnych komentarzy. Co ciekawe, wśród głosów poparcia pojawiły się także pomysły, aby rozszerzyć formułę upamiętnienia fotoreportera również o jego ojca. Innymi słowy, aby wskazane miejsce na mapie Gdańska nazwać imieniem Zbigniewa i Macieja Kosycarzy.

Jedną z propozycji na uhonorowania Macieja i Zbigniewa Kosycarzy jest rondo u zbiegu ul. Podmłyńskiej, Podwala Staromiejskiego i Pańskiej na Granicy Starego i Głównego Miasta. W jednej z kamienic w głębi zdjęcia znajduje się kamienica, w której mieszkali i pracowali obaj fotoreporterzy. Jedną z propozycji na uhonorowania Macieja i Zbigniewa Kosycarzy jest rondo u zbiegu ul. Podmłyńskiej, Podwala Staromiejskiego i Pańskiej na Granicy Starego i Głównego Miasta. W jednej z kamienic w głębi zdjęcia znajduje się kamienica, w której mieszkali i pracowali obaj fotoreporterzy.
Jeden z pomysłodawców wskazał nawet miejsce, które wręcz idealnie się do tego nadaje. Znajduje się ono w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów od ich rodzinnego mieszkania, powstało całkiem niedawno - a dokładnie wiosną 2018 r. - i do chwili obecnej pozostaje bezimienne.

- Proponuję Rondo Zbigniewa i Macieja Kosycarza u zbiegu ulic Podwale Staromiejskie, Pańskiej i PodmłyńskiejMapka. Maciek odbierał gazety w pobliskim kiosku. Często go w tym miejscu spotykałem. Jego ojciec przechodził tędy dwa razy dziennie do pracy i z powrotem - postuluje Ryszard Bongowski, były dziennikarz i dyrektor Biura Prezydenta Miasta Gdańska.
Uhonorowanie obu zasłużonych dla Gdańska postaci w tej formie nie będzie wiązało się z żadnymi utrudnieniami dla mieszkańców, czego Maciej - nie tylko fotoreporter, ale i działacz społeczny - na pewno by nie chciał.

Opinie (175) ponad 20 zablokowanych

  • Może tramwaj haha (8)

    Za komunizmu kto miał pozwolenie na fotografowanie no kto?
    Wujek zrobił fotki pod bramą jednostki wojskowej na przysiędze to na 72h go zamkneli wraz z wszystkimi z fotografii bo na fotce był komunistyczny orzeł na bramie. Odpowiedzcie sobie na pytanie a następnie honorujcie.

    • 17 27

    • A wiesz, że jest i był też za PRL zakaz fotografowania obietów wojskowych?

      Za to wujka z resztą wsadzili do aresztu, nie za orła na bramie. I tak dobrze, że tylko tyle, bo za to można było zostać posądzonym o szpiegostwo na rzecz krajów kapitalistycznych, a za to można było nawet karę śmierci dostać.

      Pozatym wszędzie komuchów widzisz. Pan Zbigniew Kosycarz był zatrudniony jako fotoreporter Dziennika Bałtyckiego, a potem też Głosu Wybrzeża, więc mógł fotografować bez przeszkód prawie wszystko, bo miał stosowną legitymację fotoreportera.

      • 13 2

    • To co - spalić zbiory...

      Po co nam taka historia. Daj zdjęcia wujka i będzie git... A Kosycarzów zapomnieć bo przecież byli na pewno agentami i wkopali parę osób...
      ...
      Jakie to ma znaczenie kim byli oprócz dokumentalistami historii Trójmiasta? Dostaniesz ślinotoku czy zawału jak nazwą ulicę Ich nazwiskiem?

      A propos wujka - od kiedy to można fotografować obiekty wojskowe? Trzeba mieć do tego uprawnienia, zgody. A w tamtych czasach to było jeszcze trudniej bo można powiedzieć, że stan wojenny trwał dłużej niż tylko 1 rok.

      Weź aparat i zostań takim fotografem jakim chcesz być - ale nie jątrz. Nieważne kim byli

      • 9 1

    • (1)

      Nawet ja jako dziecko wiedziałem ze stacji kolejowych i obiektów wojskowych się nie fotografuje. Skoro wujek taki odważny, to dobrze ze tylko tak się skończyło. Pan Kosycarz miał legitymacje prasową, która pozwala na dużo więcej niż zwykłemu człowiekowi. i nie trzeba było być w partii aby takową posiadać.

      • 7 4

      • Ha, ha, ha!

        • 0 1

    • (1)

      starszy był fotografem na Batorym

      • 3 0

      • Niestety!

        • 0 0

    • Kto za komuny dostawał tytuły naukowe powyżej magistra? (1)

      A jednak ulicę ma.

      • 1 0

      • Ja.

        Bo ciężko pracowałam. Prof. Maria Janion i inni.

        • 1 0

  • skoro deser mógł być

    partonem placu budowy, to ten Pan tym bardziej powinien dostać swoją ulicę

    • 7 5

  • Chyba za małe to rondo aby ich upamiętnić (1)

    w Gdańsku jest ulica Wiesława a tego typa to już pamiętać chyba nie chcemy. Więc trzeba to zmienić.

    • 3 11

    • ...

      To nie chodzi o tego Wiesława...

      • 2 1

  • Demokracja (2)

    Czy to kolejny obrońca demokracji z PO?
    Dla kolegi pytam.

    • 4 12

    • "Dla kolegi"?

      Pozdrawiam podlasian. Bardzo dobry bimber i kochający dzieci duszpasterze. Esencja polskości.

      • 5 1

    • Kowalska, zapytaj Cenckiewicza o Ubeka Cenckiewicza z Grand Hotel Sopot

      albo i Formelę Marka aferzystę i finansowanie jego gazetki przez Energę, Lotos i innych

      • 3 0

  • TW Klisza (2)

    Upamiętnić należy, ale wcześniej warto prześwietlić uczciwie życiorys.
    Za czasów PRL nie każdy mógł sobie fikać z aparatem fotograficznym.

    • 19 22

    • Bez przesady. Można nadać nazwę, można zawsze zmienić...

      Albo umówmy się, że tak jak w Stanach numerujemy ulice i nie ma problemu z tym, że nie wiadomo czy ktoś nie był agentem.
      Panowie Kosycarzowie nie wiem kim byli w PRL, ale Ich spuścizną są przede wszystkim liczne (to za małe słowo) - przepastne, gigantyczne zbiory fotografii. To klasa, historia, ikona sama w sobie.
      Umówmy się, dzisiejsze g*wniarstwo nie interesuje czy ktoś być 40 lat temu agentem. Dla tych ludzi to abstrakcja. Oni teraz zaznają odrobinę komuny dzięki PiS, ale nigdy nie zrozumieją co to było. Nie obchodzi ich to. Ale zdjęcia moga znać i ważne by pamiętali te dobrze rzeczy. Przyszłością Polski jest myslenie o przyszłości. Grzebanie w historii prowadzi do konfliktów, rozłamów... Czy jeśli Pan Maciej czy Zbigniew byli agentami - to czy to coś zmienia? Co to zmienia? Trzeba spalić ich zbiory? Czy jak?

      • 6 6

    • zajmij się zakupami w galerii

      to ci zdecydowanie lepiej wychodzi

      • 4 2

  • Owszem

    Coraz więcej durnych pomysłów nadawania ulic swoim kolegom i znajomym

    • 15 12

  • Polska absurdów - mierzi mnie to. (1)

    Czy powinno się ich upamiętnić? Oczywiście!
    Z inicjatywą wychodzi radny - można by rzec,, z wykształcenia - facet na odpowiednim stanowisku, zajmujący się na co dzień bardzo ważnymi sprawami (mam nadzieję, że czujecie sarkazm) i ten radny nie wie, k...a że upamiętnić można po 5 latach... Ale zaistniał, wyszedł z inicjatywą... To co on wie... Zna paru gości z kasą i stąd jest radnym, bo "pozałatwia" parę spraw... K..a!
    Panowie Kosycarzowie zasługują na upamiętnienie jak nikt inny. Nawet Pan Adamowicz tak nie zasłużył. Ja bym poszedł nieco dalej i upamiętnił ich jakimś większym obiektem - jakąś trasą wokół Trójmiasta, większym ważny węzłem, ale ulica, czy rondo jak najbardziej tak - to nie podlega wątpliwości.
    Inna sprawa (inny absurd) to wymysł o czekaniu 5 lat... A czemu 5, czemu nie 3, czemu nie 10? Po co tak? Żeby się władza zmieniła? Żeby dać karencji bo nie wiadomo, czy w ciągu 5 lat nie wypłynie afera? To się zmieni.
    Z takimi inicjatywami powinni wychodzić obywatele, a nie radni. niech zajmą się wąznymi sprawami, a nie społecznymi, historycznymi. Upamietnienie tych Panów nie jest najważniejsza sprawą dla Gdańska czy Trójmiasta. Warto, należy się, ale sa ważniejsze sprawy niż nazwy ulic.

    • 9 7

    • prosze o sprostowanie

      Proszę o sprostowanie fałszywej informacji, nie byłem nie jestem i nie planuję być radnym. Pozdrawiam Robert Kwiatek, inicjator tego tematu.

      • 2 0

  • (1)

    Mi absolutnie w niczym by nie przeszkadzało takie upamiętnienie,bądz co bądz,naprawdę znanych i docenionych gdańskich artystów .Jestem jak najbardziej za.

    • 8 3

    • Jaki artysta ?! Zwykły dokumentalista na zlecenie !

      ...odpowiednich organów

      • 1 1

  • "U Kosycarzy" (2)

    Restaurację otwarto w październiku 2020 r. Wnętrze przypominało pracownię fotograficzną, na ścianach wisiały liczne fotografie dzieła Kosycarzy, na regałach stały albumy ze zdjęciami, które można było kupić, jako pamiątkę... a w karcie menu można było znaleźć takie dania jak: foton, powielacz, a na deser dagerotypię. W restauracji znajdowała się mini galeria sztuki Kosycarzy, a w ogródku, przed wejściem, stała ławka, na której figura Macieja w zamyśleniu przeglądała jeden z albumów Ojca...

    • 7 2

    • Galeria juz jest :) na Ogarnej :)

      • 1 0

    • Restaurację otwarto w październiku 2020 r.

      zdalne nauczanie? czy inne schorzenie covidowe?

      • 1 2

  • TAK

    TAK powinien być patronem ....

    • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane