- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (337 opinii)
- 2 Oszukane "30 stopni" w majówkę (13 opinii)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (250 opinii)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (95 opinii)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (361 opinii)
- 6 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (61 opinii)
Czy radny potrącił policjanta? Prokuratura potwierdza wersję policji
Czy gdański radny PiS - Jerzy Milewski - potrącił policjanta? Czy może to policjant sfingował całą sytuację, aby wlepić radnemu mandat? W sprawie zdarzenia z listopada ub. r. jest coraz mniej pytań i coraz więcej odpowiedzi: sąd niedługo zajmie się wnioskiem o ukaranie radnego, a prokuratura właśnie umorzyła postępowanie dotyczące rzekomych nieprawidłowości w działaniu policji.
Wersja policji: policjant zatrzymywał kierowcę łamiącego przepisy
Według policji, na rondzie nastąpiła czasowa zmiany organizacji ruchu z uwagi na odbywającą się imprezę w Ergo Arenie. Aby jej uczestnikom umożliwić szybszy wyjazd od strony Placu Dwóch Miast, zostały utworzone dwa pasy ruchu przez całe skrzyżowanie, w kierunku do Drogi Zielonej. Wjazd w ul. Łokietka był niemożliwy.
Właśnie wtedy Jerzy Milewski, jadąc lewym pasem ruchu na rondzie, na wysokości zjazdu z niego w ul. Łokietka, miał nie zastosować się do wyraźnych sygnałów dawanych przez policjanta kierującego ruchem. Według policji, radny zjechał na prawy pas ruchu, który był oddzielony pachołkami drogowymi, a następnie wjechał w ul. Łokietka i przemieszczał się dalej "pod prąd".
Wtedy to właśnie policjant - aby uniemożliwić mu dalszą jazdę - miał stanąć przed pojazdem, a radny miał go potrącić, uderzając w jego prawe kolano i stopę.
Radnego przebadano alkomatem - był trzeźwy. Wystawiono mu jednak mandat za niestosowanie się do poleceń policjanta oraz drugi - za przewożenie dziecka bez specjalnego fotelika. Policjanci próbowali wystawić mu także trzeci mandat: za spowodowanie kolizji, ale radny odmówił.
Wersja radnego: policjant sfingował całą sytuację
Zupełnie inaczej bieg wypadków przedstawił Jerzy Milewski, który potwierdził nam w listopadzie zeszłego roku, że brał udział w zdarzeniu, ale stwierdził, że polegało ono "na chamskim zachowaniu się policji".
Wedle jego wersji, za miejscem, w którym policja zamknęła ruch, znajdował się wjazd do Hipodromu, w kierunku którego zmierzał. Zobaczył jednak, że od strony Sopotu jezdnia jest również zamknięta. Był więc - jak twierdzi - w takiej sytuacji, że nie mógł tam dojechać ani od strony Żabianki, ani od strony Sopotu. W związku z tym próbował "wsunąć się" pomiędzy pachołki, "żeby zjechać i zapytać policjanta co ma zrobić".
- Pan policjant próbował mnie wkręcić w ten sposób, że podszedł do przodu mojego samochodu, podstawił nogę, udając, że go najechałem i się przewrócił - powiedział nam radny Milewski, kiedy w listopadzie zeszłego roku zapytaliśmy go o zdarzenie.
Stwierdził też, że policjant nie chciał się przedstawić, a także odmówił podania informacji o tym, kim jest jego dowódca.
Policja chce ukarać radnego za wykroczenie
W związku z tym, że radny Milewski odmówił przyjęcia trzeciego mandatu - tego, który dotyczył spowodowania kolizji - policja wszczęła postępowanie, które zakończyło się w marcu tego roku skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie radnego.
Pierwotnie trafił on do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ, sąd ten jednak odmówił zajęcia się sprawą ze względu na to, że dotyczy ona gdańskiego radnego i gdańskich policjantów. Postanowiono więc, że sprawą zajmie się sąd w Sopocie. Problem w tym, że do tej pory nie przekazano tam nawet akt sprawy.
- Faktycznie w dniu 23 marca wydano postanowienie o przekazaniu sprawy do Sądu Rejonowego w Sopocie. Był jednak problem ze skutecznym doręczeniem postanowienia, a w konsekwencji uprawomocnieniem orzeczenia. 13 lipca akta trafiły do sędziego do uprawomocnienia - zostaną zatem przesłane w najbliższym czasie do Sopotu - mówi sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Warto tu zaznaczyć, że zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, sprawa o wykroczenie ulega przedawnieniu po dwóch latach od wszczęcia postępowania.
Milewski skarży się na policjantów - prokuratura umarza postępowanie
Niezależnie od prowadzonego przez policję postępowania, radny Milewski sam zgłosił się do prokuratury i złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przez policjantów przestępstwa. Twierdził, że nie dopełnili oni swoich obowiązków, przekroczyli uprawnienia, ale też poświadczyli nieprawdę, a nawet sfałszowali dowody (zapis z monitoringu).
Prokuratura badała sprawę przez kilka miesięcy, po czym, już latem tego roku, umorzyła postępowanie.
- W oparciu o zebrany materiał dowodowy nie stwierdzono, aby funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia bądź też nie dopełnili swoich obowiązków. Ich działanie było adekwatne do sytuacji, a wystawione mandaty zasadne. Prokurator nie stwierdził też manipulowania dowodami, w tym zapisem z monitoringu. Nie stwierdził także, aby doszło do poświadczenia nieprawdy, bo wersję policjantów potwierdziły trzy niezależne ekspertyzy - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Zaznacza jednak, że postanowienie nie jest prawomocne, bo radny Milewski zaskarżył je.
- Zaskarżyłem postanowienie prokuratury, bo wszystko, co tłumaczyłem od samego początku tej sprawy, potwierdza się: policjant celowo sfingował całą sytuację, a w późniejszym postępowaniu policji widzę nierzetelność w posługiwaniu się dowodami. Prokuratura nie wzięła zresztą pod uwagę kluczowych dowodów, np. nagrania z monitoringu [prokuratura twierdzi, że zabezpieczyła i analizowała to nagranie - przyp. red.]. Po prostu wersja policji nie znajduje potwierdzenia w faktach - mówi radny Milewski.
Opinie (278) ponad 10 zablokowanych
-
2017-07-25 15:39
scena z drogowki z genialnym p. Grabowskim jako poslem
Polecam - smutny obrazek ale w jakis sposob adekwatny do calej naszej "klasy" politycznej - nie ma znaczenia czy PiS PO czy inne SLD... wladza deprawuje - chyba niemal kazdego niestety - ludziom sie w glowach przewraca od przywilejow i zapominaja ze radny posel czy inna funkcja panstwowa ma za zadanie sluzyc a nie byc obslugiwanym...
- 24 4
-
2017-07-25 15:41
Skoro przewoził dziecko bez fotelika (2)
To można być pewnym, że policjant miał rację. Dziecko bez fotelika to już nie tylko łamanie przepisu, to po prostu brak mózgu i nonszalancja.
- 43 5
-
2017-07-25 18:56
Tak to dlaczego w Taxi tak można ? (1)
Możesz mi wytłumaczyć ten paradoks.
- 0 6
-
2017-07-25 19:13
Nie mozna
- 4 0
-
2017-07-25 15:46
i miałem rację!!! (1)
A nie mówiłem!!!! współczułem policjantom od początku... czy teraz prokuratura zajmie się powoływaniem się na wpływy????
- 20 3
-
2017-07-26 07:34
i nobla dla ciebie że miałeś racie fantastycznie
i proszę tak pisać jak będziesz w błędzie- 1 0
-
2017-07-25 15:48
Łże jak każdy z PiS-u.
- 35 6
-
2017-07-25 15:51
jak on jest PIS to na pewno jest nrewinny. Policjanci niech "paczą" na Błaszczaka.
- 13 5
-
2017-07-25 15:52
Ten radny mówi prawdę tylko wtedy jak się pomyli
jak w tytule:):):)
- 28 4
-
2017-07-25 15:53
Radny z pisuaru i ... wszystko w temacie
teraz bezradny poskarzy się do lobotoma Zielińskiego i policaj ma przechlapane
- 19 4
-
2017-07-25 15:55
Dziękuję redaktorze!!!!! (1)
Cudowny artykuł o najczarniejszej postaci PiS na pomorzu!!!
- 29 4
-
2017-07-25 17:09
muchę i polityka
obie te plagi
załatwia się gazetą- 5 0
-
2017-07-25 16:00
niedługo będą mieli sądy
sprawa umorzona albo wygrana przez członka nsdapis
- 15 6
-
2017-07-25 16:03
Białe nie jest białe - jak powiedział prezes prezesów...
"A wdowa po podoficerze łże, że kazałem ją obić! Sama się obiła!" M. Gogol "Rewizor". Jak widać typ Horodniczego opisany w tej satyrze na satrapię carską żyje w najlepsze w PiS... Oni chyba tak mają -nikt ich nie przekona, że białe jest białe...
- 17 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.