• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy z Wartą warto?

Tomasz GAWIŃSKI
18 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
W listopadzie ub. roku Jerzemu Barze skradziono auto. TUiR Warta do dziś nie wypłaciło mu pieniędzy za utracony samochód, a poszkodowany twierdzi, że ubezpieczyciel próbował go wręcz okraść. Uważa, że zachowanie pracowników było karygodne, a ich praca przypominała zacieranie śladów. - Klient podpisał warunki umowy i do nikogo nie może mieć pretensji - tłumaczy Bożena Buchholz, główny negocjator ds. likwidacji szkód w gdyńskim oddziale Warty. - O innych zarzutach będę mogła mówić po ich wyjaśnieniu.

Jerzy Bara wielokrotnie ubezpieczał swoje samochody w TUiR Warta. Uważał, że jest to dobra firma. Teraz diametralnie zmienił zdanie. 18 listopada panu Jerzemu skradziono w centrum Gdyni Opla Omegę.

- Ten samochód ubezpieczyłem w lipcu 1999 roku w TUiR Warta na kwotę 45 tys. zł - mówi Jerzy Bara. - Co roku odnawiałem polisę. Zarówno OC, jak i AC. W ostatnim roku rzeczoznawca z Warty wycenił moje auto na 38,8 tys. zł. Oznaczało to, że co roku mój samochód tracił na wartości około 2 tys. zł.

Nazajutrz po kradzieży opla pan Jerzy zgłosił o tym w gdyńskim oddziale Warty. Oficjalnie powiadomił o kradzieży trzy dni później, bowiem od razu nie mógł dostarczyć pakietu dokumentów, drugiej pary kluczyków, itp. Wykonał wszystko zgodnie z procedurą i czekał na wyniki śledztwa policji. 11 stycznia otrzymał protokół umorzenia. Wtedy też poszedł do Warty.

- Przyjął mnie pan Aleksander Czech specjalista d.s. likwidacji szkód. - opowiada. - Długo przeglądał moją teczkę w taki sposób, abym przypadkiem nie dojrzał, co się w niej znajduje. Wyraźnie ukrywał dokumenty. Zapytałem, czy jest już decyzja dotycząca wypłaty odszkodowania i jakie ono będzie. A on dalej przeglądał teczkę. Potem wyprosił mnie z pokoju i wtedy pokazał mi jedną stronę z wielu dokumentów, gdzie dojrzałem kwotę odszkodowania w wysokości 25 800 zł. Warta dokonała dziwnych wyliczeń, odliczeń od kwoty 29 tys. zł. Nie wiem skąd ją wzięli. Bo przecież kiedy ubezpieczałem auto, to rzeczoznawca dosłownie podwyższył mi kwotę na polisie, gdyż samochód był bogato wyposażony. A teraz przedstawiciel tej samej firmy obniża wartość mojego auta. O co tu chodzi? Prosiłem, aby pan Czech dał mi ksero tego wyliczenia, bo chciałem je sprawdzić, zweryfikować u eksperta. Wtedy on zrobił się czerwony i odparł, że mi tego nie odda, że może to uczynić jedynie na wniosek sądu.

Do dziś pan Jerzy nie otrzymał z Warty żadnego wyjaśnienia na piśmie. Dlatego zwrócił się z prośbą o wydanie mu propozycji wysokości odszkodowania, jak i sposobu wyliczenia tej kwoty. Poprosił o spotkanie z dyrektorem oddziału. Zasugerowano mu, aby porozmawiał z Bożeną Buchholz, głównym negocjatorem ds. likwidacji szkód.

- Ta pani była jednak zajęta, więc przekazano jej moje dane - stwierdza Jerzy Bara. - Obiecała, że skontaktuje się ze mną jeszcze tego samego dnia, aby umówić się na kolejny roboczy dzień, czyli poniedziałek. Niestety, nie zrobiła tego. Zatem w poniedziałek, zaniedbując swoje obowiązki służbowe ponownie odwiedziłem sekretariat dyrektora. Chciałem się z nim spotkać, skoro pani Buchholz mnie zlekceważyła.

Klienta Warty zastanawia stanowisko piastowane przez panią Buchholz. - Wiadomo bowiem, że na całym świecie negocjacje odbywają się na etapie zawierania umowy, którą potem się realizuje, a nie negocjuje się jej skutków - mówi Jerzy Bara. - To pokazuje jak działa Warta i w jaki sposób traktuje klientów. Na początku naciąga się nas na największą kwotę, abyśmy zapłacili jak najwyższą stawkę, a potem zaniża się co możliwe i negocjuje wypłatę.

Negocjator woli ogólnie

Główny negocjator ds. likwidacji szkód nie chce w ogóle rozmawiać o konkretnym przypadku Jerzego Bary. - Musiałby pan mieć jego pełnomocnictwo - tłumaczy. - Mogę tylko mówić o pewnych ogólnych kwestiach.

Jej zdaniem każdy klient winien znać ogólne warunki ubezpieczenia.

- Od wielu lat korzystamy wyłącznie z ceny rynkowej pojazdu - wyjaśnia "Głosowi" Bożena Buchholz. - Samochód przecież traci w ciągu roku na wartości w zależności od sytuacji gospodarczej, popytu na auta, cen, itp. Sami nie określamy tej wartości, robią to niezależni eksperci, od których otrzymujemy gotowe programy.

- Ale rynek to nie czarna dziura - irytuje się pan Jerzy. - Zdarzają się sytuacje zaskakujące, ale przecież większość zjawisk można przewidzieć. Najpierw moje auto według oceny eksperta z Warty traciło co roku po 2 tys. zł, a teraz się okazuje, że warte był jedynie 1/3 wartości wycenionej przez rzeczoznawcę. Czyli wcześniejsza wycenia była niewłaściwa. I kto powinien za to ponosić winę, kto winien odpowiadać za zapłaconą składkę ubezpieczenia.

W piśmie do Państwowego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń i do Rzecznika Ubezpieczonych Jerzy Bara napisał m.in: Mam wrażenie, że TUiR Warta próbowała mnie okraść (oszukać), (...) nie wydając mi swojej wyceny wartości samochodu, próbowano dokonać czegoś w rodzaju zacierania śladów. (...) Czy towarzystwa ubezpieczeniowe mają prawo ukrywania przed swoimi klientami sposobu wyliczania wartości auta? Czy mogą odmówić wydania kserokopii dokumentów zawierających algorytm wyceny, zwłaszcza jeżeli żadna propozycja na piśmie nie została przedstawiona? Dlaczego nie otrzymałem pełnej i rzetelnej informacji dotyczącej ubezpieczenia i jego opcji?

Bożena Buchholz przekonuje, że Warta działa w interesie klienta, że nie chce drenować jego kieszeni. - Jeśli ktoś chce mieć pewność, że otrzyma określoną kwotę po szkodzie winien wybrać opcje gwarantowanego ubezpieczenia - mówi. - Musi jednak wtedy zapłacić wyższą stawkę. Nie umie jednak wyjaśnić, dlaczego pana Bara nikt o tym nie poinformował.

W Warcie nikogo nie interesuje klient - mówi z żalem pan Jerzy. - To jest dla nich biznes, więc świadomie zaniżają odszkodowania zarabiając na takich ofiarach jak ja. I niczym się nie przejmują. Kiedy byłem u pana Czecha, to jedna z jego koleżanek, na moje słowa, że pójdę z tą sprawą do dyrektora i do prasy, odparła, że tym i tak się nikt nie przejmie i nikt im nic nie zrobi. Czy to jest właściwe podejście, dbałość o wizerunek firmy.

- Był pan przy tym? - pyta mnie Bożena Buchholz. - To skąd pan wie, że tak było. Muszę to wyjaśnić. A z panem Barą nie skontaktowałam się, bo muszę najpierw zapoznać sie z jego sprawą, a dopiero potem mogę o niej rozmawiać.

Czy jednak brak jakiegokolwiek kontaktu w umówionym terminie nie jest wyrazem braku szacunku wobec klienta, nie mówiąc już o zwykłej przyzwoitości?
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - tłumaczy główny negocjator ds. likwidacji szkód. - Jak długo potrwa wyjaśnienie sprawy? Kilka dni. Wtedy będę mogła odpowiedzieć na wszystkie pytania.

- Pracujemy w warunkach silnej konkurencji - mówi Jarosław Klonowski, dyr. gdyńskiego oddziału TUiR Warta. - Zależy nam na szybkiej i komfortowej obsłudze klienta. Takie jak u nas metody likwidacji szkody funkcjonują w wielu krajach. Mamy świadomość, że nasz klient, kiedy do nas trafia, jest ofiarą, a zatem musimy być wyrozumiali, a jednocześnie działać szybko i dobrze. Nam bowiem wcale nie zależy na tym, aby zarabiać więcej, niż nam się należy.

Jerzy Bara nie wierzy już, że coś w Warcie załatwi. Sprawa skończy się w sądzie. - Do dziś pani Buchholz nie odezwała się do mnie, a dyrektor proszony o spotkanie, nie ma na nie czasu. Nie mam nawet z kim rozmawiać. I to jest uczciwe. Warta już jest nic niewarta.

Jerzy Bara zapłacił składkę od blisko 40 tys. zł. Warta chce mu wypłacić 25,8 tys. zł. Dlaczego zatem płacił tak dużo? Ilu klientów tej firmy, którzy na szczęście nie stali się jeszcze ofiarami, płaci zawyżoną stawkę?

(Imię i nazwisko klienta Warty zostało na jego prośbę zmienione.)

Głos WybrzeżaTomasz GAWIŃSKI

Opinie (18) 1 zablokowana

  • super

    Właśniem iałem się tam ubezpieczyć. Tylko - czy ktoś mi zagwarantuje, że u konkurencji jest lepiej?!?

    • 0 0

  • Dla porównania - Hestia.

    Nie mam opinii na temat Warty ponieważ jestem ubezpieczony w Hestii i jak na razie nie mam większych zastrzeżeż do współpracy z nimi... Obsługa jest kompetentna, a odszkodowanie AC ktore niedawno mi wyplacili było dokładnie takie jakiego oczekiwałem. Tylko że czekałem na nie prawie dwa miesiące, chociaż w umowie jest wzmianka o terminie maksymalnie jedno miesięcznym od momentu złożenia wszystkich dokumentów.....

    • 0 0

  • No to powinieneś zażądać odsetek. Ty oczywiście tego nie zrobisz, no bo co to za kwota, szkoda zachodu itp. Ale od odszkodowania w kwocie 5000 PLN miesięczne odsetki ustawowe to 115 PLN, takich odszkodowań jak Twoje wypłaconych po dodatkowym miesiącu czasu są tysiące a ubezpieczyciel zarabia na tym setki tysięcy - jak nie miliony - złotych. Oto jak robi się nielegalnie pieniądze w naszym kraju i nikt za to nie idzie do pierdla. Żyć nie umierać.

    • 0 0

  • Warta czy warto

    to skandal my jako klienci nie mamy innej drogi
    jak napiętnowanie takiej firmy , płacę i oczekuje
    iż nie będę musiał przedzierać się przez gąszcz przepisów i kruczków
    prawnych by odzyskać co mi się należy w przypadku szkody
    obiecuję tu na forum iż przy kontynuacji ubezpieczenia ( które mam
    właśnie w warcie ) zastanowię się 2 razy czy na pewno to dobry pomysł
    i czy nie chcą mnie oszukać.
    proponuję żeby każdy kto to przeczytał powiedział o tym swoim znajomym i
    innym z którymi ma kontakt wedle zasady iż
    1 NIEZADOWOLONY ZRAZI 100 INNYCH
    zbierze się z tego niezła grupka

    pozdrawiam
    Piotr L

    • 0 0

  • Nie chcą rozdawać pieniędzy? Jaka szkoda.

    W TUiR Warta mam od dawna ubezpieczone auto. Jeden raz miałam szkodę i nie moge powiedziec złego słowa o sposobie załatwienia sprawy. Moim zdaniem jest to jedno z NAJLEPSZYCH W NASZYM KRAJU Towarzystw Ubezpieczeniowych, a miałam do czynienia (ja lub moi znajomi) z wieloma niestety. Najbardziej dziwi mnie w całej historii informacja o tym, że auto Pana Klienta taniało rocznie 2 tys. zł. Z tego co mi wiadomo takie auto wg. wycen AGENTÓW ubezpieczeniowych tanieje początkowo około 5 tys zł rocznie. Mam wrażenie, że cały problem w tym, że zdaniem klienta auto po prostu zostało źle wycenione. Mój tato ma swoj samochód ubezpieczony w PZU SA. Procedura wyglądała tak, że Pani Pracownica zerknęła do katalogu INFO EXPERT zapytała o przebieg i przyjęła sumę ubezpieczenia żywcem z katalogu. W Warcie sprawa wygladała inaczej: brano pod uwage nie tylko model, rocznik i przebieg, ale takie sprawy jak to czy jestem pierwszym właścicielem auta, czy auto było zakupione na terenie kraju, czy miało jakies stłuczki wcześniej. Nie pamiętam wszystkich pytań, ale odpowiedzi miały wpływ na wycenę. Nie byłam zadowolona z sumy ubezpieczenia, wydawało mi się (jak każdemu właścicielowi, bo to JEGO auto), że powinno byc warte więcej ;-) Jednak z drugiej strony wiem, że jest to wartość rzeczywista i ze więcej nie udałoby mi się uzyskac przy sprzedaży. Mam wrażenie, że problem jest tez taki: większość klientów chciałaby ZAROBIĆ na Towarzystwie przy wypadku. Myślę, że nie ma Towarzystwa Ubezpieczeniowego, które nie ma przynajmniej jednego niezadowolonego klienta. Towarzystwa nie szkolą pracowników, aby załatwiali sprawy odmownie. Klienci nie znają się na ubezpieczeniach, bo sa zbyt leniwi, by zajmowac sę swoimi sprawami. Maja wysokie wymagania i myślenie takie, że im się należy. Nie wiedzą co to franszyza redukcyjna. Zeby mniej płacic zredukują sobie ewentualną wypłatę o 30%, a potem robia wielkie oczy gdy nie dostaną całości odszkodowania. Trzeba czytać proszę Państwa Malkontenctwa, zwłaszcza to co się podpisuje. Widziałam kiedyś w TV Pana, który ubezpieczył się na życie, bedąc chorym na raka. Zataił chorobę, a potem wystąpił o odszkodowanie z tytułu opcji: niezdolnośc do pracy - oczywiście Towarzystwo odmówiło. Pan poszedł do sądu. Sąd oczywiście przyznał rację TU, ale w Polskę poszła fama jakie to Towarzystwo niedobre i nie wypłaca świadczeń.
    PS. Wątek konspiracyjno - spiskowy bardzo mnie rozbawił. Gratulacje dla Pana Gawińskiego za zgłębienie problemu. Grunt to tania, kiepskiej jakosci sensacja.

    • 0 0

  • Melanii

    Wypisujesz GŁUPOTY większość klientów chce uzyskać odszkodowanie gwarantowane opłaconą składką - i tyle.Poszkodowanemu życzę wytrwałości w walce

    • 0 0

  • G..P..

    Z taką mOndrością trudno polemizować. Argument powala na kolana ;-))

    • 0 0

  • WARTA - informacja od niezależnego posrednika

    Uważam, że również WINĘ RÓWNIEŻ sam poszkodowany. Nie wierzę, że w jego ocenie utrata wartości pojazdu o 2.000,00 zł rocznie była uzasadniona. Jeżeli agent aż tak wysoką sumę ubezpieczenia przyjął do polisy, poszkodowany powinien był zarządać on od agenta podstawy gwarancji, że w razie szkody taka kwota będzie mu wypłacona. POZA TYM nasze społeczeństwo NIESTETY ma małą wiedzę na temat zawierania ubezpieczeń, a składki traktują nie jako zabezpieczenia swojego mienia tylko jako następny podatek. Nic bardziej błędnego. NALEŻY pamiętać o tym, że ZAWSZE przed zawarciem ubezpieczenia trzeba poprosić o warunki ogólne ubezpieczenia (pośrednik ubezpieczeniowy MUSI je dostarczyć przed zawarciem umowy ubezpieczenia) i dokładnie je przeczytać. Wszystkie wątpliwości podkreślić zaprosić jeszcze raz agenta i poprosić o wyjaśnienie. KAŻDY klient osoba fizyczna ma 30 dni czasu na to aby z umowy ubezpieczenia zrezygnować. Tym bardziej, że AC jest umową dobrowolną. WARTA ma kilka wariantów ubezpieczenia AC i należy się z każdym dokładnie zapoznać PRZED zawarciem umowy. W naszym kraju są dwa rodzaje pośredników ubezpieczeniowych: AGENT , za pracę i skutki pracy agenta ponoso odpowiedzialnośc Towarzystwo ubezpieczeniowe na rzecz którego AGENT wykonuje pośrednictwo ubezpieczeniowe, oraz BROKER który ponosi osobistą odpowiedzialnośc za swoją pracę. Odpowiada swoim majątkiem. CZYTAJCIE PAŃSTWO WARUNKI OGÓLNE !!!!!!!!!!!! to jest podstawa, albowiem podpisujecie polisy i tam gdzie składacie podpis jest napisane, "ZAPOZNAŁEM SIĘ Z WARUNKAMI OWU ubezpieczenia" !!!!!!! A agent cóż, jak w życiu zawsze w stadzie znajdzie się .... . Trochę niezbyt poukładany ten list, ale śpieszę się. Jednak myślę, że wszystko co chciałem to napisałem.

    • 0 0

  • zlodzieje

    zlodzieje

    • 0 0

  • czy p."Jerzy Bara" to znajomy autora?

    mam wrazenie, ze redaktorzy/dziennikarze z reguly interweniuja jedynie wtedy, gdy dotyczy to ich, rodziny lub znajomych, a reszte spoleczenstwa olewaja; nie zmienia to oczywiscie kwestii, czy WARTA to zlodzieje, czy nie...

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane