• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego wynajęcie mieszkania tyle kosztuje?

Piotr
2 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Rachunek jest prosty - jeśli studenci chcą komfortu i wygód - cena za wynajem będzie wyższa. Rachunek jest prosty - jeśli studenci chcą komfortu i wygód - cena za wynajem będzie wyższa.

Nasz poniedziałkowy tekst o studentach protestujących przeciwko właścicielom mieszkań, oferujących niski standard i oczekujących wysokich opłat, wywołał lawinę komentarzy i maili do naszej redakcji. Pisali głównie właściciele mieszkań. Zdecydowaliśmy się na publikację listu od pana Piotra, który z ekonomiczną precyzją tłumaczy, z czego wynikają rynkowe stawki najmu.



Czy kiedykolwiek wynajmowałeś komuś swoje mieszkanie?

W poniedziałek zamieściliśmy list naszego czytelnika, studenta, który bardzo krytycznie pisał o zwyczajach panujących na rynku najmu mieszkań.

"Oferty, jakie zamieszczacie, bywają żenujące, a wasza wyobraźnia jest abstrakcyjna. Otóż pragniemy was poinformować, że młodzie ludzi, którzy muszą coś wynająć, zarabiają małe pieniądze, inaczej wzięliby kredyt, kupili swoje (...) Nie są w stanie zapłacić wam wygórowanych cen za wynajem nieumeblowanych albo wpół wyposażonych, albo tragicznie wyposażonych mieszkań, które są zaniedbane i niejednokrotnie budzą wątpliwości co do bezpieczeństwa, do tego średnio czynsz 400-600 zł plus media: woda, gaz, prąd i Internet, czyli ok. 300 zł."

Cały list studenta można znaleźć w tym artykule: Studenci do właścicieli mieszkań: Opamiętajcie się!

W reakcji na tę publikację dostaliśmy kilkanaście listów od osób, które regularnie wynajmują mieszkania studentom. Tłumaczyły one dlaczego pobierają takie, a nie inne opłaty, oraz przedstawiały studentów jako nieatrakcyjnych lokatorów: nie dbających o czystość, stan mieszkania, niesumiennych płatników.

Spośród listów wybraliśmy jeden, który naszym zdaniem najciekawiej przedstawia argumenty właścicieli mieszkań. Jego autorem jest pan Piotr (nazwisko do wiadomości redakcji).

Zobacz także: kilka tysięcy ofert mieszkań do wynajęcia w Trójmieście

Wynajmowanie mieszkania to inwestycja jak każda, a każda inwestycja musi przynosić dochód. Dowolny student ekonomii potwierdzi, że punktem odniesienia do oceny inwestycji jest lokata bankowa, czyli inwestycja najbezpieczniejsza, nie wymagająca podejmowania jakichkolwiek wysiłków. Przy lokatach bankowych rzędu kilkuset tysięcy złotych, a więc wartości mieszkania 3-pokojowego, można znaleźć oferty kont z oprocentowaniem ok. 4-5 proc. Oczywiście, takie odsetki uzyskamy wyłącznie na lokatach długoterminowych, np. trzyletnich.

Ponieważ oferowanie wynajmu wiąże się z ryzykiem dla właściciela mieszkania, ekonomiczna wycena efektywności tej inwestycji powinna uwzględniać tzw. "premię za ryzyko".

Załóżmy, żę na wynajmowaniu mieszkania chcemy zarobić 30 proc. więcej, niż na lokacie. Czy to tak dużo? Nie, bo oznacza to, że liczymy na zarobek w wysokości 6 proc. rocznie (4,5 proc. + 1/3 x 4,5 proc.). Załóżmy, że wynajmujemy mieszkanie trzypokojowe o wartości 300 tys. zł. W banku otrzymalibyśmy rocznie od tej kwoty 13,5 tys. zł odsetek. Przy wynajmie powinniśmy uzyskać 18 tys. zł, a więc przeciętnie będzie to 1,5 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą koszty remontu i wymiany wyposażenia, co przy nawet bardzo optymistycznych kalkulacjach powinno mieścić się w granicach 10 tys. zł co 5 lat. Daje to miesięcznie dodatkowo 166,67 zł.

Jak wynika z powyższych kalkulacji, koszt samego zainwestowanego kapitału to przeciętnie 1666,67 zł. Do tego musimy doliczyć koszty związane z zawarciem umowy. Trzeba tu wymienić chociażby koszty ogłoszeń czy koszty pośrednika, jeżeli na niego się zdecydujemy. Teraz musimy wkalkulować koszty pustostanów, czyli miesięcy, w których nie uda nam się wynająć mieszkania. W tych miesiącach nie dość, że inwestycja nie generuje dochodu, to jeszcze musimy ponosić koszty utrzymania - opłaty, opłaty abonamentowe za media.

Ponieważ studenci najchętniej wynajmowaliby mieszkania w okresie październik - czerwiec, to wychodzi nam wynajem dla studentów przez dziewięć miesięcy w roku. Teraz każdy student na pewno krzyknie "przecież w wakacje można wynajmować turystom!". Potwierdzę - można. Ale wymaga to sporo dodatkowej pracy i w zasadzie dotyczy lokali najlepiej zlokalizowanych. Poza tym sezon turystyczny trwa nad polskim morzem zaledwie dwa miesiące, więc, chcąc nie chcąc, musimy pogodzić się z miesięcznym przestojem w wynajmie.

Z tego wynika, że największym kosztem wynajmu jest tzw. koszt alternatywny. To pojęcie ekonomiczne podświadomie zna każdy. Bo podejmując ryzyko inwestycji w nieruchomości na wynajem, rezygnujemy z inwestycji w bezpieczną i niewymagającą działań lokatę bankową.

Od 2-3 lat obserwujemy coroczny spadek cen wynajmu. Podobnie jednak spada systematycznie oprocentowanie lokat bankowych. Jak widać jest to mechanizm naczyń połączonych. Można dzięki temu wysnuć wniosek, który jednocześnie byłby odpowiedzią dla studentów: Koszty wynajmu są tak wysokie, bo koszt kapitału w Polsce jest wysoki. Jeżeli jakiś student dałby mi 100 tys. zł kaucji, to obniżyłbym mu cenę wynajmu o 6 tys. zł w skali roku. W innym przypadku to ja muszę wyłożyć te 100 tys. zł z własnej kieszeni.

Odmienną sprawą jest całkowity brak rozeznania studentów w opłatach związanych z utrzymaniem i mediami. Studentom wydaje się, że całkowity koszt opłat powinien się zamknąć w kwocie 100 zł za miesiąc za osobę. Niestety, większość z nich nie orientuje się nawet, ile wody zużywa, o cenie tej wody już nie wspominając.

Przekalkulujmy więc wspólnie koszty mediów dla trzypokojowego mieszkania, w którym mieszkają cztery osoby.

Koszty wyglądają następująco: 3 m sześc. wody zimnej = 27,09 zł, podgrzanie 1,5 m sześc. wody = ok. 30zł, Internet = 15 zł, prąd = ok. 30 zł, gaz do gotowania = ok. 10zł, wywóz śmieci = 10,50 zł, ogrzewanie (średnio miesięcznie) = ok. 70 zł, razem media: 183,50 zł. Do tego koszty utrzymania mieszkania (opłaty, podatki itp) = ok. 40 zł. Razem wychodzi 223,50 zł miesięcznie za osobę!

Ciekawą tendencją, jaką zauważam od lat, jest oczekiwanie przez studentów coraz większych wygód. Jeszcze cztery lata temu studenci pytali, czy mieszkanie trzypokojowe może być zajmowane przez pięć-sześć osób. Dziś takie mieszkanie chciałoby zajmować trzech studentów, a w ostateczności czterech. Nikomu nie można odmówić chęci dążenia do spokoju i prywatności, ale trzeba pamiętać, że to także ma bezpośrednie przełożenie na koszty.
Piotr

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (618) 8 zablokowanych

  • a ja myslalem, ze studenci

    mieszkaja w klubach, pubach i kebabach;)

    • 34 0

  • lokatorzy to nie aniołki

    nie płacą, brudzą, imprezują... moi rodzice ciężko pracowali całe życie i skromnie żyli, odłożyli trochę i kupili kawalerkę na wynajem... O lokatorach książki można by było napisać... A koszty są duże, nie tylko mieszkanie, ale urządzenie, poświęcony czas na kontaktowanie się z ludźmi, pokazywanie mieszkania i porządne sprzątanie... Moim rodzicom się wydawało, że to będzie łatwy zarobek, ale niestety tak nie jest

    • 37 2

  • Bo po prostu ten kraj jest biedny a nam się wydaje że ceny są wysokie....

    Olejcie studia i zróbcie sobie prawko na koparke, ciężarówkę czy sztaplarkę i wiejcie z tego GETTA Europy.

    Jak jesteście INŻ to może warto tu zostać ale inaczej wiejcie bo pomyślcie jaką biedę zafundujecie swoim przyszłym dzieciom.

    Pomyślcie o kulturze i w ogóle o braku tej paranoi na zachodzie... uciekajcie, ja żałuję że zdecydowałem się tak późno.

    • 18 5

  • Bo każdy student to pijak !!!

    • 21 7

  • Oczywiscie to normalne , że ani słowa o podatku ryczałtowego (3)

    od wynajmu w wysokjości 10 % od umowy .
    90 % wynajmuje na czarno i nikt tego nie kontroluje .

    • 11 9

    • Podatek (1)

      Nie wiem skąd bierzesz informację o podatku ryczałtowym w wysokości 10%. Ja płacę od wynajmu ryczałt 8,5% bo taka jest obowiązująca w Polsce stawka.

      • 12 0

      • faktycznie 8,5 , sorry.

        • 5 0

    • mhmmmmmm

      "Do tego koszty utrzymania mieszkania (opłaty, podatki itp) = ok. 40 zł."

      • 4 0

  • PRECZ ZE STUDENTAMI

    ludzie nie wynajmujcie temu motłochowi mieszkań, nie polecam!!! niszcza, halasuja w kolko skargi od innych sasiadow .dramat

    • 24 6

  • Od byłej studentki ekonomii (18)

    Wszystko pięknie, ale wyliczenia Pana Piotra dotyczą przypadku, gdyby miał kupić i urządzić nowe mieszkanie pod wynajem. Natomiast większość wynajmowanych mieszkań, to te wybudowane przed 2000 rokiem, kiedy ceny były znacznie niższe. Np. ktoś odziedziczył mieszkanie w bloku z wielkiej płyty po babci, ale ma już drugie własne. Koszt utrzymania mieszkania po babci to tylko czynsz, więc nie ponosi żadnych kosztów alternatywnych i wynajmując je ma czysty zysk. Oczywiście ktoś powie, że takie mieszkanie można sprzedać, ale czasami na nabywcę trzeba poczekać kilka lat i przez ten czas mamy czysty zarobek na wynajmie.

    • 38 29

    • ??? (14)

      Była studentko ekonomii chyba nie wiesz co piszesz. Mieszkanie jak stoi puste to generuje koszty a im starsze jest mieszkanie tym większe generuje koszty-fundusz remontowy,prąd wspólny,winda (jeśli jest),sprzątanie,abonament za dostawę ciepła itp. Opłaty te możnaby mnożyć. Nie wiążą się one z używaniem mieszkania tylko wynikają z faktu, że takie mieszkanie się posiada-GPEC nie pyta czy ktoś mieszka w mieszkaniu czy nie,za gotowość do dostaw trzeba płacić, fundusz remontowy jest zawsze płatny, zarządca wspólnoty bierze swoją dolę bez względu na to czy ktoś mieszka czy nie, klatki schodowe są sprzątane bez względu na to czy ktoś mieszka w danym mieszkaniu czy nie, za windę płacą wszyscy bez względu na to czy ją używają czy nie a jeśli właściciel nie ma lokatora to sam musi ponieść te koszty więc proszę Ciebie droga była studentko nie opowiadaj głupot.

      • 14 8

      • (13)

        Chyba niezbyt dokładnie przeczytałeś moją opinię. Chodziło mi o to, że wynajmujący stare mieszkanie ma czynsz od studenta na czysto. Np. 1200 zł plus opłaty wspomniane przez ciebie. Z tych 1200 zł nie musi już spłacać kredytu, a jedyny "remont" na jaki ponosi koszty, to odmalowanie ścian. Wiem dokładnie, bo przez kilka lat wynajmowałam takie mieszkania.

        • 7 6

        • Szkoda tłumaczyć ekonomię takim biznesmenom.

          • 7 1

        • A jaka to różnica? (4)

          A jaka to różnica czy dostał w spadku czy kupił samemu? Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Koszt utrzymania mieszkania po babci to czynsz ale koszt utrzymania mieszkania kupionego przez siebie samego to także czynsz. Kwestia kredytu o jakiej piszesz może dotyczyć obu przypadkach albo może go nie być-mogłem kupić mieszkanie za gotówkę i wtedy nie mam kosztu kredytu. A mogłem też dostać w spadku mieszkanie po babci ale babcia miała więcej wnuków, zapisała każdemu po równo i musiałem resztę wnuków spłacić a nie miałem pieniędzy więc wziąłem kredyt. Tak więc koszt poza czynszem też jest. I jeśli już piszesz o remontach to nie zapominaj, że po babci najczęściej zostają stare meble, 30 letni parkiet, kafelki pamiętające czasy Gierka, krany i umywalki w stylu retro itp. Większość najemców nie chce mieszkać w takich warunkach więc wybacz ale remont w postaci samego odmalowania jest raczej nierealny.

          • 9 6

          • No na końcu poruszyłeś ważny temat... (1)

            .."Większość najemców nie chce mieszkać w takich warunkach więc wybacz ale remont w postaci samego odmalowania jest raczej nierealny.".....z tym że ta większość wynajmujących nie robi tego a jak zrobi remont za 10tys. to myśli że wartość ich mieszkania się potroiła....no bo w dwa miesiące remont musi się zwrócić.

            • 4 4

            • A dziwi Ciebie to?

              To jest po prostu biznes,jeśli nie chcesz płacić za wynajem tyle ile żąda właściciel to po prostu szukaj innego, tańszego mieszkania i po problemie. Nikt nie robi remontu tylko dlatego, że ma taki kaprys ale po to aby móc dzięki temu podnieść cenę za wynajem, co w tym złego?
              A tak na marginesie to czy remont za 10 tys. to jest coś małego? No sorry ale jeśli tak uważasz to daj mi te 10 tys., z chęcią je spożytkuje na podniesienie standardu mieszkania:)

              • 6 3

          • (1)

            Mnóstwo takich mieszkań, nie remontowanych od czasów Gierka, jest wynajmowanych po kosmicznych cenach. Mam też znajomych, którzy wynajmują mieszkania kupione przed 2005 za 100 tys. (mieszkają w drugim nowszym), za które płacą ratę kredytu 500 zł, a wynajmują za 1500 zł plus opłaty i śmieją się, że student im spłaca dwa kredyty, za stare i nowe mieszkanie. Wiem nie rozumiem skąd ten płacz najemców, że to niby takie nieopłacalne.

            • 3 6

            • Gdzie Ty widzisz problem?

              Wciąż nie potrafię zrozumieć o co Ci chodzi, czy to jest coś złego, że ktoś z czynszu spłaca kredyt? A co ma robić? Oddawać na pomoc społeczną? Mam mieszkanie, zdecydowałem się je wynajmować więc ustalam cenę a jak się ona komuś nie podoba to nie musi ode mnie wynajmować. A co ja zrobię z tą kasą to już moja sprawa-czy będę spłacał kredyt, czy jeździł na kanary czy kupię nową furę co komu do tego?
              Problem wg mnie polega na tym, że studenci mają muchy w nosie, duże wymagania wobec właścicieli a małe wobec siebie i przez lata zrobił się taki trend, że właściciele nie są już chętni wynajmować studentom a jeśli już wynajmują to na koniec umowy remontują tylko to co konieczne albo nic bo wiedzą, że jak przyjdą kolejni to znowu zniszczą. Niestety student, który zmienia mieszkania co rok jest dużo mniej atrakcyjnym klientem niż rodzina wynajmująca przez kilka lat. W mieszkaniu wynajmowanym przez studentów przewija się wiele osób, przypadkowe szkody są na porządku dziennym, nikt na to nie zwraca uwagi a na koniec roku nikt nawet nie pamięta kto na jakiej imprezie uszkodził szafę, porysował panele, urwał zawias w drzwiach, zagrzybił łazienkę itp. Taka jest niestety prawda bez względu na to czy ona się komuś podoba czy nie.

              • 10 2

        • he he (6)

          czyli idąc Twoim tokiem myślenia. Jak właściciel mieszkania nie ma kredytu to powinien zejść z ceny co najmniej o połowę. Tak?
          Bzdura

          • 5 2

          • (5)

            To zależy od standardu mieszkania. Głównym celem mojej wypowiedzi było udowodnienie, że dla niektórych wynajem to złoty interes. Ale jak widać niektórzy tu na forum nie potrafią prowadzić dyskusji beż obrażania innych.

            • 5 4

            • No właśnie.... (3)

              ...porównują do lokaty, tylko większość tych mieszkań jest na kredyt....to o jakim porównaniu do lokaty tutaj mowa?

              • 2 0

              • (2)

                a kogo obchodzi źródło zakupu/posiadania? czy twoje od zawsze, czy kupiłeś za gotówkę, na kredyt, czy w spadku - to nie ma znaczenia. W porównaniach do lokaty chodzi o rentowność interesu - porównuje się zysk z lokaty stanowiącej równowartość wartości mieszkania z zyskiem z najmu. Czego tu nie rozumieć. To że koszt pozyskania dla jednego wciąż trwa (spłaca kredyt) - nie należy do tematu rentowności. Inaczej wszystko byłoby porównywane do kosztu uzyskania dobra za pomocą kredytu. A tak nie jest. Wychodząc ze sklepu z kupionym przed momentem aparatem fotograficznym za np 5000 - jest już on warty tylko ok 3500 (to tylko przykład) :). Zbrodnia - nie? Szczególnie jak ktoś za ten aparat zapłaci finalnie 6500 - bo bierze go na kredyt :)

                • 2 0

              • Żródło pozyskania może generować dodatkowe koszty.... (1)

                ...kredyt na mieszkaniu to jest dodatkowy spory generator kosztów, które w myśl "właściciela" powinien pokryć najemca...no i jeszcze tysiaczek zysku z tego musi być....taka jest mentalność tych pseudo właścicieli.....nic nie włożę, ale kaska będzie leciała.

                • 2 1

              • POWIEM KROTKO:

                Nie chcesz? Nie bierz!

                Znajdź takie, jakie Ci się spodoba.

                Nie ma go kilometr od uczelni? Na pewno znajdziesz na Szadółkach!

                To że mieszkanie kosztuje tyle ile kosztuje uzależnione jest od kondycji rynku. Jeżeli właściciel wie, że może mieszkanie wynająć za 2000 zł to dlaczego ma wynająć za 1200 ?

                Jeżeli źle oszacował rynek - jego problem. Mieszkanie będzie stało. Znam takie przypadki. Ale Tobie, Najmco, NIC DO TEGO !!!

                Albo warunki Ci pasują, albo szukaj innego.

                Święte prawo właściciela, że robi ze swoją własnością co chce. Możesz próbować negocjować... Zwykle trochę urwiesz, ale nikt nie ma obowiązku oddać Ci mieszkania za tyle ile proponujesz! A ty nie masz powodów, żeby się obrażać na cały świat, że jest be. No, chyba, że jeszcze nie dorosłeś do studiów, a może nawet do ogólniaka.

                I jeszcze jedno: póki ktoś nie zainwestuje swoich pieniędzy, swojego czasu, swojego zdrowia w jakikolwiek biznes, to zawsze będzie myślał, że coś mu się należy.

                STUDENCIE, NAJEMCO: chcesz tanio - bierz ruderę, chcesz komfortowo - płać.
                Ale pamiętaj: NIKT DO NICZEGO CIĘ NIE ZMUSZA !!!

                • 3 0

            • Lilith, nie miałem zamiaru Cię obrażać i uważam, że tego nie zrobiłem. Wiadomo, że rudera za grubą kasą to przegięcie. Może na początek ustalmy o jakich wynajmujących chcemy rozmawiać. Czy o tych którzy nie mają kredytu na wynajmowane mieszkanie i w stanie bardzo dobrym. Czy o wynajmujących ruderę.
              Ok?

              • 1 0

    • (1)

      Co to Ciebie dziecko interesuje, czy ktoś otrzymał mieszkanie w spadku czy nabył je na rynku wtórnym ?

      • 8 2

      • ex studentka.ekonomii

        A nie rozumie, ze mieszkanie jest dobrem wymiennym

        Dzis mam w reku mieszkanie, jutro jak sprzedam mam za nie 200 k

        I pytanie tylko brzmi - co sie bardziej oplaca posiadac.

        • 3 0

    • tak..... i dlatego, że dostał od swojej Babci to musi Tobie (i Tobie podobnym) najlepiej użyczyć nieodpłatnmie;-)

      Dziewczynko, jak juz będziesz miała swoje mieszkanie i będziesz musiała je utrzymac, zrozumiesz jakie sa koszty i jakie prace remontowe i kiedy nalezy wykonać. Oczywiście to tez kosztuje

      • 3 1

  • Temat wciąż nie wyczerpany (1)

    Podziwiam Pana Piotra, że pokusił się o wyczerpujące wyliczenia, które w sumie mają sens. Może wreszcie studenci (ale nie tylko) zrozumieją skąd biorą się i z czego wynikają koszty wynajmu ale też eksploatacji. Przydałoby się jeszcze zwrócić uwagę na wiele innych problemów z jakimi borykają się właściciele mieszkań tak aby wreszcie studenci zrozumieli, że nie są pępkiem świata i dla właścicieli mieszkań są jedną z gorszych grup docelowych klientów.

    • 18 8

    • OK. z tych obliczen kawalerka we Wroclawiu powinna kosztowac 700zl+oplaty miesiecznie. Cos u pana sie nie zgadza.

      • 0 0

  • Ceny i ich wysokość są wartościami względnymi, (1)

    tym samym dla biednych ludzi wszystko jest drogie. A ceny najmu dyktuje ilość chętnych do wynajęcia - gdyby nie było chętnych, ceny byłyby niższe, zamknięte koło ekonomii.

    • 7 0

    • Bieda?

      Jaka jest definicja biedy? Bo dla mnie biednych i bogatych kształtuje statystyka. Jeżeli mediana zarobków w Polsce wynosi 2500 zł netto miesięcznie, a wynajem mieszkania to ponad 2000 zł (co jest stosunkowo tanim mieszkaniem), to jednak coś tu jest nie tak.

      • 0 0

  • Studenci zapominaja ze nalezy jeszcze zaplacic podatek w skarbowce !!!! (6)

    Wiec wlasciciel od takiego dochodu musi potem jeszcze podatek zaplacic w Urzedzie Skarbowym bo to nie jest tak ze calosc idzie do kieszeni wiec az taki zysk to wcale nie jest jak sie wielu wydaje . Bo student to tylko chce tanio i dobrze wiec jak chcesz tanio i dobrze to sobie swoje kup lub wez kredyt bo w czasie studiow caly swiat pracuje . Dzis wielu ma prywatnie same oplaty i czynsz oraz np. rate i to w calosci sa nieraz koszty dochodzace do 2000 czy 3000 !!!!!!!!!!!!!!.. wiec dlaczego student chce placic mniej bo to chore .

    • 18 4

    • podatek wlascicel mieszkania niestety musi wziasc tylko na siebie (3)

      Co studenta obchodzi ze wlascicel musi zapalcic podatek?.
      Sorry albo bierze to na siebie albo do widzenia. To już problem własciciela. Pozatym dlaczego ten podatek jest tylko 8,5% ?? Powinien byc 19% !! Czy to sprawiedliwie spolecznie że burżuj ktory ma mieszkanie na wynajem placi tylko 8,5% a inni od swojego zarobku 19% ???

      • 2 10

      • Podatek

        Tylko że ten burżuj od swoich zarobków już płaci 19% a skoro jest burżujem to nawet 30% a 8,5% to jest ryczał za sam wynajem a nie wszystkie dochody burżuja

        • 3 0

      • sorry, ale albo student bierze na siebie podatek, albo do widzenia, nie jest to problemem właściciela, bo jak nie ten to następny, a że jest więcej chętnych do wynajmu niż mieszkań do wynajęcia to na pewno jakiś jeleń się znajdzie

        • 0 1

      • dla właściciela to może być i 50%, koszt zapłaci najemca.
        nie stać cię na wynajęcie mieszkania? to już twój problem.
        jeden z debilniejszych komentarzy.

        • 0 2

    • Studenci zapominaja ze nalezy jeszcze zaplacic podatek w skarbowce !!!! (1)

      A co studenta obchodzą czyjeś prywatne koszty? trzeba było nie brać kredytu na mieszkanie które się wynajmuje - koszty są wówczas znacznie mniejsze. A podatek, błagam to raptem 8,5% od kwoty a zacznijmy od tego że większość mieszkań wynajmowana jest na czarno. I moim zdaniem to problem właściciela mieszkania. A dwa że wygląd wielu mieszkań pozostawia wiele do życzenia, kasę chcą brać ale najlepiej żeby żadnych kosztów nie ponosić.

      • 1 5

      • a co właściciela obchodzi, że ciebie nie stać?

        • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane