• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dobrobyt: pochodzi z głowy czy z kieszeni?

Krzysztof Wójcik
19 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Czy dobrobyt to luksus i przepych czy może raczej proste życie w otoczeniu najbliższych? Czy dobrobyt to luksus i przepych czy może raczej proste życie w otoczeniu najbliższych?

Od kilku lat Trójmiasto niezmiennie zwycięża w badaniach dotyczących jakości życia i szczęścia mieszkańców. Przed wiekami Gdańsk słynął z dostatku i bogato żyjących mieszczan. Dziś Gdynia wygrywa sondaże wśród miast, w których najlepiej się żyje. Mimo to wcale nie jesteśmy najbogatsi. Dlaczego więc uważamy, że żyje nam się dobrze?



Czy mądrość idzie w parze z dobrobytem?

Już w XV wieku o dobrobycie gdańskich mieszczan było głośno nie tylko w Rzeczpospolitej, ale i w całej Europie. Jak bogaci byli gdańscy mieszczanie pokazuje jeden z testamentów rajcy gdańskiego Ottona Angermunde z 1492 roku. Należały do niego liczne kamienice, posiadłości na Helu, browar z dwoma mieszkaniami, trzy spichlerze, stodoła z ogrodem, skład drzewny, rzeźnia, kamienica rodzinna oraz niebagatelna sumę w złocie. Zwykły gdański kupiec żył znacznie lepiej, niż wielu szlachciców w całej Rzeczypospolitej.

Ale nasi przodkowie wiedzieli, że majątek to nie wszystko. Ówcześni mieszczanie byli nieźle wykształceni. Na porządku dziennym była znajomość języków, obyczajów i realiów europejskich. Kupiec musiał znać matematykę w stopniu wyższym niż przeciętny, gdyż obliczanie cen było szczególnie trudne przez różnorodność miar i monet wykorzystywanych w handlu. Umiał też czytać i pisać, a poprzez podróże zdobywał doświadczenie, o którym zaściankowa szlachta nawet nie marzyła.

Już w XVIII wieku właśnie w kamienicy przy ul. Św. Ducha urodził się Artur Schopenhauer syn gdańskich mieszczan, którego poglądy miały niebagatelny wpływ na twórczość Ryszarda Wagnera, Tomasza Manna czy już współczesnego Hermana Hessego. Chyba lepiej, że nie poszedł w ślady ojca, który chciał, by został kupcem, ale dzięki dostatkowi mógł rozwijać swą filozofię. Nie zaryzykowałbym jednak tezy, że dobrobyt prowadzi do mądrości, na pewno nie u wszystkich.

Ówcześni mieszczanie dzięki dobrobytowi przyjemnie żyli, a przedmioty, które tworzyli słynne były w całej Europie. Do dziś możemy podziwiać tworzone przed wiekami srebra, czy legendarne gdańskie meble. Bogactwo renesansowych kupców w ich małej ojczyźnie było budowane przez pokolenia. Podejrzewam, że gdyby przed wiekami działały CBOS czy PBS gdańscy kupcy mieliby podobne zdanie, jak dzisiejsi mieszkańcy Trójmiasta. Ich mała ojczyzna miałaby duże szanse wygrać renesansowe sondaże "najlepszego żywota".

Tylko jak zmierzyć dobrostan? Będące w latach 90. na ustach wszystkich pokolenie yuppies nie miałoby większego problemu z określeniem znaczenia słowa "dobrobyt": fura, skóra i komóra. Dziś - już nie, bo jest na wymarciu, a nieco młodsi zorientowali się, że pogoń za karierą bez chwili refleksji jest drogą donikąd. Dziś inaczej mierzylibyśmy dobrostan, niż pokolenie, które musiało walczyć z codziennością PRL-u.

Co jest dla nas ważne dziś? Pokazały to m.in. zeszłotygodniowe Kolosy - impreza podróżników, która do hali przy ul. Kazimierza Górskiego przyciągnęła tłumy. Rozmawiałem z jednym z uczestników - przed kilkunastoma miesiącami, zaraz po ślubie pojechał z żoną w podróż dookoła świata. Nie samolotem, jachtem czy z biurem podróży. Rzucili pracę, by okrążyć świat piechotą, stopem, lokalnymi autobusami. Mówili, że po tej podróży czują się naprawdę bogaci. W sondażach dobrostanu mogliby stawać w szranki z Billem Gatesem.

Dobrobyt jest tematem zaczynającego się w piątek w Filharmonii Bałtyckiej Areopagu Gdańskiego. O dostatku będą rozmawiali ludzie, którzy widzieli w swoim życiu góry pieniędzy i filozofowie widzący bogactwo mądrości. Spróbują odpowiedzieć skąd bierze się bogactwo narodów, jak zmierzyć dobrostan, czy dobrobyt bierze się z mądrości? Gośćmi są m.in: były prezes szwajcarskiego banku centralnego Jean-Pierre Roth, filozof Krzysztof Michalski, były wicepremier i prezes NBP Leszek Balcerowicz, psycholog społeczny Janusz Czapiński i kulturoznawca Wojciech Burszta.

O autorze

autor

Krzysztof Wójcik

Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.

Wydarzenia

Opinie (139) ponad 10 zablokowanych

  • wszystko zależy od naszego podejścia do życia

    Sokrates mawiał, że zdumiewająca jest liczba rzeczy, bez których potrafi się obejść. Chodził na targ specjalnie po to, żeby napawać się widokiem tego wszystkiego co jest mu niepotrzebne.
    Poza tym jak to się mówi, the best things in life are free...

    • 1 2

  • Nie kumam co Gdańsk miał kiedyś wspólnego z 'cała Rzeczpospolitą" oprócz biznesu??? (1)

    Bo w tym mieście przed rokiem 1945 żadna ulica polskiej nazwy NIGDY nie miała a znani ludzie raczej też polakami nie byli. i te spolszczenia Ryszard itp. ludzie poco te bajki. Gadacie na innych że historię przekłamują...

    • 6 5

    • masz na myśli defilady hitlera czy zabór pruski?

      • 0 1

  • byle nie do warszawy

    Gdańsk i okoliczne ziemie faktycznie kiedyś słynęły z dobrobytu ale wtedy stolicą Polski był Kraków, jednak kiedy ni jakiś szwed przeniósł stolicę N.R. do Warszawy same plagi nawiedzają ten kraj.

    • 2 1

  • DOSKONALE WIEM JAK SIĘ ROBI TAKIE BADANIA I JAKIE MAJĄ BYĆ TEGO BADANIA WYNIKI-KIEŁBASA PROPAGANDOWA NA ZAMÓWIENIE I ZA (2)

    POPARCIEM DOBREJ I GRUBEJ KOPERTY MNIAM,MNIAM- WYBORCY!!

    • 5 0

    • no własnie -balcerowicz i księża rozmawiają o biedzie -uuahahahahah!!

      ale ten naród polski to ciemny jak tabaka w rogu..

      • 4 0

    • Wybory! Wybory! Propaganda sukcesu! Wybory!

      Wybory! Wybory! Propaganda sukcesu! Wybory!

      • 3 0

  • Dobrobyt syskuja głównie złodzioeje cwaniacy !!Niema to nic wspólnego z rozumem (1)

    tu chodzi głównie o chciwosc!!Im bardziej chciwy tym wieksze procenty na to ze bedzie bogaty! Przykładów jest mnustwo 99% takich nowobogadzkich to cymbały totalne ale byli chciwi i sa niezłymi cwaniakami wiedza jak wykorzystac drugiego człowieka dla własnej kożysci!!np Madof to ze musie noga powineła to przypadek gdyby kryzysu niebył mugłby tak kolejne 50lat do smieci zbijac kase.Polskie przykłady znaja wszyscy najwieksza grupa to biznesmeni i powiazani znimi Politycy a w zasadzie 99% polityków partia niema tu znaczenia!
    Aeropag to sciema która jak widac sciaga byłych polityków

    • 4 1

    • bardzo madra wypowiedż-szacunek..

      duże++++

      • 3 0

  • Dobrobyt zyskując głównie złodzieje cwaniacy.Niema to nic wspólnego z rozumem
    tu chodzi głównie o chciwośćIm bardziej chciwy tym większe procenty na to ze będzie bogaty! Przykładów jest mnóstwo 99% takich nowobogackich to cymbały totalne ale byli chciwi i są niezłymi cwaniakami wiedza jak wykorzystać drugiego człowieka dla własnej korzyści np Madof to ze musie noga powinęła to przypadek gdyby kryzysu nie było mógłby tak kolejne 50lat do śmierci zbijać kasę.Polskie przykłady znają wszyscy największa grupa to biznesmeni i powiązani z nimi Politycy a w zasadzie 99% polityków partia niema tu znaczenia!
    Areopag to ściema która jak widać ściągą byłych polityków

    • 4 1

  • areopag - spotka się kilka gadających głow i będa przelewać z pustego w próżne

    Jeszcze z podtekstem politycznym - jak to w Gdańsku dobrze się żyje.
    Tak dobrze, ze pozostają tylko dyskusje o dobrobycie.

    • 4 0

  • Dobrobyt ? z giełdy i kasyna !

    takie to proste !

    • 0 0

  • Dobrobyt - co to takiego ???

    Rozbierając logicznie wyraz dobrobyt - to po prostu //dobry byt// czyli nasze bytowanie powinno być dobre. Dobrego bytowania nie dają same pieniądze, ani sam rozum. Dobrobyt nasz - każdego człowieka, państwa, narodów to ciąg wzajemnie powiązanych okoliczności, działań, rozwiązań, decyzji. Wiele z nich tworzy władza, ta którą wybieramy w wyborach, a także ta stanowiona przez prawo. Więc nasz dobrobyt wynika z mądrości władzy i postrzegania swojego narodu i jego potrzeb. Mądrość bierze się z rozumu, więc w tym zakresie dobrobyt bierze się z rozumu, lecz jego używanie wydaje się być rzadkie; myślę, że sens ma powiedzenie : "Jest dogmat, że rozum człowiek ma, lecz nie ma dogmatu, że należy go używać." Jeśli ci którym dana społeczność zawierzyła - powierzając im organizację życia społecznego całego narodu, nie sięgają po używanie rozumu - tak by mieć na względzie jego dobro w szerokim znaczeniu, to wtedy musi dojść do tego, że dobrobyt osiągają jedynie ci, którzy zdołali "dorobić" się wielkich pieniędzy. Wtedy dobrobyt pochodzi z kieszeni. Lecz jest to powierzchowny dobrobyt, nie wszystko można kupić/nabyć czy mieć za pieniądze, myślę że nie zapewniający dobrostanu. Przecież zdrowia na przykład nie kupi się za pieniądze, lepsze usługi zdrowotne tak, ale to tylko wycinek dobrostanu. Mimo "bogatej kieszeni" można nie osiągnąć zrozumienia innych, miłości wzajemnej w rodzinie, zgody w szerszych społecznościach, uczciwości, prawdy i wielu innych potrzeb których potrzebuje człowiek dla osiągnięcia pełni dobrobytu. Można powiedzieć, tak jak w piosence "Są na świecie rzeczy, których nie można kupić." To że są rzeczy, których nie można kupić sprawia, że poczucie dobrobytu mogą mieć społeczności, poszczególni ludzie i całe narody, nie mając "kieszeni pełnych pieniędzy," bo niewątpliwie świadomość tego, że są ludzie otaczający danego człowieka, władze, urzędy na których można liczyć, które wspomogą w danej okoliczności i opresji złego zdarzenia - to chyba stwarza dobrobyt życia, a jeśli tak, to dobrobyt bierze się z rozumu (uważam, że w tym przypadku nie można używać "pochodzi") zaś kieszeń, czyli pieniądze jedynie są "wspomagaczami" dobrobytu człowieka, koniecznymi, ale tylko wspomagającymi, nie czyniącymi go.

    • 3 0

  • Za komuny krążył taki dowcip:

    Jak po rosyjsku jest dobrze? Odp: Horoszo. Jak jest Byt? Odp: Byt. A jak jest dobrobyt? Tu zapytany robił z reguły wielkie oczy i mówił: Nie wiem. Podpowiedź brzmiala: nic dziwnego bo i oni nie wiedzą. I byloby śmiesznie gdyby ten dowcip nie pasował także do Polski.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane