• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Akcja klepsydra" na pożegnanie Dworu Studzienka

Katarzyna Moritz
9 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Dwór Studzienka we Wrzeszczu jest w fatalnym stanie. Właściciel chce o niego zadbać, ale nie ma na to pieniędzy. Dwór Studzienka we Wrzeszczu jest w fatalnym stanie. Właściciel chce o niego zadbać, ale nie ma na to pieniędzy.

Na płocie przy zabytkowym XVIII-wiecznym Dworku Studzienka przy ul. Traugutta 94-96 zobacz na mapie Gdańska we Wrzeszczu zawisł wieniec i klepsydra z wymownym napisem: "Z głębokim żalem żegnamy dni minionej świetności". Nic dziwnego: dawny dwór, który od blisko 14 lat jest w prywatnych rękach, jest w opłakanym stanie.



Po klepsydrze nie ma już śladu, jednak akcja została sfotografowana i trafiła na fora internetowe. Jej anonimowy inicjator apelował:

"Nie wiem już jak zwrócić uwagę władz miasta na ten przygnębiający akt obumierania czystej i pięknej materii(..) Zróbmy coś, by sami sobie udowodnić, że można. Klepanie w klawiaturę i wzdychanie do starych pocztówek to fajna rzecz. Ale czy nie warto by zrobić choć trochę więcej?" - napisał na Forum Dawny Gdańsk.

Akcji nie dziwią się lokatorzy budynku, który sąsiaduje z dawnym dworem. - Nie wiemy kto umieścił wieniec i klepsydrę, podejrzewamy, że to miłośnicy Wrzeszcza. Pod tym był jeszcze znicz ustawiony. To bardzo ładny gest, widać że ludziom zależy na tym dworze - mówią bracia Trzcińscy, zamieszkujący budynek zabytkowej wozowni, która także należy do dawnego zespołu dworskiego Studzienka.

Dwór wraz z wozownią oraz terenem o powierzchni blisko 7 tys. m kw. kupiła od miasta w 1998 roku spółka Aleksandra. Zapłaciła za wszystko 180 tys. zł, ponieważ uzyskała 50-procentową bonifikatę. Dodatkowo została zwolniona z podatku od nieruchomości.

Szefową Aleksandry jest Aleksandra Kociałkowska. Właścicielka chce odbudować zabytkowy obiekt, w tym celu założyła nawet Europejską Fundację Ochrony Zabytków, która stara się m.n. o zdobycie funduszy unijnych na jego rewitalizację.

Co sądzisz o tej akcji miłośników zabytków?

W odtworzonym zespole Studzienka miałby powstać hotelik, określony mianem domu pracy twórczej dla artystów. W zrekultywowanym parku właścicielka chciałaby zrekonstruować "cudowne" źródełko.

Tyle planów, ale od lat w tym miejscu nic się nie zmienia.

- Obiekt jest zabezpieczony, został wykonany program konserwatorski, badania archeologiczne, jest pełna dokumentacja i projekt remontu. To wymaga olbrzymich nakładów. Staram się zorganizować finansowanie, ale to złożony proces. Rozmawiałam z potencjalnymi inwestorami z Rosji i Litwy, ale w grudniu zerwali rozmowy - przyznaje Aleksandra Kociałkowska.

Zaangażowanie właścicielki potwierdza wojewódzki konserwator zabytków, który przyznaje, że posiada pełną dokumentację związaną z planowaną inwestycją. Właścicielka wielokrotnie zapewniała go o chęciach, planach realizacji oraz na bieżąco informowała o próbach zdobycia finansowania.

- Dlatego do tej pory nie podejmowaliśmy żadnej interwencji. Jednak czas leci, a stan obiektu się nie poprawił. W najbliższym czasie przeprowadzimy kontrolę i w zależności od jej wyników wystawimy nakaz zabezpieczeń zabytku - zapowiada Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Sprawa ma jeszcze jeden, ludzki aspekt. Wozownia, która należy do zespołu dworu, jest także własnością spółki Aleksandra. Problem w tym, że mieszkającej tam siedmioosobowej rodzinie Trzcińskich, właścicielka do tej pory nie zapewniła innego mieszkania. Tymczasem miasto zobowiązało ją do tego sprzedając obiekt.

- Miasto sprzedało nas razem z dworem, nikt nas nie pytał o zdanie. Tej pani płacimy czynsz i opłaty eksploatacyjne. Mieszkamy tu z rodzinami od 1949 roku. Chcieliśmy wykupić dom w 1992 roku, ale miasto się na to nie zgodziło. Interweniowaliśmy wszędzie, nawet w Fundacji Helsińskiej, ale odbijamy się jak piłeczki pingpongowe. Przez tyle lat nie dostaliśmy żadnej poważnej oferty na inne mieszkanie - żalą się bracia Trzcińscy.

Dwór Studzienka został zbudowany pod koniec XVIII wieku u podnóża wzniesienia zwanego Sobótką. Wypływa spod niego Studzienecki Potok, którego źródła służyły do produkcji wody stołowej, popularnej nie tylko w Gdańsku, eksportowanej do północnych Niemiec. O jej leczniczym działaniu, zwłaszcza w przypadku chorób oczu, krążyły legendy. Teren, gdzie go wzniesiono, nazywano niegdyś osadą "Studzienka" (niem. Heiligenbrunn). W XV-XVII w. tutejszy majątek należał do kolejnych właścicieli Wrzeszcza, a w l. 1754-1828 do Uphagenów. Pamiątką po nich jest zabytkowy dworek, z resztkami niewielkiego, ale świetnego niegdyś parku. Jeszcze przed ostatnią wojną naliczono w nim 32 gatunki drzew, w tym wiele egzotycznych.

Opinie (232) 6 zablokowanych

  • M.

    Chętnie kupię ten dworek nawet bez bonifikaty. Co to wogóle za bonifikata!!!?? I co to za zwalnianie z podatku. Za co? W zamian za okazyjną transakcję?

    • 9 0

  • Gdańsk to miasto, nie wieś, żeby stały tu dworki (1)

    Postawić tam blok na x klatek i 15 pięter

    • 5 5

    • hahahaha

      • 5 0

  • osoby prywatne celowo doprowadzają do ruiny (9)

    takich zabytków, szczególnie na atrakcyjnie położonych działkach i to żadna tajemnica. Dworek piękny ale nie trzeba być tu ekspertem budowlanym żeby nie widzieć, że na ratunek za późno i jedyne co można zrobić to budynek rozebrać. W Gdańsku takich budynków w rękach osób prywatnych jest bardzo dużo a i nazwiska tych osób są nieprzypadkowe. Dlatego jestem osobiście przeciwniczką bezkarnego wyprzedawania zabytków. Jeśli już to plan na odnowę, nie trzymasz się planu won!

    • 12 3

    • (2)

      Czy to jest atrakcyjnie położona działka? No chyba pod budowę akademika. Fakt, że widoki z okna budynku wyższego niż 1 piętro byłyby przepiękne (pomijając gmach szkoły obok), ale to jest pustelnia, na dodatek niebezpieczna. Nie wiem jak teraz, ale jeszcze kilka lat temu co chwilę zdarzały się w tej okolicy napady. Wokoło pełno studentów, a w godzinach przedpołudniowych gimnazjalistów poszukujących dyskretnego miejsca na puszczenie dymka. Lokalizacja do rewelacyjnych sie nie zalicza, ale ludzie ratujcie zabytek! I właśnie: właściciel sąsiadującej kamienicy włożył w nią sporo grosza, wyremontował budynek od piwnicy po dach + otoczenie. On mógł, ta pani nie może.

      • 5 3

      • dlatego miasto powinno tej pani odebrać, skoro nie może. Pani pewnie myślała że samo się zrobi.

        • 5 0

      • ja

        Kilka lat temu w podobnej kondycji byl budynek obok za WP , gdzie mieszka obecnie luksusowo p. mecenas. A nora tam byla wczesniej nieziemska ze smierdzaym bagnem na srodku posesji.

        Takze ten budyneczek tak samo. Odpowiednio duze pieniadze zainwestowac tylko trzeba - a bedzie sie mialo swietna wille pod lasem w sumie w samym centrum wrzeszcza.

        • 5 0

    • Rozpadł się ze starości (3)

      • 0 0

      • (2)

        Właśnie ta pani czeka by się rozpadł ze starości.

        • 2 0

        • nie ze starości tylko z zaniedbania (1)

          • 3 0

          • jedno nie przeczy drugiemu

            • 0 0

    • (1)

      Można dworek rozebrać cegła po cegle i na nowo odbudować głównie z zabytkowego budulca, wówczas nie zatraciłby historycznego uroku.

      • 2 0

      • a i do tego miasto powinno panią zobowiązać, dać termin, jeśli nie dotrzyma odebrać dworek i po temacie

        • 1 0

  • co zrobiła pozytecznego Europejska Fundacja Ochrony Zabytków, której pani Aleksandra jest prezesem?

    na razie wydała książkę pani A.

    • 3 0

  • Nieudolnosc urzednikow czy po prostu lapowki? Ile bylo takich bonifikat?

    • 9 0

  • brak ogrodzenia, spadająca rynna (woda popłynie po ścianie), dziura w murze

    Jedna wielka dewastacja.

    • 4 1

  • Dworek zbuża

    Dworek i powozownie wybuża a miasto da mieszkańcom nowe mieszkania a cały teren sprzedadzą politechnice za grube pieniądze,żeby mogli postawić nowy budynek pod jakiś wydział.

    • 1 1

  • prywatny biznes za publiczne pieniadze (1)

    Traf chcial ze mialem kiedys stycznosc z ta Pania.

    Niezly z niej cwaniak. Za pieniadze publiczne chce sobie zrewitalizowac dworek i urzadzic w nim hotel, z ktorego zyski oczywiscie czerpac bedzie ona.

    Jeszcze kilka lat temu ta Pani na codzien prowadzila jakies biuro podrozy i organizowala wycieczki na wschod. Pewnie zwąchała dobry interes i w te "fundacje europejskie" poszla tylko dla kasy kupujac potem dworek za półdarmo.

    Niezapewnienie ludziom ktorych "kupila" mieszkan zastepnych tez o czyms swiadczy. Szkoda słów. A buynek z dluuuuuugimi tradycjami (od niego jest nazwa ulicy "Do studzienki" niestety niszczeje.

    • 7 1

    • Widzę tą panią w więzieniu.

      • 2 0

  • Zaorać zasypać zadeptać zasiać trawnik i grilować na poniemieckich lochach

    • 0 0

  • CESARZ BUDYŃ WIELKI W d*pIE MA JAKIEŚ STARE RUDERY!! LICZY SIĘ TYLKO PEŁNA GĘBA I POMNIKI NA CZEŚĆ JEGO MOŚCIA! CHWAŁA I CZEŚĆ CESARZOWI!!!!

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane