• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dyrekcja szkoły zamknęła parking, część rodziców oburzona

Aleksandra Nietopiel
5 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
  • Wjazd na parking szkolny na dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego. Na terenie szkoły pojawiły się niedawno znaki D-40 i D-41 oraz znak B-1, który obecnie obowiązuje na części parkingu
  • Takie prowizoryczne ograniczniki pojawiły się przed szkołą w dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Pod koniec sierpnia na terenie szkoły ustawiono znaki D-40 i D-41 oraz znak B-1, który obecnie obowiązuje na części parkingu
  • Takie prowizoryczne ograniczniki pojawiły się w dniu rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Pod koniec sierpnia na terenie szkoły ustawiono znaki D-40 i D-41 oraz znak B-1, który obecnie obowiązuje na części parkingu

Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 6 na Lawendowym Wzgórzu w GdańskuMapka zamknęła parking dla rodziców uczniów. Zdaniem części rodziców to nieprzepisowe. Szkoła tłumaczy się względami bezpieczeństwa.



Dzieci do szkoły powinny najlepiej:

O zamkniętym parkingu poinformowali rodzice, dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego w raporcie Trojmiasto.pl.

- Dyrekcji SP6 nie podobało się parkowanie rodziców w zeszłym roku szkolnym. Rozwiązanie? Zamknąć parking! Przed szkołą na ponad 1,5 tys. dzieci do użytku rodziców pozostaje 21 miejsc parkingowych - napisał czytelnik.
17:53 31 SIERPNIA 22

Dyrekcja szkoły zamknęła parking (45 opinii)

Dyrekcji SP6 nie podobało się parkowanie rodziców w zeszłym roku szkolnym. Rozwiązanie? Zamknąć parking! Przed szkołą na ponad 1500 dzieci do użytku rodziców pozostaje 21 miejsc parkingowych.
Jutro 1 września. Powodzenia.
Dyrekcji SP6 nie podobało się parkowanie rodziców w zeszłym roku szkolnym. Rozwiązanie? Zamknąć parking! Przed szkołą na ponad 1500 dzieci do użytku rodziców pozostaje 21 miejsc parkingowych.
Jutro 1 września. Powodzenia.


"Bo trzeba 'bombelka' pod drzwi podrzucić"



Temat rozgrzał czytelników, a sprawa w komentarzach podzieliła rodziców. Jedni chcieli wiedzieć, czy szkoła ma prawo do ograniczania miejsc postojowych, drudzy pisali, że to dobry pomysł.

- Szkoła jest publiczna, więc i parking publiczny. Jak dyrektorka wykupi ten teren, to będzie mogła grodzić!
- Obok jest przystanek autobusowy i tramwajowy. A tak cała ulica zablokowana, bo trzeba "bombelka" pod drzwi podrzucić.
- Ludzie - przecież to wszystko dla bezpieczeństwa dzieci! Ruch pod szkołą, to o wypadek nietrudno, wtedy będzie płacz, gdy jakieś wpadnie pod koła - pisali czytelnicy.

Nowy rok szkolny. Co czeka uczniów?



Do szkoły, która jest szkołą rejonową, uczęszcza 1,8 tys. uczniów przede wszystkim z osiedli Jasienia, Ujeściska i Zakoniczyna. Do placówki można dojść z każdej strony przez wydzielone dojścia do budynku oraz wejścia od strony przystanku autobusowego i tramwajowego. W ciągu dnia otwartych jest pięć furtek.

W celu poprawienia bezpieczeństwa dojścia do szkoły od strony głównej bramy, od ul. PorębskiegoMapkaZbiornika Retencyjnego ŚwiętokrzyskaMapka, wykonano dodatkowy fragment chodnika przy rondzie, żeby dzieci nie musiały przechodzić przez ulicę.

Szkoła: to ze względów bezpieczeństwa



Szkoła decyzję o ograniczeniu wjazdu samochodem na swój teren podjęła po konsultacjach z Komisją ds. bezpieczeństwa i organizacji ruchu drogowego jeszcze w ubiegłym roku szkolnym. Wówczas sugerowano nawet całkowite zamknięcie parkingu.

Dyrekcja szkoły się na to nie zdecydowała - przynajmniej na razie. Powodem ograniczeń, które obowiązują od tego roku szkolnego, są względy bezpieczeństwa.

Tak wyglądał przyszkolny parking 2 września. Tak wyglądał przyszkolny parking 2 września.
- U nas niestety często zdarza się, że samochody jeżdżą po parkingu z bardzo dużą, niebezpieczną dla dzieci prędkością - mimo obowiązującego wcześniej znaku "strefa 30". Niejednokrotnie jeden rodzic zwracał innemu uwagę, że zbyt szybko jeździ. Takie sytuacje potrafiły się zakończyć atakiem - np. oblaniem wodą mamy naszego ucznia za zwrócenie uwagi. Zastawiane są drogi pożarowe oraz pobocza. Dodatkowo notorycznie blokowany jest jedyny dojazd dla dostaw do szkolnej kuchni oraz dla kurierów i pojazdów komunalnych. Wygoda niektórych rodziców powoduje, że samochody podjeżdżają niemal pod same drzwi szkoły, a w tym czasie dalej na parkingu widoczne są dostępne wolne miejsca. W godzinach rannych bardzo często zdarzają się sytuacje, że pracownicy szkoły mają kłopot z zaparkowaniem samochodu przed rozpoczęciem pracy przez brak wolnych miejsc przed rozpoczęciem lekcji w szkole. Warto dodać fakt, że zdarzyło się nawet, że pewien rodzic potrafił wjechać na parking szkoły po dziecko TIR-em z naczepą - mówi Katarzyna Domozych, kierownik gospodarczy w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 6 w GdańskuMapka.
  • Droga, chodnik, wszędzie auta.
  • Duzy ruch samochodów, często jeżdżących niebezpiecznie, spowodował zmiany w zasadach poruszania się w obrębie terenu szkoły.
Przed końcem sierpnia na terenie szkoły ustawiono znaki D-40 i D-41 oraz znak B-1, który obecnie obowiązuje na części parkingu. Niewykluczone, że pojawią się kolejne. Na terenie placówki jest ponad 90 miejsc parkingowych, a pracowników szkoły 200.

Strefy "całuj i jedź" przy wybranych szkołach



Tymczasem przy niektórych szkołach w Gdańsku zaczęły pojawiać się strefy "kiss and ride", czyli miejsce z ograniczeniem postoju do 2 min., w którym jest czas na zatrzymanie auta i bezpieczne wysadzenie dziecka. Takie strefy działają przy Szkole Mistrzostwa Sportowego nr 94- tam przesunięte zostało również przejście dla pieszych.

Strefy "kiss and ride" oznaczają, że nie ma potrzeby wjeżdżania na teren szkoły. Strefy "kiss and ride" oznaczają, że nie ma potrzeby wjeżdżania na teren szkoły.
- Wyznaczenie strefy "kiss and ride" oznacza, że nie będzie potrzeby wjazdu na teren szkoły, żeby pożegnać uczniów. Nie było to bezpieczne, bo samochody manewrowały tam między dziećmi. Nie było to również wygodne dla samych kierowców, którzy zawracali na niewielkim placu - mówi Magdalena Kiljan, rzeczniczka Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Przy ul. Białej trwa budowa wyniesionego przejścia. Przy ul. Białej trwa budowa wyniesionego przejścia.
Zmiany wprowadzane są także we Wrzeszczu. Na ul. BiałejMapka rozpoczęła się już budowa wyniesionego przejścia. Z kolei przy III Społecznej Szkole Podstawowej STO na ul. WaryńskiegoMapka trwa przebudowa progu zwalniającego. Tam również powstaną stanowiska "kiss and ride".

Miejsca

Opinie (461) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Parking na terenie szkoły

    Moim zdaniem miasto powinno postawić na tak dużej powierzchni parkingowej Parkometry z drogim postojem obowiązywało by to oprócz nauczycieli i pracowników a rodzice sami by podjęli decyzję czy warto .

    • 0 0

  • Pod same drzwi

    Doszło do sytuacji, w której rodzice chcą decydować o wszystkim co jest dla nich wygodne. O bezpieczeństwie na terenie szkoły decyduje dyrektor i to on ponosi pełną odpowiedzialność, a nie roszczeniowy rodzic, któremu się wszystko należy. Może najwyższy czas, żeby dzieci się usamodzielniały i zawierały przyjaźnie w drodze do szkoły i domu. Dzięki temu może zobaczą, że istnieje inny świat niż ten z okien samochodu, że obok jest kolega, z którym fajnie się rozmawia , że świat realny jest ciekawszy od wirtualnego, a trochę ruchu poprawi kondycję. Powodzenia w drodze do szkoły.

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Jeżeli do szkoły jest 10 min piechotą, (55)

    To niech dziecko idzie samo. Wyjdzie 30min przed dzwonkiem, to i swoim tempem zdąży. Ale są jeszcze pierwszaki, którym trzeba pomóc i niestety mało które dziecko ma blisko podstawówkę, bo pobudowali osiedla bez infrastruktury.
    Jeżeli Rodzic dojeżdża do pracy samochodem, to wręcz świństwem bym nazwała puszczenie dzieciaka z ciężkim plecakiem w deszczu, żeby 10min później samemu wsiąść do auta i pokonać tę samą trasę.

    • 250 76

    • Dziecko można wysadzić pod bramą szkoły, nie trzeba w drzwiach.

      • 0 0

    • To w obrębie 10 minut piechotą masz jakieś 40-50% uczniów (9)

      Reszta jeździ komunikacją, albo przywożą ich rodzice, więc przydałoby się gdzieś stanąć.

      • 35 26

      • stajesz na ulicy, wypuszczasz i jedziesz dalej (8)

        trwa to ok. 5-10 sekund

        • 33 17

        • jak dobrze poczytac opinie fachowca z piwnicy

          • 0 0

        • Tak właśnie było wcześniej (6)

          Tylko odbywało się to na 100 miejscach parkingowych jednocześnie. Teraz to będzie odbywać się w jednym.
          I o to właśnie chodzi rodzicom. Postronni czytacze trójmiasto.pl tego nie kumają.

          • 28 25

          • czyli bez różnicy, bo przez wjazd na teren "przy szkole" nie wjeżdża 100 aut na raz, tylko po kolei (5)

            • 11 15

            • no jest duża różnica, bo 5-10 sekund nie wystarczy tylko czasem kilka minut (3)

              Jak dzieciaka odbierasz to nie wybiegnie w 5 sekund ze szkoły i nie zapnie się w samochodzie. To trwa kilka minut z wielu obiektywnych powodów (później skończona lekcja, pogadanka z nauczycielką, przebieranie się w szatni i szukanie czapki bo ktoś zawinął itd.). Wbrew pozorom potrzeba sporo czasu. Jak samochody mają bufor w postaci parkingu to nie korkują drogi.

              • 25 16

              • Powtarzam. Dzieci z klas 1-4 i oczywiście z zerówek MUSZĄ byc odprowadzane do szkoły przez osoby upoważnione. (1)

                Taki jest wymóg prawny. jeżeli coś by się stąło dziecku, rodzice odpowiadają za brak ochrony. Po to służą bezpłatne świetlice, żeby dzieci mogły być bezpieczne do chwili odbioru ich przez osoby upoważnione, niekoniecznie rodziców.
                Wypsujecie tutaj totalne bzdury, każdy wie, jak to było 30 czy 40 lat temu. ja też od drugiego dnia 1 klasy podstawówki chodziłem sam przez las do szkoły, ale teraz rodzice na to by nie pozwolili - boją się o dzieci i trzeba to zrozumieć. Czasy się jednak zmieniają, nie ma powrotu do tego, co było 30 czy 50 lat temu

                • 8 15

              • Ustawa o ruchu drogowym

                43 ust. 1 ustawy (Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (t.j.: DzU z 2005 r. nr 105, poz. 908, z późn. zm.)) stanowi, że dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkania. Zatem przepisy zezwalają na samodzielne, bez opieki korzystanie z drogi dziecku, które ukończyło 7 lat. Dziecko osiąga 7 rok życia zazwyczaj w I-II klasie (nie V) Uwaga, te młodsze też mogą być pod opieką starszego, min 10letniego (IV klasa) rodzeństwa

                • 4 3

              • i**ota i tak nie pojmie

                • 1 2

            • W praktyce wjeżdża po kilka samochodów naraz i tak pewnie przez 30 - 60 minut przed rozpoczęciem zajęć. To są czasem chwile pełne napięcia. Najlepiej zatem zlikwidować parkingi, to znikną problemy. Pojawią się pewnie na ulicy przed szkołą.

              • 21 1

    • Dziecko same do 3 klasy (10)

      to przestępstwo Panie szanowny. Dziecku nie wolno do 3 klasy włącznie wyjść samemu poza płot domu czy ogrodzenie szkoły. A że rodzice po odprowadzeniu/odwiezieniu jada potem do pracy, to podwożą młodzież samochodami.

      • 26 27

      • Ustawa o ruchu drogowym

        określa granicę jako 7 rok życia - 43 ust. 1 ustawy (Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (t.j.: DzU z 2005 r. nr 105, poz. 908, z późn. zm.)) stanowi, że dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkania.

        Oczywiście inna może być gotowość poszczególnych dzieci, ale przestańcie pisać bzdury, że trzecioklasista nie ma prawa wyjść bez opieki

        • 3 0

      • to nie przestępstwo (3)

        zgodnie z art 43. Prawo o ruchu drogowym, jak dziecko ukończy 7 lat, może samodzielnie wrócić do domu, a nie jest to 3 klasa, a wcześniej zależy od rodzaju drogi jaka ma pokonać.

        • 21 5

        • Akurat. Nie masz pojęcia o istniejących przepisach - -cytujesz prawo o ruchu drogowym. A to nie jest tak do końca (1)

          Jest w tym wszystkim haczyk - zdolność do rozpoznawania niebezpieczeństw. Przyjmuje się, że do 10 roku zycia, średnio, dzieci nie rozumieją, kiedy dana sytuacja jest niebezpieczna. Prosty przykłąd - piłka leci na ulicę, dziecko próbuje ją złapać, nie zauważając nadjeżdżającego samochodu. Dlatego dzieci do 4 klasy MUSZĄ być odprowadzane przez osobę upoważnioną. Po to są bezpłatne świetlice, żeby dziecko mogło tam być do momentu odbioru.
          Przytoczę kodeks wykroczeń:
          "Zgodnie z art. 106 Kodeksu wykroczeń kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany."
          Kluczowy jest zapis o niezdolności rozpoznania niebezpieczeństwa, czyli w teorii każde dziecko do 10 lat może tak być traktowane. Dlatego wymóg opieki nad dzieckiem do 4 klasy włącznie został wprowadzony w szkołach.

          • 2 8

          • No tak, bo w dzisiejszych czasach spacer do szkoły jest "okolicznością niebezpieczną dla zdrowia człowieka"...

            W pierwszej klasie, ew jeszcze na początku drugiej za rączkę z rodzicem, zwracając uwagę na znaki itd. Następnie pod koniec kilka razy rodzic cichaczem śledził z odległości, jak szedłem "sam" do szkoły. A potem jazda samemu do końca podstawówki. Do szkoły miałem 15 minut przez jedno większe skrzyżowanie i kilka małych, osiedlowych uliczek. Podobnie większość podstawówki. I nikt w całej szkole nigdy nie ucierpiał z powodu spaceru do szkoły (no, czasem kolana i łokcie w trakcie zabaw przy powrocie ze szkoły).

            • 3 1

        • prawo prawem

          a komfort komfortem

          • 1 2

      • (1)

        To ciekawe bo jakoś na podwórko rodzice wypuszczają 4 czy 5 latki same i jakoś wtedy przepisami sie nie przejmują!

        • 8 7

        • w strefie zamieszkania wolno, poza musi mieć już te 7 lat. Czasem jest to I a czasem II klasa podstawówki

          • 3 1

      • Skad te brednie aby usprawiedliwic swoje uposledzanie dziecka? (1)

        • 22 8

        • i kto tu jest upośledzony

          nie będę z otomina wysyłał małej dziewczynki autobusem. mało pedofili i innych. a tobie współczuję dziecko ulicy pozostawione na pastwę losu przez rodziców.

          • 6 13

      • Podaj art kk

        Nie ma takiego przepisu.

        • 17 9

    • Tak trudno dać dziecku parasol? (23)

      Do podstawówki szłam 15 minut w tę samą stronę, co rodzice jechali do pracy i nigdy nie było żadnego problemu, a tu taka rozpacz o 10-minutowy spacerek, celowo teraz wychowujecie dzieci na inwalidów czy co?

      • 58 24

      • Nikt kto ma 10 minut na piechotę nie jeździ tam autem (21)

        Z parkingu korzystają rodzice, którzy mają co najmniej pół godziny na piechotę

        • 24 29

        • Jak w gimnazjum miałam szkołę 6 kilometrów dalej, a szkołę muzyczną na drugim końcu miasta, to jeździłam autobusem (11)

          Ponawiam, w czym problem?

          • 31 25

          • W 1. klasie szkoły podstawowej też sama jeździłaś 6 kilometrów dalej autobusem, codziennie? (4)

            • 13 11

            • Tak, moi synowie (3)

              jeździli. Mają się dobrze

              • 17 10

              • Oczywiście było to 30 lat temu. Teraz dzieci z najmłodszych klas nie mogą same udawać sie do szkoły, bez nadzoru (1)

                Prawo jest takie i moim zdaniem, bardzo słuszne.
                Dawanie przykłądu, że 30 lat temu tak sie robiło to można i teraz, jest zaprzeczeniem inteligencji. 30 lat temu tylko część rodzin miała jeden samochód. Na 1000 osób było 138 samochodów, teraz ponad 600. Na drogach pełno pojazdów - nie tylko samochodów, ale rowerzystów czy też osób jeżdżących na chulajnogach. Jest niebezpiecznie. 30 lat temu, rowerami jezdzli ludzie na wsiach, teraz jest ich pełno - na ulicach, chodnikach, wszędzie.

                • 5 5

              • Nie z najmlodszych KLAS, a jedynie z zerówki oraz I klasy do osiągniecia 7 roku życia - 43 ust. 1 ustawy (Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (t.j.: DzU z 2005 r. nr 105, poz. 908, z późn. zm.))

                • 4 1

              • Świetnie że tak

                • 4 1

          • Tak trudno zrozumieć, że teraz dzieci w najmłodszych klasach trzeba dostarczyć pod drzwi szkoły? (3)

            Czasy się zmieniły. Ja też zasuwałem pieszo sam do podstawówki w pierwszej klasie. Przez pierwsze 2 tygodnie z mamą, a potem już solo. Teraz to nie przejdzie.

            • 25 30

            • (2)

              Nie przejdzie ponieważ?

              • 22 15

              • (1)

                Ponieważ kiedyś nie zwracano uwagi na obowiązujące prawo - przepisy swoje, życie swoje. Obecnie jeśli puścisz dziecko, które chodzi do klas 1-3 samo (o starszych nie wspominając, bo de facto dopóki dziecko nie stanie się pełnoletnie powinno się z nim wszędzie chodzić! z brzdącami do 7 roku życia za rączkę, potem po prostu obok!), narażasz się w najlepszym wypadku na kontrole MOPR lub innego wyznaczonego organu, a w gorszym zgłoszenie do sądu rodzinnego i nadzór kuratorski. To nie wina rodziców, że prawo mamy jakie mamy i coraz częściej ktoś się upomina o jego respektowanie. Kiedyś mogłeś dzieciakowi zawiesić klucze na szyi i puścić do (i ze) szkoły, do której po drodze miało idąc z buta z 3 przejścia dla pieszych - bez świateł albo podjeżdżało środkiem komunikacji miejskiej i zostawały mu 2 przejścia. Dziś puszczenie dziecka samopas, choćby nie wiem jak zaradne i samodzielne chciało być, może się skończyć problemami dla rodzica. W tym jest problem. Nie każdy rodzic ma ochotę co rano biegać za swoim dzieckiem, a tym bardziej nie ma zamiaru wyręczać go z noszenia jego plecaka :) Jeśli jedzie po drodze do pracy to wygodniej jest wysadzić dzieciaka i wiedzieć, że bezpiecznie dotarł na zajęcia. Poza tym to też luzuje komunikację miejską! Gro dzieciaków mieszka gdzie indziej, niż rzeczywisty rejon! Wystarczy, że starsze rodzeństwo chodziło do szkoły w danym rejonie, w trakcie rodzina się wyprowadziła, ale dziecko zostało w danej szkole, a młodsze może do niej dołączyć, bo jest kolejnym z rodziny. O tym ludzie zapominają! O wałkach typu "chwilowo melduję się u siostry/brata/rodziców, dzieciak melduje się ze mną i mamy szkołę na 2 końcu miasta "bo ja tam chodziłem/am"" nawet nie wspominając - takie przypadki też są i nikt tego nie weryfikuje przyjmując dzieciaki do szkoły! Pozwala się na takie furtki w przepisach to ma się skutki zakorkowania i awantur przy odbieraniu i dostarczaniu dzieciaków.

                • 11 9

              • Cretino nie wytłumaczysz.

                • 1 2

          • współczuję

            dziecko ulicy. nie bedę jeżdził autobusem bo tam śmierdzi. mam nowe pachnące auto i będę nim woził dziecko do szkoły tak dlugo jak uznam za stosowne

            • 11 13

          • w tym że miałaś ten autobus

            a jak ktoś jedzie i tak do roboty to głupio dzieciaka puścić autobusem skoro jest po drodze

            • 9 10

        • Ohoho pokaż mi gdzie jest to miejsce w rejonie tej szkoły z którego idzie się 30 min. (8)

          Jeśli ktoś wybrał sobie szkołę spoza rejonu to jest to jego problem i odpowiedzialność by znaleźć transport do szkoły który nie stanowi zagrożenia dla dzieci np. bawiących się na przerwie na terenie szkoły.

          • 17 24

          • Z Leskiego np.

            • 2 0

          • Ulica Zakoniczyńska, Białostocka, Lubelska, Cedrowa (6)

            Stężycka, Potęgowska, Lubowidzka.
            To są wybrane ulice z rejonu szkoły, z których idzie się pół godziny.

            • 16 3

            • otomin (1)

              to też rejon szkoły

              • 7 2

              • Otomin to gmina Kolbudy

                więc rejon albo szkoła w Kolbudach albo w Kowalach, Na pewno nie w trójmieście

                • 10 2

            • Z Potęgowskiej jest 20 min a nie 30 to raz. (2)

              Dwa, to wszystkie 3 ulice mają bardzo wygodną, nową linię 120 bezpośrednio pod szkołę.

              • 20 14

              • (1)

                Według GoogleMaps z Potęgowskiej do szkoły idzie się 26min.

                • 11 2

              • Pamiętaj, że mowa o 6-8 letnich dzieciach

                • 10 4

            • Przecież one wszystkie mają autobusy bezpośrednio do szkoły

              • 18 11

      • Tak trudno dać dziecku parasol?

        Tak trudno zrozumieć, że niosąc otwarty parasol nie można klikać w smartfon?

        • 26 7

    • Szkola

      Proszę zobaczyć jak to jest rozwiązane w Japonii.U nas nigdy to nie nastąpi..nie dorastamy i nie dorośnie my do tej cywilizacji.w tym kraju znajdujemy się między Gabonem a Polską szlachecką,a więc gdzieś na zaścianku świata.

      • 1 0

    • nie tyle pobudowali, co pokupywali, bo marzyli o blizniaku w zabudowie łanowej w polu

      a teraz uważają, ze z tej racji im sie nalezy dojazd samochodem pod drzwi wszędzie

      • 2 1

    • Rozumiem pierwszaki, a nawet 2 klasę... ale starsze? (1)

      Nawet w deszczu - niech sobie radzą. Na parasol, kalosze i kurtkę z kapturem chyba z jednego 500+ wystarczy?

      • 6 4

      • Poziom wypowiedzi jest żałosny. Ile masz lat, że piszesz takie bzdury? Nie chodzi o koszt zakupu, tylko o to, czy dziecko

        Mój ulubiony przykład: jeżeli dzieci są takie mądre i umieją się ubierać, to skąd w szkołąch tyle pozostawionych czapek, rękawiczek, parasoli ;) itd itd. Są tego całe kartony.
        Żaden rodzic, który chociaż troszkę kocha swoje dzieci, będzie niepokoił się o to, czy dziecko dobrze sie ubrało. Inaczej będzie skazane na naszą służbę zdrowia i na przykładowe "syropiki", które nic nie dają.

        • 2 6

    • (1)

      plecak waży kilka kilko z prowiantem syna więc ciężko aby chodził spacerkiem.

      • 7 9

      • Skoro Twój dzieciak nie jest w stanie sam sobie plecaczka na plecach nosić, kup mu wersje na kółkach. Są już takie cudeńka, wyglądające jak małe torby podróżne. Przy okazji wykorzystasz je sobie w samolocie lub innym środku transportu, jadąc na wakacje. Bez przesady z tym, że dzieciak ma za ciężko. Na zakupy też za niego będziesz chodzić?! Obiadki pod nos, pranie zrobić, naczynia zmyć i śmieci wyrzucić (o posegregowaniu nie wspominając), byle się dzieciątko nie przemęczyło życiem? Tworzysz z własnego dziecka ofermę, który w dorosłym życiu po usłyszeniu, że coś mu nie wyszło zamiast się wziąć w garść i poprawić wpadnie w histerie "no jak to tak, dla mamusi/tatusia jestem ideałem". Plecaki są znacznie lżejsze, niż kiedyś! Skoro myśmy dawali rade, to i Twoje dziecko da! Jeśli masz chore dziecko, ogarnij kółka do plecaka i niech próbuje wedle swoich możliwości, ale nie wyręczaj go u licha ze wszystkiego i nie wmawiaj, że nie da rady! Da sobie radę, wystarczy go raz pochwalić "o, ile siły masz, brawo" albo pokazać, że codzienne zakupy w dorosłym życiu będą cięższe i niech się cieszy, że teraz ma lekko! Lepsze książki w plecaku, niż wzrok zniszczony od ciągłego siedzenia przy kompie czy innym cudzie techniki. Ucząc się z książki może spacerować, więc i ruch jakiś ma (spacer to też ćwiczenia), siedząc przy kompie albo garba dostanie albo zadek urośnie, bo się nigdzie nie ruszy! A prowiantu dzieciak chyba tony nie zabiera?! W podstawówkach jest opcja wykupu posiłku w szkole, nie musisz mu kilku posiłków pakować. W szkole średniej dzieciak raczej sam sobie prowiant na mieście ogarnia, o ile biedny nie jest. Jeśli jest i tu można zaradzić - są organizacje charytatywne, które wykupują posiłki/ zapewniają prowiant "prawie jak na mieście", więc nie wstyd takim przed znajomymi się chwalić. Jeśli dostanie coś za friko to raczej nie będzie problemem zabrać to samemu? Jeśli koniecznie musisz bombelkowi swoje żarełko wciskać, rób takie, by było lekkie, ale sycące!

        • 9 4

    • ???

      a kto przepraszam ma pobudować infrastrukturę - deweloper zgarnia kasę a pretensje do miasta że nie zbudowało szkoły. Kupując mieszkanie trzeba najpierw ogarnąć istniejącą infrastrukturę i zdecydować czy chcę żeby moje dziecko dojeżdżało do szkoły czy wolę kupić mieszkanie w centrum gdzie szkół pod dostatkiem. A dopiero potem narzekać że na obrzeżach nie ma szkół.

      • 12 6

    • Małe dzieci trzeba po prostu odprowadzić do szatni i pomóc się przebrać, a przynajmniej dostarczyć do szatni i niech potem nauczycielka sama się martwi, czy dziecko dotrze do klasy. Poza tym do 3 klasy dziecko musi być pod opieką i nie ma żadnej dyskusji. Trzeba gdzieś zaparkować, najlepiej przy szkole, bo na osiedlach wokół szlabany, a parking pod sklepem jest na potrzeby sklepu.

      • 12 23

    • wyobraz sobie ze ludzie pracuja.. nie woza dzieci do szkoly dla wlasnego widzi mi sie

      • 18 14

  • Opinia wyróżniona

    Obie strony maja swoje racje (37)

    A co np. z reorganizacja poruszania sie po parkingu? Moze np wymalowac strzalki, zrobic ruch jednostronny, wyznaczyv zatoczki dla latwiejszego zatrzymywania sie i postawic slupki tam gdzie parkowac nie wolno? Szukam rozwiazania a nie marudze :)

    • 112 123

    • Marudzisz! W Polsce kierowcy ustalają własne zasady zwłaszcza na parkingach. Zatrzymują się w drzwiach Biedronki, choć 80% miejsc wolnych. Na Lawendowym w nosie mają strefę zamieszkania gnają jak wariaci.

      • 0 0

    • (21)

      Ktoś kto zwrócił uwagę że nie zap*** się na ograniczeniu 30 został oblany wodą, auta notorycznie blokują dojazd dostaw do kuchni, a jeden typ przyjechał po dziecko tirem. Mam wrażenie że grzecznie się po prostu nie da.

      • 99 10

      • (20)

        * Ktoś kto zwrócił uwagę że nie zap*** się na ograniczeniu 30 został oblany wodą
        - wystarczy zrobić progi zwalniające lub szykany
        * auta notorycznie blokują dojazd dostaw do kuchni
        - wystarczy wyznaczyć miejsca z opisem dla dostaw kopertami, i odgradzane zawsze rano pachołakmi
        * jeden typ przyjechał po dziecko tirem
        - wystarczy zmienić szerokość wjazdu i wyjazdu parkingu.

        Ale wiadomo - najprościej zamknąć, bo wtedy nie trzeba myśleć i problem rozwiązany.

        • 27 64

        • A co - wychowywać kierowców mają? (1)

          Mogli to rozwiązać inaczej - parking płatny: pierwsze 10 minut - 50 pln.

          • 8 2

          • W koncu szkola. Niech zorganizuja lekcje wychowawcza dla rodzicow.

            • 1 0

        • otóż nie, bo jest jeszcze prawo i normy o drogach (6)

          droga pożarowa musi mieć odpowiedni dostęp, nie można sobie ot tak postawić szykan, progów czy zwęzić drogi tak, żeby wóz strażacki się nie zmieścił.

          • 51 9

          • (4)

            Rozmawiamy o drodze pożarowej, czy o parkingu?

            • 18 18

            • Ludzie mieszkaja 4 bloki dalej (1)

              A d*pe samochodem muszą zawieść bardzo dobrze A parking tylko dla personelu i do wykorzystania podczas wywiadówek

              • 16 9

              • Czy orientujesz się o rejonie szkoły? Jak mieszkasz w odległości 4 bloków to masz dobrze. Punkt widzenia od punktu siedzenie...

                • 5 3

            • W artykule piszą że drogę pożarową też zastawiali. A słupki, kamerka i mandaty zamiast normalnego cywilizowanego przestrzegania przepisów - no proszę cię, wiadomo że to się nie sprawdzi.

              • 21 5

            • dojazd do drogi pożarowej jest przez bramę. Są normy i tyle. Niemniej można wyznaczyć zakaz z dopuszczalną masą i kamerkę oraz opłaty dodatkowe.

              • 14 4

          • Wóz strażacki to nie ciągnik siodłowy z naczepą. Szykany byłyby wystarczające, żeby powstrzymać "tira" przed złamaniem się.

            • 8 5

        • Moje dziecko. (1)

          Chodzi do rej szkoły..I wyobraz sobie ze rodzice wysiadali z aymut, przestawili pachołki i podjeżdżali pod same drzwi...

          • 18 2

          • Patologia, nie da się tego inaczej określić

            Nie dziwię się, że szkoła zamknęła wjazd dla takiej holoty

            • 6 1

        • Kolo

          Działaj jak to takie proste.

          • 3 1

        • Byłem przy tym, jak gość przyjechał tirem

          Właściwie to nie tirem, tylko samym ciągnikiem bez naczepy, ale i tak dobry ananas.

          • 13 1

        • Uwielbiam, jak dyletanci rzucają pomysły poprzedzone "wystarczy"... (3)

          • 25 10

          • Uwielbiam, jak dyletanci potrafią tylko krytykować pomysły inych, jednocześnie nie przedstawiając żadnych swoich. (2)

            • 17 16

            • Właśnie skrytykowałeś. (1)

              Czekam na rowiązanie problemu.
              Do tego momentu jesteś dyletantem.

              • 3 6

              • Przeczytaj wyżej moje zminusowane pomysły...

                • 6 0

        • A może wystarczy przestrzegać przepisów?

          Znak ograniczający prędkość nie działa, chcesz budować progi (przez które i tak będą lecieć ile fabryka dała). Koperty nie działają, chcesz stawiać słupki (wyjdzie taki i przestawi słupek, bo przecież miejsce się marnuje). Typ przyjechał tirem, chcesz zwęzić wjazd (śmieciarka ani straż pożarna nie wjedzie, trudno). To tylko świadczy o tym jak rozpasani i bezczelni są niektórzy kierowcy, na których jedynym sposobem jest fizyczne zablokowanie możliwości zrobienia czego nielegalnego.

          • 30 5

        • No nie wystarczy

          Bo nie raz widać jak szlachta staje mimo znaków i oznaczeń, wystarczy podjechać na blokowisko gdzie są jakieś sklepy albo spożywka typu sushi i można się szybko przekonać. Stanie taki borsuk na środku, utrudniając lub blokując wyjazd i mu zwrócisz uwagę to z mordą wyjeżdża i każe "spier...ć" bo on sobie może. To teraz takim niech zamykają wszystko. Pieprzeni roszczeniowcy i "władcy" świata

          • 38 2

        • Wystarczy myśleć i nie parować gdzie popadnie, albo wjeżdżać tirem tam gdzie nie ma miejsca. Wystarczy zachowywać kulturę i przestrzegać przepisów... ale to nie działa. Ludzie mają to w du***.

          • 23 3

    • Jest parking na pętli Ujeścisko i tam powinni parkować (9)

      Przy szkole ma być spokój i bezpieczeństwo dla dzieci.

      • 43 9

      • Taa na pętli... i 15 minut z dzieciaczkiem w 1 stronę dygać ? Serio ? Bo drugiej stronie ulicy jest polana. Tam zrobić parking dla aut i problem rozwiązany. Tramwajem / autobusem mogą owszem jeździć dzieci starsze, a nie 6-latek z zerówki!

        • 0 2

      • ale po coś ten parking jednak zbudowano (6)

        na ponad 2 razy więcej miejsc niż pracowników. Skoro woleli wybetonować taki kawał ziemii zamiast nasadzić drzew i zrobić park to jednak zamysł był taki by rodzice z niego korzystali.

        • 17 19

        • Dla nauczycieli. (3)

          • 8 9

          • nauczyciela nie stac na auto (1)

            i na paliwo

            • 11 12

            • Jak ma bogatych rodziców albo małżonka to stać

              • 1 1

          • chyba nie tylko

            jakoś tego dzieciaka przecież trzeba jeszcze odebrać

            • 7 8

        • (1)

          pracowników jest 200 a miejsc 90... więc raczej miejsc jest o ok. połowę mniej niż pracowników, a rodzice pewnie mogliby korzystać, gdyby potrafili zachować odrobinę kultury w ruchu ulicznym. Mieszkałam przez kilka lat przy szkole i przedszkolu, uliczka oświedlowa, 2 osobowki się nie miną, jedna musi zjechać, ale rodzice musieli jechać pod samą brame, drzwi... rano był korek jak na dojeździe do obwodnicy w godzinach szczytu

          • 22 3

          • ale miejsca nie są tylko dla pracowników bo pracownicy również używają komunikacji miejskiej. Ilość miejsc pod podstawówką wynika tylko z przepisów. A przepisy są pisane w oparciu o to ilu będzie użytkowników danego obiektu. Innymi słowy parking jest tworzony tak samo dla personelu jak i podwożących rodziców. To wynika właśnie z przepisów.

            • 6 2

      • Parking zawalony jak bezplatny w centrum miasta

        A nie szkolny.....

        • 1 1

    • Jest już rozwiązanie. nazywa się zbiorkom.

      • 0 1

    • Egoizm

      Rozwiązań nie da się szukać bo ludzie są egoistami. Każdy patrzy na siebie i ma w d*** to, że coś zastawia, blokuje czy niszczy. Ważna jest tylko jego wygoda. To się dzieje wszędzie dla tego jest taki problem z hulajnogami, rowerami, samochodami zaparkowanymi gdzie popadnie, śmieciami itd. Wychowane zostało społeczeństwo które udaje czyściochów i wylewa na siebie tonę perfum po każdym prysznicu dwa albo trzy razy dziennie ale wystarczy, że wyjdzie poza próg domu i wszystko traktuje jak śmietnik. Tutaj jest to samo. Parkowanie byle bliżej bo dziecko trzeba odprowadzić do szatni, przebrać itd.

      • 31 2

    • Problemem nie jest oznakowanie tylko brak kultury

      a na brak kultury trzeba kija, nie marchewkę.

      • 34 2

    • Który kierowca będzie jeździł po strzałkach? Będą jeździć tak jak im wygodniej.

      • 21 5

  • Pędzące bizneswomen

    Wypowiem się jako rodzic który nie przyjeżdża samochodem a na pieszo.Powiem tak większości rodziców którzy przyjeżdżają nie zwracają uwagi na inne dzieci tylko aby on mógł wjechać i odstawić swoje dziecko.Odbywa się to bardzo szybko agresywnie wymusza pierwszeństwo przed pieszymi na tym parkingu.Najgorsze są te bizneswoman w aucie typu suw czarne okulary i telefon w łapie.Nie ma poszanowania nawet na takim parkingu i tej drogi wewnętrznej.Tak samo na całym osiedlu Lawendowe wzgórze jest strefa zamieszkania a idioci pędzą 70 km na godzinę.A propo szkoły grzyby nie jeździli jak wariaci to zapewne dalej by wjeżdżali na teren szkoły.Dyrektor szkoły się zmienił to i nowe zasady.

    • 1 0

  • Dzieci po to mają komunikację darmową (12)

    ...żeby jeździć komunikacją. Dość już smrodzenia i hałasowania od samego rana. Wożenie bombelków w tę i z powrotem generuje jakieś 50% ruchu i zanieczyszczeń w mieście. Bez przesady z tym wygodnictwem i generowaniem leniuchów i fajtłap. Za moich czasów do szkoły chodziło się nawet parę kilometrów pieszo. Dzieciaki dreptały zadowolone i wszystkie wyrosły na ludzi. Przy okazji rozruszały się troszkę od rana co też wyszło na zdrowie przed lekcjami. A nie, do wieczora na kompie, potem do wyra, rano z wyra do samochodu, z samochodu na krzesełko, potem znowu do samochodu, na kompa, do wyra. A w trakcie góry węglowodanów. I dziwić się, że dzieciaki wyglądają jak wyglądają? Ruszcie ludzie głowami choć trochę!

    Inna sprawa, że dawniej była rejonizacja, a teraz jak sobie jeden rodzic z drugim ubzdura, że jakaś tam szkoła jest trochę lepsza to codziennie z dzieckiem przez całe miasto. Do czego to jest podobne w ogóle? Nie powinno tak być, żadnej selekcji dzieci, ma chodzić tam, gdzie mieszka. Koniec i kropka.

    • 14 12

    • Pełna zgoda. Czas wreszcie żeby rodzice ogarnęli, że posyłanie dziecka do szkoły to coś więcej niż podstawienie go pod drzwi wejściowe samochodem w celu przeczytania z panią nauczycielką kawałka podręcznika i podrapania w zeszyciku. Dotarcie tam samodzielnie, komunikacją, spacerem z kolegami/koleżankami, to też element edukacyjny i to bardzo ważny, rozwijający orientację w terenie, poczucie czasu i przestrzeni, podzielność uwagi, samodzielność, socjalizujący, dostarczający rozmaitych wrażeń i emocji, itd. To wszystko składa się na proces wychowawczy również. Niestety, rodzice w tych czasach nie wychowują tylko hodują swoje bombelki zupełnie jak pieski czy kotki.

      • 0 0

    • Największy problem, to rodzice dowożący dzieci z wioch podgdańskich (1)

      nie mają oczywiście wyboru, no bo u nich po prostu szkoły żadnej nie ma, ale z drugiej strony... ci którzy sami sie tam wynieśli żeby pobudować, chyba wiedzieli, z czym to się wiąże.

      • 2 0

      • Owszem, ale nie muszą pod samą szkołę. Wystarczyłoby gdzieś na przystanek podrzucić i heja.

        • 0 0

    • (3)

      50% zanieczyszen, skąd to wziąłeś? Z instytut danych z d?

      • 3 6

      • (2)

        Wystarczyłoby zrobić pomiar stężenia substancji szkodliwych w samym tylko rejonie tej szkoły przy tak wielkim parkingu. Nie tylko spaliny (a więc tlenek i dwutlenek węgla) i cała gama metali ciężkich ale jeszcze rakotwórczy pył z hamulców.

        • 3 1

        • Na pewno zrobiłeś (1)

          • 2 1

          • A ty mi udowodnij, że nie mam racji, skoro twierdzisz, że nie mam.

            • 0 0

    • (1)

      Spacerkiem owszem byli tacy, ale większość dzieci dojeżdżała po prostu autobusami i było spoko. Jeździli nimi również nauczyciele zresztą (albo szli piechotą). U mnie tylko dyrektor z żoną woził się nowiutkim maluchem z przydziału.

      • 6 2

      • jeszcze w latach 90 w ogóle nie było takiej praktyki, nawet w centrum

        do 1 klasy mama odwoziła autobusem, a potem się już z kolegami samemu jeździło lub dylało kilka przystanków z buta. Teraz nawet 10 letnie bąble "muszą być" odstawione pod drzwi szkoły, żenada.

        • 4 2

    • W Nowym Jorku jest chyba dobra szkoła z przymusową rejonizacja. Dzielnietam jest droga niemożebnie :o)

      U nas nikt by się nie przeprowadzał tylko za pieniążka załatwił by sobie adres "zamieszkania".

      • 1 2

    • dokładnie, w wakacje było 2 razy mniej samochodów i korków

      to nie jest normalne

      • 4 1

    • Dokładnie. Wokół szkół powinny być strefy bez samochodu.

      Tylko spacerkiem, ew. autobusem.

      • 6 3

  • Kiedys do szkoly chodzilo sie pieszo i nikt nie plakał . dziś Brajanka i Drzesikę trzeba pod drzwi dostarczyc (2)

    bo się przed lekcjami zmęczy . Najlepiej jakby Pani Dyrektor podjazd zbudowała do holu szkoły aby bachorek butków nie zabrudził. A potem rosną takie grube tłuste nie umiejące biegać ani sprawnie się poruszać bez orientacji w terenie .. A jak jest do tego tępy po rodzicach to się wymyśla dziwne choroby dys==coś tam. A potem rośnie takie coś któremu kalkulator zabrać to nie umie ołówkiem mnożyć ani dzielić ani bez błędów pisać.

    • 5 1

    • Amen!

      • 0 0

    • Tak się hoduje kolejne pokolenie......nic nie umiem, nie radze sobie....mam depresje...

      • 2 0

  • Na osiedlu gdzie mieszkam (4)

    w pobliżu jest podstawówka, przed godziną 8 robi się straszny korek, przecież Jessiki i Brajanki nie będą do szkoły chodzić na piechotę.

    • 51 16

    • ponieważ ich rodzicę (2)

      za chwilę pojadą dalej do pracy i jest to najszybsza forma do niej dotarcia

      • 5 7

      • Skoro razem jadą to równie dobrze może bombelka wyprawić do szkoły chwilę przed wyjściem do pracy.

        • 0 0

      • to niech na przyszłość nie parkują jak barany, to może nie trzeba będzie parkinów zamykać

        • 6 1

    • Teraz już będą musiały

      • 3 0

  • Jak w artykule (2)

    Nauczyciele też mieszkają w niedalekiej odległości od szkoły i sami również wielokrotnie parkowali na drodze pożarowej, przed samym wejściem przed szkołą również na przejściach dla pieszych odbierając swoje własne dzieci.

    • 17 18

    • Ojjjj Ci nauczyciele (1)

      Po co oni nam w ogóle! Wywalić wszystkich i będzie spokój.

      • 0 1

      • Szczerze mówiąc to wielu takich bufonów z przerostem ego faktycznie przydałoby się wywalić. Są przeciętni, to często wyrobnicy-edukatorzy, a nie żadni nauczyciele. Roszczeniowi do bólu w dodatku. Niejeden człowiek wzięty z ulicy lepiej by się sprawdził w szkole.

        • 0 0

  • Bardzo madrze dyrekcjo

    Teraz kiedy w dzisiejszych czasach o porwanie dzieciaka nietrudno puszczać je samopas do szkoły.

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane