• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzień bez foliówek. Jak nam to wychodzi w praktyce?

Ewelina Oleksy
22 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Foliówki to nadal chleb powszedni w wielu sklepach i domach. Z okazji Dnia bez Opakowań Foliowych warto pomyśleć o zmianie nawyków. Foliówki to nadal chleb powszedni w wielu sklepach i domach. Z okazji Dnia bez Opakowań Foliowych warto pomyśleć o zmianie nawyków.

23 stycznia to Dzień bez Opakowań Foliowych. Z tej okazji w Gdańsku będzie można odebrać za darmo bawełnianą torbę na zakupy. Postanowiliśmy przyjrzeć się temu, jak ograniczanie foliówek i plastiku wychodzi nam w codziennym życiu.



Używasz foliówek, robiąc zakupy?

Foliowy rachunek sumienia zacznę od siebie. Wydaje mi się, że nie jest najgorzej, ale mogłoby być znacznie lepiej.

Odkąd pamiętam, bardzo przykładam się do dokładnej segregacji śmieci. Nieskromnie mówiąc, uważam się za eksperta w tej dziedzinie. Od lat nie wyrzucam do kosza plastikowych nakrętek - zbieram je i przekazuję osobom, które pieniądze z ich sprzedaży przekazują na cele charytatywne.

Jeśli tylko mam wybór, wybieram produkty w opakowaniach szklanych. Miło, że pojawiły się np. jogurty w słoikach, ale to ciągle rzadkość. Przyznaję: dziś zjadłam taki z plastikowego kubka.

Choćbyśmy chcieli to nie unikniemy wszechobecnej folii. Pewnie by się dało, ale producenci żywności wcale się do tego nie palą. Dlatego popieram inicjatywę Unii Metropolii Polskich, żeby wprowadzić przepisy, które obciążą producentów opakowań z tworzyw sztucznych wyższymi stawkami za wprowadzanie ich na rynek i tym samym za produkowanie niepotrzebnych śmieci. Obecne stawki - w porównaniu do np. Austrii czy Hiszpanii - są u nas bardzo niskie. Nic więc dziwnego, że folia zalewa nas z każdej strony.

Wszechobecna folia



Przykład? Bardzo proszę: ostatnio otworzyłam pudełko z herbatą ekspresową i w środku zobaczyłam zło w czystej postaci - każda z torebek była zapakowana w folię.

Podobnie jest z warzywami w marketach. Chwała temu, kto znajdzie tam np. cukinię, pora czy ogórka szklarniowego luzem, niezafoliowanego. Ja takie opakowane przez producentów cuda staram się omijać z daleka.

Celowo nie ominęłam za to dziś ciastek, które poza pudełkiem opakowane były w folię. Trafiły do koszyka.

Czytaj też: Z własnym pojemnikiem na zakupy spożywcze

Gdy kupuję pieczywo, pakuję je w torebki papierowe. Niestety wiele z nich i tak ma folię, by pieczywo "ładnie wyglądało". Ostatnio przestawiam się więc na "woreczki" na jedzenie ze starych firanek, które uszyła mi babcia. Kilka rozdałam znajomym.

Reklamówek nie kupuję w ogóle. Zawsze mam przy sobie plecak albo torbę bawełnianą, w którą pakuję zakupy. Jeśli ktoś daje mi coś w reklamówce - wykorzystuję ją potem wielokrotnie. Najczęściej jako worek na plastikowe śmieci.

Przestałam kupować ryż pakowany w oddzielne torebki. Wybieram ten luzem, w papierowym opakowaniu.

Ale mam też foliowe grzechy. Pierwszy i najcięższy: kanapki do pracy codziennie pakuję w folię aluminiową, a potem jeszcze dodatkowo w worek, tak na wszelki wypadek. Po co? Nie wiem.

Od dzisiaj obiecuję przerzucić się na papier śniadaniowy, bo z lekkim zdumieniem odkryłam, że to jeszcze istnieje i są tacy, którzy o tym pamiętają i go używają, tak jak np. kolega siedzący biurko obok. Za to ma plusa.

Minusa za to, że kanapki zapakowane w papier i tak przyniósł w worku.

Grzech drugi, równie ciężki: zdarza mi się, niestety często, że korzystam z jednorazówek foliowych, gdy kupuję np. ziemniaki czy pomidory na wagę.

Staramy się ograniczać foliówki i plastik, ale wychodzi to różnie



Wyniki szybkiej sondy, przeprowadzonej wśród znajomych, pokazują, że jesteśmy coraz bardziej świadomi w kwestii eliminacji plastiku z naszego codziennego życia. I to cieszy. Większość pytanych przeze mnie osób deklarowała, że zakupy pakuje tylko w bawełniane torby, a foliówki wykorzystuje ponownie, głównie na śmieci, dzięki czemu nie trzeba kupować dodatkowych worków.

- Jestem załamana, gdy widzę, jak ktoś jednego pomidora albo dwie cytryny pakuje do foliowej torebki. Od co najmniej dwóch lat nie używam w ogóle plastikowych reklamówek - zawsze noszę na zakupy torby bawełniane, a owoce i warzywa biorę do kasy luzem. Od niedawna mam też torebkę na warzywa i owoce zrobioną ze starej firany - mówi Marta.
- Na kanapki kupiłem sobie silikonowe pojemniki, bo produkowałem tony małych woreczków foliowych. Na małe zakupy kupiłem wielorazowe torby w materiałowym woreczku, który mam przyczepiony do kluczy. W bagażniku auta wożę większe torby wielokrotnego użytku. Gdy zapomnę je wziąć, to sam siebie karzę, niosąc wszystko w rękach. Owoce i warzywa biorę luzem, bułki pakuję w papier, jeśli się da. Za to produkuję kilogramy plastiku, kupując pakowane sery i wędliny - przyznaje Mateusz.

Torby ekologiczne


- Mam codziennie kanapki w woreczku foliowym, ale 90 proc. foliówek odnoszę do domu, żeby ich użyć ponownie. Od roku nie kupuję wody w plastikowych butelkach, bo kupiłem syfon. Gdy kupuję drożdżówkę, to zawsze proszę o papierową torebkę. Ale nie dlatego, że jestem "eko" - po prostu klejąca się folia mnie obrzydza. W sklepie spożywczym zdarza mi się wziąć foliową torbę, a gdy kupuję dania gotowe, to nie robi mi to różnicy, w jakim są opakowaniu - mówi z kolei Michał.
Iwona opowiada, że wzięła się za mocne ograniczenie plastiku w życiu, po tym, jak zobaczyła, jakie jego ilości codziennie wyrzuca do kosza.

- Kanapki mam teraz pakowane w papierowe torebki, zawsze mam też przy sobie siatkę ekologiczną w torbie, więc nawet nieplanowane zakupy mnie nie zaskoczą. Zrezygnowałam z kupowania wody butelkowanej - piję kranówkę. Szukam też bardziej ekologicznych kosmetyków i jeśli się da, kupuję takie w kartonikach. Może to nie są jakieś megawyczyny, ale mam chociaż trochę satysfakcji, że odrobinę zmniejszyłam ilość plastiku - zaznacza Iwona.

Pływająca śmieciarka w marinie zbiera plastik



Często jednak jeszcze górę bierze lenistwo. Są też tacy, którzy uważają, że nie da się tak łatwo być "eko".

- Pakuję wszystko we wszystko, co mam pod ręką. Nie robi mi różnicy, czy to papier, folia aluminiowa, siatki, siateczki, reklamówki czy pojemniki wielorazowego użytku. Biorę to, co akurat jest w domu i jest czyste - przyznaje Wojtek.
- Moje "eko" kończy się na dziale z warzywami. Wagi samoobsługowe zawsze mnie pokonają. Przy zakupie np. jednej cukinii jeszcze jest ok - przyklejam kod kreskowy bezpośrednio na nią. Ale już ważenie cytrusów, pomidorów i innych warzyw kupowanych w większej ilości zawsze kończy się spakowaniem ich do foliówek. Lenistwo bierze górę - nie ukrywa Kornel.
- Nazywanie foliowych siatek wielorazowymi to udawanie, że coś się robi dla ekologii. U mnie, od czasu wprowadzenia płatnych opakowań foliowych, nie zmieniło się nic. Foliowe siatki robią u mnie często za worki na śmieci segregowane. Chętnie używałbym płóciennych czy papierowych opakowań, ale podczas spontanicznych zakupów nie są zazwyczaj dostępne w sklepie albo ich ceny odstraszają - mówi z kolei Łukasz.

Odbierz bawełnianą torbę za darmo



W czwartek w Urzędzie Miejskim w Gdańsku mieszkańcy mogą odebrać taką darmową, bawełnianą torbę. W czwartek w Urzędzie Miejskim w Gdańsku mieszkańcy mogą odebrać taką darmową, bawełnianą torbę.
W ramach Dnia bez Opakowań Foliowych Urząd Miejski w Gdańsku rozda w czwartek, 23 stycznia, tysiąc toreb bawełnianych.

- Materiałowe torby z wizerunkiem żurawia i logo akcji Gdańsk bez plastiku będą rozdawane od godz. 8 do wyczerpania zapasów w sali obsługi mieszkańców przy ul. Nowe Ogrody 8/12, na parterze. Jest to druga tego typu akcja, w czerwcu urząd rozdał 2 tys. ekologicznych toreb - mówi Zuzanna Gajewska z gdańskiego magistratu.

Opinie (325) 7 zablokowanych

  • (2)

    Kto by pomyślał jak ekologiczna była komuna! Napoje tylko w szklanych butelkach, które potem skupowano i znów napełniano. Cukier, mąkę, groch sypano w papierowe torby, a wszystko na bazarze w stare gazety, które potem służyły zamiast papieru toaletowego. Jak łatwo dać się ogłupić, by potem tworzyć z wysiłkiem rządowe programy walki z plastikiem. Jak tu przyznać publicznie ,że kiedyś byli mądrzejsi.

    • 24 0

    • Za to do rzeki (konkretnie Warty, obok ktorej mieszkalem) strach bylo wejsc. Plaza zarosla w latach 80tych po tym jak ludzie mieli wysypke po kapieli a kilka dzieciakow skonczylo w szpitalu z zapaleniem opon mozgowych. PRL tez smiecil ale byly to raczej toksyczne odpady w postaci sciekow, pylow czy gazow. Odpadow gospodarczych produkowanych przez ludzi bylo mniej z biedy.

      • 3 0

    • Stara gazeta do podcierania d*py?

      Sorry, ale stare gazety lepiej na sawały się do polerowania szyb w oknach niż do wycierania tyłka w WC. Dla mnie osobiście to było już samo dno w tym cholwrnym PRL- u. I buty na kartki i pseudoczekolada na kartki i zapisy do kolejek przed sklepami po wszystko co było konieczne do normalnwgo życia. Tak, tak - jak już wspominasz PRL, to rób to dokładnie i przestań robić komuszą eko-propagandę.

      • 0 0

  • W Niemczech w (2)

    Każdym sklepie automat skupujący butelki plastikowe i szklane a w Polsce po co każdy jest na tyle bogaty że wyrzuci do śmietnika.

    • 5 1

    • w 3 rp w Gdansku

      • 0 0

    • tylko że niemiecki automat przyjmie tylko butelki z niemieckim kodem,
      takim śmiesznym znaczkiem,
      nawet nie wszystkie niemieckie plastiki mają ten znaczek
      a wszystkie zagraniczne trafiają na śmietnik, często w krzaki, jak nasze

      oni teź to zrobili głupawo

      fajniej jest w Skandynawii, szwedzki automat w sklepie weźmie każdy plastik, ale do tego ludzie muszą być etyczni, nie oszukiwać, nie wrzucać śmieci

      • 1 0

  • Ile jeszcze w urzędzie miasta pozostało wody w plastikowych butelkach? Bo coś nie mogą ich dopić

    • 6 0

  • Dlatego zawszę kupuję colę w butelkach szklanych, a nie w plastikach

    • 4 2

  • zakazy,nakazy

    kiedys kupowałam śledzie solone,,poszłam z włąsnym pojemnikiem,aby pani nie pakowała mi w żadne woreczki lub pudełka..i co?...okazało sie,że nie może ,taki miałą prykas ...i jak to sie ma do ochrony srodowiska

    • 3 2

  • własnie,a gdzie automaty na butelki?a te torby w sam raz na brudne ziemniaczki,,jeszcze małe powinni dać na bułeczki,na cebulke,na mokry z wiadereczka koperek,pietruszke...itp

    • 4 1

  • gdzies slyszalem ze, nowa elektryczna skoda ma 3000metrowy kabel podloczony do gniazdka

    po przejechaniu 3km trzeba znalesc nowe gniazdko

    • 6 2

  • Niestety nie dorośliśmy do sortowania odpadów (1)

    Jakiś czas temu Pani Kierownik w Biedronce zwróciła mi uwagę, że pakuję ziemniaki w swoją siatkę. To odpilnowałam, że usiadłam na kasie i zapytałam czy mam to wysypać, to twierdziła, ze chodzi o kwestie higieniczne. Bo to troska o klienta aby miał warzywa i owoce higienicznie zapakowane i nie przynosił brudnych rzeczy do sklepu. Zapytałam czemu nie ma bramki odkażającej klientów, bo przecież mogłam się nie myć przez tydzień...
    W małych sklepach też rozpakowują z dużych opakowań plastikowych jednorazowego użytku, więc wyboru praktycznie nie ma.

    • 9 1

    • nie popieram

      higiena ważniejsza niż głupia ekologia!

      • 1 1

  • Tragedia była na wieży kościelnej na Kartuskiej ,ptak leciał i zaczepioną miał o łapkę reklamówkę

    z której nie mógł sie wyzwolić i zaczepił reklamówką o wieżę kościelną , latał , latał wokół wieży aż padł z wycieńczenia, zadzwoniłam po Straż by ptakowi pomogli , strażacy nasi są wspaniali naprawdę robili co mogli ale niestety było to poza ich zasięgiem .

    • 5 1

  • Oj Pisuary , Pisuary tutaj buczycie a co na polskich wsiach gdzie głosowano na Pis to dopiero Ameryka (2)

    a segregacja smieci 1OO% he,he,he,he

    • 5 3

    • Palne i nie palne .

      • 1 1

    • Pisiuary segreguje obywateli. Ja mam u nich kategorie - 16.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane