• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzikie zwierzęta na ulicach Trójmiasta. Co z nimi robić?

Paweł Wojciechowski
18 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Dziki na podleśnych osiedlach to widok, który nie powinien dziwić mieszkańców Trójmiasta. Dziki na podleśnych osiedlach to widok, który nie powinien dziwić mieszkańców Trójmiasta.

Na ulicach Gdańska, Gdyni czy Sopotu błąka się coraz więcej dzikich zwierząt, często rannych. Co z nimi zrobić, gdy w Trójmieście brakuje odpowiedniej placówki na kwarantannę?



W kanale przy elektrociepłowni nasz czytelnik napotkał niedawno bobra.

Nie trzeba mówić o szczęściu, by na ulicach Gdańska, Gdyni czy Sopotu spotkać dzikie zwierzę. Dziki i jeże to już standard. Trafiają się także sarny, lisy, żmije, wszelkiej maści ptactwo, czy - coraz częściej - borsuki. Już niebawem, jak uprzedza Witold Ciechanowicz, rzecznik Nadleśnictwa Gdańsk, mogą pojawić się nawet jelenie. Czteronożni mieszkańcy trójmiejskich lasów coraz chętniej opuszczają swoje naturalne nisze i wkraczają na tereny osiedli, parków i ulic.

I wtedy spotykają ludzi, którzy często chcą im pomóc.

"W jeziorku przy ulicy Lubelskiej w Gdańsku w maju urodziło się sześć pisklaków łabędzi. Zostały już tylko trzy małe łabędzie, pozostałe umarły - najprawdopodobniej ze względu na nagminne karmienie je chlebem. Czy jest szansa na jakiś artykuł na ten temat, żeby uratować ostatnie łabądki?" - taki list dostaliśmy we wtorek od naszego czytelnika, pana Przemysława

Dziki na Przeróbce.

Sęk w tym, że pomagając zwierzętom, możemy im nie tylko zaszkodzić, ale i popaść w konflikt z prawem.

- Powinniśmy jak najmniej mieszać się w sprawy zwierząt - mówi Michał Targowski, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Gdańsku Oliwie. - Wolno żyjące zwierzęta to własność Skarbu Państwa. Każda nieuprawniona ingerencja w ich życie to naruszenie ustawy o ochronie zwierząt - przestrzega.

Zdaniem dyrektora, dokarmianie zwierząt powinno zostawić się specjalnie zorganizowanym do tego akcjom. Karma może okazać się nieodpowiednia i szkodliwa dla zwierzęcia, np. chleb rzucany wodnym ptakom gnije w wodzie.

A to właśnie regularne dokarmianie zwierząt może być jedną z przyczyn ich obecności w mieście.

Czy natknąłeś się kiedyś na ranne zwierzę?

- Dokarmianie ptaków mija się z celem. Nie byłoby problemu, że łabędzie okupują brzegi, gdyby nie były dokarmianie - mówi dyrektor. - Ptaki doskonale poradzą sobie same. Nie wymrą, gdy przestaniemy je karmić. Ptactwu można pomagać srogą zimą, gdy wszystko zamarza i kiedy rzeczywiście mogą mieć problem ze znalezieniem pożywienia, ale nie latem - zaznacza.

Zwierzętom najczęściej pomagamy z niewiedzy. Tymczasem grozi nam za to nawet zarzut kłusownictwa lub nielegalnego przetrzymywania zwierzęcia. Bo często przyczynia się do śmierci samego czworonoga.

- Młoda sarna może zostać pozostawiona przez matkę nawet na pół dnia, gdy tamta odciąga drapieżniki lub szuka pożywienia. Nie należy uznawać, że samotne zwierze od razu potrzebuje pomocy - wyjaśnia dyrektor.

Zwierzęta leśne są bardzo płochliwe. Często odławianie ich linami czy powrozami kończy się dla nich atakiem serca. Niektóre stworzenia same zaadoptowały się do radzenia sobie w warunkach miejskich.

- Borsuki same skutecznie potrafią obronić się przed atakiem psa - mówi Witold Ciechanowicz.

Pomoc w odratowaniu zwierzęcia może także spowodować, że zaraz sami będziemy musieli takiej potrzebować. Wiewiórki, lisy czy jeże są nosicielami groźnych chorób skórnych.

W kontakcie ze zwierzęciem najlepiej zgłosić problem Straży Miejskiej, która takie zgłoszenie najczęściej przekazuje do nadleśnictwa.

Problem pojawia się wtedy, gdy zwierzę odnosi rany, np. w wyniku starcia z innym zwierzakiem.

W Trójmieście niestety nie ma zbyt wielu instytucji, które zajmowałyby się zbłąkaną zwierzyną. Brakuje odpowiedniego azylu, w którym chore czy poranione zwierzę mogłoby przejść kwarantannę przed powrotem w swoje naturalne środowisko.

- Zoo takich zwierząt nie przyjmuje, we wszystkich europejskich miastach jest zakaz tego typu praktyk, głównie dlatego, że istnieje duże ryzyko przywleczenia choroby zakaźnej z zewnątrz - wyjaśnia dyrektor zoo.

Zarówno nadleśnictwa, jak i fundacje zajmujące się opieką nad zwierzętami dostrzegają problem braku odpowiedniej instytucji adopcyjnej, która zajmowałaby się przetrzymywaniem dzikich zwierząt do momentu ich wyzdrowienia. Kłopot stwarzają nie tylko zwierzęta leśne, ale też te, które są przechwytywane na granicy z nielegalnego przemytu.

- Ponieważ takiego ośrodka brakuje, stosuje się rozwiązania, którym jesteśmy przeciwni. Chodzi np. o odstrzał rannych, dzikich zwierząt - podkreśla Anna Drewa, starszy inspektor ds. ochrony zwierząt z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals.

Poradę dla mieszkańców Trójmiasta, którzy wciąż dziwią się obecności zwierząt na ulicach ma Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk.

- Nasze tereny miejskie praktycznie przenikają się z lasem - mówi. - Mieszkańcy powinni się już przyzwyczaić do bliskości dzikich zwierząt. W gruncie rzeczy powinniśmy być zadowoleni z tej bliskości. Cieszmy się, że na własne oczy możemy podziwiać życie zwierząt, ze wszystkimi jego aspektami.

Miejsca

Opinie (214) 7 zablokowanych

  • moja opinia

    To własność Skarbu państwa. Powinno się dziki sprywatyzować, czyli puścić w las "polskich myśliwych", którzy nawalają do wszystkiego co się rusza i nie rusza. Po uiszczeniu stosownej opłaty (korzyść dla państwa) nasi myśliwi zrobią tak wspaniałą jatkę, że problem rozwiąże się na 10 lat.

    • 2 11

  • Moja Żona to mówi, ze ja jeleń jestem (6)

    A Ona jest dla mnie moją Łanią

    • 13 2

    • czyli kwestia czau jak zaczniesz rogami po suficie szorować.

      • 13 0

    • A łania chociaż? (2)

      • 4 0

      • (1)

        - Nogi ma jak łania.
        - Takie zgrabne?
        - Nie, takie owłosione

        • 14 0

        • a bobra ma

          pod ochroną

          • 4 0

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • A moja nazywa mnie starym koniem. Wiec jak chcialem

      sie jej zrewanzowac i powiedzialem do niej stara klacz to chciala mi dac w pysk.

      • 0 0

  • kochać

    • 10 1

  • Dzik jest dziki dzik jest zły

    Dzik ma bardzo ostre kły.
    Kto do dzika dzisiaj fika,
    ten w podskokach szybko znika.

    • 12 2

  • A Bronek nie może przyjechać z flinta i postrzelać.Nasz gajowy ,dzielny i zdrowy...na ciele. (7)

    Może lepiej spytać mędrca Europy?Dawno się nie wypowiadał w ważnej sprawie.

    • 17 5

    • Lepiej niech tato z Torunia kolejną zbiórkę pieniędzy od jeleni zarządzi (6)

      • 5 7

      • (1)

        On przynajmniej sporządza DOBROWOLNE zbiórki i coś robi w przeciwieństwie do twoich idoli którzy ZABIERAJĄ pod PRZYMUSEM i tylko żrą za tą kasę

        • 4 3

        • Jarosław Polskę zbaw!

          • 1 0

      • Ojciec Tadeusz zbudował od podstaw radio,telewizję,uczelnię i moralność. (3)

        Zastanów się z kim sie mierzysz.

        • 4 4

        • zbudował moralnosc? (2)

          prawie prorok

          • 2 3

          • (1)

            tylko patrzeć, jak go anieli żywcem do nieba rydwanem złocistym porwą

            • 3 3

            • Nie przywiozą go motorówka z bazy Marynarki Wojennej.

              • 4 0

  • (5)

    też mi "problem"

    pytanie brzmi
    co zrobić z przerosniętą populacją kotow dokarmianych przez ludzi z problemami które z pożytecznych drapieżników stały się szkodnikami
    i co zrobić z populacją włascicieli psów nie sprzątających po posiadanych przez siebie pupialach notabene dręczonych w "wielkich" mieszkaniach blokowisk

    • 20 7

    • (4)

      z kotami da się coś zrobić o ile bezmózdzy ludzie nie będą utrudniali pracy osobom zajmującym się ich sterylizacjami i rozsądną opieką... w miastach portowych koty nigdy nie są szkodnikami,nawet jeśli są dokarmiane przez ludzi,poczytaj trochę w temacie a zrozumiesz

      • 9 2

      • ! (3)

        Wszystkie miejskie koty należy uśpić!

        • 1 14

        • a niby dlaczego?

          • 11 1

        • No właśnie, uśpić natychmiast! Wolność dla szczurów, myszy i innych gryzoni!

          • 4 1

        • UŚPIĆ NALEŻY....

          ... wszystkich, którzy nie rozumieją, że dzięki kotom nie mają gryzoni, bo działają na szkodę społeczeństwa. a na marginesie, chyba jeszcze się na żywo ze szczurem dzikim nie spotkali... uwielbiam, jak osoby bez odpowiedniej wiedzy mają zdanie na każdy temat....

          • 7 0

  • Proponuję utworzenie Metropolitalnej Rady Do Spraw Dzikich Zwierząt, konkurs i przetarg na projekt siedziby na Wyspie Spichrzów (1)

    Zwierzęta powinny być własnością Cesarzy Metropolitalnych ;)

    • 20 0

    • Myślę,że to dobry pomysł.Proponowałbym aby w radzie zasiadł... świnie.W końcu to

      Fachowa siła.

      • 3 0

  • (1)

    OTOZ Animals daje świetne rady nie ma co...nie ma gdzie lub jak zabrac by pomóc,wiec lepiej odstrzelić. A może w końcu byście się zajęli zorganizowaniem odpowiednich ludzi i miejsca?

    • 10 0

    • bla bla

      Najlepiej pluć na innych anonimowo , klikać siedząc na foteliku w domu i nic nie robić dla zwierząt.

      • 0 0

  • zwierzaki

    puścić samo pasem i podziwiać... jedyna atrakcja trójmiejska ostatnimi czasy...

    • 9 1

  • ludzie mają zboczone potrzeby (7)

    kto do jasnej anielki ma czas miętolić się z kotami i im jakies zdechłe ryby nosić na podwórko?! ja nie mam, ledwo mi starcza na własne zycie które jest ciekawsze niż rzucanie chleba ptakom z balkonu (PLAGA w blokach) i następnie drapanie kup z barierek.

    a dziki na niedzwiadku i morenie to totalny standard - jak dla mnie znak że jest ich zwyczajnie za duzo i trzeba strzelać. mysliwi i tak prują do wszystkiego co zobacza wiec może sprawmy im radosc?

    • 15 13

    • (2)

      to że ty nie masz czasu nie znaczy że inni nie mają...

      • 5 1

      • no jak ktos ma czas na dokarmianie zdziczalych gołębi (1)

        to chyba rownie dobrze moglby zajac sie czym prospołecznym a nie anty! niech pojdzie i posprząta okolice - to bedzie działanie na rzecz przyrody którą tak uwielbia a nie tuczenie ledwo latajacych z****jduchow

        • 2 1

        • śmieci i brud to nasze wspólne dobro

          Dlaczego miłosnik gołebi ma sprzatać pety i obślinione butelki?
          Nawet sprzataczka na Kowalach protestowała, ze ma umyć krew na klatce schodowej i gro internautów ją poparło.

          • 0 0

    • (3)

      jak sie buduje osiedla w lesie, to przychodza dziki

      trzeba było kupić sobie mieszkanie na Rajskiej albo na Podwalu Przedmiejskim, czy może na Długiej - tam dzików nie zobaczysz

      • 4 1

      • na Długiej spacerują lisy (1)

        • 3 0

        • Jeśli to w ogóle prawda, to wreszcie coś interesującego dzieje sie na Długiej.

          • 2 0

      • ajtam

        kadzisz panie

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane