Mają potężne dzioby i ważą nawet do sześciu kilogramów. Dzioborożce kafryjskie w naturze żyją na afrykańskich sawannach, jednak z powodu działalności człowieka są gatunkiem narażonym na wyginięcie. Dlatego ogrody zoologiczne starają się rozmnażać te ptaki. W gdańskim zoo dzioborożce otrzymały nowy pawilon .
Słychać je podobno nawet z kilku kilometrów. Odwiedzający rano gdańskie zoo mogą więc najpierw dzioborożce kafryjskie usłyszeć, a dopiero później zobaczyć. Bo para tych ptaków lubi sobie na początku dnia pośpiewać.
- Kiedy przychodzimy rano do pracy, już przy wejściu do ogrodu słychać ich odgłosy. Niosą się one bardzo daleko, nawet do czterech kilometrów - opowiada Michał Krause, asystent hodowlany w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym. Dzioborożce kafryjskie można też rozpoznać po potężnych dziobach i czerwonej skórze wokół oczu. Są dużymi ptakami, bo samce mierzą do metra długości i ważą do sześciu kilogramów.
Polują na szarańczę, skorpiony, a nawet na ssaki
W naturze dzioborożce żyją na afrykańskiej sawannie. Odpoczywają na drzewach, a pożywienia poszukują na ziemi.
- W naturalnym środowisku jedzą szarańczę, skorpiony i chrząszcze, ale również potrafią polować na płazy, gady i małe ssaki - nawet na małe zające - wylicza Krause. Chociaż dzioborożce kafryjskie są spore i nie należą do wybrednych, są gatunkiem narażonym na wyginięcie. Powodem jest m.in. wycinanie drzew i pozyskiwanie przez człowieka miejsca pod uprawy kosztem naturalnego środowiska tych ptaków. Dlatego ogrody zoologiczne starają się ratować gatunek i rozmnażać posiadane ptaki.
Lepsze warunki zwiększą szanse na rozmnażanie
Aby zwiększyć szanse na pojawienie się potomstwa, gdańskie zoo wybudowało nowy pawilon dla dzioborożców. Ma częściowo przeszklony dach, jest ogrzewany, a wyposażenie to między innymi basen z wodą i gałęzie, na których ptaki chętnie odpoczywają.
- Są większe szanse, że zaczną się rozmnażać, ponieważ nie muszą być przenoszone na zimowisko, co w jakimś stopniu zaburzało ich behawior. Poza tym w przyszłości ma zostać rozbudowana woliera zewnętrzna. Będzie większa, wyższa i dzięki temu dzioborożce będą miały jeszcze lepsze warunki - wyjaśnia asystent hodowlany.
Zobacz w akcji wielkostopki kostnogłowe z gdańskiego zoo
A kiedy zyskają opiekę weterynarza, który wie co robi? A nie figuranta, który doprowadza do zagryzania się zwierząt, akceptującego te wszystkie papugarnie, mini zoo gdzie swierzęta służą za eksponaty i są wymieniane na inne gdy zachorują? Kiedy zoo zatrudni personel, który będzie pilnował by turyści nie dokarmiali zwierzą, nie pili i nie palilu na terenie zoo? Może na większym wybiegu nikt nie dorzuci butelką czy kamieniem w dzioborożca...
.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
