- 1 Napad na bank czy głupi żart? (78 opinii)
- 2 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (70 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (631 opinii)
- 4 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (305 opinii)
- 5 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (98 opinii)
- 6 Były wiceprezydent Gdańska skazany (188 opinii)
Dzwonią na 112 i chcą zamówić... pizzę
Centrum powiadamiania ratunkowego odwiedziliśmy w 2017 roku
Z reguły są pierwszym kontaktem, gdy zdarzy się wypadek, a od ich opanowania i trafności oceny sytuacji nierzadko zależą ludzkie życia. Operatorzy telefonu alarmowego 112 z dziesiątek tysięcy zgłoszeń, muszą wyłuskać te, które są głupim żartem albo pomyłką. W tym roku odebrali już ponad 300 tysięcy niezasadnych sygnałów.
- Wśród operatorów 112 do dzisiaj krąży anegdota na temat pani, która zadzwoniła do nas i przejętym głosem opowiedziała, że jest na plaży, widzi fokę i na pewno coś jest na rzeczy, bo ta ma bardzo smutny "wyraz twarzy" - opowiada nam jeden z byłych operatorów CPR. - Zdarzały się także telefony dotyczące rodziny kaczek czy łabędzi, które szły drogą, a w pobliżu - według dzwoniącego - nie było żadnego jeziora - dodaje.
Nauczą pierwszej pomocy w zamian za prezenty dla dzieci
W biurze prasowym Urzędu Wojewódzkiego usłyszeliśmy także, że zdarza się, iż z numerem 112 łączą się dzieci bawiące się telefonami rodziców.
- Numer alarmowy służy do ratowania zdrowia, życia oraz mienia. Nie należy blokować go niezasadnymi zgłoszeniami - podkreślają urzędnicy Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Niosą ratunek przez telefon
Telefon alarmowy odbiera na jednej zmianie od siedmiu do ośmiu operatorów. Są oni zatrudniani w systemie zmianowym, dwunastogodzinnym. Na ich barkach spoczywają rozmowy z osobami, które mogą przejawiać skłonności samobójcze, zdarzają się telefony od osób agresywnych, wulgarnych czy odurzonych. Dlatego tak bardzo istotne jest, by 112 nie był blokowany - a operatorzy bezsensownie obciążani.
9-letnia dziewczynka zadzwoniła na 112 i uratowała ciocię. Wydarzenia rozegrały się w 2017 roku
- 8 kwietnia o godzinie 21:07 zadzwoniłam na nr 112, ponieważ mąż, lat 56, stracił przytomność. Pan, który przyjmował zgłoszenie fachowo i cierpliwie mówił mi, jak rozpocząć pierwszą pomoc do przyjazdu karetki. Ekipa pogotowia z wielkim poświęceniem ratowała męża, jak się okazało z zawałem serca. Mąż został przyjęty do UCK w stanie ciężkim, poddany leczeniu, a dziś już w stanie ogólnym dobrym został wypisany ze szpitala - pisała nasza czytelniczka.
Głupi żart na 112 może zakończyć się grzywną
Jak wskazują urzędnicy, osobom, które umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokują numer alarmowy utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego, grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
"Żartownisiów" powinny odstraszać jednak nie tylko konsekwencje. Jak bowiem wskazują służby, zajęta linia 112 może zabrać cenne minuty, potrzebne do uratowania czyjegoś zdrowia lub życia, zwłaszcza w gorącym dla operatorów telefonu alarmowego okresie wakacyjnym.
Miejsca
Opinie (192) ponad 20 zablokowanych
-
2019-07-22 08:10
Ten telefon 112 to jakaś masakra.
Dzwonię zgłosić kradzież sklepowa . A operator mnie wypytuje co ukradł, za ile, ile ma lat, czy jest nietrzeźwy, czy jest agresywny, gdzie się znajduje ( w której części sklepu) , moje nazwisko. Milion pytań do. Dlatego wolę dzwonić na osiedlowy komisariat. Tak podaje tylko adres sklepu i co się stało.
- 22 1
-
2019-07-22 07:31
A tu jak zwykle , sami znawcy własnych praw i cudzych obowiązków.
- 18 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.