• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Efektowne "topienie" wielkiej rury

Katarzyna Moritz
19 maja 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Sopot: zatopili wielką rurę
W poniedziałek około 350 m rura przypłynęła w asyście holowników, następnie została w całości zatopiona w morzu. W poniedziałek około 350 m rura przypłynęła w asyście holowników, następnie została w całości zatopiona w morzu.

Brak fal, kilka holowników, nurkowie, GPS, a głównie ogromna precyzja - to wszystko było potrzebne, by w wodach Zatoki Gdańskiej umieścić ok. 350 m rurociąg. W poniedziałek w Sopocie byliśmy świadkami kolejnego etapu prac, dzięki którym sopockie plaże będą czystsze.



Każdy kto spacerował po sopockich plażach powinien kojarzyć charakterystyczne, obudowane betonem rury. To nimi do wód Zatoki Gdańskiej spływają sopockie potoki, które po drodze zbierają zanieczyszczenia z całego miasta. Mimo, że sopockie plaże co roku spełniają podstawowe standardy, urzędnicy - wykorzystując unijne środki - postanowili zadbać o nie jeszcze bardziej.

Dzięki inwestycji za 50 mln zł, trwają prace nad wyprowadzeniem wód sześciu sopockich potoków wgłąb Zatoki Gdańskiej. W dwóch wylotach (jeden na wysokości Hestii, drugi bliżej mola) będą zbierane wody z potoków. W każdym z nich będą po dwie rury o średnicy 160 cm i długości ok. 350 m.

Więcej zdjęć z akcji "Rura" na Kosycarz Foto Press


W poniedziałek montowano drugi kolektor na wysokości Hestii. - To bardzo skomplikowana i precyzyjna operacja - opowiada Elżbieta Turowiecka, naczelnik wydziału inżynierii i ochrony środowiska w UM Sopot. - Czekano na odpowiednie warunki pogodowe, w tym brak zafalowania, aby holowniki z portu mogły bezpiecznie w całości przewieźć rurociąg na miejsce, gdzie został zatopiony w całości w precyzyjnie wyznaczonym miejscu.

Wcześniej na dnie morskim przygotowano specjalny wykop o głębokości kilku metrów. - Operację nadzorowali także nurkowie. Po zatopieniu prowadzone będą jeszcze prace wykończeniowe. Nie będzie śladu po rurach - ani na plaży, ani w zatoce - wyjaśnia naczelnik.

Kolejny etap prac wyprowadzenia pozostałych potoków odbędzie się we wrześniu w okolicy mola.

Opinie (106) 4 zablokowane

  • A gdzie ci nurkowie ? (1)

    Jakoś ich nie widać :D

    • 1 0

    • bo sa pod woda.

      • 0 1

  • Przeczytałem tytuł i od razu pomyślałem

    że chodzi o karnowskiego....i się obudziłem he

    • 1 1

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • polityka końca rury

    To tak jak zamiatanie śmieci pod dywan. Jaki ma sens posyłanie nie oczyszczonych cieków wgłąb Zatoki? Może jedynie się trochę rozcieńczą ale na pewno wrócą na plażę. Falowanie odbywa się w stronę plaży właśnie. Z tego co wiem to taki sam idiotyczny plan mają urzędnicy z Gdańska co do potoku w Jelitkowie. Czy ktoś przeliczył koszt oczyszczenia ścieków z kanalizacji burzowej i porównał z kosztem tej nietrafionej inwestycji?

    • 4 3

  • moze piszcie o tym wczesniej a nie sie brandzlujecie robiac zdjecia

    • 0 0

  • Były takie plany.

    Przekopać ostrogę helską aby ten cały szajs wymieszać z wodami bałtyku a zatoka będzie czystsza i ryby wrócą do tejże.

    • 0 1

  • g*wienka psie spłukane z ulic tamtędy płyną (7)

    Super, jednym słowem zamiast oczyścić, wypuszczają w morze, tylko głębiej.
    Gdańsk ma coś takiego w Brzeźnie, wypuszczona w głąb morza rura, ale wcześniej jest osadnik, w którym te ścieki z kanalizacji burzowej są oczyszczane.

    • 2 0

    • osadnik to nie oczyszczalnia (6)

      najwiekszy syf i bakterie i tak leca dalej.

      • 0 0

      • (5)

        To, co MOŻE znajdować się w tych ściekach (olej - niewielkie ilości, piasek, błoto, gnijące liście etc.) POWINNO zostać oczyszczone w osadniku.
        G*wienek psich, podobnie jak odchodów ludzkich, ścieków z "dziurawych" szamb, wody i detergentów z mycia samochodów - w ogóle nie powinno tam być, bo czynności które powodują powstanie takich zanieczyszczeń są w Gdańsku zabronione.
        Ale jak sr*cie swoimi psami, spuszczacie szambo, lejecie olejem z waszych golfiaczy i myjecie wasze szroty na ulicy bo wam żal 10 zł na myjnię, to się potem kąpcie w szambie. Ja się w Sopocie czy Gdańsku i tak nie kąpię, więc mi to rybka.

        • 2 0

        • a ja bym chcial sie kapac (1)

          ani nie s****, ani nawet nie mam psa, ani dziurawego szamba, wiec moze kieruj gdzie indziej te pretensje?

          • 0 0

          • Widzisz, ja też bym chciała, a nie mogę.

            Bo brudno jest.

            • 0 0

        • Czarna Żmija (2)

          Zgadzam się z Tobą całkowicie choć raz. Jest to likwidowanie skutków, a nie przyczyn. Uważam, że zamiast wrzucać potoki w rury, powinno się je odkopać i zagospodarować. A za psie kupy i zanieczyszczenia karać ile wlezie. Ale jest jeszcze inna sprawa: sól na jezdniach, a wiadomo, że tego nie zabronią sypać

          • 0 0

          • (1)

            Myślę, że mogliby. W takiej Szwecji na przykład sypią tylko na główne drogi. Ale za to można używać opon z kolcami.
            Z drugiej strony - co sól szkodzi w morzu? Przecież tam woda i tak jest słona, a ta sól z jezdni to nie są takie ilości, żeby to miało coś zmienić. Już bardziej glebie zaszkodzi, bo zapewne sporo tego zostaje w glebie.

            • 0 0

            • Czarna Żmija

              Zgoda, sól morzu szkodzi tyle co nic. Ale są też inne zanieczyszczeni: oleje, różne syfy, które spływają do rzek. Miasto woli pozbyć się problemu wypuszczając rury w morze, zamiać dbać o czystość.
              W Polsce nie przestaną sypać soli na jezdnie, bo by zaraz dziennikarze z TVN-u i innych stacji podnieśli larum, że drogowcy zawalili. W Polsce poza tym kolców nie wolno używać, a szkoda.

              • 0 0

  • Wisła to jest problem

    Zajmują się pierdołami, gdy tymczasem największym źródłem zanieczyszczeń jest brudna Wisła. "Królowa polskich rzek" niesie ścieki nie tylko z połowy Polski, ale poprzez swoje dopływy też z takich zagranicznych aglomeracji i miast, jak Lwów, zagłębie lwowsko-wołyńskie, Brześć, Grodno, Poprad (ten ostatni to akurat najmniejszy problem). Większość z nich nie ma oczyszczalni ścieków, sytuacja jest katastrofalna. Warszawiacy nic sobie nie robią z tego, że połowa ich bogatego miasta nadal nie ma oczyszczalni ścieków. Reasumując, jeżeli chcemy mieć czystą Zatokę, to włodarze Gdańska, Sopotu, Gdyni i województwa Pomorskiego powinni się skrzyknąć i zrobić wielką międzynarodową konferencję pod hasłem: jak pomóc w ograniczeniu dopływu ścieków tym gminom (głównie zza naszej wschodniej granicy), których nie stać na oczyszczalnie itp. Można by pomyśleć o utworzeniu specjalnego funduszu, być może w ramach partnerstwa wschodniego, do którego nasze miasta mogłyby się dorzucić. A przede wszystkim należy nagłośnić ten rzeczywisty problem wiślany, a nie wygłupiać się z jakimiś potoczkami, które przy Wiśle są jedynie kroplą w morzu ścieków (dosłownie i w przenośni).

    • 12 0

  • CZYSTRZE ...czy BARDZIEJ CZYSTE ? (1)

    niech sobie dziennikarzyny użyją sprawdzania pisowni własnego portalu bo używają słów nie istniejących w naszym języku...mam rację? Zaraz mnie wykasują.

    • 0 0

    • skasuja... samochodem na chodniku; przy*** w ciebie czerwony kombajn bizon xD

      • 0 0

  • syf syfem pozostanie

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane