Anonimowy mężczyzna twierdzi, że podłożył materiał wybuchowy w największej galerii handlowej w Trójmieście. Swoim telefonem postawił na nogi służby ratownicze.
2009-03-05 09:01
Jak zawsze !!! To My Polacy żarty tyllko nie wówczas kiedy trzeba !!!
Basia
2009-03-05 08:56
Mnie dziwi tylko jeden fakt: zgłoszenie o bombie przyjęto, ale przed GB mnóstwo ludzi, chodnikami przy Galerii spacerują ludzie, ruch na ulicach wokół Galerii bez najmniejszych problemów. Czy nikogo to już wogóle nie rusza? A gdyby bomba rzeczywiście była i gdyby naprawdę wybuchła ilość ofiar byłaby nie do oszacowania przez lata. Czy nikt nie bierze takiej ewentualności pod uwagę? Jeżeli w ten sposób traktujemy ewentualne zagrożenie to po co wysyłać tam Straż Pożarną, policję, pogotowie ratunkowe, pirotechników, skoro jesteśmy przekonani, że to fałszywy alarm i niepotrzebnie wydane pieniądze? Wydane mnóstwo pieniędzy, a akcja przeprowadzona tak sobie. Kompletny brak wyobraźni. Jak dla mnie akcja wykonana tragicznie.
2009-03-04 23:50
Też jestem pracownikiem sklepu mieszczącego się w Galerii Bałtyckiej. Zgadzam się całkowicie z opinią Myyhy. Akcja ewakuacyjna była zorganizowana marnie,delikatnie mówiąc. Pomijam fakt, że stałam tylko w uniformie na zewnątrz budynku przez jakieś 40 minut. W momencie ogłoszenia ewakuacji, kiedy już było wiadomo, co jest grane,nikt nas nie poinformował, żeby chociaż kurtki wziąć. Po opuszczeniu obiektu przez wszystkich pracowników i klientów, policja kazała nam się udać na drugą stronę jezdni, ale żaden nie wstrzymał ruchu samochodów. Wyszło na to,że tłum ludzi szedł pod koła pojazdów. Chwała kierowcom, że żaden się nie awanturował, przepuścili nas spokojnie. Sporo ludzi udało się do pobliskiego sklepu Lidl, aby ochronić się przed zimnem. Pomimo faktu, że sporo ludzi zrobiło tam zakupy, "bardzo sympatyczny i dobrotliwy" kierownik sklepu stwierdził, że mu przeszkadzamy i nas po prostu wyprosił. To się nazywa ludzka życzliwość. Po zakończeniu akcji, ok godziny 16.40 wróciliśmy do budynku centrum i mogliśmy dalej spokojnie pracować.
2009-03-05 08:31
liczy się jakość - tylko gdzie to "ć"
2009-03-05 07:47
bomba to bomba i wszyscy chcą ją widzieć ;)
gorzej gdyby wybuchła to ludzie już nigdy by nic więcej nie zobaczyli
2009-03-05 07:24
to pewnie jacuś k. zadzwonił heheheh:)
2009-03-05 07:16
żadaen dzielny policjant nie wpadłana to, że jak bomba wybuchnie, to porani tych ludzi na chodniku (vide zdjęcie). Ulicy też nie zamknęli- chyba ich zaskarżę, że mnie narażali, bo przejeżdżałem obok w czasie trwania akcji :-/
2009-03-05 07:08
Zakładam ze gosc kupil starter i se zadzwonil i po wszyskim wyrzucil karte to i tak nie konczy sprawy bo nadal mozna go namierzyc:) !!!
I pewnie dosc szybko policja go znajdzie no chyba ze telefon tez byl nowy i po zrobieniu takiego numeru tez go wyrzucil:)
Zreszta troche pomyslunku sluzby raatownicze wszystkie tam pojechaly a co ten glupek by powiedzial jakby sie okazalo ze ta policja,pogotowie, czy straz byla by potrzebna gdzie indziej aby ratowac zycie czlowiekowi ktory by naprawde potrzebowal pomocy!!!
2009-03-05 06:43
ciekawe czy znajda osobę która zrobiła sobie "kawał" ? Jeśli kupił starter w kiosku i zadzwonił z tego numeru i jeszcze umiejetnie zmienił głos plus nikomu się nie bedzie chwalić to nigdy go nie znajdą. Wtedy będzie znowu wydzwaniał za jakiś czas z tego numeru.
2009-03-05 01:59
I po co budować takie molochy. A kto za to całe zamieszanie zapłaci? "Pan..... Pani...... Społeczeństwo " (przyp. "Rejs")
2009-03-04 15:54
jezeli rzeczywiscie byla by tam bomba ty slabo widze ludzi.....puscili ludzi na parking a wyjazd z niego zajmowal jakies 15-20 minut....
2009-03-05 01:38
a co znaczy slowo poraszka????
2009-03-04 16:00
porażką jest Twoja ortografia:)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
