- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (156 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 4 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (64 opinie)
- 5 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
Film z sopockiej plaży sprzed pół wieku
Zobacz, jak plażowicze korzystają z wiklinowych koszów.
Chroniły przed słońcem, służyły letnikom i zakochanym. Niegdyś wiklinowe kosze były hitem europejskich plaż. W latach 50. ubiegłego wieku uwiecznił je za pomocą kamery kinooperator Julian Jaskólski, a dziś postanowił zaprezentować film internetowej publiczności.
Wyplatane z wikliny kosze były latem typowym elementem sopockiego krajobrazu. Moda na plażowe meble przyszła zza zachodniej granicy. Na początku lat 80. XIX wieku pewna Niemka, która musiała unikać promieni słonecznych, a lubiła spędzać czas na plaży, zamówiła u Wilhelma Bartelmanna specjalne siedzisko. Mistrz wikliniarstwa z Rostocku wywiązał się z zadania. Po czym wkrótce ulepszył swoje dzieło i tak powstał kosz dwuosobowy.
- Pierwsze kosze plażowe z prawdziwego zdarzenia zagościły na plażach Morza Północnego w Niemczech. Starannie plecione, w środku wyłożone materiałem, z uszami służącymi do przenoszenia po bokach. Z początku jedno-, później dwuosobowe, wraz z rozprzestrzeniającą się modą zawitały na plaże Europy, w tym i nad Bałtyk - tłumaczy Małgorzata Buchholz-Todoroska, dyrektor Muzeum Sopotu.
Swoją popularność kosze zawdzięczają m.in. podejściu ówcześnie żyjących do plażowania. Dobrze urodzone osoby unikały słońca, ponieważ opalenizna uchodziła za coś typowego dla plebsu. Dlatego korzystano z parasoli, kapeluszy i wiklinowych koszy. - W Sopocie kosze znajdowały się na plażach przed Kasino Hotel, Łazienkami Południowymi, a w PRL-u składowano je także w Łazienkach Północnych - wylicza dyrektor Muzeum Sopotu.
Wiklinowe kosze znalazły swoje miejsce na niezliczonych zdjęciach i pocztówkach, a także na taśmach filmowych. Plażowymi meblami zainteresował się między innymi kinooperator Julian Jaskólski.
- W 1957 roku pracowałem w sopockim kinie letnim, które działało na kortach tenisowych. A że seanse były o 22, miałem sporo czasu. Któregoś dnia wpadłem więc na pomysł nagrania koszy. Na wieżyczce ratowników umieściłem czeską kamerę Admira na 8-milimetrową taśmę i wykonałem nagranie w technice poklatkowej - opowiada emerytowany kinooperator.
Tak powstał niespełna dwuminutowy film zatytułowany "Kosze". Wiklinowi bohaterowie ciągani są po piasku i wykorzystywani jako miejsce rozmów i drzemek. W końcu ustawiani są obok siebie - kosz przy koszu. Choć to akurat zdarzało się nieczęsto. W nocy kosze stały przeważnie tam, gdzie pozostawili je plażowicze.
- Film zdobył kilka wyróżnień na festiwalach, po czym przez długie lata leżał w moich zbiorach. Postanowiłem go wydobyć i pokazać internetowej publiczności. W końcu to kawałek historii - puentuje Julian Jaskólski.
Zobacz, jak w PRL-u budowano osiedle mieszkaniowe. Film autorstwa Juliana Jaskólskiego.
Opinie (81) 3 zablokowane
-
2014-07-06 17:30
Kosze były też i 25 lat temu. Nie wiem, czemu z nich zrezygnowano. Bardzo fajna sprawa.
- 20 0
-
2014-07-06 19:14
w Brzeznie (4)
50 lat to niezbyt odległy czas, to nasza młodość, która trwa - choć w nieco innym wydaniu. Kosze w Brzeżnie - to ci starsi i bardziej zamożni zajmowali .Dla nas pod wydma wystarczył kocyk i ręcznik dla Radzika. Za wstęp na plaże tez się płaciło. Do tego.przejazd tramwajem a na plazy żadne piwsko- za to lody bambino i kalipso czeresnie i truskawki - pychota.Jednym słowem -super.Z dzieciakiem babki piaskowe a z Jagusią przytulanko na kocyku.
- 18 0
-
2014-07-06 21:08
starym repem już jesteś (2)
- 0 12
-
2014-07-06 21:28
mówisz o sobie mój ty stróżu.Dales się rozszyfrować. dobrej nocy
- 3 0
-
2014-07-06 22:05
ty też niebawem będziesz
Ziemia ma 4.6 mld lat, twoje istnienie nawet nie zostanie przez nikogo i nic zarejestrowane. Tak jakbyś kompletnie nie istniał, "młody"
- 8 0
-
2014-07-06 21:56
W Brzeżnie
A ja , od 1972- sprzedawałem -jagodzianki i cytrynadę ! Na plaży w BRZEŻNIE!!! .pozdrawiam - Wojciech K.
- 9 1
-
2014-07-06 19:33
sumienność
Ale byliśmy sumienni.Kończył się dzień i wszystkie kosze wracały na miejsce.
Teraz to połowę wrzucili by do morza "młodzi gniewni" a reszta by z plaży zniknęła i odnalazła się ogródkach czy też działkach...- 23 0
-
2014-07-06 19:50
zzz (2)
z tymi koszami to było fajnie bynajmniej niezajmowały dóżo miejsca na plaży a teraz to jak ludzie się rozłożą z recznikami to pół plaży zajete :) :)
- 3 3
-
2014-07-09 16:50
Bynajmniej to NIE przynajmniej! (1)
Może brzmi bardziej dystyngowanie i mądrzej, ale znaczy zupełnie co innego!
- 0 1
-
2014-07-23 18:28
bynajmniej to zaprzeczenie i akurat w tym przypadku jest poprawnie użyte.Tylko po fajnie powinien być przecinek.pozdrawiam
- 0 0
-
2014-07-06 20:10
PAMIĘTAM TE KOSZE (1)
Miały miły zapach wikliny i trzeszczały jak się w nich mościło co korpulentniejsze towarzystwo. Kosze musiały być jeszcze w latach 70 tych bo będąc wtedy brzdącem pamiętam, że rodzice korzystali z tego ustrojstwa. Może ktoś jeszcze posiada taki kosz? Chętnie odkupię.
- 13 0
-
2014-07-07 07:27
a to zamowic sobie nie mozesz u kogos, kto wyplata wikline?
- 2 0
-
2014-07-06 21:08
o wiele szybciej się ruszali niż dziś
dziś na plaży ludzię są wolniejsi ;-) a 50 lat temu to się szybko uwijali
- 9 1
-
2014-07-06 21:24
Film z sopockiej plaży sprzed pół wieku.
Jaka jest gwarancja , że - to film -nagrywany w SOPOT ?! - Pełne oszustwo !
- 0 9
-
2014-07-06 21:39
Pan Julian zdaje mi się byl (2)
operatorem w tzw. biurowcu na osiedlu VII Dwór (wcześniej J. Krasickiego - fuj). W epoce wczesnego Gierka, zanim Edward Szorstkowłosy nie wypindrzył kasy w niedokończone i i nie trafione inwestycje, rozwijano w ramach działalności osiedlowej kino dla ludu. Dzieciaki miały frajdę jak cholera. Za jakieś grosze był karnet na seanse z De Funesem, Pipi i takie tam.
Robiliśmy czasem, jak to szczyle, psikusy Panu Operatorowi. Przepraszam w imieniu pokolenia, na szczęście były,, jak pamiętam, mało przykre i bolesne. Ale był Pan dla nas jak pierwszy po Bogu, no może trzeci, bo po rodzicach. Za filmy w biurowcu przy Rodakowskiego i cały ten kawał naszej historii - dziękuję. Jak to się pięknie dziś ogląda stare zdjęcia - kierownik Orłowski (zdaje się), dyrektor SP 70 Wesołowska, Pawłowski czy Ciepłucha i gdzieś na jakimś zdjęciu niejaki Jarząb w wieku lat 4-5, albo się mylę (kto z osiedla ten wie kto zacz).- 3 0
-
2014-07-06 22:29
(1)
Nawet Kieślowski zrobił o tym Amatora z Jerzym Stuhrem w roli głównej.
- 1 0
-
2014-07-06 22:54
Najpierw chciałem przywalić, że nie ten kaliber i nie te problemy
ale jak sobie przypomniałem poszczególne sceny z Amatora K., to ...niech zresztą ocenią siedzący w temacie i znający Twórczość Pana J. Ja mem emocjonalny stosunek, bo widzę tam znajome buźki. Dzieciaki z reguły starsze o 2-3 lata, ale jakbym się przeniósł w czasie. Zdaje się po 40-tce przychodzi taki stan...
- 1 0
-
2014-07-06 21:47
Drugi filmik fajniejszy:)
Rzemiosła kulinarnego uczyłam sie podobnie jak te dziewczynki. Trochę piachu, zielenina i zupa gotowa, hehe...
- 9 0
-
2014-07-06 22:02
Wtedy eleganckie kosze, a dziś parawaniarze z południa Polski odgradzają swoje mokre gacie i ręczniki od innych
Co by im rodak z południa czegoś nie ukradł.
- 14 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.