- 1 Pozostałości baterii mającej bronić portu (31 opinii)
- 2 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (127 opinii)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (339 opinii)
- 4 Neptun jak nowy. Zobacz, jak go myto (80 opinii)
- 5 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (22 opinie)
- 6 Z bastionu Żubr zniknęły lunety (64 opinie)
Francuska kuchnia w szkolnej stołówce
Warzywne rattatui, chrupiący lizak z kurczaka z sezamem i ziołowym sosem jogurtowym, krem pomidorowy... to nie menu żadnej ekskluzywnej restauracji, a potrawy, jakimi już niedługo zajadać będą się uczniowie sopockich szkół i dzieci uczęszczające do tamtejszych przedszkoli.
- Nasz cel jest prosty, chcemy, aby sopocianie zaczęli zdrowo żyć. Oprócz tego, że powinni się więcej ruszać, muszą też zdrowo się odżywiać. Jak do tego podejść? Oczywiście zaczynając od najmłodszych, od 3-latków, którzy pojawiają się w przedszkolu. Ktoś im codziennie kładzie coś na talerz. Tak się składa, że mamy wpływ na to, co może na nim lądować, więc chcemy, aby było to jedzenie nie tylko smaczne, ale i zdrowe - mówi Katarzyna Kozłowska, koordynatorka akcji.
Tu pojawia się jednak problem. - A to seler zły, a to warzywo niesmaczne. Dzieci mają to do siebie, że często marudzą i wybrzydzają. Dotrzeć do nich nie jest prosto. Nie wystarczy im wytłumaczyć, że warzywa czy ryby są zdrowe. Potrawa musi odpowiednio wyglądać i odpowiednio się nazywać. Musi kusić, aby w ogóle trafiła na talerz. Jak już się na nim znajdzie, to będzie to nasz sukces - tłumaczy Abraham.
We wtorek dał pokaz swoich kulinarnych zdolności przed pracownikami Szkoły Podstawowej nr 9 w Sopocie. W najbliższych miesiącach podobne warsztaty odbywać będą się w kolejnych sopockich placówkach: na razie w dwóch szkołach podstawowych i dwóch przedszkolach. Jesienią zaś zawitają do pozostałych placówek.
W ramach kursu personel szkolnych stołówek dowie się nie tylko, jak gotować zdrowo, naturalnie, tanio i bez konserwantów, ale też jak sprawić, że najmłodsi i nieco starsi nie zrażą się samą nazwą potrawy bądź też jej wyglądem.
Czy pomysł się sprawdzi? - Mamy taką nadzieję. Dzieciom wystarczyło tylko wspomnieć o zupie jarzynowej lub też, nie daj Boże, kalafiorowej i traciły cały apetyt. W pewnym momencie przestaliśmy więc w ogóle serwować tego typu dania. Może rzeczywiście wystarczy je odpowiednio przyrządzić i nazwać. Kto wie, człowiek uczy się całe życie - komentuje szefowa kuchni w brodwińskiej "Dziewiątce", Regina Śliwińska.
Miejsca
Opinie (30) 2 zablokowane
-
2010-04-07 06:28
Phillippe jest spoko (5)
a Petit Paris to fajny lokal.
pozdrowienia!- 18 3
-
2010-04-07 08:09
Tak,tylko szkoda że w dwie osoby (4)
to 200 zeta tarzeba zostawić.
- 0 5
-
2010-04-07 11:14
15 zeta za lunch :))) (3)
a ja do Petit Paris wpadam i za 15 zeta sie najadam, jest spoko i smacznie.POLECAM
- 3 4
-
2010-04-07 13:08
No chyba że jesteś mikrusem na diecie (2)
i jeden ślimak na sałacie napycha cię do pełna.
- 2 0
-
2010-04-09 17:25
jak kelner zdąży donieść
bo inaczej zostanie tylko ślimol :P
- 0 0
-
2010-04-07 14:00
Zelepapą fete tonde
- 3 0
-
2010-04-08 15:35
moze najpierw
wyrzucic bankietujacych nauczycieli z obiektow dla dzieci
- 0 0
-
2010-04-07 07:22
Francuska kuchnia w szkolnej stołówce (2)
"Nasz cel jest prosty, chcemy, aby sopocianie zaczęli zdrowo żyć." Ciekawe, czy przy francuskim stole wolno rozmawiać na takie tematy, jak wolność słowa. "Tu pojawia się jednak problem. - A to seler zły, a to warzywo niesmaczne. Dzieci mają to do siebie, że często marudzą i wybrzydzają". Mój poprzedni post... na szczęście w Polsce chociaż przy stole jeszcze o wszystkim rozmawiać można DDD.
- 5 13
-
2010-04-07 13:00
Masz rację (1)
To szerszy element kampani wprowadzającej do Naszej diety produkty nietypowe dla tej strefy klimatycznej. Jasne że to dobrze jeśli wprowadza się dużą ilość warzyw, jednak wymyślanie że zupa jarzynowa jest zła, że kalafiorowa jest do bani itd, świadczy o nierzetelności i oszustwie takich racjonalizatorów żywienia. Dieta ta powinna byc optymalna a więc późną wiosną, latem, czy jesienią jadać winniśmy to co zostało zebrane z pola zaś zimą niestety królować winno mięso, tłuszcze czy przetwory. To co się dzieje teraz, że mamy przez zimę pomidory, sałaty czy ogórki, które ze świeżością mają tyle wspólnego co, nic powoduje zachwianie naturalnej równowagi oraz wzrost uczuleń alergicznych na niektóre pokarmy. Niestety wszechobecne wpajanie programów kulinarnych w których zdaje się zachłystywać społeczeństwo dietami śródziemnomorskimi czy jeszcze bardziej południowymi ma niestety zły wpływ na zdrowie mieszkających w Polsce. Gdzie kapusta kiszona ?, gdzie kiszone ogórki?, gdzie miód?. To naturalna żywność pochodząca z naszej strefy kilmatycznej i nie po to przez setki lat wprowadzana do diety by teraz szarlatani zywienia zgarniali kasę mając zdrowie ludzi głęboko gdzieś. O modzie na diety wegańskie zupełnie nie przystające do tutejszych warunków nawet wspominać nie warto.
- 7 1
-
2010-04-08 04:00
mylisz się
Dieta wegańska pasuje w Polsce jak ulał. Nic nie trzeba sprowadzać z zagranicy. Chyba, że ty wolisz mięso z RPA - bo wątpię byś jadł polskie.
- 0 0
-
2010-04-07 23:53
super pomysl!
chetnie wysle dziecko do szkoly w ktorej dbaja o zdrowe odzywianie dzieci.to ,ze ten pan jest francuzem, to pewnie nie znaczy ,ze beda jadly zaby i slimaki:) bo wtedy polski kucharz podawal by schabowego i bigos:) prawda jest ze danie dla dzieci jest kwestia podania i nazywania, a wtedy nawet szpinak nie straszny:).swietnia akcja.oby takich wiecej!
- 1 0
-
2010-04-07 21:28
A polskich kucharzy to nie ma? Kluseczki Makłowicza moje dzieci zajadają z apetytem a karkóweczka Kuronia hmm, mniam. Zaproście panią Gesler czy Wachowicz a nie od razu jakiegoś żabojada.
- 1 0
-
2010-04-07 09:16
ale zupa kalafiorowa jest przepyszna ;O (1)
- 16 2
-
2010-04-07 20:27
a jakie po niej puszcza się bengale...
- 0 3
-
2010-04-07 07:50
Jamie Oliver byłby najlepszy do tego. (1)
Wesoły, z pasją i ogromna wiedzą.
A taki francuz to pomlaska, popierdzi i jeszcze kasę weźmie.
Jamie zrobiły to za darmo...- 10 8
-
2010-04-07 14:21
petit
piep....farmazony pracowałem z Filppe spoko gość nie sądzę ze kasę wziął reklama dzwignią handlu ale to sopot sie reklamuje dzięki niemu no nic pozdro dla Fillipa
- 4 1
-
2010-04-07 13:44
no i dobrze ! wiadomo, że są dzieci, które nawet z biedy nie jedzą, ale czy to znaczy, że w szkole mają dostawać jakieś kasze, byle by się zapchać ? jeśli mają okazję, to niech choć w szkole zasmakują w czymś innym i będą zadowolone. Ja jakoś ze szkolnej stołówki pamiętam tylko przypalone ciasto z jabłkami i czarne jajka na twardo w jakimś klejącym sosie ...
- 2 4
-
2010-04-07 12:03
ŁAŁ
- 0 2
-
2010-04-07 08:16
WYDZIWIAJĄ (1)
nie maja co robi tylko tania reklama...
- 6 8
-
2010-04-07 11:29
...a wiele dzieci nie je - bo bieda w rodzinach
...
sopocki magistracie obudź się i nie kpij sobie z ubogich- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.