• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

GPEC aus Polen

Ewelina Broś
2 stycznia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Oferenta na pakiet większościowych akcji GPEC wyłoniono w bólach. Aktualnie trwają rokowania z niemieckim Stadtwerke Leipzig. Rada Miasta powołała wczoraj kolejną komisję odpowiedzialną za przygotowanie rokowań. W mieście tymczasem krążą krytyczne ulotki pod adresem niemieckiego nabywcy i prezydenta odpowiedzialnego za nadzór nad GPEC. Marek Formela, przeciwnik Pawła Adamowicza w niedawnych wyborach prezydenckich w Gdańsku, uważa, że sprawą prywatyzacji GPEC powinien się zająć prokurator.

Pozbycie się przez Gdańsk przedsiębiorstwa komunalnego przyjmowane było wczoraj w trakcie sesji z mieszanymi uczuciami. W kuluarach jedni radni uznali pomysł sprzedaży za właściwy, drudzy za konieczny. Nawet klub lewicy, której radni ubiegłej kadencji sprzeciwiali się decyzji sprzedaży, zdecydował teraz że jest to mniejsze zło.

- Znajdujemy się w trudnej sytuacji finansowej. Sprzedaż warunkuje realizację przyszłorocznego budżetu - powiedział Aleksander Żubrys, radny SLD. - Jeżeli nie sprzedamy GPEC, załamie się program inwestycji miejskich, a przecież zarząd nie przygotował alternatywnego rozwiązania niż pozbycie się przedsiębiorstwa. Z drugiej strony - co później? Nie mamy już niczego więcej do sprzedania.

Przewodniczący klubu PO powiedział "Głosowi", że jak najszybciej należy rozwiać mit wiążący kondycję finansową miasta ze sprzedażą GPEC.

- Powodem sprzedaży jest konieczność dokapitalizowania przedsiębiorstwa, żeby mogło sprawnie funkcjonować - oznajmił Wiesław Kamiński. - Dokapitalizowanie można przeprowadzić z własnych środków lub poprzez inwestora zewnętrznego. Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby nadal trzymać się tej własności.

Drażliwy od kilku lat temat sprzedaży doskwiera Pawłowi Adamowiczowi, który najwyraźniej wolałby wreszcie pozbyć się plajtującej spółki. Prezydent podczas referowania budżetu 2003 roku otwarcie przyznał wczoraj, że pieniądze przeznaczy na przyszłoroczne inwestycje miejskie. Losami GPEC interesują się odbiorcy ciepła. Na terenie Gdańska rozprowadzane są ulotki, których autorzy domagają się wyjaśnień.

Mimo 7,25 mln zł strat ze sprzedaży ciepła w ubiegłym roku, 14 milionów złotych rocznie na spłatę kredytu, w GPEC panują optymistyczne nastroje. Podobno w ciągu dwóch lat przedsiębiorstwo ma wyjść z długów.

- Oczywiście musi zostać spełnionych wiele warunków, po pierwsze odpowiedni wzrost cen ciepła - oznajmił Marek Dec, wiceprezes zarządu, dyr. ds. handlowych GPEC. - Zdaję sobie sprawę, że jest to niemile widziane przez naszych klientów, jednak ceny za ciepło wciąż są cenami nierynkowymi. Zgodnie ze strategią energetyczną kraju dojście do cen rynkowych ma nastąpić w ciągu dwudziestu lat, ale firma nie może tyle czekać. Drugą stroną medalu jest uporządkowanie spraw majątku firmy. Na terenie miasta jest kilka obiektów, które nie są nam potrzebne, w momencie prywatyzacji trudno jest się go pozbyć, co obniża wartość przedsiębiorstwa.

Odmiennego zdania na temat prywatyzacji GPEC jest Marek Formela, kontrkandydat Pawła Adamowicza w niedawnych wyborach prezydenckich. - GPEC przynosił 4 lata temu dochód - mówi Marek Formela. - Wziął 40 mln dolarów kredytu na inwestycje modernizacyjne. To za czasów zarządu prezydenta P. Adamowicza, sprawującego nadzór właścicielski, doszło do powolnego upadku przedsiębiorstwa, które de facto działa w warunkach monopolu infrastrukturalnego. Dopuszczenie do takiej utraty wartości firmy ma swoich autorów. Jego sprzedaż w tych warunkach jest działaniem na szkodę gminy i powinna być przedmiotem zainteresowania prokuratury i ABW, która jako UOP ochoczo buszowała po domach i gabinetach wiceprezydentów i menedżerów. Radnym lewicy w takim momencie nie wypada tracić tożsamości i schlebiać lobbistom wychwalającym kontrahenta niemieckiego.

Głos WybrzeżaEwelina Broś

Zobacz także

Opinie (66)

  • Sprzedaż warunkuje realizację przyszłorocznego budżetu

    ladny to mi budzet.
    Akcje warszawskiego STOENu naleza w wiekszosci do niemieckiego RWE, dlaczego Gdansk nie mialby podazac za zlym przykladem ....

    • 0 0

  • zastanawia mnie jedno
    przed wojną wodociągi elektrownie gazownie itp były własnością miejską
    tzw służby komunalne
    w sopocie jeszcze niedawno stał zbiornik gazu Miejskiej Gazowni.
    do głowy by chyba nie przyszło żeby takie PODSTAWOWE dla miasta sprawy jak woda ciepło gaz oddawać w czyjekolwiek prywatne ręcę NO ALE W SZWABSKIE TO JUŻ NA PEWNO NIE
    dziś przywracając stosunki własności właśnie z przed wojny NAGLE nie potrafimy jako właściciele zadbać o SWOJE WŁASNE KOMUNALNE MIENIE??
    kusi k...a przyjść niemiec (rzekomo dokapitalizować a tak NA PRAWDE ZARABIAĆ) ???
    no musi
    i basta!!

    • 0 0

  • Miło jest być nabywcą wiedząc że sprzedający ma ostrze na gardle , szkoda tylko że to my sprzedajemy :-(

    • 0 0

  • no i ciepełko będzie coraz bardziej w cenie

    • 0 0

  • może trzeba będzie powrócić do tradycji "wozu Drzymały"?
    żeby nie dać się niemcowi KOKSOWNIKI KOKSOWNIKI

    • 0 0

  • Najlepszego w Nowym Roku!

    Ludzie za 7 lat po wejściu do UE Gdańsk będzie znowu wolnym miastem, Firmy w większości będą polskie i niemiecki. Nie ma co czarować!

    • 0 0

  • zamarzy nam się jeszcze piec kaflowy...

    • 0 0

  • nie bardzo rozumiem

    Dlaczego GPEC jako monopolista ma straty?. I dlaczego (bo tak w istocie będzie) za rozrzutność i "Pańskie" życie zarządu i rad nadzorczych mają płacić odbiorcy? Dlaczego ADMINISTRATORZY odbiorców ciepła nie zaskarżają do sądów zawyżanie ceny ciepła o kwoty wynikające z niegospodarności?
    (zapomniałem że niegospodarność nie stanowi przesłanek dla prokuratury - vide artykół ...PLO..). Ale tak widocznie musi być jak się zejdą monopole (tutaj strategicznego medium z monopolem władzy).

    • 0 0

  • teraz wiem czemu indianie zbierają chrust na zimę
    musieli kiedyś mieć GPEC a czarownik był szefuńciem:((

    • 0 0

  • kominek opalany drewnem
    mmm........

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane