• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Garbaty mąż i krzywe nogi, czyli co słyszy konsument

Izabela Małkowska
15 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Odpadł obcas? Częściej usłyszysz od sprzedawcy, że nie umiesz w nich chodzić, niż to, że but był źle wykonany. Odpadł obcas? Częściej usłyszysz od sprzedawcy, że nie umiesz w nich chodzić, niż to, że but był źle wykonany.

Sprzedawca odrzucił ci reklamację wadliwego towaru? Na sprawę w sądzie cywilnym zawsze masz czas, najpierw spróbuj powalczyć o swoje przed sądem konsumenckim. 15 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Konsumenta.



W swoim życiu miałam dwukrotną okazję reklamowania wadliwego towaru: skórzanej kurtki męża oraz swoich kozaków. Tył kurtki wytarł się w połowie, podczas gdy druga część odzieży była jak nowa. Buty natomiast stykały się z chodnikiem albo obcasem (podeszwa wisiała wtedy w powietrzu) albo podeszwą - w powietrzu dla odmiany wisiał wtedy obcas.

Czy zdarza ci się reklamować kupione towary lub zamówione usługi?

Reklamację kurtki szybko odrzucono, informując, że powstałe wytarcie jest winą męża, który najwidoczniej jest... garbaty. Buty próbowano naprawiać, za każdym razem nieskutecznie. Za trzecim podejściem zamiast kozaków dostałam pieniądze, ale za karę usłyszałam, że mam... krzywe nogi.

Kiedy z garbatym mężem i na krzywych nogach poszłam do Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gdańsku (WIIH) w sprawie kurtki, szybko okazało się, że uzyskanie korzystnego dla mnie rozstrzygnięcia nie jest proste. Dlaczego? Ponieważ na mediacje zgodę musi wyrazić pozwany, czyli firma, która reklamację odrzuciła. A właściciel sklepu nie miał na to ochoty.

Jednak warto walczyć o swoje, ponieważ w zdecydowanej większości przypadków pracownikom Inspektoratu udaje się doprowadzić sprawę do szczęśliwego końca.

- Podstawowym prawem konsumenta jest możliwość składania reklamacji do sprzedawcy, w ramach zawartej umowy cywilno-prawnej, tj. sprzedaży towaru czy umowy o dzieło. Konsument ma możliwość dochodzenia roszczeń przed sądem powszechnym. Niezależnie od tego warto najpierw przyjść do nas - mówi Waldemar Kołodziejczyk, naczelnik wydziału prawno-organizacyjnego WIIH w Gdańsku. - Sądy konsumenckie są arbitrażowe i dobrowolne. Konsumenci nie ponoszą w nich kosztów, jak dzieje się to w procesie cywilnym, a my ułatwiamy załatwianie sporów między nimi a przedsiębiorcami. Przyświeca nam cel dobrowolnego zakończenia sporu, a szanujący się sprzedawca z nami współpracuje.

Co roku do WIIH w Gdańsku przychodzą setki niezadowolonych klientów.

- W ubiegłym roku w wyniku prowadzonych postępowań mediacyjnych polubownie zostało załatwionych prawie 67 proc. sporów pomiędzy konsumentem a przedsiębiorcą. W pozostałych sprawach, niestety, nie doprowadziliśmy do zawarcia ugody - przyznaje Waldemar Kołodziejczyk. - Podobnie jak w latach ubiegłych, większość spraw dotyczących artykułów przemysłowych związana była z dochodzeniem roszczeń z tytułu niezgodności towaru z umową i gwarancji, a także z niewłaściwą jakością towarów. Konsumenci zgłaszali przede wszystkim odrzucanie reklamacji przez sprzedawców i gwarantów, przekraczanie przez sprzedawców terminów reklamacyjnych oraz nieskuteczne naprawy reklamowanych produktów.

Co najczęściej kwestionujemy? W grupie dotyczącej produktów przemysłowych: jakość obuwia, odzieży, sprzętu, mebli, a także paliwa czy telefonów lub usług pralniczych.

W grupie żywnościowej skarżymy się na mięso i przetwory mięsne, wyroby alkoholowe, wyroby i przetwory mleczne, przetwory owocowo-warzywne oraz napoje.

Zgłaszamy naruszenie przepisów prawa dotyczących umów zawartych poza lokalem przedsiębiorstwa i na odległość, zasady i sposoby uwidaczniania cen towarów i usług, terminy przydatności do spożycia środków spożywczych czy naruszanie przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

- Przeprowadzamy także kontrole oparte na informacjach otrzymanych od klientów o nieprawidłowościach w niektórych placówkach - mówi Kołodziejczyk. - I tak np. w ich wyniku w kabanosach wieprzowych natrafiliśmy na obecność białek mięsa drobiowego oraz DNA pochodzących z mięsa kurczaka i indyka. W marmoladce z moreli "bez konserwantów" i w śmietance termizowanej z oznakowaniem "nie zawiera konserwantów" znaleźliśmy kwas sorbowy i jego sole. W serze deklarowanym jako wyprodukowanym w 100 proc. z mleka owczego była obecność DNA pochodzącego od kozy, a w mleku kozim UHT - obecność białka krowiego i DNA pochodzącego od krowy.

W ubiegłym roku gdański WIIH przeprowadził prawie 1,5 tys. takich kontroli. Na placówki handlu detalicznego, sklepy wielkopowierzchniowe, zakłady i placówki gastronomiczne czy hurtownie i punkty sprzedaży na targowiskach miejskich nałożono grzywny o łącznej wartości 127 tys. zł.

- Jeśli konsument ma problem i oczekuje od nas pomocy, powinien wypełnić odpowiedni wniosek - radzi Kołodziejczyk. - Są dwa rodzaje wniosków: jeden o wszczęcie procedury mediacji, a drugi o rozpoznanie sprawy przed stałym polubownym sądem konsumenckim. Te druki są do pobrania na stronie internetowej www.ihgd.pl, można też przyjść do nas osobiście. Do wszczęcia postępowania potrzebny jest paragon jako dowód zakupu. Konsument musi także określić swoje żądania i znać dane przedsiębiorcy. Wtedy możemy próbować mu pomóc. Warto walczyć o swoje!

Opinie (115)

  • zakupy butówNIKE, ADIDAS itp w sklepie na Świetojanskiej - niestety lipa!

    zakupilem buty nike, kosztowaly mnie 250zl (nie byly nawet na przecenie). Po 3 miesiacach pojawila sie wada towaru. Przyjeto reklamacje ale ja odrzucono. Kierowniczka, choc przy niej wykazalem wade towaru co potwierdzila, po 2 tyg kiedy przyszlo do odbioru reklamacyjnego powiedziała mi ze wada NIE MA PRAWA WYSTEPOWAC bo budowa buta to wyklucza. Skoro wada jest, to nalezy wade usunac czyz nie?! Kupowalem tam buty kilkakrotnie, ale juz po takim traktowaniu nigdy tam nic nie zakupie, stracili stalego klienta i nawet sie nie przejeli. Widocznie sklepy z niniejszymi markami przezywaja PROSPERITY!

    • 0 0

  • lidl- ten sklep omijac szerokim łukiem (9)

    w lidlu nie można zwrócić zakupionego towaru, nie ma w nim też przymierzalni, kupowanie w ciemno odzieży to nie jest dobry pomysł; sklep wyjątkowo nieprzyjazny

    • 14 44

    • nie rozumiem was...

      skoro wybieracie lidl i kupujecie buty 6-7 krotnie tansze niz w markowych sklepach to godzicie sie na takie warunki kupna. buty za 30-40 zl nie wytrzymaja 1 roku i wszyscy o tym wiedza, a ze nie ma przymierzalni to tez rekompensuje cena "bierzesz i nie wracasz z towarem wiecej".

      • 0 0

    • kupuj w Biedronce (1)

      • 13 4

      • a żebyś wiedział, w biedronce można wszystko oddać, jak nie pasuje czy się znudzi

        • 3 1

    • a ja zwróciłam dresik i nei było problemu (1)

      • 7 0

      • Mnie się raz zwróciło na kasjerkę, ale przyszedł ochroniarz z mopem i uratował szybko sytuację. Potem tylko w sklepie pachniało mokrą kasjerką i mopem za 9.99!

        • 5 2

    • kupilem ostatnio w lidlu twarozek (2)

      otworzylem, przymierzylem, nie pasowal na glowe. smakowac tez nie smakowal. chcialem oddac ,ale nie przyjecli. co za chamy!

      • 43 3

      • (1)

        HAHA! Ja tak miałem z parówkami, kupiłem, obrałem z folii, zrobiłem z nich pasek, ale nie pasował do spodni z makaronu, więc chciałem zwrócić i mnie nie przyjeeeeliiii :D

        • 33 3

        • człowieku, spadłam z krzesła ze śmiechu! dzięki!! ;))))

          • 9 4

    • dziewczyno

      bo lidl to nie jest dom mody

      • 27 4

  • 12,7 tys. zł grzywny za ubiegły rok- porażająca suma; śmiech na sali

    .

    Odpowiedź redakcji:

    W tekst wkradł sie mały błąd, kwota wynosi 127 tys. Dziękujemy za sugestie. Treść została poprawiona.

    • 43 1

  • 2 reklamacje (11)

    2 razy reklamowałam buty, z rożnych sklepów, z tego samego powodu- 2 razy reklamację odrzucono, z tego samego powodu.

    Mowa tu o kozakach ZIMOWYCH, skórzanych, z futerkiem w środku. Buty rozkleiły się na łączeniu podeszwy ze skórą.

    Powód odrzucenia reklamacji: "buty noszone niezgodnie z przeznaczeniem".

    Oczywiści dopytałam się o szczegóły i tu usłyszałam, że zapewne chodziłam w nich po mokrej nawierzchni a w instrukcji użytkowania było napisane, żeby "nosić buty zgodnie z ich przeznaczeniem".

    Widzicie absurd całej sytuacji?

    Zapewne ciepłe, ocieplane kozaki powinnam nosić w lipcu w Egipcie na pustyni.

    • 110 2

    • reklamacje (1)

      no zdziwiona,ja reklamując klapki usłyszałam ze mam zbyt długie sródstopie i palce
      wiec nie uznano mi reklamacji
      matka natura powinna mi zwrócić

      • 1 0

      • Szczerze współczuję

        Ile to się człowiek może o sobie w sklepie dowiedzieć

        • 0 0

    • (2)

      powinnaś je postawić na półce i patrzeć jak ładnie wyglądają:) to jest przeznaczenie dla butów i innych towarów firm sprzedających buble :)

      Ja bym napisała odwołanie od opini nic nie kosztuje nawet nie boli a w 90% działa :)

      • 4 0

      • w CCC niestety nie działa (1)

        Odbarwił się jeden but, drugi był OK.
        Może tylko w jednym chodziłam.

        • 3 0

        • hahaha

          też tak miałam! Pani w sklepie zadała mi bardzo inteligentne pytanie: czy przypadkiem jednego z butów nie trzymałam np na parapecie?

          Umarłam ze śmiechu- pewnie, u mnie w domu jest taki zwyczaj, że zamiast doniczek z kwiatkami stawia się na parapecie buty, spełniają one przy okazji funkcję odświeżacza!

          • 11 0

    • także przed laty dowiedziałam się podczas reklamacji, ze używałam butów "niezgodnie z przeznaczeniem" (3)

      To stała wymówka sklepów.
      A w butach nie kopałam piłki, nie uprawiałam żadnych sportów, nie urządzałam wycieczek po lasach, górach i po polach. To były wiosenne półbuty, w których poruszałam się po ulicach Gdańska.
      Nigdy się nie dowiedziałam, w jaki sposób producent zaleca używanie butów "zgodnie z ich przeznaczeniem" :P

      • 5 0

      • bo buty nosiłaś po chodniku a powinnaś łazić po naszych równych ulicach :)

        • 3 0

      • może przeznaczeniem było poruszania się w innym mieście :) np Bydgoszcz :)

        • 11 0

      • jak nie wiesz...

        ...to mozesz przyjac, ze nalezy:
        1. omijac wilgotne miejsca, unikac deszczu (nie dotyczy kaloszy)
        2. umiejetnie impregnowac/czyscic preparatem dostarczanym przez producenta
        3. wiazac sznurowki nie za mocno, nie za slabo; na pewno nie mozna przejsc sie paru krokow bez zasznurowania
        4. miec odpowiednia noge
        5. po przemoczeniu suszyc w temperaturze pokojowej wypelniajac od srodka gazetami; nie zmienia to faktu, ze przemoczenie wyklucza ewentualne roszczenia reklamacyjne
        6. ... nie wiem, brak mi pomyslow; producenci/rzeczoznawcy sa lepsi w wymyslaniu takich bzdur.
        Nastala era bubla.

        • 6 0

    • może masz "szpotawe stopy" -cokolwiek miałoby to znaczyć,to taki żarcik,sorry, Ja moje buty zimowe kupiłem w 1996 roku i mają sę całkiem dobrze-ale zrobione są z polskiej świnskiej skóry w polskiej fabryce i też kupowałem drogo chociaż to był sklep fabryczny-to po prostu solidne buty a nie chiński wyrób butopodobny

      • 6 0

    • bo to byly buty na...

      ..."sucha zime". nalezalo zakupic tez na "mokra zime". szlag moze czlowieka trafic.
      zalaczam wyrazy wspolczucia.

      • 18 0

  • JEZELI KUPUJECIE TOWARY MADE IN CHINA TO JEST TO TOWAR JEDNORAZOWY I TANDETNY ! TAKA ZASADE PRZYJMIJCIE! (3)

    I nie wazne czy sa to niby super buty z niby super skory czy inne. Trendem producentow robiacych w Chinach jest to "" ZE TOWAR MUSI SIE SZYBKO ROZPASC, USZKODZIC I ZNISZCZYC '' , Towar z Chin jest przy sprowadzenie bardzo tani lecz u nas sprzedawcy maja chore i wydumane ceny za taki towar bo chca szybko zarobic duzo. W Niemczech Chinskie towary nawet markowe sa za grosze a tylko oryginalne robione w Niemczech czy innym Europejskim kraju lub USA maja bardzo wysokie ceny i sa bardzo dobrej jakosci i wytrzymalosci i napewno w oryginalnych butach produkowanych w Niemczech np. ''PUMA'' mozna chodzic kilka sezonow a w podobnych robionych w Chinach dwa miesiace i taka jest roznica. To wina ogolnie oszukanczego systemu chandlowego ktory sprowadza wylacznie tani towar z Chin a wystawiaja ceny jak za oryginal robiony w Europie. I jezeli ktos kupuje u nas Chinskie Adidasy z plastiku lub ''skory'' za 200 czy 300 zlotych to sie daje nabrac bo podejrzewam ze rzeczywista .cena ich jest 10 lub 20 zlotych. Tak samo wszelkie T-shirty niby firmowe a Chinskie sa sprowadzane za 1 zlotych za sztuke a sklep wystawia za 100 zlotych . To wina handlowcow i ich chorej pazernosci.

    • 5 0

    • zakupy w niemczech

      wiesz tylko nie każdy może pojechac tam po zakupy,a kupujac za 300pln buty mysle ze powinny one byc oryginalne,jesli nie to kogo stac na zakup butów ?np buty dla dzieci w w ieku szkolnym kupuje sie dość często bo noga poprostu sie rozrasta i co wtedy?'
      ilu stac na zakup par po 1000 dla kazdego z dzieci?

      • 0 0

    • Kupiłam sandały w ECCO za 450zł

      Wydawałoby się, że firma porządna a buty rozwaliły się na wiązaniach po 2 miesiącach i po jednym spacerze w deszczu zaczęły bardzo brzydko pachnieć , zaznaczam że nie mam problemów z potliwością i żadne inne moje obuwie nie wydziela brzydkich zapachów.
      Nie przyjęli mi reklamacji twierdząc że gumowe wiązania są elementem który mogę wymienić samodzielnie a zapach jest z winy potliwości moich stóp. Nigdy więcej nic tam nie kupię i nie polecam nikomu. Nie dam sobie wmawiać że śmierdzą mi stopy skoro tak nie jest, i spodziewałam się lepszego gatunku butów za prawie pół tysiąca zł.

      • 3 0

    • nie do końca

      Nieważne jest, gdzie towar jest produkowany, tylko jaka firma kontroluje i nadaje swoją nazwę.
      Z pewnością buty pumopodobne mogą rozpaść się zaraz po zakupie, ale jeżeli zachodnia czy japońska firma markuje po kontroli produkty swojej fabryczki w Chinach, to nie widzę problemu.

      • 3 2

  • raz zdarzyło mi się podać sprzedawcę butów do sądu konsumencekiego (17)

    we Wrzeszczu - jawna kpina! Kupiłam buty (drogie) w sklepie na parterze w Alfa centrum i w niespełna pół roku pękła skórka. Wada producenta była ewidentna, a ponieważ sklep odrzucił moją reklamację to podałam sprawę to sądu konsumenckiego. Musiałam zapłacić 50 zł (było to ok. 6 lat temu może ceny się zmieniły) za opinię "eksperta" i dowiedziałam się o sobie takich rzeczy jak bohaterka artykułu: złe użytkowanie, krzywe nogi, krzywe stawianie, nierówne obciążenie, .....po prostu jestem krzywa, garbata z haluksami. Dodam, że nie niszczę butów, niektóre pary mam nawet kilka lat. Niestety okazało się, że tzw. ekspert/ rzeczoznawca reprezentuje sprzedawcę (jest podkupiony). Obecny na sali sprzedawca butów po zakończonej mojej sprawie został w budynku bo miał wyznaczone kolejne sprawy z innymi klientami! Otworzyły mi się oczy jak działa ten sąd i rzeczoznawca. Nigdy więcej w tym sklepie nic nie kupiłam, zreszta już nie ma go w Alfie. Była to moja jedyna sprawa w sądzie konsumenckim i potwierdziła tylko moja opinię nt. wszystkich sądów.

    • 133 2

    • Reklamowanie butów to narodowa specjalność. (1)

      Mamy tu prawdziwy rekord świata. Głębokie analizy, że but ma służyć minimum rok. To są "bieda" reklamacje. Wychowaliśmy się w biedzie i takie nawyki nam pozostały. Średniozamożny europejczyk kupuje w roku kilkanaście par butów. Producenci nie przykładają się do trwałości, gdyż żywot buta jest krótki. Moda zmienia się co kilka miesięcy.

      • 0 4

      • pogieło cie chłopie do reszty

        za duzo brygady RR i gumisiow...

        Tak się składa ze europejczycy i tak w PL-u chołubieni amerykanie, badziewia nie kupią, nawet gdyby mialo kosztowac raptem 20$. co wiecej, nikt tez nie wywala butów po 1 sezonie, a juz napewno nie kupuje kilkunastu par !!!

        Raz ze w przeciwienstwie do polactwa "umiom" liczyc kase (inaczej by sie niedorobili) dwa, strata czasu i idiotyzm zeby co miesiac buty kupowac

        • 1 0

    • "niektóre pary mam nawet kilka lat" (3)

      czy to takie wydarzenie? dotad myslalem, ze buty to produkt wielosezonowy i jesli roku nie wytrzymaly to byly do niczego lub... wyjatkowo duzo biegalem ;)

      • 13 4

      • (2)

        będę zobowiązany za informacje jakie to buty kupujesz, sam chętnie na te marki się przerzucę, bo mówiąc szczerze dawno już nie kupiłem buta który przetrwałby u mnie więcej niż sezon, od razu zaznaczę że nie jestem garbaty, kulawy i ważę poniżej trzech ton

        • 4 5

        • ecco

          • 0 0

        • nie jestem specem

          dlatego nie bede nic polecal/odradzal. dodam tylko, ze preferuje buty "firmowe" (nie te ktorymi lysawi mlodziency spod bloku z duma zgniataja puszki po piwie) ale nie jakies szczegolnie drogie. ostanio jednak dochodze do wniosku, ze mozna krotko/dlugo pochodzic zarowno w tanszych jak i drozszych buciorach. Takie czasy, ze cena nie musi wiazac sie z jakoscia wykonania.

          • 8 0

    • Ciekawa interpretacja (2)

      "Niestety okazało się, że tzw. ekspert/ rzeczoznawca reprezentuje sprzedawcę (jest podkupiony)." - na jakiej podstawie tak sądzisz? Czy po prostu z definicji zakładasz, że jeśli ekspert wydał orzeczenie na korzyść sklepu to jedyną możliwością jest, że został on przekupiony? Po prostu nigdy nie może być wina konsumenta w twoim przypadku? A co w przypadku rozpraw, gdzie sąd wydaje orzeczenie na korzyść konsumenta? Wtedy wniosek jest prosty - ekspert jest nieprzekupiony.

      "Obecny na sali sprzedawca butów po zakończonej mojej sprawie został w budynku bo miał wyznaczone kolejne sprawy z innymi klientami! " - no szok! To po prostu skandal. Jak to możliwe że ten sam człowiek jest ekspertem w kilku sprawach?? Przecież to oczywiste, że powinien się zająć wyłącznie Twoją sprawą a do każdej innej powinien być wyznaczany inny ekspert! Pewnie sędzia też powinien być inny przy każdej rozprawie?

      • 1 7

      • ja pierdziele, przeciez napisała, że "Sprzedawca" a nie " ekspert" został na sali. jestes uposledzony czy co?

        • 2 1

      • Podkupiony może nie, ale konflikt interesów jest...

        Studium przypadku z własnego doświadczenia:
        Buty kupione w sklepie Kazar w GB. Po pół roku zaczęła odklejać się podeszwa, no to zgłaszam reklamację. Chciałem odstąpić od umowy - czyli dostać pieniądze i po prostu wybrać u nich kolejną parę. Nie dało się, skleili, naprawili - przekonali, że jak coś się będzie działo ponownie, to wtedy zrobimy wymianę. Mijają dwa miesiące - tym razem podeszwa nie dość, że się rozkleja to jeszcze pęka......i dawaj do sklepu, powtórka z rozrywki - tym razem wymienili całą podeszwę. Nie powiem - porządnie i trwale to zrobili, jednak....wstawili 2razy grubszą:) czyli ani to wygląda, ani to wygodne, jak w kaloszach etc....pisma, odwołania - według nich wszystko zostało już załatwione. No to wycieczka do PIH'u i mediacja. I tu dochodzimy do sedna: Kazar zgodził się, żeby buty obejrzał niezależny rzeczoznawca, bo osoba, która do tej pory podejmowała decyzje....to pracownik działu reklamacji firmy Kazar - więc jak on ma być obiektywny....O dziwo, po tygodniu telefon ze sklepu....że mam przyjść po pieniądze. Czasem warto powalczyć o swoje...

        • 8 0

    • pamietajmy ze lepiej jest reklamowac z tytuli niezgodnosci towaru z umowa u sprzedawcy, niz z tytulu gwarancji u gwaranta (2)

      jesli usterka wystapi do pol roku to sprzedawca musi nam udowodnic ze stalo sie z naszej winy. po pol roku to niestety my musimy udowodnic ze usterka wystapila z powodu wady towaru

      • 4 0

      • Opinia rzeczoznawcy

        Jeżeli wada towaru ujawniła się w czasie krótszym niż pół roku opinia tzw. "rzeczoznawcy" nie jest wiążąca.

        • 4 0

      • niestety zawsze trzeba UDOWODNIĆ NIEWINNOŚĆ czy pół roku przed czy pół roku po mało istotne

        • 2 3

    • (1)

      Widzisz nie raz reklamowałam wadliwy towar między innymi buty nie musiałam nigdy oddawać sprawy do sądu konsumenckiego. Po odmowie jakie też się zdażały pisałam odwołanie sprzedawca sprzedawcą zazwyczaj nie działa wimieniu producenta alep w Alfa na parteże też trafiłam w swojej historii i odmowa bo tak za ciężka przy "niedowadze" bywa, Sprzedawca swoje producent swoje zazwyczaj producent jest rzyczliwszy i idzie to szybko trzeba tylko czasem trochę postawić do pionu niestety nie zawsze doinformowanych sprzedawców albo biedne sprzedawczynie ciśnięte przez właściciela "nie ma reklamacji"

      • 1 10

      • Zrozumiałem tylko pierwsze zdanie.

        Używaj jakichś znaków interpunkcyjnych, bo się nie da czytać! Coś najwyraźniej chcesz przekazać, ale pisząc w ten sposób skazujesz się na ominięcie przez każdego czytelnika.

        • 11 0

    • (1)

      W sądach nadal rządzą ludzie z PRL-u lub ich dzieci i nadal działają jak za komuny - zgodnie z wytycznymi góry. A wiadomo, że w wielu przypadkach właścicielami nie tylko sklepów czy firm obuwniczych są dawni komuniści którzy sami się uwłaszczyli.

      Niestety, Polacy czytają współczesną Trybunę Ludu nazywaną teraz wyborcza, nadal słuchają lewackich ekspertów w lewackich telewizorach i nadal niezmiennie wybierają lewaków w czasie wyborów.

      • 7 6

      • zapomniałeś (-aś, -oś?) napisać o...

        ...żydo-komunie. nie wiem czy dobrze to napisałem ale znam owo określenie tylko ze słyszenia.
        napisz lepiej ktore sklepy/firmy nie są w posiadaniu komunistów bym wiedział gdzie obuwie kupować i ewentualnie reklamować bez problemów.

        • 12 1

    • A cyz sprzedawcą butów nie był Al Bundy? Bo wiesz... buy podobnie jak winda ma udźwig do trzech ton

      a tak na serio - to dobrze, że nie wierzysz sadom :)

      • 10 1

  • pracuję w WIIH i tu jest bład (1)

    o jeden przecinek, 127 tysięcy a nie 12 ....

    • 1 2

    • Twoja informacja jest niewiarygodna, tak jak Ty.

      • 2 0

  • podziękowana dla WIIH

    Dwukrotnie składałam wniosek o przeprowadzenie mediacji ze sprzedawcą w WIIH w Gdańsku, na skutek odrzucenia reklamacji mojego towaru. Za każdym razem pracownicy tej instytucji udzielili mi pomocy poprzez doprowadzenie do zawarcia ugody z przedsiębiorcami. Reklamacje zostały załatwione w sposób mnie satysfakcjonujący. Podziękowania dla pracowników tej instytucji

    • 0 1

  • Często sprzedawcy w małych sklepach "na dzień dobry" oszukuja klientów. (5)

    Czy to na hali w Gdyni na byłej Gildii i w innych małych sklepikach od razu sprzedający informuje że towar zakupiony nie podlega reklamacji.
    Ot Polska.

    • 88 5

    • to nie jest oszustwo, tylko szczerość (1)

      Nie podobają się warunki sprzedaży - nie kupujemy!

      • 8 26

      • Niestety jest cos takiego jak prawo i zadne regulaminy sprzedawcy które z nim kolidują nie są ważne

        • 6 0

    • Ale taki tekst nie ma mocy prawnej!

      Nawet jak sobie napisze wielką kartkę na sklepie, że po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się to taka kartka NIC NIE ZNACZY. Jeśli towar jest nowy to podlega reklamacji i już. Więc takimi tekstami nie należy się przejmować.

      • 43 0

    • Nie kupuje się w takich miejscach.

      I tyle.

      • 32 5

    • konsument w polsce to wrog sprzedawcy

      staje sie nim w momencie przejacia przez sprzedawce pieniedzy

      • 38 0

  • U mnie to było ciekawie (1)

    Kupiliśmy w BR@W sofę ze skóry EKO.Podczas zakupu zostaliśmy poinformowani iż ta "skóra" jest bardziej wytrzymała od naturalnej.Jakie było nasze zdziwienie gdy po niecałym roku użytkowania (tylko siedzenie przed telewizorem) nasz sofa zacząłą pękać na siedzisku.Złozyłem reklamację w miejscu zakupu i po około 2 miesiącach dostałem pismo od producenta o nieuznaniu reklamacji jako że uszkodzenia powstały najprawdopodobniej z naszej winy!!!Nikt nie raczył nawet obejrzeć naszego mebla.Po wielu telefonach do sklepu i producenta ponownie otrzymaliśmy pismo informujace że na podstawie ekspertyzy kawałka tkaniny z tej samej serii producent podtrzymuje swoją wczesniejszą opinie.Sprawa obecnie jest w toku tzn mebel został zabrany do ekspertyzy.Zobaczymy jak sprawa zakończy sie.

    • 3 0

    • Współczuję, w Polsce zawsze klient jest winny

      a wystarczyłoby wziąć przykład z naszych sąsiadów, Niemców. Po roku noszenia zmechaconą kurtkę bez słowa wymieniają na nową, uszkodzone buty - od ręki na nowe. U nas będa ci je sklejać w nieskończoność, więcej będziesz chodził boso niż w butach, a na koniec dowiesz się, że źle je użytkowałeś i każą ci sie pocałować w du.pe.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane