• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gazy bojowe na dnie Bałtyku: zagrożenie poważne czy wydumane?

Michał Sielski
13 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jak zmniejszyć zanieczyszczenie Bałtyku?

Film Marynarki Wojennej RP.

Niszczyciel min ORP Mewa oraz marynarze z Grupy Nurków-Minerów 13. Dywizjonu Trałowców do piątku usuwali parogazowe torpedy, które leżały na dnie kilka mil od wejścia do gdyńskiego portu.


Na każdym kilometrze kwadratowym dna Morza Bałtyckiego leży minimum 1,5 tony starych bomb i broni, także chemicznej - paraliżującej, parzącej i duszącej. Nikt nie wie dokładnie ile, gdzie i kiedy zacznie wydostawać się z zardzewiałych beczek. Ale są dowody, że już dzieje się to m.in. na terenie Głębi Gdańskiej, niedaleko Trójmiasta. Jest się czego bać?



Na dnie Morza Bałtyckiego jest 250 tys. ton amunicji, z czego ok. 65 tys. ton zawiera trujące gazy bojowe - głównie iperyt. To oficjalne szacunki i wszyscy przyznają, że najprawdopodobniej mocno zaniżone. Jeśli jednak optymistycznie - i mało realistycznie - założymy, że więcej broni na dnie Bałtyku nie ma, to i tak okaże się, że średnio co 100 metrów możemy natrafić na 100-kg bombę.

- To głównie pozostałości po II wojnie światowej. Ale nie tylko po działaniach wojennych, bo po ich zakończeniu amunicję topili tu wszyscy: Niemcy, alianci i Rosjanie - mówi kmdr Andrzej Walor, szef Inżynierii Morskiej Dowództwa Marynarki Wojennej.

Czytaj także: polowanie na miny z II wojny światowej.

Znalezisko na plaży, które oślepia

To właśnie Marynarka Wojenna zajmuje się neutralizacją takich znalezisk. Najpierw pod wodę schodzą nurkowie-minerzy, którzy sprawdzają z czym mają do czynienia. Potem wszystko zależy od ich decyzji - albo detonują bombę na miejscu, albo jest ona wyciągana, przewożona na poligon i tam detonowana.

Czasem jednak bombę lub pordzewiałą beczkę wyciągają w sieciach rybacy. Bywa też, że trafia ona na brzeg, jak na przełomie lat 50 i 60, gdy na naszym wybrzeżu gaz bojowy na plaży znalazły dzieci. Kilkoro z nich całkowicie straciło wzrok, inne miały mniejsze obrażenia.

Naukowcy od lat próbują oszacować dokładną ilość spoczywających na dnie Morza Bałtyckiego trucizn, a przede wszystkim ustalić ich lokalizację. Nie jest to jednak łatwe, bo działają nieco po omacku. Obecnie znane są trzy rejony zatapiania: Głębia Bornholmska - na wschód od Bornholmu, Mały Bełt i południowo-zachodnia część Głębi Gotlandzkiej. Akweny są oznakowane na mapach nawigacyjnych. A reszta?

- Rosjanie, którzy także topili w wodach Bałtyku gazy bojowe, twierdzą, że dokumentacja z tego okresu po prostu zaginęła. Wiemy więc tyle, ile odtajnili w 1994 roku na potrzeby Komisji Helsinskiej. Problem jednak w tym, że to co jest w dokumentach dotyczących miejsca zrzutu, nie pokrywa się w całości ze stanem faktycznym - mówi dr Jacek Bełdowski, kierownik Pracowni Biogeochemii Morza Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie.

Kąpiesz się w Morzu Bałtyckim?

Rosjanie mówią o amunicji konwencjonalnej, rybacy znajdują gaz bojowy

Jak to możliwe? Część beczek była po prostu wyrzucana po drodze. Nikt nie czekał, aż statek odpłynie na odpowiednią odległość od brzegu, ani będzie wystarczająca głębokość, by gazy zatopić.

- Były też kłopoty z nawigacją. Nie było wtedy GPS-ów. Poza tym topiona w Głębi Gdańskiej amunicja miała być tylko konwencjonalna, a kolejne odkrycia w sieciach łowiących tam rybaków temu przeczą - zauważa dr Bełdowski.

Do naszego morza trafiły bowiem przeróżne substancje: parzące (jak iperyt czy luizyt), paralityczno-drgawkowe (sarin, V-gazy, tabun, soman), ogólnotrujące (cyjanowodór, chlorocyjan, arsenowodór), duszące (fosgen) i drażniące (sternity, lakrymatory). Tyle wiadomo na dziś.

Zobacz także: Bombowiec znaleziony na dnie Bałtyku.

W ubiegłym roku Głębię Gdańską - oddalony od brzegu Gdańska o ok. 33 mile w kierunku północno-wschodnim rejon, gdzie głębokość sięga 118 metrów - spenetrował więc statek badawczy Oceania. Naukowcy PAN oraz Akademii Marynarki Wojennej sprawdzili ok. 200 podejrzanych obiektów, które wcześniej wykryły sonary. Wyniki badań laboratoryjnych powinny być znane za ok. miesiąc.

Czy ta wiedza coś zmieni? Niekoniecznie. Wprawdzie w ramach finansowanego przez Unię Europejską projektu Chemsea, w którym oprócz Polski biorą udział także Szwecja, Finlandia, Niemcy oraz Łotwa, lokalizowana jest zatopiona w Morzu Bałtyckim broń chemiczna, ale naukowcy nie są pewni co z nią zrobić i jakie jest rzeczywiste zagrożenie.

Nowy Czarnobyl?

Z jednej strony szacuje się, że gdyby z beczek i kontenerów wydostała się nawet jedna szósta całości zgromadzonej na dnie morza broni chemicznej, mielibyśmy katastrofę porównywalną z wybuchem w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Z drugiej strony, część środków jest oleistymi cieczami, które nie tylko trudno rozpuszczają się w wodzie, ale ze względu na temperaturę Morza Bałtyckiego (5-7 stopni) całkowicie twardnieją i nie przedostają się do środowiska.

- Są różne modele naukowe, które ostatecznie tego problemu nie rozwiązały. W niektórych przypadkach efekt jest lokalny i wydostające się np. z zardzewiałej beczki chemikalia potrafią skazić tylko najbliższe dno w okolicy. Jednak były przypadki, że skażenie było tak rozległe, iż nie można nawet było zlokalizować obiektu, który je spowodował - przyznaje dr Bełdowski.

Najczęściej chemikalia są na głębokości, na której nie ma życia, bo stężenie tlenu jest za niskie. Ale wpływająca do nas z Morza Północnego woda jest na tyle silnym prądem, że może transportować skażony osad z dna na duże odległości. Trudno jednak zakładać, że wszystkie beczki i kontenery zardzewieją w tym samym czasie, co nie oznacza, że problemu nie ma. Póki co, morze sobie z nim jednak jeszcze radzi.

Opinie (136) ponad 10 zablokowanych

  • sory za wyrazenia (1)

    ja mam co dziennie gazy bojowe z d*pe hehe

    • 0 2

    • gazy

      prostak

      • 1 0

  • I fajnie

    Wyciągnijmy jeszcze parę takich perełek i jak znalazł na wojnę z rosjanami , będziemy mieli czym walczyć.

    • 0 1

  • Zagrożenie

    Spakować wszystko w jeden wielki mandżur i wysłać do putina z karteczką od narodu polskiego.

    • 1 0

  • PRZECIEŻ NIE TYLKO BAŁTYK!!!!!

    - po II wojnie światowej US Army zatopiła nieznaną ilość bomb z fosgenem i cyjanowodorem w pobliżu zachodniego wybrzeża wyspy Ischia w czasie od 21 października do 15 grudnia 1945 roku.

    - w kwietniu 1946 roku US Army załadowała w porcie Aurea we Włoszech i zatopiła nieznaną ilość amerykańskich bomb z iperytem i lewizytem w pobliżu wyspy Ischia

    - po II wojnie światowej zatopiono nieznaną ilość 100-funtowych bomb z iperytem w Morzu Śródziemnym

    - po II wojnie światowej barka załadowana 100-funtowymi bombami z iperytem w porcie La Serpe została skierowana do Manfredonii w celu zatopienia w pobliżu wschodniego wybrzeża Adriatyku. Kilka tygodni później niektóre z bomb zostały przeładowane na inną barkę i wyrzucone za burtę w nieznanej lokalizacji.

    - pod koniec II wojny światowej gdzieś w pobliżu Neapolu wojsko zatopiło 13,000 pocisków moździerzowych i artyleryjskich z iperytem oraz 438 beczek 200 L iperytu.

    - między lipcem i październikiem 1946 roku U.S. Army zatopiła w Morzu Śródziemnym 1,700 bomb z iperytem gdzieś w okolicy St. Raphael na francuskiej Riwierze między lipcem i październikiem 1946 roku. Nie wiadomo, czy te bomby pochodziły z arsenałów amerykańskich czy z francuskich.

    - w 1943 roku zatopiono nieznaną ilość bomb z iperytem z pokładu nieznanego statku na głębokości 120 m przy wybrzeżu w okolicach Karaczi

    - w dniach od 10 do 12 maja 1945 roku zatopiono 16,000 bomb z iperytem u brzegów Indii, Pakistanu i Bangladeszu. Broń ta składowana była w Ondal Advance Chemical Park w Indiach w czasie II wojny światowej. W operacji brały udział USS George B. Porter i USS O.B. Martin. Miały rozkaz zatopić ładunek 60 mil od brzegu na głębokości 2,500 m, jednak nie wiadomo gdzie ostatecznie doszło do zatopienia.

    - w maju 1945 roku U.S. Army odnotowała trzy inne miejsca zatapiania w Zatoce Bengalskiej ale nie wiadomo czy jest to jedna, czy kilka oddzielnych lokalizacji. Wyrzucono tu za burtę 9,000 100-funtowych bomb z iperytem, 2,400 500-funtowych bomb z fosgenem, 8,700 1000-funtowych bomb z fosgenem i 2,500 1,000-funtowych bomb z cyjanowodorem, 608 200L beczek z iperytem, 2,600 1-tonowych zbiorników z iperytem i 883 1-tonowych zbiorników z Lewizytem.

    - w grudniu 1941 roku nieznaną ilość 100-funtowych bomb z iperytem zatopiono w Zatoce Manilskiej z pokładu USS Tilly. Bomby były składowane w Fort William McKinley na Filipinach, a zatapianie zlecone zostało przez Army Ordnance Department. Lokalizacja nie jest znana do dzisiaj. Wiadomo jednak, że głębokość w Zatoce nie przekracza 60 m.

    - w 1942 roku około 500 kg pocisków nieznanego kalibru zawierających biały fosfor oraz 6 zbiorników z chlorem zatopiono w Zatoce Mariveles. Powodem zatopienia była inwazja Japońska i obawa, że chemikalia dostaną się w ręce wroga. Zatoka również jest płytka i od lat jest trałowana w czasie połowu ostryg.

    - w październiku 1945 ze statku Robert Lesley zatopiono nieznaną ilość bomb z iperytem w okolicy Asuncion na Filipinach.

    Tak samo jak wcześniej w Niemczech przejęto japońską broń chemiczną i zatopiono u wybrzeży Japonii po zakończeniu II wojny światowej. Armia również zatopiła tu wiele ładunków sprowadzonych z zachodniego wybrzeża USA. Rząd japoński wskazał 8 akwenów u wybrzeży Japonii i udostępnił je armiom japońskiej i amerykańskiej dla operacji zatapiania zbędnej broni. W czasie 50 lat co najmniej 52 osoby zostały poszkodowane w co najmniej 11 przypadkach kontaktu tylko na obszarze jednego miejsca zatopień. Znane miejsca zatapiania przez US Army to:

    - w 1946 roku 3,200 ton niezidentyfikowanej broni chemicznej, przypuszczalnie przejętej z japońskich arsenałów, zatopiono u brzegów Japonii.

    - w marcu 1946 roku 1 butla z 70 kg chloru została wyrzucona za burtę statku S.S. Eugene Skinner po drodze ze stanu Washington do Yokohamy w Japonii

    - w 1946 roku ponad 1 mln japońskich świec dymnych i 191,000 puszek z symulantem iperytu zatopiono z polecenia US Army

    - od 8 maja do 30 listopada 1946 roku US Army zatopiła co najmniej 3,200 ton przejętej broni chemicznej, zawierającej iperyt i luizyt

    - w 1945 roku US Army zatopiła zapas swojej broni chemicznej z Brisbane w odległości20 mil od wyspy Cape Moreton na głębokości około 300 m. W czasie 3 miesięcy wyrzucono za burtę co najmniej 8,000 ton iperytu w zbiornikach, 8,000 ton luizytu w zbiornikach, 8,000 ton pocisków artyleryjskich z nieznaną trucizną bojową i 6,400 ton niezidentyfikowanych trujących rakiet. Rząd Australii wskazał ten akwen na mapach nawigacyjnych jako niebezpieczny dla żeglugi.

    - we wrześniu 1945 ponad 4,200 ton niezidentyfikowanej trującej amunicji artyleryjskiej zabrano z Guadalcanal na pokład statku S.S. Louis A. Sengteller zatopiono w morzu gdzieś w pobliżu Noumea na Nowej Kaledonii.

    W latach 1950-tych USA zrealizowały ambitny program gazów paraliżujących polegający na produkcji co najmniej 400,000 rakiet M-55, z których każda miała ładunek 5 kg sarinu. Wiele z tych rakiet miało wadę fabryczną, polegającą na degradacji ładunku miotającego, co prowadziło do samozapłonu. Z tego powodu w latach 1967 1968 51,180 rakiet tego rodzaju zatopiono w odległości 240 km od wybrzeża Stanu Nowy York oraz u brzegów Florydy.

    • 1 1

  • nie ma się czym przejmować (2)

    broni chemicznej w bałtyku w porównaniu do ilości wody jest tyle co nic. to znaczy mniej niz glowka os szpilki w basenie olimpijskim.poza tym zwiazki chemiczne nie są wieczne i też z czasem tracą swoje właściwości.

    • 1 6

    • Mylisz się

      Samego iperytu w rdzewiejących beczkach jest tyle, że Bałtyk może się stać zbiornikiem kompletnie martwym. 2 m-ce temu Skandynawia podniosła alarm !!!
      Bałtyk jest morzem bezodpływowych a więc to co w nim jest zostanie. Jest też słabo napowietrzony. Na jednej z małych wysp koło Szwecji hitlerowcy prowadzili badania nad bronią biologiczna i chemiczną. Obwód kaliningradzki to już tylko wisienka na torcie.

      • 0 0

    • Powiedz to tym poparzonym na plaży fosforem w zeszłym roku

      • 0 0

  • no i (1)

    zadanie dla donka i jego kolesi między innymi budyńka, do roboty !!!proponuję również admirałów ,genarałów przepraszam "łapówkarzy"i "paligłupów",może coś dobrego dla ludzi zrobią!!!i tyle w temacie

    • 38 11

    • No i co wąchałeś ?

      Tak jakbyś trochę wyskoczył z tematu. Oczywiście przy każdej okazji można nawiązać do donka albo do Smoleńska. Głupota nie boli.

      • 1 0

  • ZAGROŻENIE (27)

    Prawdziwym zagrożeniem w rejonie Bałtyku jest obwód kaliningradzki i rdzewiejące tam głowice atomowe i reaktory rozpadających sie okrętów podwodnych, oprócz tego setki rakiet wycelowanych m.in w Trójmiato, w tym takie z głowicami atomowymi i chemicznymi.
    Tylko czekać aż jakiemuś pijanemu i zamroczonemu spirytusem kacapowi zadrży ręka na spuście.

    KACAPY i SZWABY
    Powinni się zrzucić pół na pół na akcję oczyszczania i utylizacji, z jakiej racji my to mamy robić jak to nie nasze "zabawki".
    A jak już nasze wojsko ma sie tego podjąć , to niech to zrobi na koszt "nadawcy".

    • 280 54

    • Jedno pytanie? (1)

      Co to za bajeczka o "wycelowanych głowicach"? Koordynaty podaje się przed startem, i trwa to ze dwie minuty, więc bajka o tym jak to głowice zostają w kogoś wycelowane to nic innego jak polityczne straszonko.

      • 3 1

      • Dopisz do końca o tych koordynatach, a nie tylko połowe prawdy

        Każda rakieta średniego zasięgu i balistyczna ma zaprogramowane koordynaty celów, których ilość zależy od możliwości jej komputera.
        Te dwie minuty, o których piszesz, to czas trwania całej procedury od wydania rozkazu o wyborze celu, na który ma być przeprowadzony atak, do odpalenia rakiety. Nikt nie będzie wklejal do komputera koordynat przed odpaleniem rakiety, bo to wymaga szeregu czynności weryfikacyjnych w oprogramowaniu rakiety - czytaj trwa w czasie i to wcale nie dwie minuty.

        • 1 1

    • Wyznawca PiSu jak nic. (1)

      Kto przy zdrowych zmysłach lokalizował by strategiczne okręty bojowe w zasięgu artylerii konwencjonalnej.
      Czy myślisz, że Rosjanie są głupsi od Ciebie.

      • 4 9

      • Tyle, że my tam nie mamy żadnej artylerii, bo nam nie wolno

        A Ty jesteś głupszy od samego siebie

        • 0 1

    • JMK (4)

      Wiesz może kto to "kacap" ? Pomijam obelżywe i z gruntu błędne znaczenie tego słowa w Twoim użyciu. Szwab - też mnie razi.

      • 11 23

      • kacap to inaczej rusek geniuszu (2)

        • 8 3

        • polaczok też brzmi podobnie (1)

          Pod każdym podkładem polaczok. Tak określano budowę kolei północnej w Rosji.
          Zapamiętaj.
          Statystycznie jesteś ponoć katolikiem.
          Nie czyń drugiemu....

          • 4 6

          • paszol won za ural

            • 2 1

      • Jak Cię razi to zamknij oczy

        kacap to kacap, użyte prawidłowo.

        • 20 5

    • tak tak (8)

      głowice nuklearne wycelowane w Gdańsk... a w Smoleńsku był zamach prawda?

      • 47 73

      • prawda (4)

        prawda durniu !! smoleńsk to był zamach!

        • 27 43

        • (3)

          DOWODY!

          • 11 14

          • (1)

            Dowody to Ty najpierw pokaż że nie było zamachu cieciu, bo wasze młemłanie o pijanych Błasikach, pancernych brzozach i tego typu historiach coś nie trzymają się kupy.

            • 15 19

            • Masz rację, nie wiem tylko czemu Tusk tak chroni Jarka

              zamiast wprost przyznać, że zamordował on brata, muszą mieć jakiś układ, w stylu - Jarek pomaga Tuskowi zostać u władzy, a Tusk nie wydaje Jarka i zataja dowody.

              • 7 2

          • dowody są u ruskich

            • 13 12

      • Czkawki idzie od tego dostać (1)

        Czy każdy temat związany z ruskimi, musi się w końcu sprowadzać do Smoleńska ?!?!,
        To już się żenujące robi.
        Jak ruski wylądują na księżycu, to ktoś zaraz powie , że polecieli tam naszym rządowym Tupolewem.
        A co do broni atomowej w obwodzie, to fakt, jest jej tam od cholery, a gdzie to jest wycelowane, to pewnie nawet pan płemieł tego nie wie.

        • 58 14

        • Gdy ruski leca na ksiezyc to juz wycelowali rakiety na wszystkivh sasiadow.
          A na ksiezycu tez nie sa dla zabawy lecz chca komus zrobic kupe do garnka.

          • 15 1

      • Tak, lemingu. Żyjemy w krainie miodem i mlekiem płynącej.

        Harfy grają, ptaki przyjacielsko poćwierkują...

        • 36 16

    • W Kaliningradzie (1)

      Nie ma wraków atomowych okrętów podwodnych podobnie jak mitycznie zardzewiałych głowic. Zanim coś napiszesz pomyśl.

      • 3 2

      • nie myśl tylko wejdz na google maps ignorancie i na dowolny blog o marynarce wojennej

        w czasach map satelitarnych trzeba być kretynem aby opowiadać banialuki
        a nawet gimbus może sprawdzić czy dany okręt jest z reaktorem czy bez i jakie moze posiadać głowice

        • 1 0

    • NIC NAM NIE GROZI !!!!!!!!!!!!

      dopóki nie zacznie się tego wydobywać. Zostawić i nie ruszać !!!!!!!!!!!!!!!!

      • 0 3

    • (1)

      A Ty myślisz, że to tak jeden gość sobie podchodzi i klkia przyciski w co by tu walnąć?? hahaha za dużo filmów akcji oglądasz :)

      • 24 8

      • ZENEK naiwny - same okoliczności mogą to całe świństwo w każdej chwili uruchomić.

        • 7 4

    • Tusk polskim Goebbelsem?

      Dodaj http:\\ na początku i wklej całóść do paska adresu przegladarki

      okiemwokno.blogspot.com/2013/04/smolenski-cud-tusk-polskim-goebbelsem.html?token=bYvbBj4BAAA.PE_RUFYPeJno9Pf-MMmSOQ.kgr0h3GFX80bzTvEM-x0Vw&postId=526947761375241537&type=POST

      • 6 8

    • bonby na wyspisku morza

      22 na no nic nie qumam ..zreszta zaba nie jestem ...q ..rwa jest ta bomba czy jej nie ma???

      • 0 14

    • ja też mam gazy!
      poważne ale wydmuchane.

      • 7 3

    • POMYSL

      w tych czasach Gdańsk jest zbyt cenny by go niszczyć, rafineria i jej zbiorniki :P

      • 10 3

  • Panie Michale, bardzo dobrze ze poruszyl Pan ten temat.

    Jak nasi w Warszawie beda milczec (zapewne ze strachu bo na tchorzliwego Tuska nie ma co liczyc) to doczekamy sie gdzies za 10 do 15 lat tragedii.

    • 2 0

  • hehe (7)

    jak pierdnę to też są gazy bojowe

    • 17 50

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • ... (1)

      wprawni bździele potrafią wypierdzieć nawet hymn ZSRR na jednym "oddechu"!!

      • 15 3

      • A szacowne, stare damy...

        Wypierdują całe gamy!

        • 6 1

    • do szkoły gimbazo!!!

      • 2 2

    • W koncu madre odpowiedzi na glupi artykul.
      Wiadomo ze pozostalosci powojenne na dnie bywaja wylawiane sieciami przez rybolówstwo i bywaja smiertelne wypadki. Pozatym poparzenia na plazach po dotknieciu grudek chemikaliow pochodzacych z chemicznej amunicji bojowej.

      • 8 1

    • debilek

      • 4 5

    • i takie gazy bojowe

      powinny być dopuszczone do użytku. Mało tego - powinien to byc podstawowy sposób prowadzenia wojen. Ileż by wzrosło spożycie fasoli i grochu w czasie napięć międzypaństwowych! Rolnicy zacierają ręce. Ryzyko śmierci z zaczadzienia jest niewielkie, większe zagrożenie niesie przy użyciu tej broni śmierć ze śmiechu.

      • 10 4

  • (22)

    Rosja - spadkobierca ZSRS - także powinna ponosić koszty neutralizacji "takich znalezisk".

    • 196 3

    • Co to jest "ZSRS" (2)

      • 0 0

      • (1)

        Polska nazwa sowieckiego państwa - Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich.

        "Poprawna" nazwa w rosyjskim alfabecie - CCCP. Jej odpowiednikiem w alfabecie łacińskim jest SSSR oraz pełna nazwa Sojuz Sowietskich Socialisticzieskich Riespublik (być może to jest z błędem, ale chodzi o słowa). W polskim dosłownym tłumaczeniu oznacza to zatem "Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich" i taka nazwa była powszechnie używana w Polsce niepodległej.

        • 3 1

        • Chciałeś powiedzieć rosyjka.

          Wyraz sowiecki jest rusycyzmem, którego używanie zrzucono w latach 30-tych. Owszem była popularna na terenach pozaborowych na wschodzie, tak jak i na gorącą wodą mówiono tam czaj, a więcej osób potrafiło pisać po Rosyjsku niż po polsku.

          Na szczęście Polacy z tym walczyli, będą przekonani, że trzeba oczyścić język z efektów zaborów, ale jak widać dzisiaj pod przykrywką troski o "prawdę" historyczną, na nowo próbuje się napchać nasz język rusycyzmami. Ciekawe po co?

          • 0 0

    • :) (3)

      Co to jest ZSRS? Bo ja znam Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich czyli w skrócie ZSRR. Po rosyjsku CCCP ,angielsku SSSR.

      • 1 1

      • ZSRS to komunistyczna nazwa ZSRR, źle się kojarzy to po to by wybielać historię

        komuniści dziś uprawiają nową propagandę.

        • 0 0

      • ZSRS, Związek Sowiecki, imperializm sowiecki, armia sowiecka... piszemy po polsku

        Świadomie lub nie, ale głosząc pochwałę "radzieckiej poprawności" popierasz lewacką poprawność polityczną. Tak jak kolega napisał "Jak nie wiesz, to wpisz w google" bo zwyczajnie warto poznać opinie językoznawców, historyków. Odnośnie języka polskiego to słowo "sowiecki" jest neutralne stylistycznie i ma swoje trwałe miejsce w naszej tradycji językowej. Odwrotnie "radziecka poprawność" - jest to wyraz nowo utworzony przez utrwalaczy władzy ludowej dla celów politycznych i propagandowych na potrzeby nowo utworzonej Polski sowieckiej. Musimy pamiętać, że w powszechnym odbiorze Polski międzywojennej, w czasie okupacji i przez czerwonoarmistów "wyzwalania" polski zwrot "Sowiety" miał wydźwięk bardzo negatywny.

        • 1 1

      • Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. Jak nie wiesz, to wpisz w google :)

        • 1 1

    • Jesli się wypowidasz.. (3)

      ZSRR, naucz się potem wypowiadaj.

      • 7 10

      • ZSRS! (1)

        Nawet Rosjanie tak piszą, przetłumacz na j.polski skrót CCCP. Może to przekona Ciebie,towarzyszu...

        • 9 3

        • Dlaczego mam urzywać rusycyzmów zamiast polski słów komuszku?

          Bo tak ci towarzysz prowadzący kazał?

          Jestem w Polsce to mówię po polsku a nie używam rusycyzmów na siłę.

          • 0 0

      • Jeśli wejdziesz między wrony, towarzyszu: pozostań czerwony

        Mentalne skundlenie zwolennika "poprawności". Michnikowszczyzna swoich wyznawców przekonała łatwo, ale usiłuje przekonać i wszystkich Polaków, że powinno się "ujednolicić" pisownię nie używając takich zwrotów jak "sowiecki", lecz "radziecki", nie "Sowiety", lecz "Związek Radziecki", nie "ZSRS", lecz "ZSRR". Warto zauważyć, że zwrotu "sowiecki" używają konsekwentnie w swych publikacjach polscy historycy i większość pracowników IPN. Ci, dla których Kiszczak i Jaruzelski to ludzie honoru uważają, że nie powinniśmy mówić czy pisać "sowiecki", bo słowo to ma "negatywne konotacje" i ma "nieprzychylny wydźwięk wobec Rosji i wobec Rosjan"! W czasie jednej z debat na ten temat pewien polski historyk się dopytywał jakich "konotacji" chcą co niektórzy dla nazwy państwa, w granicach którego tylko w latach 1937-1941 zamordowano co najmniej 11 mln obywateli nie mówiąc o milionach zesłańców.

        • 17 3

    • a kto ich do tego zmusi a tym bardziej przekona?? (6)

      takich na swiecie niema.A z POlitykami z Polski nikt sie nieliczy.

      • 20 3

      • (4)

        Co nie zmienia faktu że każdy powinien posprzątać po sobie.

        • 24 0

        • po psie tez kazdy powinie sprzatac a nikt tego nierobi (3)

          • 15 4

          • Ja sprzątam po swoim psie... (2)

            Wypraszam sobie !

            • 10 0

            • A pod moimi oknami wyprowadzają co najmniej 5 psów. (1)

              Żaden nie sprząta. Czyli statystycznie to wygląda znacznie gorzej.
              Wystarczy wyjść w mieście na ulicę i się rozejrzeć.
              Topniejący śnieg ujawnił zaminowany teren.

              • 8 0

              • Statystycznie to jeśli ja jadłem mięso a Ty ryż i kapustę to razem jedliśmy gołąbki,

                • 1 0

      • polityka zagraniczna leży

        No dokładnie, każdy jest w oczywisty sposób pewny, że za to wszystko powinni zapłacić Niemcy i Rosjanie i zutylizować te chemikalia. Ale przecież w naszym rządzie nie ma w ogóle zdecydowanego głosu w stosunkach międzynarodowych. Są tylko uśmieszki i klepanie się po pleckach. Tusk nie ma jaj do tego by upomnieć się o polskie interes i bezpieczeństwo Polaków.

        • 22 1

    • taak.. (2)

      Ruscy mają jednak niezwykłą zdolność gubienia dokumentów. To naród który za nic nie ponosi konsekwencji

      • 23 0

      • zmusić dresa do odpowiedzialności... nierealne

        • 1 0

      • Ksiegi wieczyste z Muszyny też zginęły (spłonęły) po "Akcji Wisła"

        Dzisiaj są nowi "właściciele". Za nic nie odpowiadają. Tak w wielu miejscach na świecie usuwa się związki z działaniami przestępczymi.

        • 3 0

    • i koszty dramatycznie niskiego IQ obywateli...

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane