- 1 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (235 opinii)
- 2 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (107 opinii)
- 3 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (68 opinii)
- 4 Napad na bank czy głupi żart? (89 opinii)
- 5 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (714 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
Gdańsk: co z tymi biletami?
Wczoraj w redakcji "Gazety" doszło do spotkania, w czasie którego miejscy urzędnicy bronili decyzji o podwyżce. - W Katowicach i Warszawie najtańszy przejazd kosztuje 2,40 zł, w Krakowie 2,50 zł. W Poznaniu co prawda 1,30 zł, ale już niebawem cena wzrośnie do 1,50 zł - wyliczał zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsce.
Maciej Lisicki tłumaczył, że zaproponował wzrost ceny biletu 10-minutowego i obniżenie wszystkich biletów okresowych, by mieszkańcy chętniej wybierali te drugie, które są wygodniejsze i w rzeczywistości tańsze w przeliczeniu na jeden przejazd.
Powoływał się przy tym na badania, które pokazują, że najbardziej zadowoleni z komunikacji są mieszkańcy tych miast, w których bilet miesięczny kosztuje tyle, co 20-30 pojedynczych przejazdów. W Gdańsku ten wskaźnik wynosi ok. 90 - za cenę sieciowego biletu miesięcznego możemy kupić właśnie tyle pojedynczych biletów.
- Dobrze byłoby obniżyć ten wskaźnik. Nie chcemy oczywiście zwiększyć cen biletów papierowych o 300 proc., ale musimy je podnieść choć trochę, by móc obniżyć ceny miesięcznych. Budżet na komunikację nie jest przecież z gumy i musi się bilansować - tłumaczył.
Z danych miasta wynika, że jedynie 11 proc. przejazdów Gdańsku odbywa się na podstawie 10-minutowych biletów. Skąd więc fala protestów, skoro podwyżka dotknie stosunkowo niewielką grupę pasażerów?
Radna Agnieszka Pomaska uważa, że to ze względu na taryfę czasową, na którą gdańszczanie reagują alergicznie. - Każda zmiana ceny biletów przypomina nam, że mamy zawiłą i skomplikowaną taryfę. Stąd nasza złość.
To chyba trafne spostrzeżenie. Według wielu osób taryfa czasowa jest nadmiernie skomplikowana, nieprzyjazna i wprowadza wśród pasażerów niepotrzebną nerwowość. "Zdążę dojechać, czy nie zdążę?" - zastanawiają się gdańszczanie.
- Protestuję! Ta taryfa jest bardzo dobra dla pasażerów. Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku - oburzał się Antoni Szczyt, odpowiedzialny za komunikację w gdańskim magistracie. - Znakomita większość stwierdziła, że bilet 10-minutowy sprawdza się u nich idealnie.
Z drugiej strony te same badania pokazują hierarchię wartości wśród pasażerów. Wśród pięciu kryteriów oceny komunikacji miejskiej na pierwszym miejscu znalazła się jakość usług, a dopiero na ostatnim cena biletu. Czy w takim razie gdańszczanie zgodziliby się na nieco droższy bilet, gdyby podróż z nim była bardziej komfortowa? A jeśli tak, to jak miałby on wyglądać?
Obecny na spotkaniu nasz czytelnik Marcin Drewka zaproponował utworzenie biletów strefowych. Według tego systemu poruszanie się w obrębie poszczególnych stref byłoby tańsze, niż ich przekraczanie. - Ja nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za podział Gdańska na strefy - ripostował Włodzimierz Popiołek, dyrektor ZTM. Jego zdaniem to niedobry pomysł, choćby ze względu na mocno rozciągnięty kształt miasta. - Co powiedzieliby mieszkańcy Sobieszewa, Kowal czy Oruni, którzy jadąc dokądkolwiek przekraczaliby kilka stref?
Zarówno Lisicki, jak Szczyt i Popiołek zgodzili się jednak, że wśród gdańskich biletów powinien pojawić się bilet jednorazowy. - Mieszkańcy mieliby wybór, czy wolą jechać dalej na jednym bilecie, czy kasować czasowe i mieć możliwość przesiadki - przyznali urzędnicy. Ich zdaniem - choć to niezwykle pobieżne kalkulacje - taki bilet mógłby kosztować ok. 2,50 - 2,70 zł.
Czy listopadowa sesja Rady Miasta, na której głosowana ma być podwyżka ceny biletu 10-minutowego byłaby dobrym momentem do wprowadzenia biletu jednorazowego? - Na pewno nie - kręcił głową Maciej Lisicki. - Po pierwsze, stare kasowniki nabijają tylko datę i nie wskazują, w jakim pojeździe skasowano bilet. Po drugie, nie zdążymy oszacować, ile taki bilet musiałby kosztować, żeby budżet gdańskiej komunikacji nie eksplodował. Ale na pewno wprowadzimy ten bilet w przyszłości.
Oby nieodległej.
55 proc. podróży w Gdańsku trwa do 30 minut. Jedynie 11 proc. przejazdów trwa do 10 minut. I właśnie tak podróżujących pasażerów dotknie podwyżka. Co prawda aż 39 proc. sprzedawanych biletów to "10-minutówki", ale pasażerowie często łączą je tworząc większe nominały.
W Gdańsku 60 proc. budżetu komunikacji to wpływy ze sprzedaży biletów, a 40 proc. to dopłaty z budżetu miasta. W chwalonej za niskie ceny biletów Warszawie te proporcje są odwrotne.
Co prawda aż 70 proc. przejazdów odbywa się na podstawie biletów okresowych, ale posiadający je pasażerowie zostawiają w kasach tylko 32 proc. wszystkich wpływów za bilety.
Kasujący papierowe bilety odpowiadają z kolei za 30 proc. wszystkich przejazdów, ale za to zapewniają aż 68 wpływów z biletów. Powód? Ich bilety są de facto o wiele droższe.
Przykład: bilet miesięczny na 25 minutową podróż z Zaspy do Śródmieścia kosztuje 57 zł (ważny od poniedziałku do piątku). Przy dwóch przejazdach dziennie daje to 46 przejazdów miesięcznie, a każdy z nich kosztuje ok. 1,20 zł. Tymczasem by tę trasę pokonać z papierowym biletem trzeba zapłacić 2,80 zł, czyli ponad 100 proc. więcej.
Opinie (363) 9 zablokowanych
-
2007-11-14 07:52
Niech wreszcie autobusy zaczną byc punktualne, a potem jakies podwyżki cen. Póki co codziennie nie wiem czy zdążę do pracy bo autobusy przyjeżdżają losowo.
- 0 0
-
2007-11-14 07:57
kombinatorzy
jesli ja jade autobusem i mam w portfelu kilka biletów 10 min. i jade trasa i przekraczam czas to dokasowuje nastepny bilet bo tak jest praktycznie a teraz niewiem musze widocznie liczyc przejazd i kasowac ewentualnie za 30min a czesto jest tak ze chodzi o 3min moim zdaniem bilet niech bedzie za 2zł ale przejazd za 15 min.
- 0 0
-
2007-11-14 07:59
co z tymi biletami
Panie Lisiecki Pan powinien natychmiat być wywalony z tego magistratu, takie bzdury opowiada, co on sobie myśli że naród jest głupi i on może walić im ściemę.Bilety czsowe są do kitu. RADNI błagamy was nie głosujcie na to co chce zrobić ten nie odpowiedzialny "LISEK" zróbcie tak aby ludziom jezdziło sie lepiej. A ZTM jak nie przgotowany na zmiany to do likwidacji a nie że siedzą i nic nie robią. ZLIKWIDUJCIE BILETY CZASOWE!.
- 0 0
-
2007-11-14 08:00
Skąd fala protestów? Bardzo proste. e 11% pasażerów to najbiedniejsi pasażerowie. Emeryci renciści młode matki opiekujące sie dziećmi. Ale takich szacunków miasto na pewno nie robiło. To ich dotknie podwyżka dlatego że nieregularnie korzystają z komunikacji miejskiej i nie ma powodu aby zakupiły bilet miesięczny. Przy takiej cenie bilet powinien pozwalać na przejechanie całej trasy pojazdem tak jak jest w innych miastach. Dlatego tam mieszkańcy nie narzekają.
Problem rozwiąże się sam gdy wszyscy przesiądą się na auta i cały Gdańsk stanie w miejscu.- 0 0
-
2007-11-14 08:01
nieprawda
Ciekawe jak oni licza karnety. Przeciez nie wiedza ile biletow ktos kasuje. Pewnie zakladaja ze wszystkie naraz. A ja kasuje tylko na 10 min, ale na to nie wpadna i usiluja nam wmowic ze bilety na 10 min kasuje tylko 11%.
- 0 0
-
2007-11-14 08:01
sami sobie jeźdźcie tymi swoimi tramwajami i autobusami
Po kampanii ZTM zgodnie z hasłem "zmień wóz na bus" spróbowałem i kupiłem bilet miesięczny. Niestety dziekuje za taką jazde: śmierdzi, tłok w tramwajach bo co drugi nie przyjeżdza (przez 4 dni- 2 tramwaje nie przyjechały-czekałem na przystanku 20min,a 3 dnia sie popsuł i musiałem walic do domu z buta).Do tego na trasie siedlce-nowy port w ciągu jednego dnia skontrolowali mnie niezbyt mili panowie 3 razy - jakis absurd, nawet na lotnisku jest bardziej miło podczas kontroli. A do tego panowie z Renomy to ćwierćinteligenci, którzy nie znaja uchwał Rady miasta dotyczących transportu miejskiego. Niech ktoś sie weźmie za ich wykształcenie bo Renoma zamiast sprawdzać bilety bedzie sie niedługo włuczyc po sądach z pasażerami. Do tego bilet 10-minutowy drożeje na 2.00. Dlatego dziękuje ZTM - wracam do jazdy swoim samochodem. Trase 10-minutową pokonam sobie swoim własnym samochodem za 0,95zł (LPG). I proponuje innym, zrezygnujcie z transportu miejskiego - KUPCIE SOBIE SAMOCHÓD !
- 0 0
-
2007-11-14 08:04
JAKI NAJTAŃSZY!!!
Przecież Gdańsk ma chyba najdrożsżą komunikację miejską w Polsce. Ten rzekomo najtańszy bilet jest prawie bezużyteczny w obliczu gdańskich korków. Zrobić jak w Gdyni - jednorazówki i już. Ew. bilety godzinne, ale tańsze niż teraz - za 3 zł najwyżej (normalny).
- 0 0
-
2007-11-14 08:05
przygod
Nie ma sensu komentować wypowiedzi pana Lisickiego Szczyta i im podobnych. Bo i po co, skoro zamiast odpowiadać na pytania i wątpliwości mieszkańców jak mantry powtarzają wciąż te same zdania. Czyżby myśleli że od takiego powtarzania wszyscy w to uwierzą?:)
Tymczasem ja wciąż czekam na przeprosiny od pana Lisickiego za wcześniejsze, obraźliwe dla większości Gdańszczan wypowiedzi!- 0 0
-
2007-11-14 08:07
"nie zdążymy oszacować, ile taki bilet musiałby kosztować, żeby budżet gdańskiej komunikacji nie eksplodował"
Najlepiej to w ogóle zlikwidować komunikację miejską, tyle zgryzot i problemów przynosi biednej władzy miasta.- 0 0
-
2007-11-14 08:23
Idioci (1)
Jak można zrobić coś takiego. Dotychczas za 2 bilety na 10 minut mieliście bilet na 30 minut. Podnoszą ceny tylko 10 minutowych. Jak dla mnie:
1,40zł to nie to samo co 2zł
a 4zł to nie to samo co 2,80zł
Pamiętajcie że w środkach komunikacji miejskiej kupicie tylko bilety 10 minutowe. A kioski z biletami nie zawsze są otwarte i nie zawsze uda nam się kupić bilet w kiosku gdy bus nam ucieka.- 0 0
-
2007-11-14 21:22
i o to chodzi
będziesz musiał kupić sieciowy!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.