- 1 Weszły do sklepu i ukradły towar za 1650 zł (64 opinie)
- 2 30 lat od tragedii autobusowej w Kokoszkach (82 opinie)
- 3 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (130 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (119 opinii)
- 5 Remont przed budową Drogi Zielonej (162 opinie)
- 6 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (285 opinii)
Gdy spokojny pies zmienia się w brytana
Puszczony luzem pies zagryzł w Orłowie młodą sarnę. Mimo, że mieszkańcy poinformowali o wszystkim Straż Miejską i zrobili zdjęcia zabitej sarny, sprawy nie ma, bo - przed przybyciem strażników - ktoś zabrał martwe zwierzę.
O tym, że pies może być groźny dla zwierząt nie tylko w lesie, przekonał się w ostatnią sobotę pan Ryszard Ostrowski, członek Towarzystwa Przyjaciół Orłowa i mieszkaniec tej dzielnicy, a zarazem leśnik-pasjonat. Podczas spaceru na łące między ulicami Spacerową i Orłowską znalazł małą sarenkę. Zwierze było bardzo młode - mieszkańcy Orłowa kilka dni wcześniej zauważyli, jak w tej właśnie okolicy pojawiło się wraz z matką.
- Ryszard zadzwonił i powiadomił mnie o całej sprawie. Jeszcze w sobotę wieczorem poszedłem na miejsce i zrobiłem zdjęcia. W niedzielę rano zawiadomiliśmy Straż Miejską, którą już kilka razy uczulaliśmy, że w tym właśnie miejscu ludzie spuszczają ze smyczy i bez kagańca duże psy - mówi Sławomir Kitowski z Towarzystwa Przyjaciół Orłowa.
Strażnicy na miejscu pojawili się w niedzielę około godz. 14 - martwa sarenka jednak zniknęła. - Być może osoba, której pies ją zagryzł, zauważyła, że ktoś kręcił się przy zwłokach i po prostu zabrała je w nocy i gdzieś ukryła - dodaje Kitowski.
To całkiem możliwe, bo właścicielowi psa, który zagryzie dzikie zwierze grozić może bardzo poważna kara finansowa sięgająca nawet 10 tys. zł.
W tym wypadku jednak - jak w kryminale - nie ma zwłok, nie ma wykroczenia, nawet, jeżeli są zdjęcia wykonane przez miłośników Orłowa. Niemniej jednak Straż Miejska nie zamierza sprawy zostawić do końca samej sobie.
- Problem zagryzanych zwierząt, to problem do rozwiązania systemowego. Chcemy zminimalizować takie sytuacje, dlatego też rozważamy wprowadzenie w tej okolicy wspólnych patroli ze Strażą Leśną - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdyńskiej Straży Miejskiej.
Opinie (275) ponad 10 zablokowanych
-
2011-07-19 10:34
chupacabra grasuje w polskich lasach !!!
- 0 0
-
2011-07-19 10:31
a teraz niech rzuci się na właściciela
może to go czegoś nauczy
- 2 0
-
2011-07-19 10:27
po ulozeniu tylnich racic widac ze to bylo male zwierze, moze lis, kuna (1)
ktore zywilo sie juz padla zwierzyna. Widac ze obgryzalo kosc malymi kesami nie powodujac dyslokacji czlonkow.
- 1 0
-
2011-07-19 10:29
już padłą!
- 1 0
-
2011-07-18 18:34
kilka lat temu w lesie nieopodal magazynów na Czyżewskiego na środku leśnej drogi leżał dzik (1)
z poderżniętym gardłem... po chwili przyjechał cwaniaczek wypasioną furą i przystąpił do załadunku... po chwili pojawiła się policja i samochody z leśnictwa...
- 5 0
-
2011-07-19 10:27
...a po nich to już z tego dzika zostały tylko kosteczki...
- 0 0
-
2011-07-19 10:26
Odstrzelić psa i jego właściciela!!!
- 5 1
-
2011-07-19 10:25
Powinno być zakazane trzymanie psa w mieście, za wyjątkiem służb ratowniczych, policji i osób niewidomych którym pies pomaga np
przejść przez jezdnię. Trzymanie psa zamkniętego przez większość dnia w zamkniętym małym mieszkaniu w bloku lub często też
- 3 2
-
2011-07-18 16:40
sarna (1)
jakby ta sarna urosla i wpadlaby pod samochod i zginelaby 4 osobowa rodzina to tez kara bylaby 10000?
- 0 25
-
2011-07-19 10:25
to jeszcze nic....
...a gdyby tak urosła, na początku było by wszystko w porzadku, ale z czasem zaczełaby zadawać się ze złym towarzystwem, poszła na imprezę, potem namawiana przez głupkowatego dzika, cwanego lisa i nieodpowiedzialnego zająca, nawalona i naćpana wsiadła do samochodu (albo jeszcze lepiej-ukradłaby samochód) i wjechała o 7 rano w wiatę autobusową pełną biednych ludzi jadących do pracy...?
- 0 0
-
2011-07-19 10:02
Stogi (1)
To prawda ,ze tu puszczaja psy luzem.Zwierzeta sa ganiane i zagryzane.Ale kto zajmie sie dzikami????Dziki atakuja psy i duzo z nich ginie.Mala dziewczynka wyszla jesienia z malym pieskiem i na jej oczach psiak zostal rozerwany przez dzika na strzepy.Ludzie sa eksmitowani na bruk,schroniska i rozne organizacje nawoluja do adopcji psow,a dziki sa pod ochrona!!!Lochy z malymi chodza po miescie i tu rowniez atakuja psy.Straz Miejska tego problemu nie widzi,a Policja przegania dziki w centrum Stogow-radiowozem z wlaczonym alarmem.
- 3 4
-
2011-07-19 10:17
dzik to zwierzę mądre i bez powodu nie atakuje
jakby psy nie atakowały dzików to nie byłoby problemu- 1 0
-
2011-07-18 23:49
ten artykol to mamipulacja dziennikarska (1)
niema swiadkow ze to pies
- 10 2
-
2011-07-19 10:14
to był właściciel psa - człekopoodobny
- 0 1
-
2011-07-18 22:25
TEGO NIE ZROBIŁ PIES!!! (1)
To było dzikie zwierze podobne do niedźwiedzia ale nie pies!!
- 1 4
-
2011-07-19 10:11
to zrobił wilkołak
w dzień przemienia się w człekopodobnego o niskim czółku
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.