- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (242 opinie)
- 2 Partyzantka roślinna okiem przyrodnika (39 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (257 opinii)
- 4 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (839 opinii)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (80 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (119 opinii)
Gdzie się podziały gdańskie parki i ogrody?
Skąd wzięła się nazwa Błędnik i kto wie, że kiedyś w jego miejscu był malowniczy ogród? A to, że przed Bramą Wyżynną był Ogród Botaniczny, przy Pustym Stawie na Stogach stał dom kuracyjny z kawiarenkami i wypożyczalnią kajaków, a z Parku Oliwskiego można było dostrzec morze? Kiedyś trójmiejskich parków i terenów zielonych było o wiele więcej, teraz ich znaczna część jest zaniedbana. O sytuacji przestrzeni zielonych w Gdańsku rozmawiamy z Katarzyną Rozmarynowską, urbanistką z Politechniki Gdańskiej, która właśnie wydała książkę "Ogrody odchodzące...?" poświęconą historii tutejszych terenów zielonych.
Katarzyna Rozmarynowska*: To nieprawda. Nie jest tak źle. Większość parków i zieleńców, o których piszę, wciąż jeszcze istnieje. Problem polega na tym, że dla większości z nas są niedostrzegalne, zbyt mało o nich wiemy. Dawni mieszkańcy, którzy byli emocjonalnie związani z gdańską zielenią wyjechali stąd, a dla przybyszów, opuszczone przez Niemców parki były zupełnie pozbawione treści. Utrudniło to im uznanie zielonego dziedzictwa za własne, a tym samym zmniejszyło jego szansę na przetrwanie. Moja książka ma na celu przybliżyć dzisiejszym gdańszczanom dzieje gdańskiej zieleni publicznej, odkryć jej pozamaterialną treść, pokazać to, czego nie widać a co jest konieczne do zrozumienia jej wartości. Tylko to może pomóc ocalić zielone zabytki przed ostatecznym unicestwieniem.
Co zaskakuje najbardziej? Można doszukać się w niej wielu ciekawostek. Chyba mało osób zdaje sobie sprawę, że nazwa Błędnik wzięła się od ogrodu z labiryntem (był w miejscu, gdzie obecnie przecinają się tory z mostem), w którym się błądziło, przed Bramą Wyżynną był Ogród Botaniczny , a park na Jaśkowej Dolinie był jednym z pierwszych miejskich parków w Europie.
Zaskoczeń było dużo, może dlatego, że praca nad książką trwała wiele lat. Największym jednak było to, że miejsca, które wcześniej znałam, okazywały się zupełnie inne niż mi się wcześniej wydawało. Najlepszym przykładem jest wymieniony przez pana Błędnik. Też, podobnie ja pan, myślałam, że istniał tam labirynt. Tymczasem nic na to nie wskazuje, a swoją nazwę, ta najstarsza gdańska promenada zawdzięcza prawdopodobnie szalonym (błędnym) pacjentom pobliskiego lazaretu. Albo Park Jaśkowej Doliny, dziś pusty i niedostępny las. Tymczasem kiedyś było to miejsce tętniące życiem, jeden z pierwszych parków miejskich w Europie. Gdańszczanie bardzo wcześnie, bo już w 1832 roku wpadli na pomysł jego budowy. Byli z niego bardzo dumni. Dwa jego widoki umieścili nawet na gloryfikującej miasto rycinie. Znalazły się na symbolicznym łuku triumfalnym, pośród najcenniejszych gdańskich budowli: ratusza, teatru miejskiego, zbrojowni itd. O wysokiej randze, jaką park się cieszył, dobitnie świadczy i to, że jego odwiedziny były częstym elementem programu oficjalnych wizyt ważnych osobistości. Kilkakrotnie gościł tu następca tronu pruskiego książę Fryderyk, który od 1840 roku panował jako król Fryderyk Wilhelm IV, a ostatni następca tronu, komendant Pierwszego Regimentu wrzeszczańskich Huzarów Śmierci książę Wilhelm (1882-1951) zimą zwykł korzystać z toru saneczkowego urządzonego na stokach Wzgórza Królewskiego , co zostało nawet uwiecznione na okolicznościowej pocztówce.
Wielu osobom pewnie ciężko sobie wyobrazić że kiedyś w miejscu między obecnym I Liceum Ogólnokształcącym, Pomnikiem Poległych Stoczniowców i Zieleniakiem był malowniczy Plac Hanzy , na Starych Szkotach znajdował się Ogród Schahnasjahna żywcem przypominający ten z powieści "Tajemniczy Ogród", przy Pustym Stawie na Stogach były kawiarenki, dom kuracyjny oraz wypożyczalnia kajaków, a stojąc przy żywopłocie w miejscu Drogi do Wieczności w Parku Oliwskim można było dostrzec nawet morze. Ciężko potraktować Pani książkę jako optymistyczny obraz tego co dzieje się z obszarami zielonymi w Gdańsku widząc różnicę między tym co było kiedyś, a sytuacją obecną.
Nie, dlaczego? Proszę spojrzeć na tytuł zakończony wielokropkiem i znakiem zapytania. On jednak pokazuje, że ciągle mam nadzieję na zatrzymanie postępującej degradacji. Optymistycznie patrzę na coraz większe zainteresowanie mieszkańców zabytkową zielenią, na rosnącą świadomość jej wartości i budzącą się potrzebę zmiany. A stąd już tylko krok do urny wyborczej, do walki o fundusze, do organizowania się w jej obronie zabytkowych.
Wiele dawnych parków już nie istnieje. Czas obszedł się z nimi okrutnie. Nie ma na to rady. Nic nie zwalnia nas jednak z obowiązku poszukiwania ratunku dla tych, które jeszcze pozostały. Warunkiem koniecznym wyprowadzenia ich z pustki w jakiej się znalazły, jest zainteresowanie społeczności lokalnych. Wierzę, że jeśli władze dostrzegą prawdziwe zainteresowanie swoich wyborców zabytkową zielenią, to znajdą się też środki na jej rewaloryzację. Warto o nią walczyć, chociażby dlatego, że jest ona świadectwem historii i fragmentem europejskiego dziedzictwa za które jesteśmy odpowiedzialni. Parki i skwery powstawały dzięki olbrzymiemu wysiłkowi i zaangażowaniu dawnych mieszkańców i w związku z tym nie powinny być dzisiaj traktowane jako niechciane, zawadzające postępowi skupiska zdziczałej zieleni. Nie jesteśmy ich właścicielami a jedynie depozytariuszami, którzy powinni przekazać je następnym pokoleniom. Poza tym, są nam one po prostu potrzebne.
Gdańszczanie bardzo dbali o swoją zieleń. Zniszczenia wojenne nie były przez nich zawinione. To były kataklizmy. Natomiast zwyczaj udostępniania mieszkańcom ogrodów prywatnych, który poprzedził budowę ogólnodostępnej zieleni publicznej dotarł do Gdańska pod koniec XVIII wieku. Dzięki hojności właścicieli można było przechadzać się tu po ogrodach: Andrzeja Schopenhauera na Oruni , opata cystersów w Oliwie, a na początku XIX wieku także Jana Labesa w Jaśkowej Dolinie (ok. 1803) i Sörena Bjørna na Stogach. Chętnie swoimi zielonymi salonami dzielili się także właściciele posiadłości na Polankach .
Ale pewne zmiany w myśleniu ludzi się pojawiają. Odnawiany jest Park Reagana, Park Haffnera, Park Oruński. Pojawiają się plany młodych architektów jak przestrzenie zielone mogą ożywić dzielnice. Odbył się też konkurs na zagospodarowanie Placu Wałowego .
Oczywiście. Zieleń w przestrzeniach publicznych, także zieleń zabytkowa staje się coraz ważniejszym elementem w miastach w całej Europie. Od pewnego czasu obserwujemy taki mały renesans miejskiej sztuki ogrodowej. Miło, że w Gdańsku również podejmowane są inicjatywy związane z rewaloryzacją parków. Szkoda, że tych inicjatyw jest tak mało. Jeśli zaś chodzi o konkurs na Plac Wałowy, to szkoda, że w jego warunkach nie zwrócono uczestnikom uwagi, że Plac Wałowy to także najstarszy gdański zieleniec (założony w 1872 roku), o doskonale zachowanym układzie kompozycyjnym, a nie tylko plac, który trzeba zagospodarować.
Wydaje się że teraz cykl z XIX wieku się powtarza - wraz z rozwojem urbanizacji przestrzenie zielone zanikają i mieszkańcy zaczynają odczuwać ich brak. Przegrywamy pod względem przestrzeni zielonych chociażby z Berlinem i Paryżem, z którymi kiedyś z powodzeniem mogliśmy konkurować. Czyżby więc polityka Gdańska brnie w złym kierunku?
Jeżeli chodzi o nowe realizacje, to ciągniemy się w tyle nie tylko za Berlinem i Paryżem, ale również za wieloma znacznie mniejszymi miastami. Wydaje się, że brakuje nam całościowej planistycznej wizji terenów zieleni, która pozwoliłaby na rozsądne gospodarowanie istniejącymi zasobami i rezerwowałaby tereny pod nowe parki. Sztandarowe gdańskie realizacje, takie jak Park Reagana czy brzeźnieński Park Haffnera, są dla mieszkańców wielu dzielnic, ze względu na trudności komunikacyjne, praktycznie nieosiągalne. Mam tu na myśli przede wszystkim południowe dzielnice Gdańska - gęsto, chaotycznie zabudowane kamienne pustynie, bez drzew, skwerów i parków. Nie możemy liczyć na to, że będą je zakładać nastawieni na szybki zysk deweloperzy. Jako elementy ogólnodostępnego systemu zielonych przestrzeni publicznych powinny być inwestycjami miejskimi, tak samo jak drogi, chodniki i place.
Mam nadzieję że moja książka chociaż w minimalnym stopniu zwróci uwagę na problem parków i przestrzeni zielonych w Gdańsku. Dla większości z nich czasu pozostało już niewiele, wchodzą bowiem w okres schyłkowy. Jeżeli nie uda się ich uratować w najbliższych latach, to na zawsze znikną z krajobrazu miasta. Chyba ze szkodą dla nas wszystkich.
*Katarzyna Rozmarynowska - adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej; prowadzi zajęcia z urbanistyki i architektury krajobrazu. Jej zainteresowania zawodowe są związane z szeroko pojętą problematyką miejską, historią sztuki ogrodowej, teorią i konserwacją zabytkowej zieleni oraz teorią architektury krajobrazu. Jest autorką licznych artykułów poświęconych tej tematyce. Oprócz prac o charakterze ściśle naukowym, w jej dorobku są również projekty rewaloryzacji m.in. Parku Przymorze, Park Stawowie w Sopocie czy wrzeszczańskiego parku przy PG. Jest także autorką Zielonego Pomnika Jana Pawła II na gdańskiej Zaspie.
Miejsca
Opinie (176) 3 zablokowane
-
2011-09-26 08:57
Czy na we wrzeszczu Lendziona był kiedyś jakiś park i oczko wodne? Pamięta ktoś ? (1)
- 4 0
-
2011-09-26 14:21
Z przymruzeniem oka
Bylo jedno,schodzilo sie po schodach do piwnicy.Haslo przewodnie tego parku brzmialo:"jesli ci w domu dokucza zona,skocz na piwo na Lendziona"
- 2 0
-
2011-09-26 07:36
kasa, kasa, kasa... zarabiać, zarabiać, zarabiać... (2)
więc po co im park ?
- 37 2
-
2011-09-26 09:13
(1)
Mamy 22 parki kochana.. tylko w swiadomosci mieszkanców sa 3.
- 4 7
-
2011-09-26 14:16
...
Tak, jeśli parkiem nazywasz kawałek trawy koło ulicy z drzewem pośrodku, menelami i psimi odchodami.
- 2 1
-
2011-09-26 14:13
...
O właśnie! Dobrze, że ktoś w końcu poruszył ten temat! Jedynym parkiem w którym można przyjemnie spędzić czas jest park Oliwski. Szkoda, że teraz miasto zamiast inwestować w zieleń i przestrzeń w której człowiek mógłby choć trochę odetchnąć, woli stawiać kolejne centra handlowe i markety.
- 8 0
-
2011-09-26 08:59
Nieprawda, że Gdańsk ma kilka parków. (8)
Gdańsk posiada duzo wiecej niz kilka parków. W waszej swiadomości jest tylko kilka podczas gdy w rzeczywistości.... Park Oliwski, Park nad Potokiem Jelitkowskim, Park przy ulicy Chirona, Park Przymorze (tzw tysiaclecia), Park Jelitkowski, Park Ronalda Reagana, Park Brzeźnieński, Park Milenium, Park Jana Pawła II, Park nad Strzyzą, Park Kuźniczki, Park w Królewskiej Dolinie, Park Akademicki, Park Ziewlony, Park Stefensów, Park przy ulicy Bema, Park cna Jasieniu przy Zwierzynieckiej, Park Siennicki, Park nad opływem motławy, POark Orunski, Park Poforteczny, Park przy ulicy Hallera. Nie piszcie, że jest ich kilka. Nie wspominając jeszcze o zielencach. A wiele z nich w ostatnich 120 latach byly remontowane albo budowane. :///////
- 10 10
-
2011-09-26 13:34
Park przy ul Bema!
To cmentarz dla przypomnienia!
- 1 0
-
2011-09-26 09:30
(1)
a który z nich jest porządnie zadbany i zasługuje na miano PARKU?
- 10 1
-
2011-09-26 13:29
Polecam
wszystkim park między ul. Tysiąclecia a Pomorską na Przymorzu. Pamiętałam tylko chaszcze i ogromnym zaskoczeniem (pozytywnym!) było to, co zobaczyłam w ub. roku na spacerze z moim Tatą. Uwaga: nigdy nie głosowałam na PO:)
- 3 1
-
2011-09-26 12:13
hahahahaha dobrze, ale my piszemy o PORZADNYCH PARKACH!!!!! uwazasz ze ten przy hallera jest porzadny??? jest zaniedbany, zabloccony z kilkoma polamanymi lawkami na ktorych siedza same zule- ktore na rynku obok sprzedaja lupy i maja cza co chlac. poszedlbys do tego parku ze swoimd zieckiem????? bo ja nie.
- 3 0
-
2011-09-26 10:12
(1)
brakuje do listy: Park Uphagena (przy Grunwaldzkiej i Uphagena), Park przy Targu Rakowym, Park Traugutta przy ul. Traugutta i Park de Gaullea pomiędzy Grunwaldzką a Partyzantów
- 2 0
-
2011-09-26 11:26
park czy skwer de facto?
- 1 0
-
2011-09-26 09:13
zielence w większości
- 3 0
-
2011-09-26 09:01
przepraszam, w ostatnich 10-ciu latach.
- 2 0
-
2011-09-26 13:26
oooo
wtedy kup po psach nie zbierano i nikomu to nie przeszkadzało
- 2 5
-
2011-09-26 12:23
TERAZ SĄ PARKI-NGI (1)
- 9 1
-
2011-09-26 12:48
NGI - Narodowa Głupota Infrastrukturalna
- 2 0
-
2011-09-26 10:58
Polak to niegospodarz jak Niemiec u którego wszystko jest na tip top. (5)
Polak to niegospodarz jak Niemiec dlatego macie zniszczone brudne oraz zaśmiecone parki wraz z ze skwerami i zieleńcami już nie mówie że nie potraficie kosić trawy również macie brudne ulice z chodnikami jak również macie brudne samochody. Zimą sypiecie błoto na drogi tj pseudo sól i pseudo piach - tego nikt nie sypie w państwach UE tylko w Polsce drogowcy fundują ten syf mieszkańcom i biedni ludzie przez czły rok żyją w tym kurzu i syfie od którego się wszystko brudzi. Zimą sypane błoto na ulice przez cały rok sprząta wiatr i deszcz - jak tu może być ładnie i czysto jak to co zbudujecie to zaraz po miesiącu jest brudne i wygląda jak stare i śmierdzonce. Macie problem z brudem i higeną - weżcie się ludzie do roboty bo w całej UE śmieją sie z waszego brudastwa i lenistwa
- 11 6
-
2011-09-26 11:03
Śmierdzonce : ) To mój ulubiony fragment twojego komentarza : ) (3)
- 3 4
-
2011-09-26 12:17
A moje to jeszcze: (2)
- 1 0
-
2011-09-26 12:19
(1)
brudastwo, niegospodarz. Braki interpunkcji też mnie rozwala.
- 3 3
-
2011-09-26 12:28
Dawaj, Helmut, raus!
- 2 3
-
2011-09-26 11:41
p...sz Helmut
i tyle
- 4 5
-
2011-09-26 11:48
Była sobie kiedyś Alejka Jarzębinowa......... (1)
Pośrodku ulicy, na całej jej długości od Akademii Muzycznej aż do zajezdni tramwajowej (obecnie nieczynnej i zrujnowanej) - rosły sobie drzewa ( podwójnym szpalerem) przepięknej skandynawskiej jarzębiny. Były tam również trawniczki, ławeczki, na ławeczkach babcie, dziadziusie, czasami mama z dzieckiem. Aktywna "opieka "obecnych włodarzy Gdańska, unicestwiła przepiękną alejkę. Za przyzwoleniem rządzących miastem - alejka została rozjechana, zdewastowana, unicestwiona :(((((
- 18 0
-
2011-09-26 12:04
To jest jeden z "dorobków" Budynia :(((((
- 5 0
-
2011-09-26 11:26
za to teraz jest "fontanna"4-ch kwartalow,ktora sie powinna nazywac PIC NA WODE FOTOMONTAZ! (1)
- 8 1
-
2011-09-26 12:02
Dzieci ją bardzo lubią, turyści również :)))))))
- 3 0
-
2011-09-26 11:53
Powinna zostać postawiona stanowcza tama wkraczaniu na tereny zielone z deweloperką (przykłady: Matemblewo, Neptun Park, Nadmorski Dwór, bloki nad Parkiem Oruńskim). Jest w Gdańsku dość gruntów, na których można budować bez szkody dla zieleni.
- 13 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.