• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Głód zagląda w oczy

am
16 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Od czwartku podopieczni oruńskiego schroniska dla zwierząt zaczną głodować. Stanie się tak, jeśli zarząd główny Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami nie odblokuje kont gdańskiego oddziału. Już w tej chwili schronisko jest bez środków na szpital dla psów i kotów.
- Nie mamy pieniędzy na paliwo, więc nie wyjeżdżamy do chorych zwierząt. Nie mamy na węgiel i ryż, więc zwierzęta nie dostają ciepłej karmy. Zagrożona jest codzienna praca schroniska i działalność całodobowego szpitala - mówi Katarzyna Zalewska z oruńskiego schroniska.

W piątek rano, kiedy pracownicy chcieli pobrać pieniądze okazało się, że konta zostały zablokowane. Schronisko nie może więc podjąć ani złotówki z 40 tys., które otrzymało od sponsorów. Pieniądze są potrzebne przede wszyskim na karmę i paliwo, ale też na leki i dokończenie remontu szpitala.

- Mieliśmy kupić kafelki i zrobić oddzielne boksy dla chorych zwierząt - dodaje Bogdan Negowski, wiceprezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, o. Gdańsk. Zwierzęta od paru dni nie dostają ciepłego jedzenia (jesienią i zimą rano są karmione m.in. gotowanym ryżem, wieczorem dostają suchą karmę). Suchej karmy wystarczy najwyżej do środy.

Jak podkreślają pracownicy, prozwierzęca organizacja nie może wykonywać swoich zadań określonych w umowie z miastem: odławiać zwierząt i sprawować prawidłowej opieki nad placówką.

Schronisko o swojej sytuacji poinformowało Straż Miejską. Apeluje też do mieszkańców o pomoc w dowożeniu rannych zwierząt do lecznicy.

Według Negowskiego decyzję o zablokowaniu kont podjął zarząd główny. Jak twierdzi podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu.
- Zadłużony zarząd, żeby anulować swoje zaległości, bierze pieniądze od oddziałów, nie informując o swoich poczynaniach - zauważa. - Usiłowałem skontaktować się z prezesem zarządu głównego Januszem Sokołowskim, ale bezskutecznie. Zostawiłem też kilka wiadomości w okręgu, ale nikt nie zareagował. W banku dowiedziałem się jedynie o zarządzie komisarycznym. To ewidentne złamanie prawa o stowarzyszeniach, bo nikt nas nie powiadomił. Złamano też ustawę o ochronie zwierząt.

Schronisko ma pod opieką około 370 psów, 150 kotów plus 16 pacjentów w szpitalu. Negowski chce dziś zapoznać z sytuacją prezydenta Pawła Adamowicza. Sprawę skieruje też do prokuratury.


Głos Wybrzeżaam

Opinie (109)

  • to okrutne

    to okrutne ze pogon ludzi za pieniadzem odbija sie na niewinnych zwierzetach!!WSTYD!!!!!!!!!!!

    • 0 0

  • A moze pana Janusza Sokolowskigo na glodowe wsadzic. WSTYD!!!!!!!!!

    • 0 0

  • to jest paranoja i złodziejstwo
    sponsorzy przeznaczyli swoje pieniadze na funkcjonowanie schroniska a nie pokrywanie długów zarządu TOnZ
    mam nadzieje że prokurator sie tym zajmie

    • 0 0

  • z(WIERZĘ) W CZŁOWIEKA(u)

    człowiek to tez zwierzę-
    i nie koteczek bynajmniej,
    nie pieseczek
    świnka bardziej
    bydlaczek
    może w polotach prosiaczek
    czasami
    misiaczek
    rankiem skowroneczek,
    na robotę pieseczek
    dla człowieka wilkiem
    boć to człowiek tylko
    a zwierzaków szkoda
    tylko
    można dodać
    i twarz w umywalke,
    a duszyczke w
    pralke
    gadać szkoda
    tyle chciałem dodać

    • 0 0

  • Jak pomóc? Szkoda zwierzaków.

    • 0 0

  • długofalowo - pomoc powinna polegać na ograniczeniu liczby
    zwierząt - podatki,zgoda administracji,pilnowanie czystości. Te zwierzaki (psy) tam są - bo ludzie chcieli sie
    kiedys nimi pobawic (milosnicy zwierzat)

    • 0 0

  • skandal,

    za długi zarządu - pokutują biedne zwierzaki. Lepiej chyba sprywatyzować to badziewie i schronisko niech samo się gospodarzy w oparciu o fundusze z kasy miasta oraz sponsorów. Na licha komu zarząd z pseudo-działaczami zajmującymi stołki urzędnicze? Wrrrrr, nóż się otwiera.

    • 0 0

  • co za gnoje!!! :(
    a tak poza tym, to co z tym nowym schroniskiem, które miało być wybudowane gdzieś w okolicy Rębiechowa, o ile dobrze pamiętam. Ktoś coś wie???

    • 0 0

  • róbmy cos

    słuchajcie- może cos wspólnie zrobimy dla tych zwierzaków?

    • 0 0

  • Hmmm...

    Jakieś 2 - 3 tygodnie temu czytałam artykuł w gazecie (Dziennik Bałtycki), że o ile wterynarz ze schroniska w Gdyni zarabiał około 1000 zł., w Sopocie też coś koło tego, o tyle w schronisku Oruńskim, wypłaty dla weta oscylowały w granicach 4000 zł.
    Konta zostały zablokowane z innego powodu. Po prostu schronisko dostało kasę na remont po pożarze a pieniążki się "rozpłynęły". Fakt - odbudowali budynek gdzie są biura i sądząc po skowycie zwierząt - coś w rodzaju szpitala.
    Słuchajcie byłam tam dzień po tym jak artykuł się ukazał w gazecie. Chciałam wziąć kotka... Smród i brud spowodowały moją ucieczkę.
    Akurat w tym czasie dziewczynka z mamą adoptowały szczeniaczka - zagrzybiony, utytłany w gó...ch, śmierdzący jak nie wiem co.
    LUDZIE TAM TRZEBA NATYCHMIASTOWEGO DZIAŁANIA I POMOCY !!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane