Tytuł honorowego obywatela miasta oraz drewniane krzesło z herbem Gdańska otrzymał w środę były kanclerz Niemiec - Helmut Kohl. Uroczystość - ze względy na zły stan zdrowia niemieckiego polityka - odbyła się nie w Gdańsku, a w Niemczech.
podoba mi się, bo podobnie jak Gdańsk symbolizuje on walkę z komunizmem w Europie
42%
wydaje mi się, że to dość przypadkowe wyróżnienie: ani dobre, ani złe
10%
honorowymi obywatelami Gdańska powinny zostawać ci, którzy zrobili dla miasta coś konkretnego
48%
Z Kohlem spotkali się
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska oraz
Bogdan Oleszek, przewodniczący gdańskiej Rady Miasta. Byłemu kanclerzowi tytuł honorowego obywatela Gdańska przyznano tak naprawdę już w ubiegłym roku, podczas obchodów 20-lecia wolnej Polski i obalenia muru berlińskiego. Wcześniej o wyróżnienie go w ten właśnie sposób wnioskował prezydent Adamowicz i gdańscy radni Platformy Obywatelskiej.
Oprócz niemieckiego polityka w ten sam sposób wyróżniono wówczas również
Tadeusza Mazowieckiego.
- To właśnie on, i Helmut Kohl symbolizują przemiany 1989 roku i to oni dokonali milowego skoku w polepszeniu stosunków polsko-niemieckich - mówił Paweł Adamowicz.
Były kanclerz otrzymał w środę także specjalny list od
Lecha Wałęsy. -
Po objęciu urzędu kanclerza żądał Pan z trybuny Bundestagu od komunistycznych władz Polski zniesienia stanu wojennego, zwolnienia wszystkich więźniów politycznych, kontynuacji dialogu z Kościołem Katolickim oraz legalizacji "Solidarności". Cieszę się, że zostaje Pan honorowym obywatelem miasta Gdańska. Miasta symbolu, w którym naziści z pomocą komunistów zapoczątkowali tragedię II wojny światowej i trwający pół wieku podział Europy, zarazem Gdańska miasta wolności i solidarności, dzięki któremu runęły mury dzielące Europę - napisał były polski prezydent do byłego niemieckiego kanclerza.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
